Do różu miałam przez większość życia ostrą awersję. Niedawno
zaczął mnie bawić;) Mogę założyć fuksjowy ciuch, pomalować paznokcie na ostry,
ciemny róż, ale gardzę barbiowatymi różami.
Rimmel 227 New romance był przedstawiany jako lekko
rozbielony róż – mówię me gusta, będzie taki trochę mleczak. Na zdjęciach
wydawał się być delikatnym, eleganckim różem. U mnie na zdjęciach też tak
wyszedł.
Jednak na żywo jest to maksymalnie słodko-cukierkowty-jasny-pastelowy
róż, który idealnie pasuje lalce Barbi. Ja nie jestem taka słodka i taki kolor
do mnie nie pasuje. No nie i już.
Z rzeczy technicznych – u mnie 3 warstwy nie dały rady
przykryć mojej białej kreski. Ale cholerstwo trzyma się ładnie przez 5! dni. I
to bez Good to go! Oczywiście starte końcówki się pojawiają, ale przez to, że
lakier jest jasny i nie ma dużego kontrastu.
Pędzelek standardowy:
Alicja chcesz lakier? Do Ciebie dziecinko pasują takie
słodkie rzeczy;)
Nie lubię takich kolorków które nie kryją dobrze ;/
OdpowiedzUsuńJa w jasnych kolorach jestem w stanie to zaakceptować, ale jak lakier jest z odcieni mlecznych, a ten w butelce jest całkiem kryjący.
UsuńFaktycznie przesadnie cukierkowy :/
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że na zdjęciach to pół biedy, gorzej na żywo;)
Usuńładny delikatesik, choć ja wolę konkretniejsze, bardziej oczoj.... kolory :P
OdpowiedzUsuńŻebyś go zobaczyła na żywo:P mega się rzuca w oczy;) ale zdecydowanie stwierdzam, że jak róż, to intensywny, a nie jakieś poperdółki:P
Usuńwłaśnie właśnie :D konkret musi być :D
UsuńNo! A swoją drogą - jakieś 2 lata temu nigdy nie pomyślałabym, że bede malować paznokcie na inne niż na mleczne;)
Usuńa wiesz, że ja tak samo :) kiedyś tylko nudziaki, głównie po to by pazur się błyszczał i ładniej wyglądał niż na golasa :P a teraz im jaskrawiej tym lepiej :D
UsuńApetyt rosnie w miare malowania;)
Usuń