Jak pisałam przy okazji zalotki <kilk> bardzo lubię
Inglota. Za ogólnie jakość, za klasyczne, proste i dobrze zrobione opakowania,
za ogromny wybór i system freedom. Za każdym razem, gdy przechodzę obok muszę
wejść i coś pomacać. Prostota i elegancja wnętrza przyciągają, a w środku grają
kolorki.
Choć wzroku nie mogę oderwać od tych wszystkich kolorów, to
nie wyobrażam sobie siebie w takim kolorowym makijażu i sama zdecydowałam się
na bardzo stonowane kolory. Moją „kolekcję” trzymam w kasetce i prezentuje się
następująco:
Cienie matowe są wg mnie kredowe, na szczęście nie pylą
jakoś paskudnie, ale wolę gdy cienie są zdecydowanie bardziej miękkie.
Cienie perłowe to czysta poezja. Mięciutkie, lecz nie
osypują się, pięknie rozświetlają. Uwielbiam!
Co do trwałości – wszystko zależy od bazy jakiej używam, bo
na moich tłuścioszkach nic się nie trzyma dobrzeL
i tak, np. na bazie z Hean <klik> trzyma się wszystko super przez cały
dzień, na tej z Elfa <kilk> masakra, na bazie ArtDeco całkiem nieźle, na
bazie z Ingrid maty okay, ale perły to katastrofa.
Tak cienie prezentują się na skórze:
Cień nr 373 matowa biel - używam pod łuk brwiowy
Cieć nr 351 beżowy - używałam kiedyś na całą powiekę, obecnie
rzadko po niego sięgam, bo moje serce skradł cień w kremie, jest bardzo
delikatny
Cień nr 395 beżowa perła - uwielbiam do rozświetlenia
kącika, jak bardzo się śpieszę, to ląduje na całej.
Cień nr 397 różowa perła - używam jak poprzednika
Cień nr 329 czekoladowy brąz w rzeczywistości, na zdjęciu 1 wpada w czarny, a na 2 w szarość - nakładam na załamanie
powieki i używam do brwi – w obu rolach spisują się tak jak chce.
Ciągle kuszą mnie inne kolory i niska cena (10 zł za
okrąglaka), ale nie potrzebuję kolejnych beży/brązów/szarości i udaje mi się jakoś
powstrzymywać…:)
Jakie Wy macie cienie z Inglota?
Ja cieszę się, że Inglota nie mam u siebie w mieście i muszę jeździć do tego sąsiedniego jak coś chcę, bo mój portfel strasznie by ucierpiał na tym;p...póki co składam sobie kasę na większe zakupy m. in. w Inglocie i mam nadzieję, że zaszaleję sobie niebawem;))
OdpowiedzUsuńJa gdzie się nie ruszę tam Inglot:P
Usuńbardzo ładne kolorki, ja mam 3 paletki cieni Inglot'a i jestem z nich bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa ewentualnie kiedyś dokupię kolejną 5, ale nie planuje w nabliższym czasie;)
UsuńNie miałam żadnego, ale zawsze się na nie czaję... Może i ja się skuszę:)
OdpowiedzUsuńSkuś się szczególnie na perły:)
UsuńW swoich zbiorach nie posiadam inglota, ale paletka którą masz jest bardzo ładna. Ze wszystkich kolorów szczegółnie podobają mmi się beże i brązy, jeżeli chodzi o Inglot :)
OdpowiedzUsuńTakie bezpieczne kolory:)
Usuńładne kolorki wybrałaś *.* idealne na co dzień i od święta :)
OdpowiedzUsuńdziękuje:)
UsuńMuszę niedługo odwiedzić Inglota, ale nie wiem jak mi to wyjdzie, bo zawsze jak tam jestem, to zapominam po co dokładnie przyszłam i wybieram jakieś dziwne kolory cieni. :D' Muszę przejrzeć internet i iść z kartką. :P
OdpowiedzUsuńŚwiteny pomysł:)
UsuńCzyli i tak wszystko zależy od bazy jaką nakładamy. A kolorki ładne. :)
OdpowiedzUsuńTak, ale ja naprawdę mam ekstremalnie tłuste powieki:(
UsuńCienie z Inglota też bardzo lubię, dlatego mam ich około 30 ; )
OdpowiedzUsuńwooooow dla mnie ogromna ilość!;)
Usuń