Czyli czarne mydło peelingujące. Ostatnio podbija internet i skusiłam się na nie. Dużo czytałam o jego brzydkim zapachu. W moim odczuciu jest faktycznie specyficzny, ale nie przeszkadza mi on jakość szczególnie. Jest ledwo wyczuwalny. Dłużej musiałam się przyzwyczaić do jego glutowato-smarowej konsystencji. Jednak nie są to najważniejsze cechy produktu, bo liczy się działanie - zapraszam na recenzję czarnego mydła.
Jak stosować czarne mydło?
Zwilżamy twarz wodą, bierzemy odrobinę i masujemy ryjek. Ja czasem zostawiam na kilka chwil, potem zmywam.
Działanie czarnego mydła:
- detoksykujące: dogłębnie oczyszcza naszą skórę z toksyn,
- złuszczające: działa podobnie jak peeling enzymatyczny,
- usuwa z naskórka wszystkie zanieczyszczenia blokujące swobodne oddychanie naszej skóry
- dotleniające i nawilżające,
- odżywiające: dostarcza witaminę E zawartą w oliwie z oliwę
Mydło
bardzo ładnie oczyszcza buzię z makijażu, faktycznie nie potrzebuję robić
peelingów zwykłych, ten sobie daje radę, choć raz na jakiś czas mam ochotę na
zdzieraka. Czytałam gdzieś o efekcie skrzypiącej z czystości skóry – ja miałam
tak tylko za pierwszym razem. Do tej pory zmagałam się z zaskórnikami na nosie
i brodzie, nie zauważyłam, aby specjalnie sobie z nimi poradził. Odkryłam
cudowny sposób do oczyszczania nosa, więc oczyszczone pory to nie jego
zasługa. Kosmetyczka powiedziała również, że czarne mydło ma neutralne ph dla
skóry, więc wielki plus.
Moja zastrzeżenie jest jedno - niby ma nawilżać, ale ja po umyciu muszę w przeciągu kilku chwil nałożyć krem, bo mam ściągniętą skórę.
To opakowanie mam od połowy listopada i pewnie wystarczy mi jeszcze na jakieś 2 miesiące użytkowania.
Moja zastrzeżenie jest jedno - niby ma nawilżać, ale ja po umyciu muszę w przeciągu kilku chwil nałożyć krem, bo mam ściągniętą skórę.
Wydajność
To opakowanie mam od połowy listopada i pewnie wystarczy mi jeszcze na jakieś 2 miesiące użytkowania.
Cena
Za opakowanie 150 g należy zapłacić ok.20 zł. Dostępne jest na Allegro i w wielu drogeriach internetowych.
Skład
Olea Europea Oil, Lauris Nobilis Oil, Aqua, Potasium Hydroxyde
Podsumowanie
Ogólnie z tego egzemplarza jestem dość
zadowolona – myje, nie wysusza (choć ściąga skórę), jest wydajne i ma naturalny skład. Jednak nie kupię go ponownie, bo chcę spróbować czarne mydło z ekstraktem z eukaliptusa albo inną smolistą maź, albo przestawię się całkowicie na serię z Pharmaceris T, bo zaleczony 3 lata temu trądzik odżywa...
niestety jeszcze takiego mydła nie poznałam, ale jestem ciekawa :D
OdpowiedzUsuńNastaw sie na glutka;)
Usuńja tego typu kosmetykow nie lubie, wydaje mi sie ze z nimi wiecej roboty
OdpowiedzUsuńNie odnotowalam wiecej pracy...ale to moze byc zludzenie, bo sie przyzwyczailam;)
UsuńAj kusi mnei to czarne mydło oj kusi
OdpowiedzUsuńA zewszad jeszcze atakuja;)
Usuńjeszcze nie miałam okazji się z nim zapoznać ale nie ukrywam ,że chętnie bym wyprobowala :)
OdpowiedzUsuńZachecam:D
UsuńTego mydła nie miałam, ale mam wielka ochote je przetestować ;)
OdpowiedzUsuńA mialas jakies inne czarne?
UsuńSavon noir planuję, choć nie to konkretne. Ciekawa jestem, jak to będzie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na zaskórniki nie bardzo, bo już by u mnie był :)
Chyba nie znam zadnego specyfiku coby sobie z nimi radzil bez uzycia "sprzetu";)
Usuńa co to za magiczny sposób na nosa? :D
OdpowiedzUsuńOdpowiednie uzycie kawitacji:D na dniach zrobie poscika:)
UsuńTo ja także czekam na tego pościka :)
UsuńA czarne mydło kusi mnie od jakiegoś czasu :)
Postaram sie zrobic jak najpredzej:))
UsuńMoje ulubione czarne mydło :) niestety nigdzie już nie mogę go znaleźć :( kupiłam ostatnio jakieś marokańskie, ma bardzo mocny zapach łupin orzeszków ziemnych :(
OdpowiedzUsuńFaktito wszędzie jest chwilowo niedostępne.
UsuńNie miałam go jeszcze, ale zapowiada sie bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńJa następnym razem skuszę się na jakiś inny egzemplarz
Usuń