Rozdanie - tylko do polnocy!

Rozdanie - tylko do polnocy!

Rozdanie - tylko do polnocy!
Przypominam o rozdaniu z okazji 100 notki. Czas macie do północy!


Możecie się zgłaszać tutaj <klik> lub kilkając w zdjęcie w pasku bocznym.



Powodzenia i dziękuję za dotychczasowe zgłoszenia - jest ich naprawdę sporo!



wolicie jutro przeczytać o zużytych czy o zakupach i przekonać się jak poszło dalsze starcie z Rossmannem?
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Korektor Affinitone Maybelline

Korektor Affinitone Maybelline

Korektor Affinitone Maybelline
Na mej twarzy są liczne przebarwienia – mniejsze, większe, te z którymi radzi sobie podkład i te widoczne zawsze. Tak zawsze – bo ja chyba nie potrafię obsługiwać korektora. 


Nakładam go na to co nie zostało przykryte, ładnie jest przykryte, ale widać że coś mam – no wiecie taka plamka grubsza, jak rozetrę, nałożę pędzelkiem to wszystko schodzi;( nie wiem czy to moja wina, czy co.


Kolor, który posiadam to 01 Nude Beige – jest bardzo jasny.


Sam korektor jest średnio kryjący (o ile nie będziemy go rozcierać…).  Nie zapycha. Nie ma ciężkiej konsystencji, ale pod oczy nie polecam, bo go po prostu widać – nawet po wklepaniu, czy nałożony gąbeczką.


Za aplikator służy nam gąbeczka – wygodne jak dla mnie. Zawsze trochę nałożę na dłoń, a z dłoni na facjatę pędzelkiem, czy paluchem. Nigdy nie aplikator od razu na twarz, szczególnie jak tam jakiś pryszczol. Cena to ok. 20 zł. Ważność to 6 miesięcy od otwarcia.


Ogólnie nie wzbudził mojego entuzjazmu – nie wiem czy dlatego, że jest przeciętny, czy ja po prostu nie umiem się nim obsłużyć. Poszedł do Siostry, może jej się przyda.

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Przypominajka rozdaniowa

Przypominajka rozdaniowa

Przypominajka rozdaniowa
Przypominam o rozdaniu z okazji 100 notki. Czas do 30 listopada!! 



Możecie się zgłaszać tutaj <klik> lub klikając w zdjęcie w pasku bocznym.

Powodzenia i dziękuję za dotychczasowe zgłoszenia!
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Benefit Creaseless cream shadow - Bikini Tini

Benefit Creaseless cream shadow - Bikini Tini

Benefit Creaseless cream shadow - Bikini Tini
Do tego cienia mam ogromnie mieszane uczucia… Naczytałam się o nim, że super trwały, nie do zadarcia nawet w upały, w ogóle super się trzyma. Przedstawiam Drogim Czytelniczkom cień w kremie od Benefitu w kolorze Bikini-Tini.


Na wielki plus uroczy kartonik, w którym przychodzi do nas cień – słodki. Sam cień zamknięty jest w dosyć ciężkim szklanym słoiczku – ogólnie w porządku. Cena to 89zł w Sephorze.


Sam kolor piękny, taki jak lubię najbardziej – beżowy, perłowy, rozświetlający. Idealny na całą powiekę lub do rozświetlania kącika. Lubię takie.

Jednak największym zaskoczeniem jest średnia trwałość. Pierwszy raz nałożyłam – po chwili zważony na powiece. Spróbowałam kolejnego dnia – okay nie zważył się, ale już po 3 godzinach w załamaniu powieki. Ogólnie kaszanka. Potem odkryłam, że jak nałożę go ultra cienką warstwą i nie będę dokładać, to ma szanse przetrwać większą część dnia. I w zależności od dnia cień trzyma mi się 7-8 godzin z lekkimi zebraniem w załamaniu lub wcześniej kończy swój żywot. No i najlepiej go „przypudrować” jakimś innym cieniem.

Ogólnie jestem zawiedziona, bo kolor bardzo ładny, ale ten brak trwałości, choć u mojej siostry trzyma naprawdę długie godziny. 

Chyba cień poleci w świat.


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Odżywka Nivea Long Repair

Odżywka Nivea Long Repair

Odżywka Nivea Long Repair
Po tej odżywce stwierdzam jednoznacznie, że moje włosy nie lubią składnika hydrolyzed keratin – są po nim szorstkie.


Do niezaprzeczalny plusów odżywki należy ładny zapach, włosy dosyć dobrze się po niej rozczesują. Jednak jej zastosowanie znalazłam głownie do golenia nóg;) Włosy po niej są sianowate, nieprzyjemne w dotyku – jestem na nie.

Konsystencja gęsta, nic nam nie spływa włosów.


Jest jedna rzecz, którą jeszcze muszę odnotować – ma okropne opakowanie! Mega sztywne, ciężko wydobyć odżywkę jak jest mniej niż połowa. Okropieństwo!
Cena to ok. 10-12 zł.

Skład:


Odżywkowo jest niezaspokojona, ale chyba znalazłam cudowną maseczkę :D
Miałyście ją? 


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Pazurkowo

Pazurkowo

Pazurkowo
Do niezaprzeczalnych plusów posiadania młodszych Sióstr jest to, że po pierwsze ma się komu oddać nieużywane kosmetyki/ciuchy;) ale też to, że od nich można czasem co nieco dostać lub pożyczyć;) Jednak do tego doszłam po latach, bo wcześniej mnie tylko wkurzały, że non stop biorą moje rzeczy bez pytania i robią bałagan.

Więc po wstępie czas na dzisiejszych pożyczonych bohaterów – lakier Golden Rose z serii Rich Color nr 31 i top coat z Pierre Rene nr 11.


Lakier ma kolor pięknego, głębokiego fioletu. Wszystko ładnie się maluje, pędzelek bardzo wygodny, sprężysty. Trzyma się na pazurkach 3-4 dni na Seche Vite. Drugiego dnia u mnie tradycyjnie pojawiają się starte końcówki. Cena to 6,90.

Top coat zawiera dosyć duże kawałki „czegoś”;) – mienią się na złoto/róż/pomarańcz/zieleń.


Takie połączenie dla mnie to istne szaleństwo – jakoś nie mogę przyzwyczaić się do takich pazurków, zdecydowanie wolę czerwień.

Pożyczacie czasem coś od swoich sióstr, czy są może totalnie niekosmetyczne?;)


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Ja kontra Rossmann

Ja kontra Rossmann

Ja kontra Rossmann
Rano czmychnęłam do Rossmanna – byłam jakoś po 9 w sklepie,  grunt to mieć dzień wolny. 

Chodzę sobie między półkami – najpierw szafa L’Oreala, korektor do koszyczka, idę przeglądać półki dalej. Biorę coś do koszyka, odkładam (przecież nie potrzebuję), coś tam się miziam po ręku, pisze z siostrą smsy, chowam rękawiczki, wkładam klucze do torebki, jedne, potem od autka, potem je wkładam do innej kieszonki, znowu piszę smsa;) idę po szare mydło, waciki, dezodorant, wracam czy może jednak będzie coś interesującego…. No nie ma, zmierzam do kasy – pani wszystko wykłada, płacę, biorę siatkę i wychodzę ze sklepu. Za mną wybiega dziadek – początkowo myślałam, że to bezdomny, co obiecałam mu kupić chleb, krzyczy, że mam tak się nie zachowywać. Myślę, boże jaki niecierpliwy, no zaraz mu kupię no;) ale tym dziadkiem okazuje się ochroniarz i mówi, że jak ja się zachowuje, że ile mu pracy przysporzyłam, bo on ciągle musiał na mnie patrzeć, co chwile w tej torebce grzebałam, co ja tam mam, jakiś podkład. Ja faceplam i panie, nic tam nie mam, telefon, klucze i rękawiczki chowałam, mam panu pokazać, dziadek, że nie, ale mam się tak więcej nie zachowywać. Ledwo co powstrzymałam śmiech. I mówię sobie – ewidentnie mogę dziada opieprzyć, ale mówię a co tam, koleś mnie rozbawił (choć oskarżył o kradzież) podziękowałam za zwrócenie mi uwagi na tak niebezpieczne zachowanie i poszłam się śmiać dalej do sklepu obok. Niech dziadek się cieszy, że mnie zganił.

Tak więc Ewa-Złodziejka wyszła z Rossmanna z:



Dwoma lakierami do paznokci – Rimmel 60 seconds 850 Aye, aye sailor – kremowym, ciemnym granacie z nutką fioletu wpadającym w czerń;) Chciałam z drobinkami, ale były granaty głownie w stylu Marcysi ze Złotopolskich, więc podziękowałam. Cena 5,99. Kupiłam też Eveline w kolorze białym – mam ochotę na białe kropeczki na paznokciach u stóp! Cena 3,59.

I rzecz po którą de faco przyszłam, czyli korektor rozświetlający Lumi Magique w kolorze 02 Medium.


01 był zdecydowania różowy, 02 to piękny jasny beżyk, ale teraz w domowym świetle wędzi jakieś różowe tony… Zobaczcie:



03 był beżowy, ale ciemniejszy, choć tragedii nie było - więc te, które są bardziej żółte, to paczcie koniecznie na numer trzy! Cena 25,79.

Kupiłam też płyn micelarny z L’Oreala – w sumie głownie dla faceta, bo mu ukradłam jedną Biodermę, ale skoro mam obiecaną toaletkę w nowym lokum, to muszę być grzeczna;) dezodorant, płatki z Babydream - uwielbiam te duże płatki, pasty do zębów. Takie tam, ale wszytko czego potrzebuję. 

Planowałam też szminkę, ale nie było żadnej fajnej, nie było szafy Burżuła, więc zobaczę jutro w innym Rossku. Zastanawiałam się mocno na tinem z L’Oreala aby był bardziej wiśniowy niż czerwony… 

Promocją -40% uraczyło nas jeszcze Hebe – tutaj lista sklepów z markami jakie są w pro. Czas trwania to 21-27.11. Superpharma też coś przygotowała –  z 40% na wszystkie tusze do rzęs i podkłady, produkty do oczyszczania twarzy, stylizacji i odżywania włosów oraz witaminy i produkty na odporność do 24.11

Jutro w ramach okienka na zajęciach wyskoczę do SP po jakąś maskę do włosów. No to obowiązek kronikarski spełniony. Idę szukać mieszkań dalej!




Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Co ja polecam z Rossmanna

Co ja polecam z Rossmanna

Co ja polecam z Rossmanna
Promocja w Rossmannie -40% będzie od jutra do przyszłego czwartku - ja planuję być rozsądna, ale może któraś z Was chce zaszaleć.

Oto moi rossmannowi ulubieńcy kolorówkowi:



Zdjęcia pochodzą z Internetu


  • tusz z Lovely Pump up – nie było na blogasku, ale jest cuuuudowny. Piękdnie podkręca rzęsy i wydłuża. Póki co mój numer jeden!
  • Tatuaż z Mejbejlina  <klik>
  • eyeliner z L’Oreala – cudowny <klik>
  • bibułki z Wibo – najlepsze w tej cenie
  • podkład Bourjois, Healthy Mix, Serum – poki co najlepszy z Buriois <klik>
  • lakiery Rimmel 60 sekund -  super pędzelek, piękne kolory no i będą kosztować ok.5zł:D <kilk>


  • Co ja kupię:
    • na pewno jakiś lakier z serii 60 sekund od Rimmela albo inny - szukam jakiegoś granatu z kosmicznymi drobinkami...
    • korektor Lumi Magique od L’Oreala
    • mooooooże jakaś czerwona pomadka, bo szukam idealnej czerwieni do swojej karnacji
    I postanawiam trzymać się mojej listy! 


    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Zapachowo

    Zapachowo

    Zapachowo
    Póki co zapach numer jeden – Mandarynka i żurawina od Yankee Candle


    Jest przeboski, słodki, ale soczysty i nie mdły. Nie czuje w nim mandarynki, ale lekko kwaskową żurawinę. Będzie idealny, gdy za oknem będzie śnieg… Muszę kupić jeszcze jedno opakowanie!

    I poszłam również do Biedronki po poszewki świąteczne, ale zostały już tylko mini kocyki, więc sobie podarowałam, ale wyszłam ze świeczką o zapachu jabłka i cynamonu od Brise (8,99):


    Pachnie bosko, jak ciasteczka z takim nadzieniem:D Niestety zapach po zapaleniu nie jest tak intensywny, jak w opakowaniu.

    Wzięłam też podgrzewacze o zapachu śliwki – jak nie czuję zapachu śliwki w nich, ale piękny, lekko słodkawy zapach owocowy… 


    Bardzo urzekający i cieszę się, że w tym roku również zawitał do Biedronki, choć moim niekwestionowanym liderem w świeczkach z Biedy są te o zapachu wanilii i pomarańczy, 18 podgrzewaczy w cenie 3,99.

    Zimno, ponuro, dobrze, że w domu mam miłe zapachy!


    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Pędzel do pudru od Ecotools

    Pędzel do pudru od Ecotools

    Pędzel do pudru od Ecotools
    Dziś pora na mój ostatni pędzel do twarzy z Ecotools.


     Opisywałam wcześniej:
    • Pędzel do różu/rozświetlacza <klik>
    • Pędzel do podkładu/różu <klik>
    • Pędzel do brązera <klik>
    Pędzel jest średniej wielkości, ma delikatne włosie  - w sumie po 3 latach używania stwierdziłam, że trochę chyba „się zepsuło,” bo nie jest  już tak przyjemne, jak kiedyś. Jednak nie ma co tego porównywać z grubaskiem. Na twarzy daje bardzo delikatne muśnięcie pudrem. 


    Włosie nie jest zbite, przez to średnio nadaje się do rozcierania granic między różem/brązerem. Nie kojarzę by wypadł jakikolwiek włosek. Cena to 29,90 w Rossmannie.



    Czy polecam? I tak, i nie – kiedyś byłam zakochana w pędzlach z Ecotools – łatwo dostępne, cena w porządku, miłe dla twarzy, ale odkąd poznałam pędzle Hakuro z Ecotools poszło w odstawkę i traktuję je jako awaryjne.


    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Rozdanie z okazji 100 notki

    Rozdanie z okazji 100 notki

    Rozdanie z okazji 100 notki
    Aaaa!! Już setna notka! Strasznie się cieszę, że mam tyle zapału i chęci na tworzenie własnego blogaska, a nie tylko na nałogowym podglądaniu Waszych. Z tej okazji mini rozdanie.


    Do zgarnięcia kilka drobiazgów:
    • Mini Bioderma – klasyk;) nie jest moim numerem jeden, ale mini buteleczka idealna na wyjazdy:D
    • Woski Yankee Candle – Saled Carmel oraz Snowflakes
    • Mgiełka Bath&Body Works o zapachu Pink Chifon
    • Żel antybakteryjny z Bath&Body Works  Midnight pomegranade w przesłodkim etui
    • Mini szampon Batiste Blush – małe opakowanie idealne na wyjazd
    Zasady są proste:
    • Należy być publicznym obserwatorem mojego bloga.
    • Odpowiedzieć na pytanie: o czym więcej/częściej chciałybyście u mnie poczytać.
    • Jeżeli umieścicie mnie w swoim blogrollu otrzymacie 3 dodatkowe losy.
    • Jeżeli umieścicie baner (zdjęcie) z rozdaniem odsyłający do tej notki – kolejne 3 losy.
    • Jeżeli napiszesz notkę o moim rozdaniu – 5 dodatkowych losów.
    • Akceptujecie regulamin.
    Regulamin: 
    1. Organizatorem konkursu i sponsorem nagrody jestem ja, właścicielka bloga w-odcieniach-nude.blogspot.com
    2. Konkurs trwa od 17.11.2013 do 30.11.2013 włącznie.
    3. Warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest obserwowanie bloga w odcieniach nude i zgłoszenie chęci wzięcia udziału w komentarzach pod poniższym postem.
    4. Spośród wszystkich poprawnych zgłoszeń w ciągu 3 dni od zakończenia konkursu wylosowany zostanie zwycięzca.
    5. Zwycięzcę ogłoszę na blogu w przeciągu 7 dni od zakończenia konkursu. Będę czekać na przesłanie adresu do wysyłki przez okres 5 dni. Nagrodę wyślę listem poleconym w przeciągu 3 dni od uzyskania adresu do wysyłki na adres w Polsce
    6. W konkursie mogą brać udział wyłącznie osoby pełnoletnie. Osoby poniżej 18 roku życia muszą uzyskać zgodę rodziców na wzięcie udziału w konkursie.
    7. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

    Szablon zgłoszenia:
    Obserwuję jako:
    Odpowiedź na pytanie:
    Blogroll: TAK adres/NIE
    Baner: TAK adres/NIE
    Notka: TAK bezpośredni adres do notki/NIE
    Regulamin – akceptuję


    Powodzenie i dziękuję, że mnie czytacie!
    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Pazurkowo – Wibo Wow Glamour Sand

    Pazurkowo – Wibo Wow Glamour Sand

    Pazurkowo – Wibo Wow Glamour Sand
    Nigdy nie zachwycały mnie piaski – moda, która nie trafiła w me gusta. I nigdy nie chciałam mieć piaskowego lakieru. To co mnie podkusiło, to chęć posiadania lakieru z milionem drobinek, z opcja nałożenia na piasek nabłyszczacza. 

    Wybór padł na lakier Wibo w kolorze 04 – głęboka, butelkowa zieleń z milionem drobinek, momentami wpadający w czerń. Piękny.


    Ale, ale mówię sobie nie położę od razu nabłyszczacza, zobaczę jak wygląda solo – i nie, to nie jest mój typ. Pazurki mają być gładkie, a nie jakieś chropowate. I efekt na paznokciach też średni – takie toto matowe. I pierwszy odprysk pojawił się po kilku godzinach, a w międzyczasie siedziałam i robiłam NIC. Efekt solo:


    Nałożyłam Seche Vite następnego dnia – pojawił się połysk, efekt zdecydowanie przypadł mi do gustu, ale ja nie wiem co sobie myślałam, że nagle po tych grudeczkach będę miała gładkie pazurki? Oh, Ewa, Ewa…;) Efekt z topem:


    Zdecydowanie chropowate wykończenie nie jest to coś, co ja lubię najbardziej. Na Seche wytrzymał przez dwa dni. Umordowałam się ze zmyciem, bleee. Efekt nie wart zachodu, lakier już powędrował do Sisi, której chropowatość nie przeszkadza i jest zachwycona. 

    Technicznie jeszcze – mają cienki pędzelek, kosztują ok. 7-8 zł.Potrzeba dwóch warstw, bo jedna absolutnie nie daje rady.

    _ _

    Taki off topic, abym nie zapomniała. Szukamy z Facetem nowego, większego lokum. Ogólnie wybredni jesteśmy, a ja mam zawsze duże obiekcje do łazienki. Jedno mieszkanie jest super, ale łazienka nie spełnia moich oczekiwań. Na co Jedyny: Ale słuchaj, ile czasu spędzamy w łazience? Rano trochę i wieczorem, zobacz jak w salonie postawimy Ci toaletkę, to będziesz jeszcze mniej czasu spędzać w łazience;) Skubany wie, jak do mnie trafić!
    __

    Promocja w Rossmannie -40% na kolorówkę będzie od 22 do 29.11! Planuję być rozsądna i kupić tylko korektor pod oczy z L’oreala i jakiś lakier do paznokci. Reszty niet!


    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Maska winogronowa z Organique

    Maska winogronowa z Organique

    Maska winogronowa z Organique
    Do niezaprzeczalnych plusów tej maski należy fakt, iż bardzo długo utrzymuje się jej zapach na włosach. Zdarzało się, że umyłam włosy, nałożyłam maskę, po dwóch dniach umyłam włosy, nałożyłam inne coś i nadal czułam ten winogronowy zapach.

    Sam zapach to kwestia gustu. Dla mnie okay, ale nie moje klimaty;) Ale działanie, bo przecież  to najważniejsze! Dlatego dygresja;) naczytałam się, że odżywka oh, ah fantastyczna, ze jej działanie wybacza szaloną cenę 42 zł za 200 ml produktu i niska wydajność, że ogranicza pusz (tak to dla mnie, moje włosy uwielbiają się puszyć!) oh oh, to dla mnie, pomyślałam urzeczona. I co? I Dupa! Na moich delikatnych włosach powoduje jeszcze większy przesusz. Włosy są  okropne po  niej. Próbowałam nakładać jako odżywkę, jako maskę na 5 minut, na 2, na 15, przed myciem, dodawałam olejek łopianowy, który mi służy i co? I nic pozytywnego! Nałożona w za dużej ilości dodatkowo napusza włosy, nałożona w mikroskopijnej trochę ogranicza. Ale nic szczególnego.

    Sama maska ma gęstą konsystencje, nie ucieka z ręki, wystarczyła mi na ok. 14 użyć. I w sumie dobrze, że się skończyła, bo nie przypadła mi do gustu i tylko mnie do szału doprowadzała :P
    Tutaj skład dla zainteresowanych:

    Jakie macie ulubione maski do włosów?
    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Zakupy + naprawdę dalej zero kolorówki!

    Zakupy + naprawdę dalej zero kolorówki!

    Zakupy + naprawdę dalej zero kolorówki!
    Obiecuję, że nic więcej nie kupię. Wszytko czego potrzebuję mam. Naprawdę!! Jednak przed odwykiem skusiłam się na:




    Pierwsza rzecz – potrzebowałam brązera. Swój wydałam Sisi (Honolulu <kilk>) i chciałam coś. I chodziłam i głowiłam się. Wybór padł na zestaw do konturowania ze Sleeka w kolorze Light (46,90). I po pierwszych użyciach jestem bardzo zadowolona. Jak patrzyłam co sklep jeszcze oferuje, to wpadł mi jeszcze pędzel Hakuro H100 (39,90) – ogólnie zakochałam się w tych pędzlach i wymieniłam większość swoich do twarzy:P Są takie milusie! I widziałam jeszcze pomadki z MUA – czytałam jakieś pozytywne recenzje i wybór padł na czerwień o numerze 13 za całe 5,90. Ogólnie dziwnie czuję się w czerwieni na ustach, ale strasznie mi się podoba u kogoś, stąd uznałam, że muszę się w końcu przełamać. Póki co będę się malować w domu:P

    Słocze prezentują się tak:




    Brązer - śliczny, matowy, dobrze napigmentowany, więc pierwszego dnia robiłam sobię plamę;) ale już go opanowałam.


    Rozświetlacz - delikatny, beżowy, ładny:)




    Róż - na słoczu śliczny, różowy ze złotym błyskiem, ale nie umiem zrobić takiego efektu na licu...


    Co do pomadki - ma kijowe zacinające się opakowanie:/ i trochę kolor wpada w wiśnie...no nic zobaczymy jak dalej będę się w niej czuła, jak coś to oddam Mamie.




    Skończyły mi się również szampony (swoją drogą zbieram się do posta o pielęgnacji włosów sto lat) - Joanna Naturia z pokrzywą i zieloną herbatą. Lubię, to moja chyba 3 butelka (4,99) i Johnson's baby (6,99) liczyłam na ładniejszy dzieciowy zapach:P  I jak robiłam zakupy kolorowe  obaczyłam również ogromny wypełniacz do koka o średnicy 11 cm (9,90) – w końcu kok rozpierduch na mej głowie zagościł, cudowności. 




    I ogłaszam odwyk kolorówkowy. Na pielęgnację niet, bo zapasów brak i wszytko zużywam na bieżąco:)

    Macie coś z moich nowości?
    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Realizacja wish list

    Realizacja wish list

    Realizacja wish list
    Lista kosmetycznych życzeń dość szybko mi się realizuje:)

    Ostatnio pokazywałam puder z Gerlę <klik>, ale nadal czekam z jego użyciem. Nie otwieram nowego, jak nie skończę starego!
    Wspominałam w liście również o tuszu z MAC EXTREME DIMENSION – miał być w ramach prezentu imieninowego od Jedynego. Jedyny został wydelegowany do sklepu, gdy był w Wawie. Ja będę dopiero w tą środę i obawiam się, że już ich nie będzie. I dużo się nie myliłam;) Zestaw, który chciałam w pierwszej kolejności to NUDE, a drugi to ten gdzie Paint Pot był w kolorze Frozen Violet. Facet po oględzinach stwierdził, że nude jest BRZYDKI i nic nie będzie widać, a eyeliner jest brązowy, a nie śliwkowy i on takiego brzydkiego mi nie kupi;) a w tym fioletowym powinno być mi ładnie;) i i eyeliner lepiej czarny, bo innych nie używam, więc po co mi brązowy. Z takim argumentem nie będę dyskutować. No i jak się okazało nude już nie było.

    Facet przyjechał, dostał buziaka, nie zaczęłam oglądać zawartości reklamówki, tylko grzecznie siedzę – mówię sobie w duchu do imienin dam radę, to ciut ponad miesiąc, nie wyjdę na dziecko co od razu rzuca się na prezenty:P Ale sobie siedzimy, siedzimy i nagle Jedyny stwierdza, że on tak nie może, on nie z takich, on nie potrafi kitrać prezentów na później. Zestaw prezentuje się tak:


    Tralalal, radości mej nie było końca;) Póki co używam tylko paint pota:


    Kolor to bardziej szary z nutą fioletu z drobinkami brokatu (którego nie udało mi się złapać na zdjęciach), ale cuuuudownie wygląda na oku, nawet dostałam komplement od koleżanki co takiego mam na oczach, bo ślicznie wygląda. I względnie trwałość baaardzo w porządku.Tak wygląda na łapce:




    Tusz będzie sobie czekał grzecznie aż skończę miniaturę z Clinique. A eyeliner… jakoś przerzuciłam się na pisak <klik>, ale chyba nie wytrzymam aż się skończy i machnę niedługo nim jakąś kreskę. Pędzelek jeszcze nie macany;) końcówka do eyelinera bardzo sprężysta. 

    Całość zapakowane w lekko tandetną kosmetyczkę w stylu Gabi z Gotowych na Wszystko, ale wykonana okay. Cena zestawu to 225zł.

    Druga rzecz z listy życzeń, to czerwony lakier Chanel – wybór padł na Dragon. Wprawdzie to miał być prezent ode mnie dla mnie;) na urodziny ( w sumie u mnie święta i imieniny to jedna data, a kolejnego dnia mam urodziny, więc kumulacja) ale Essie już dawno skończony <klik>, OPI sprzedany <klik>, a Rimmel coś gęstnieje <klik>…. Więc EWIDENTNIE zakup uzasadniony. Wykorzystałam kupon z pracy do Douglasa i zapłaciłam 9 zł, a nie 109;)


    Na pazurkach prezentuje się tak:


    Piękna, klasyczna czerwień. Nie jest żywa, ale cuuuudowna i elegancka. Idealna na jesień!I mam na paznokciach  1 warstwę!! 1 warstwa przykryła moje ultra białe końcówki, a Essie potrzebował do tego 3 warstw. Trochę lipa, że taki wąski pędzelek, ale się przyzwyczaję, poki co lekko pozalewałam sobie skórki. Z trwałością zobaczymy, bo to wczorajszy nabytek.

    I obiecuję sobie i Wam - zero kolorówki z powodu mam ochotę. Mam już wszytko czego potrzebuję. Na pormocji w Ross będę rozsądna i kupię tylko korektor pod oczy, bo mój się skończy lada chwila i TYLE! Ale najpierw pokaże Wam w kolejnym poście co kupiłam.

    I tralala wolny powniedziałek:D

    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Yankee Candle Salted Carmel + Clean Cotton

    Yankee Candle Salted Carmel + Clean Cotton

    Yankee Candle Salted Carmel + Clean Cotton

    Buuuu. Jaka szaruga. Nie chce tak! Muszę pomyśleć o jakimś sposobie na robienie zdjęć w taką pogodę. Wyszłam dziś z pracy jeszcze za dnia, czyli o 15, ale i tak nie dało rady zrobić dobrych zdjęć:( Miało być dziś o nowościach (MAC:D, Sleek, Hakuro, MUA) i Najcudowniejszym Facecie na świecie;) ale będzie o woskach. O nowościach i kosmetycznym szlabanie na kolorówkę (prócz lakieru Chanel:P) będzie w poniedziałek - czeka mnie cały weekend na uczelni <chlip chlip>.


    Dziś będzie o woskach zapachowych. Pierwszy z opisywanych to SALTED CARMEL Yankee Candle:
    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Grubasek z Ecotools

    Grubasek z Ecotools

    Grubasek z Ecotools
    Pudry z Ecotools bardzo przypadły mi do gusty – opisywałam tutaj ten typu flat top, czy ten do różu (rozświetlacza). Grubaska wymieniałam za mini pędzelki z Cammie z bloga No to pięknie spory czas temu, wcześniej bardzo intensywnie o nim myślałam….


    I cieszę się, że nie kupiłam go! Po pierwsze – ma najmniej przyjemne włosie, jest jakieś takie sztywne i trochę szorstkie. Nie podrapiemy sobie nim twarzy, ale nie jest dla niej najmilszym pędzelkiem świata.

    Po drugie – nie bardzo wiem do czego go używać. Do brązera, bo takie jego pierwotne przeznaczenie mi nie podpasował, jakiś taki duży, dużo produktu się nabierało. Do pudru? No niby w porządku, choć też brał dużo produktu. Niby do rozcierania jest okay, ale nie jest w dotyku najmilszy, więc nie bardzo.

    Tutaj wielkość jego „główki” – przyłożyłam do tatuażu z Mejbejlin


    Cena tego pędzla to ok. 40 zł.

    Ten gościu mi nie podpasował, jestem na nie. Pędzel poleciał do Sisek, może one znajdą jakieś zastosowanie dla tego gagatka. 
    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Szampon ziolowy do wlosow tlustych z Mydlnicy lekarskiej

    Szampon ziolowy do wlosow tlustych z Mydlnicy lekarskiej

    Szampon ziolowy do wlosow tlustych z Mydlnicy lekarskiej
    Moje włosy szybko się przetłuszczają. Kiedyś musiałam myć je codziennie, jednak teraz jestem na etapie mycia co drugi dzień.

    Liczyłam, że ten szampon pomoże mi w utrzymaniu tego stanu, a nawet spowoduje możliwość mycia co 3 dni – jak się spisał?


    Kiepsko. Nie radzi sobie z usuwaniem różnych olejków ani wcierek (specyfiki nakładam  przed myciem). Płyn Babydream daje sobie radę bez problemu.  Potrzebujemy sporą ilość, aby dobrze umyć nim włosy, co negatywnie wpływa na jego wydajność, ale nie ma tragedii;) Cena całkiem okay, ok. 12 zł w aptekach
    .
    Jeżeli zdarzy się, że nie nałożę żadnych mikstur na skalp, to mogę umyć włosy po 2 dniach, jednak co samo oferują mi inne szampony, jak coś nałożę to na drugi dzień są out. Włosy po myciu są sztywne i matowe.

    Skład:

    Zapach jest lekko ziołowy, bez szału, ale nie drażni i nie utrzymuje się na włosach.

    Robiłam do tego szampony kilka podejść, ale definitywnie ja jestem na nie i cieszę się, ze już go skończyłam!! 

    Jakie są Wasze ulubione szampony?
    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

    Lista zyczen - realizacja

    Lista zyczen - realizacja

    Lista zyczen - realizacja
    Ostatnio pokazywałam kosmetyczną listę życzeń i zaczęłam realizować, to czego "potrzebuję";) 

    Na pierwszy rzut poszedł puder z Guerlain - Meteorites Compact Pressed Powder - #02 Teint Beige. Zamówiłam go dzięki Marti :*, która mi go znalazła, bo na Truskawce wykupili.


    Kosztował 209 zł w perfumerii Dolce, wielki plus za darmową wysyłkę do paczkomatu. 


    W środku jest jeszcze puszek, ale nie załapał się na zdjęcie. Puder ma śliczną puderniczkę - główny powód chęci jego zakupu. Wprawdzie spodziewałam się, że będzie ciut cięższa, ale i tak ogromnie cieszy oko.


    I póki co na macanku i wąchanku się skończy, bo chcę zużyć do końca puder z BourjoisZapach jest dość wyczuwalny, mocno pudrowy, ale przyjemny dla nosa.


    A teraz wracam na kanapę pod kocyk, bo jest szaro, buro, deszczowo. Bu. 

    Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!