O swoich wspomagaczach pisałam tu i tu. Dziś ostania część –
maseczkowa!
Kiedyś uważałam, że te wszystkie maseczki to jakaś bzdura.
Oh jakże byłam głupiutka. Teraz gdy przebywam całe dnie w klimatyzowanych
pomieszczaniach, gdy pracuje po 10 godzin dziennie, gdy jedzenie nie jest
zawsze najzdrowsze, a lata już nie te, to doceniam ich znacznie.
Po zrobieniu oczyszczania szmatką muślinową i zrobieniu
peelingu kawitacyjnego nakładam maseczki. Dziś przestawię te, które ostatnimi
czasy gościły na mojej facjacie.
Maseczka oczyszczająca z glinką Oriflame
Skład: Aqua, Kaolin, Glycerin,
Bentonite, Butylene Glycol, Sodium Citrate, Xanthan Gum, Citric Acid,
Phenoxyethanol, Parfum, Imidazolidynyl Urea, Methylparaben, Propylparaben,
Ethylparaben, Arctium Lappa Extract.
Opakowanie: zwykła miękka tubka,
zakręcana
Cena: w pro 9.90 zł za 50 ml
Uwielbiam! Idealnie zwęża pory,
oczyszcza je. Jest strasznie wydajna (użyłam ją już chyba z 15 razy, grubą
warstwę, a nadal coś tam jest!), choć jej wielkość jest standardowa. Pachnie
delikatnie. Konsystencja gęsta i kremowa. Trochę opornie się ją zmywa, jak to
maseczka z glinką, ale daje radę. Pomagam sobie gąbeczką i jest git.
2.
Maseczka złuszczająca typu peel-off
Skład: Aqua, Alcohol Denat.,
Polyvinyl Alcohol, Glycerin, Butylene Glycol, Pvp, Oleth-20, Parfum, Jasminum
Officinale Extract, CI 19140, CI 42090
Opakowanie: zwykła miękka tubka,
zakręcana
Cena: w pro 9.90 zł za 50 ml
Strasznie wali alko. Jednak efekty są okay –
buzia zmatowiona, pory wygładzone. Maska łatwo szybko schodzi, dobrze zastyga,
łatwo się ściąga. Nie wiem czy zużyje do końca, bo zapach mnie mega drażni.
Maseczka nawilżająca żelowa
Skład: aqua, glycerin, butylene
glycol, methyl gluceth-20, oleth-20, carbomer, phenoxyethanol, hydroxyethylcellulose,
imidazolidinyl urea, parfum, sodium hydroxide, disodium edta, methylparaben,
propylene glycol, propylparaben, glyceryl acrylate/acrylic acid copolymer,
ethylparaben, camelia sinensis leaf extract, menthol, prunus amygdalus dulcis
oil, agar, polyquaternium-11, sodium hyaluronate, potassium sorbate, mica,
peg-40 hydrogenated castor oil, sorbic acid, tocopheryl acetate, tin oxide,
butylparaben, ci 73360, ci 77891, ci 17200
Opakowanie: zwykła miękka tubka,
zakręcana
Cena: w pro 9.90 zł za 50 ml
Cera po niej jest doskonal
nawilżona, jednocześnie taka napięta i jędrna. Pachnie całkiem przyjemnie,
łatwo się zmywa. Trochę denerwują mnie zanurzone w niej czerwone kuleczki,
które nie wiem co mają robić. Wydajna tak jak pozostałe!
Maseczki stosuję w kombinacji
oczyszczająca lub złuszczająca, a po niej nawilżająca. Dzięki nim mogę cieszyć
się ładną cerą i poczuć się zrelaksowana, gdy po tygodniu ciężkiej pracy mam
chwilę dla siebie.
Co Wy robicie, aby mieć oczyszczoną
cerę?
Ps. tak moje maseczki pochodzą z
jednej firmy – nie przepadam za tą marką, wiem, że są lepsze, ale zostało mi
trochę gratisów po pracy w biurze
regionalny w czasie studiów, szkoda wyrzucić.