Ratunek dla przetłuszczającej się skóry głowy + rozdanie

Stwierdzam, że nawet lubię moje włosy. Są zadbane, nie mam siwych kosmyków (prócz jednego dziada;), długie i czasem nawet się ładnie układają. Pogodziłam się z tym, że są cienkie i mój kitek jest chudziutki, ale nie pogodziłam się z faktem, że nadmiernie się przetłuszczają. Bo dla mnie codzienne mycie długaśnych włosów jest katorgą. 

Wiele dobrego słyszałam o peelingach do skóry głowy. Kiedyś próbowałam domowego cukrowego i z glinki, ale denerwowało mnie ich wypłukiwanie. Słyszałam o peelingach enzymatycznych, ale  ich gęsta i ciężka formuła mnie przerażała. Ale! Trafiłam na serum oczyszczające polskiej i naturalnej marki Bionigree, które w swoim składzie zawiera m.in. olej z czarnej porzeczki. Ja wierzę  w moc olejków, uważam, że w dużej mierze dzięki nim moja cera stała się normalna i nie mam problemu z przetłuszczaniem się. Uznałam, że to może być coś co sprawdzi się na moich włosach.

SERUM OCZYSZCZAJĄCE BIONIGREE - DZIAŁANIE I EFEKTY

Serum ma za zadanie łagodzić podrażnienia i oczyścić skórę z nadmiaru zrogowaciałego naskórka. Z podrażnieniami  nie mam problemu, ale jak wspomniałam mam problem z przetłuszczaniem się skóry głowy. Z tym problem serum podziałało na piątkę z plusem! Moje włosy z 1,5 dniowej trwałości zyskały 2,5 dniową! Naprawdę. Jestem pewna, że jak popracuję na niedotykaniem włosów i przy używaniu tego szamponu to będę mogła myć włosy raz na 3 dni. 

STOSOWANIE

Używam peelingu raz na tydzień, czasem 2x, ale staram się nie robić tego co mycie, czasem raz na półtora tygodnia. Również. Stosowanie peelingu jest bajecznie proste. Wystarczy nabrać płyn za pomocą pipety, która jest w nakrętce opakowanie i zaaplikować na głowę. Ja używam ok. 2-3 pełnych pipet, nakładam na włosy, zazwyczaj idę ćwiczyć, a potem prysznic i mycie włosów. Producent mówi o minimum 30 minutach, u mnie jest to 30, bo tyle trwa mój trening, czasem nawet godzinę. Serum przyjemnie mrowi i chłodzi czerep, zmywa się bez problemu, a włosy są świeże. 

KONSYSTENCJA I WYDAJNOŚĆ

Serum ma konsystencję... wody. Dzięki temu jest banalne w aplikacji. Zapach kosmetyku jest ziołowo-alkoholowy, dla mnie w miarę neutralny. Serum używam od miesiąca z małym hakiem i mam połowę opakowania. W szklanej buteleczce jest 100 ml produktu i kosztuje ono 96 zł. Sporo, ale serum naprawdę działa i z czystym sumieniem go polecam! Do kupienia tutaj. 

SKŁAD

Do najważniejszych składników serum należą: mydło kastylijskie, kwasy AHA oraz estry oleju z czarnej porzeczki, wiesiołka, ogórecznika i lnu.

Skład: aqua, potassium oleate, potassium cocate, glycerin, potassium citrate, citric acid, ethyl linolenate, ethyl linoleate, ethyl oleate, ethyl palmitate, ethyl stearate, ethyl alcohol, menthol, bilberry fruit extract, sugar cane extract, orange fruit extract, lemon fruit extract, sugar maple extract, rosmarinus officinalis oil, parfum.

Serum jest produktem trychologicznym, nie jest testowany na zwierzętach, ani nie posiada składników pochodzenia zwierzęcego. 

PODSUMOWANIE

Ja jestem bardzo zadowolona z działania serum i mam dla jednego z moich Czytelników buteleczkę tego specyfiku! Więcej informacji na Instagramie!