Zacznę od końca i odpowiem na pytanie dlaczego przestałam używać Tanglee Teezera. Otóż: niszczył i łamał końcówki moich delikatnych włosów! Coś takiego nie dzieje się przy użyciu szczotek z włosia naturalnego, stąd przestałam używać TT już ponad 2 lata temu i moje końcówki są w o niebo lepszej kondycji. A no i używając TT wytwarzał się okropny dźwięk, który powoduje u mnie nieprzyjemne ciarki.
Do tej pory używałam szczotki z włosiem naturalnym i syntetycznym z Rossmanna. Jej największym minusem było upierdliwe czyszczenie. Łapała kurz strasznie, wręcz się wgryzał w poduszkę i włoski, same włosy byłam w stanie wyciągnąć. Jakiś czas temu na blogu Natalii przeczytałam o Finger Brush i zapragnęłam ją mieć!
Finger Brush to szczotka z włosia naturalnego i syntetycznego. Dostępna jest w 3 rozmiarach. Ja wybrałam small, ponieważ mam cienkie włosy i łatwiej mi się operuje takimi mniejszymi szczotkami. Szczotka Finger Brush świetnie leży w dłoni, jest leciutka i fajnie wyprofilowana. Idealna do czesania włosów w kucyk, bo jest lekko wygięta, ale też do masażu skóry głowy. Również świetnie rozczesuje włosy, lepiej od szczotki rossmanowej. Moje włosy mają tendencję do kołtunów, ale jest to obecnie o wiele mniejszy problem niż kiedyś. Nie powoduje elektryzowania się włosów, ale od długiego czasu nie mam takiego problemu. Cena to ok. 35 zł, większe są odpowiednio droższe, dostępne są on line, jak kupiłam na Allegro.
Z czyszczeniem szczotki jest lepiej. Włosie jest rzadziej ułożone, są spore dostępny i dzięki temu nie zbiera się na niej tak kurz i łatwiej go usunąć z plastikowej powierzchni niż z poduszki tradycyjnej szczotki i gęsto ułożonego włosia. Jednak również wymaga wyjmowania kurzu z włosków. Na zdjęciu szczotka jest świeżo po myciu i widać tam gdzie nie gdzie kurz, który będę musiała wyciągnąć pęsetą.
Ja szczotką jestem zachwycona i nie wrócę już do tej z Rossmanna!
FINGER BRUSH SMALL
Finger Brush to szczotka z włosia naturalnego i syntetycznego. Dostępna jest w 3 rozmiarach. Ja wybrałam small, ponieważ mam cienkie włosy i łatwiej mi się operuje takimi mniejszymi szczotkami. Szczotka Finger Brush świetnie leży w dłoni, jest leciutka i fajnie wyprofilowana. Idealna do czesania włosów w kucyk, bo jest lekko wygięta, ale też do masażu skóry głowy. Również świetnie rozczesuje włosy, lepiej od szczotki rossmanowej. Moje włosy mają tendencję do kołtunów, ale jest to obecnie o wiele mniejszy problem niż kiedyś. Nie powoduje elektryzowania się włosów, ale od długiego czasu nie mam takiego problemu. Cena to ok. 35 zł, większe są odpowiednio droższe, dostępne są on line, jak kupiłam na Allegro.
CZYSZCZENIE SZCZOTKI FINGER BRUSH
Z czyszczeniem szczotki jest lepiej. Włosie jest rzadziej ułożone, są spore dostępny i dzięki temu nie zbiera się na niej tak kurz i łatwiej go usunąć z plastikowej powierzchni niż z poduszki tradycyjnej szczotki i gęsto ułożonego włosia. Jednak również wymaga wyjmowania kurzu z włosków. Na zdjęciu szczotka jest świeżo po myciu i widać tam gdzie nie gdzie kurz, który będę musiała wyciągnąć pęsetą.Ja szczotką jestem zachwycona i nie wrócę już do tej z Rossmanna!
Nie wiem, czy jestem przekonana, mnie włosie naturalne jakoś tak przeraża :)
OdpowiedzUsuńJa kooooocham:))
UsuńJa szczerze mówiąc od ponad pół roku używam TT i ciężko mi sobie wyobrazić używanie innej szczotki. Teraz, odkąd studiuję zdarzyło mi się z raz czy dwa zapomnieć go zabrać do domu na weekend i gdy musiałam czesać się jakimiś innymi szczotkami, które akurat były pod ręką to w ogóle nie dawały sobie one rady z moimi włosami, które uwielbiają się plątać..
OdpowiedzUsuńTa też bardzo dobrze radzi sobie z rozczesywaniem włosów:) obserwuj tylko czy Twoje końcówki dobrze znoszą TT:)
UsuńJa tez zrezygnowałam z TT, obecnie używam zwykłego grzebyka i sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńA z jakiego powodu zrezygnowałaś?
Usuńtakiej szczotki jeszcze nie widziałem :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam Ci ją pokazać:)
UsuńNie widziałam jeszcze tej szczotki, obecnie używam TT, ale już myślę o jakiejś zmianie :)
OdpowiedzUsuńJa polecam Finger Brush:)
Usuńmmm tak kolejna szczotka o które za kilka lat będą pisać że też niszczy włosy ;]
OdpowiedzUsuńMoże i tak się stanie, ale na chwilę obecną moje zdanie jest takie, że TT niszczy mi końcówki, a szczotki, które są połączeniem włosia syntetycznego i naturalnego tego nie wzmagają.
UsuńCiekawie wygląda. Ja jednak pozostaję wierna TT i Air Motion :)
OdpowiedzUsuńMusiałam wygooglać Air Motion, bo o niej nie słyszałam!
UsuńNie sądziłam że TT może niszczyć włosy :o obecnie nie wyobrażam sobie go odstawić bo mam gęste i długie włosy, które okropnie się plączą po myciu.
OdpowiedzUsuńJa mam cienkie i delikatne piórka, Twoich pewnie nie rusza też suszarka czy prostownica;) U mnie ogólnie 5 machnięć szczotką i włosy rozczesane, za to kiteczek chudy.
Usuńchyba musze spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa zachęcam:)
Usuńmoje włosy lubią TT. Gdy używałam innych szczotek (z naturalnym włosiem, albo jakimkolwiek innym) robiło mi sie niezłe siano na głowie ;D
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz szczotkę, która Ci służy:)
UsuńWłosie naturalne... bo ja wiem, czy byłabym w stanie się przekonać?
OdpowiedzUsuńJa się przekonałam i nie żałuję:)
Usuń