Moje drugie podejście do maseczek w płachcie - Calluna Medica

Uwielbiam maseczki! Maska ląduję na mojej twarzy minimum 2x w tygodniu, zazwyczaj jest to 3-4 razy i widzę, że moja twarz dzięki nim wygląda lepiej. Wprawdzie rzadko używanie maski połączone jest z relaksem i domowym SPA, bo częściej z maseczką na twarzy sprzątam w łazience niż leżakuję w wannie, ale mam nadzieję, że moja twarz się nie gniewa za to.

Bohaterami dzisiejszego wpisu są dwie maseczki polskiej marki Calluna Medica, a na końcu wpisu dowiesz się czy moje drugie podejście do maseczek w płachcie było lepsze niż pierwsze.



Maseczka antytrądzikowa Hiszpania: szałwia i tymianek


Przeznaczona jest dla cery tłustej i problematycznej. Ma działanie antybakteryjne, tonizujące oraz przeciwzapalne. Reguluje wydzielanie sebum, działa przeciwtrądzikowo, a także ściąga rozszerzone pory. Oczyszcza z drobnoustrojów, łagodzi podrażnienia i wzmaga regenerację cery. Po zastosowaniu maseczki ma być widocznie zdrowsza i świeża cera.

Po użyciu maseczki mogę stwierdzić, że moja cera była ukojona. Była przyjemnie miękka i odżywiona. Pory były delikatnie ściągnięte, a twarz nie była lepiąca. Maseczkę nałożyłam wieczorem, a rano zmiany, które miałam rozdrapane były podgojone (nie używałam już żadnego olejku czy kremu). Wrażenia bardzo pozytywne!

Skład:

Aqua, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Sesamum Indicum Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Propanediol, C12-16 Alcohols, Benzyl Alcohol, Ethyl Linoleate, Hexylresorcinol, Palmitic Acid, Lecithin, Xanthan Gum, Dehydroacetic Acid, Sodium Hyaluronate, Biosaccharide Gum-1, Salvia Officinalis Leaf Extract, Punica Granatum Fruit Extract, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract, Lavandula Angustifolia Flower/Leaf/Stem Extract, Pyrus Malus Fruit Extract, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Coffea Arabica Leaf/Seed Extract, Jasminum Officinale Flower/Leaf Extract, Rubus Idaeus Fruit Extract, Silver, Citric Acid, Linalool, Coumarin


Maseczka redukująca przebarwienia Włochy: biała lilia i pomidor


Maseczka ma za zadanie delikatnie wybielić skórę, która jest dotknięta zmianami pigmentacyjnymi. Ma za zadanie wyrównać koloryt, zapobiegać powstawaniu plam i łagodząca podrażnienia. Dba o prawidłowe odżywienie tkanek, usuwanie toksyn i stymuluje procesy odnowy komórkowej. Ma sprzyjać szybkiemu usuwaniu piegów i plam. Skutecznie łagodzi przebarwienia: hormonalne, starcze, posłoneczne czy potrądzikowe. Wspomaga również regenerację skóry, działa antyseptyczne i nawilżająco.

Po użyciu tej maseczki moje przebarwienia były jaśniejsze. Twarz była rozjaśniona, a rano ukojona i przyjemnie nawilżona. Chętnie poużywałabym tej maseczki jeszcze kilka razy, bo czuję, że używana regularnie mogłaby mi pomóc z przebarwieniami.

Skład:

Aqua, Glycerin, Propanediol, Caprylic/Capric Triglyceride, Vitis Vinifera Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Solanum Lycopersicum Seed Oil, C12-16 Alcohols, Benzyl Alcohol, Palmitic Acid, Lecithin, Xanthan Gum, Triethyl Citrate, Dehydroacetic Acid, Sodium Hyaluronate, Boerhavia Diffusa Root Extract, Biosaccharide Gum-1, Lavandula Angustifolia Oil, Lilium Candidum Flower Extract, Amyris Balsamifera Bark Oil, Dipteryx Odorata Seed Oil, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Lavandula Angustifolia Extract, Santalum Album Oil, Viola Odorata Flower/Leaf Extract, Platinum (Nano), Citric Acid, Linalool, Coumarin


Same płachty są dobrze wycięte. Ja mam dość małą twarz, ale nie była specjalnie na mnie za duża. Bioceluluza jest bardzo cienka i świetnie leży na twarzy. Jest prawie niewyczuwalna! Płachta jest dobrze nasączona, ale nic się nie leje. Producent zaleca trzymanie maski przez 15-30 minut. Po 30 minutach płachta jest prawie sucha, dla mnie 20 minut było najlepszym czasem trzymania.

Gdybym ich użyła jako pierwsze maseczki w płachcie w moim kosmetycznym życiu to naprawdę byłabym pod wrażeniem (bo jestem teraz!) i może nie powstałby wpis "Dlaczego nie lubię maseczek w płachcie". Bo efekt widzę, materiał jest wygodny i dobrze nasączony, nic mi się nie lało na szyi. Fakt, nie oczyszcza jak glinka, ale te maski mają po prostu inne działanie. 

Maseczki, o których dziś piszę są drogie, bo kosztują powyżej 70 zł. To sporo jak na jednorazową maseczkę, ale:

  • biolecluloza jest drogim materiałem
  • marka Calluna Medica to nie wielki koncern kosmetycznych i nie produkuje masowo
  • to polska marka, która produkuje w Polsce

Czy maseczki są warte wysokiej ceny? Odpowiem tak: jeżeli masz oszczędzać pół miesiąca na nią to nie kupuj jej, bo nie wiem, czy docenisz jej dodatkowe auty takie jak materiał czy polską produkcję. Jeżeli możesz sobie na nią pozwolić bez nadwyrężenia portfela: spróbuj, a nuż skradną Twoje serce. 


Lubisz maseczki w płachcie? 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

20 komentarzy:

  1. No bardzo kuszące są, ciekawi mnie marka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie przepadam za maskami w płachcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po tych stwierdziłam, że maseczki w płachcie mogą być fajne:) Nic mi nie ciekło po twarzy:D

      Usuń
  3. polska produkcja na duży plus:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pamiętam czy kiedykolwiek miałam taką maskę w płachcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja już myślałam, że każda dziewczyna się na nie przesiadła:D

      Usuń
  5. Jak dla mnie cena jest przesadzona, skład całkiem fajny ale już chyba wolałabym dołożyć parę groszy i iść na zabieg do gabinetu ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. pozostaje mi wierzyć Ci na słowo, bo za 70 zł to już wolałabym wybrać się do kosmetyczki na jakiś upiększający zabieg ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczka kosztuje sporo, wiem co składa się na jej cenę i dlatego nie piszę, że musisz kupić i spróbować:)

      Usuń
  7. działanie może i jest dobre, jednak nie sprawdzę ze względu na cenę... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jest wysoka, ale starałam się napisać z czego ona wynika:)

      Usuń
  8. Należę do tej połowy, która nie wyda 70 zł na maseczkę :D No chyba, że na całe opakowanie, tubkę, cokolwiek, które wystarczy na x aplikacji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam je! Cały czas mam jeszcze jedną w zapasie i nie chcę jej zużyć, bo... Potem już jej nie będzie :(
    Baardzo dobrze się u mnie sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No moje pierwsze podejście do masek w płachcie było niezbyt udane, tutaj byłam miło zaskoczona:)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Cena jest wysoka, starałam się napisać z czego wynika i czy warto tyle wydać:)

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.