Wrzesień był fatalny jak chodzi o zużyte kosmetyki, że nie było osobnego wpisu, za to październik dał radę tak bardzo, że podzielę puste opakowania na dwa wpisy. Dziś będzie dużo kosmetyków naturalnych, sporo kosmetycznych ulubieńców, ale też produktów po prostu dobrych. Bo tych fatalnych nie zużywam na siłę, puszczam dalej w świat lub wyrzucam, choć dzieje się to rzadko.
To co, zapraszam do oglądania pustych opakowań i mini recenzji.
Twarz
Do pielęgnacji twarzy przywiązuję ogromną uwagę. Przed rozpoczęciem kosmetyku zawsze zapoznaję się z jego składem, nie ma tu żadnego przypadku. Mam zbyt problematyczną cerę, aby lecieć sobie w kulki z nieprzemyślaną pielęgnacją. Niedawno wykończyłam do ostatniej kropli:
- Żel do mycia twarzy Purifying Facial Cleanser D'Alchemy - cudownie pachniał, o dziwo był wydajny (wystarczył na 4 miesiąc wieczornego używania), delikatny, nie wysuszał. Używałam do zmywania oleju za pomocą Luny. Chętnie do niego wrócę w przyszłości.
- Krem do twarzy Super Rich Multi‑Hydrator D’Alchemy - bardzo dobry krem nawilżający! Mimo, że jest bogaty to nie zostawia lepiej czy błyszczącej warstwy. Opakowanie 50 ml wystarczyło mi na pół roku wieczornego używania i pod koniec byłam już nim nieco zmęczona, ale wynikało to tylko z chęci rozpoczęcia nowego kosmetyku, a nie ze złych właściwości kremu.
Kosmetyki z D'Alchemy recenzowałam w poście 3x D'Alchemy 3x na tak, a o tym jak wyglądała pielęgnacja cery w ostatnim czasie możesz przeczytać w pielęgnacji lipca. Kolejny wpis planuję w listopadzie - będzie sporo nowości!
- Woda różana Be.Loved - uwielbiam! To była moja 3 buteleczka i pewnie niedługo do niej wrócę. Na zdjęciu jest jeszcze opakowanie przed liftingiem, olejek ma już nowe i ta zmiana designu jest dla mnie bardzo na plus!
- Olejek do demakijażu Be.Loved - nie zapychał, ładnie zmywał makijaż, zostawiał miękką twarz, wystarczył mi na 4 miesiące. Jedyne co mam mu do zarzucenia to oleisty zapach, który mi nie pasował. Więcej pisałam w aktualnej pielęgnacji lipca.
Złuszczanie
Moja cera jest z zdecydowanie lepszej kondycji, gdy regularnie ją oczyszczam za pomocą peelingów i maseczki z glinki. Stosowanie co drugi dzień jednego z tych 3 kosmetyków powoduje, że nawet mój Luby pyta się czy coś robiłam z cerą, bo wygląda tak ładnie!
- Peeling enzymatyczny papaya ananas oraz peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych e-naturalne - kocham i muszę zamówić kolejne opakowania!
- Biała glinka Fitocosmetic - kocham i kolejne opakowanie już w użyciu
- Gąbka Calypso - do zmywania zastygających masek jest najlepsza
Peelingi enzymatyczne porównywałam tutaj, a w ostatnim akapicie jest porównanie tych wszystkich 3 kosmetyków. Niemniej każdy polecam!
Ciało
Do kosmetyków stosowanych do ciała nie przywiązuję aż takiej uwagi jak do pielęgnacji twarzy. Moja skóra jest sucha, ale nie jest wrażliwa, więc częściej w tej kategorii pojawiają się kosmetyki z drogerii. W październiku skończyły mi się:
- Antyperspirant Dove Go Fresh - wersja gruszkowa pachniała bardzo intensywnie, momentami była wręcz dusząca, ale bardo dobrze chroniła przed potem.
- Zmywacz do paznokci Isana - najlepszy, daje radę również z hybrydą. Kolejne opakowanie w użyciu.
- Orzeźwiający olejek do mycia ciała Clochee - nie wysuszał, ale też nie nawilżał. Pienił się delikatnie, zmywał się bez problemu, pachniał świeżo (choć zapachowym mistrzostwem z Clochee jest póki co balsam do ciała z chili). Opakowanie wystarczyło mi niecałe 2 miesiące używania wieczorem i czasem rano, co uważam za niezły wynik. Czy polecam? Jeżeli ma dla Ciebie znaczenie skład kosmetyków do mycia ciała to tak, jeżeli nie przywiązujesz do tego dużej uwagi to myślę, że nie zauroczy Cię na tyle, aby wynagrodzić wysoką cenę jak na kosmetyk do mycia ciała.
Na olejek z Clochee mogłabym się skusić ;)
OdpowiedzUsuńJest dobrym i wydajnym kosmetykiem, który uprzyjemniał mi letnie kąpiele:)
UsuńW październiku znów będzie u mnie ogrom zużyć, ale żaden kosmetyk nie będzie powtarzał się z Twoim denkiem ;) Kiedyś myślałam nad tym gruszkowym antyperspirantem z Dove, ale ostatecznie się nie skusiłam ;) Jak zawsze piękne klimatyczne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! U mnie duże denka to rzadkość, chętnie zobaczę co Ty zużyłaś:)
UsuńNie wiedziałam, że zmywacz Isany zmywa też hybrydy, a mam go w szafce :D
OdpowiedzUsuńJest on na acetonie i daje sobie radę z hybrydami:) Spróbuj!:)
UsuńOstatnio jako cebula kupiłam super mocny zmywacz z Biedronki z BeBeauty i pięknie radzi sobie z Hybrydą! Jeszcze lepiej niż ten z Isana! ;)
UsuńWszystkie Grażynki są z Ciebie dumne!:)
UsuńTe peelingi z e-naturalne wreszcie kiedyś będą moje ;D A glinkę mam z Twojego polecenia i muszę ją pochwalić, jest bardzo fajna ;) Chociaż byłam zdziwiona tym systemem pakowania w osobnych, foliowych woreczkach ;)
OdpowiedzUsuńNo mają taki system, w sumie nigdy nie pokazywałam jak są pakowane, ale wg mnie to bardzo praktyczne bp np. mnie przerażają duże opakowania i czasem zniechęcam się do używania czegoś, bo używam i używam, a końca nie widać;)
Usuńlubię gruszkowy antyperspirant dove. z tym, że używam wersji w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńJa teraz kupiłam sztyft Nivea, bo był w promocji:D
UsuńUwielbiam produkty D'Alchemy i wszystkim je polecam :)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś już peelingu? Jest boski!
UsuńPeeling enzymatyczny z enaturalne uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńA którą wersję?:)
UsuńZmywacz Isany nie ma sobie równych :) Miałam żel Purifying Facial Cleanser i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Isany nie wycofają! Miałaś jeszcze jakieś inne kosmetyki z D'Alchemy?
Usuńnie znam tych kosmetyków. W październiku sporo zużyłam ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Im więcej się zużywa, tym więcej nowości można przygarnąć bez wyrzutów sumienia:)
Usuń