Kocham
białą glinkę. Sprawdza się wspaniale na mojej cerze, która ma skłonności do
zapychania, ma trochę rozszerzone pory, sporo czarnych kropek i lubi się
przetłuszczać na czole.
Próbowałam
3 rodzaje glinek:
- zieloną (najbardziej polecaną do cery trądzikowej, tłustej)
- czarną (również polecana do cery trądzikowej i tłustej)
- białą (do cery wrażliwej)
Z
zieloną się nie polubiłam, bo jakoś nie widzę po niej efektu prócz zmatowionej
cery. Czarną mam problem, aby zmyć bo wchodzi w pory. Najbardziej jestem zadowolona
z działania glinki białej – ładnie oczyszcza skórę, pięknie zwęża pory, cera
jest lekko zmatowiona i rozjaśniona. Jest to efekt 1-2 dniowy i najlepsze
rezultaty widzę, gdy maseczkę stosuję właśnie tak co drugi dzień.
Mój
patent na glinkę to mieszanie jej z różnymi tonikami, wodami. Najbardziej lubię
połączenia z wodą różaną i kilkoma kroplami olejku. Dodanie oleju powoduje, że
twarz nie jest tak sucha, a sama glinka wolniej zastyga. A do zmycia najlepsza
jest gąbka Calypso.
Zazwyczaj
daje 2-3 łyżeczki glinki, raczej takie z czubkiem, tonik/wodę różaną, merdam i
grubą warstwą nakładam na twarz.
Ostatnio
mieszałam glinkę z koncentratem nawilżającym z liposomami, który dodatkowo
delikatnie nawilża skórę. Sam koncentrat jest jakby lekko tłustą wodą i lubię
go mieszać z olejkiem, bo wtedy nie jest on tak ciężki. Jednak jak chodzi o
działanie nawilżające to pod tym względem wolę wodę różaną, która dodatkowo
przepięknie pachnie.
Ja najbardziej lubię ghassoul:) Używałaś już może tego olejku pod prysznic Biodermy? Bo chodzi mi po głowie i zastanawiam się czy śmierdzi, np. rybą tak jak wiele tego typu produktów?:P
OdpowiedzUsuńGhassoul jeszcze nie miałam, wypróbuję:D
UsuńOlejek nie daje rybą, jest bardzo, ale to bardzo delikatnie perfumowany, nuta "kosmetyczna";) neutralna dla mojego nosa:) ryby jedank ewidentnie brak:D
A to dobrze bo ciężko o olejek bez rybiej nuty:/ Jeszcze Mixę rozważam jakiś płyn z olejkiem, pachnie podobno migdałowo... Ghassoul fajna z Organique:)
UsuńWiem:( ten z Isany strasznie pachnie dla mnie:( a migdałowo...hm...muszę poszukać o czym mówisz:D
UsuńOj tak, ten olejek z Isany wali niemiłosiernie. Miałam raz i męczyłam się z nim strasznie :/
UsuńJa nie pamiętam nawet czy go zużyłam...śmierdziuch!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńProszę bez linków do swoich stron.
UsuńTez ją lubię stosuję na zmianę z czarną :)
OdpowiedzUsuńMnie czarna denerwuje wchodzeniem w pory:P
UsuńJa jak na razie stosuję tylko glinkę zieloną i żółtą, ale na białą też mam ochotę ;) Prędzej czy później trafi w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo, ale to bardzo polecam:)
Usuńmam w planach zakup glinki białej :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wrażenia!:)
UsuńBiałej jeszcze nie próbowałam, teraz męczę różową, zieloną i ghassoul i każdą na swój sposób lubię :)
OdpowiedzUsuńGhassoul koniecznie wypróbuję:D
UsuńBardzo lubię glinki, dobrze działają na moją cerę, zwłaszcza zielona.. to po nią sięgam najczęściej.
OdpowiedzUsuńNa mojej to właśnie biała się najlepiej sprawdza:) a jak w ogóle Twoja cera? Hormony ciążowe działają na plus?
UsuńBardzo lubię glinki i chętnie po nie sięgam. Jednak najbardziej służy mi czarna :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
Mi czarna wchodzi w pory i ciężko ją zmyć;(
UsuńMiałam okazję stosować białą glinkę i działała świetnie :) Dzięki niej nabrałam ochoty na testowanie innych wersji :)
OdpowiedzUsuńJa zamierzam jeszcze kilka wypróbować:)
UsuńJa się lubię z czerwoną i błękitną ;)
OdpowiedzUsuńŻadnej z Twoich nie znam!;)
UsuńJa zazwyczaj sięgam po gotowe glinki. Zbytnio nie przepadam za tym, żeby sama je przyrządzać :-)
OdpowiedzUsuńIch zrobienie to 10 sekund - dodanie wody, kropelki olejku, pomieszanie i już:) a efekt o milion razy lepszy niż po gotowcach:)
Usuńteż lubię białą glinkę :)
OdpowiedzUsuńSuper!:)
Usuńoch tak, uwielbiam glinki, wszytskie bez wyjątku ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa w lipcu zamierzam uzupełnić zapasy glinek bo póki co używałam tylko tych rosyjskich :)
OdpowiedzUsuńJa rosyjskie miałam, od rosyjskiej białej zaczęła się moje miłość do niej:)
Usuńjestem chyba ostatnią osobą, która jeszcze nie próbowała glinek :D mam co nadrabiać :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!:)
UsuńMoja ulubiona glinka to właśnie biała,ale to chyba przez to,że jest najdelikatniejsza :)
OdpowiedzUsuńChociaż różowa też jest super!
Dla mnie jest skuteczna - widzę zwężone pory, a przy innych nie widziałam tego:(
UsuńUwielbiam glinki, jednak zwykle sięgam po jakieś mocno oczyszczające, choć używałam kilka gotowych masek na bazie glinki i białej i też bardzo fajnie wpływały na moją cerę :D
OdpowiedzUsuńJa zauważyłam, że mojej skórze służy delikatne oczyszczanie:)
UsuńSama muszę w końcu wziąć się za używanie glinek :P
OdpowiedzUsuńJa gorąco zachęcam i polecam:)
UsuńOsobiście bardzo lubie glinki. Ostatnio testuje Ghassoul :D
OdpowiedzUsuńMuszę ją też wypróbować, bo wiele z Was poleca:)
Usuńjeszcze nie miałam okazji używać glinek :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz to nadrobić!
UsuńJeszcze nigdy nie używałam glinek, ale chyba zacznę ;)
OdpowiedzUsuńJa z całego serca polecam białą:)
UsuńJa też jestem fanką białej glinki :) uwielbiam ten efekt zaraz po zmyciu, cera jest wtedy taka rozjasniona <3 Swoja glinke nie mieszam z tonikami tak jak Ty bo ja kupuje na lavea.pl bo dodatkowo zawiera mleko kozie. Totalnie sie uzaleznilam od tej glinki <3
OdpowiedzUsuń