Kwietniowo - zakupowo

Kwietniowo - zakupowo

Kwietniowo - zakupowo
Zakupy w kwietniu pokazywałam w miarę na bieżąco:



W międzyczasie skorzystałam z naocznej promocji Rossmanna:


  • Mój tusz numer 1 Lovely Pump up – kocham;) ale będzie o nim niedługo dopiero 4,49
  • Mój ulubiony eyeliner z L’Oreala -  mega precyzyjny, świetnie leży w dłoni. Niestety mój egzem;aprz jest jakiś wyblakły;( 16,49


Chciałam jeszcze tatuaż z Maybelline w kolorze Permanent Taupe, ale nie było, może przy okazji jak będę gdzieś przejeżdżać koło Rosska

I woski Yankee Candle – miałam nieudany skok w bok z Kringle Candle, więc wróciłam potulnie;) Akurat jak robiliśmy z facetem zakupy w Piotrze i w Pawle i były 2 kartoniki z woskami. Radość ma była ogromna, bo lekko się zraziłam do zamawiania wosków przez Internet, mogłam sobie stać, wąchać, a facet miał więcej czasu na wybór wina na wyjazd.


  • Pinks Sand – słodki, miły, delikatny, gdzieś daleko delikatnie kwaskowaty
  • Beach Wood – nie wiem jak go  opisać, może po zapaleniu będę w stanie więcej napisać
  • Black Plum Bossom – piękny, owocowy, intensywny, słodko – kwaskowaty. Zakochałam się, mam nadzieję, że po zapaleniu będzie taki sam!

Jak Wasze szaleństwo zakupowe? 

Pozdrawiam Was jeszcze wakacyjnie:) 




Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Wakacyjna kosmetyczka

Wakacyjna kosmetyczka

Wakacyjna kosmetyczka
Udałam się na wakacje. Zasłużone, krótkie, bo takie lubię najbardziej, jeszcze będę mieć weekend majowy na odpoczynek po urlopie;)

Wrzuciłam do kosmetyczki same podstawowe kosmetyki do makijażu, bo skoro i tak chodzę ciepło ubrana (pod szyję:D) i raczej nie jest to glamour look, tylko trochę bardziej na kloszarda;)  to przecież nie będę latać ze sztucznymi rzęsami:

  • Żel do brwi z Wibo – trochę mnie denerwuje, bo za dużo wychodzi go z opakowania, jest metaliczny, ale zauważyłam, że do szybkiego przeczesania brwi stosuję go najczęściej.
  • Podkład Healthy Mix Serum – lepiej się go nakłada niż CC, a nie chciałam brać żadnych pędzli
  • Eyeliner w pisaku Eveline – nie lubię! Jutro zakupię dopiero mojego ulubieńca L’Oreal Slim, ale póki co kreskę trzeba czymś robić.
  • Tusz MAC Extreme Dimension – baaardzo go chciałam wypróbować, ale ostatecznie tylko go lubię. Efekt jest w porządku, ale liczyłam na więcej.
  • Zalotka Inglota – nie wyobrażam sobie makijażu bez użycia zalotki!
  • Essie Sand Tropez – mój ulubieniec od kilku miesięcy. Raz dwa i pomalowane paznokcie, a jak końcówki się zetrą, to aż tak nie daje po oczach.
  • Róż w kremie  Maybelline Dream Touch 02 – dostałam ostatnio i się zakochałam w pięknej brzoskwince!


Jedyne co to zapomniałam wyjąć z torebki puder z Manhattanu, który pokazywałam pod ostatnim postem;)


Jak zazwyczaj wyglądają Wasze wyjazdowe kosmetyczki? Chcecie takiego posta z wakacyjną pielęgnacją?

Gotowe na jutrzejsze promocje w Naturze i Rossmannie?



Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Promocje: Rossmann, Natura i moje grzechy

Promocje: Rossmann, Natura i moje grzechy

Promocje: Rossmann, Natura i moje grzechy
Wielki buuuum promocji!



Rossmann: -49%
  • 22.04 - 27.04  TWARZ: podkłady, pudry, róże, bronzery, korektory
  • 28.04 - 04.05  OCZY: tusze, cienie, kredki, eyelinery
  • 05.05 - 11.05  USTA i PAZNOKCIE: produkty do ust, lakiery i odżywki do paznokci

Natura 40% na kolorówkę 28.04 - 05.05

Ja skusiłam się w Rossmannie na:



  • Bibułki matujące - 2.89 – moje ulubione:)
  • Podkład Healthy Mix Serum – bardzo lubię, a krem CC jest fajny, ale to nie do końca jest to;) 31.59
  • Puder z Mantahanu – potrzebowałam czegoś do torebki, trochę mi szkoda latać z prasowanymi meteorytami w torbie, jeszcze się zniszy;) 16.29

I moje uzależnienie:


  • Herbata truskawka ze śmietanką… 3.99 w promocji. Jestem od niej uzależniona i zakupiłam od razu 3 opakowania;)

Oczywiście jak jechałam do najbliższego Rossmanna, to nie było nim szafy Bourjois, więc podjechałam do wsi obok, coby mieć po drodze do domu, no i wstąpiłam to osiedlowej drogerii i zakupiłam…




  • Puder sypki Celia Women 10 transparentny mat – brakowało mi jakiegoś sypańca, mam końcówkę bambusa, ale to nie to. Zapłaciłam 13,50 za 25g.


  • Zakupiłam również Alantan Dermoline - wprawdzie dla Faceta, ale oczywiście też będę testować i dam znać z placu boju. 9,99


Wracając do promocji z Ross – na pewno skuszę się na eyeliner z L’Oreala, tatuaż Permanent Taupe i żółty tusz Lovely. Pazurki i usta mnie nie zainteresowały. Do Natury mam bardzo nie po drodze, więc się obejdę smakiem, aż tak mnie nie ciągnie.

Planujecie zakupy podczas promocji?


A no i jest promocja -50% w Esotiq przy zakupach za 30zł – obejmuje również męską serię red Line i uzupełniłam szafę mojemu mężczyźnie;) a sobie czarne ratjki, bo wiosna wiosną, ale czarne rajtuzy muszą być!


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

123 Perfect CC Cream Bourjois

123 Perfect CC Cream Bourjois

 123 Perfect CC Cream Bourjois
Kremu używam od niecałego miesiąca, więc potraktuje to jako wstępną opinię, za jakiś czas jeszcze o nim wspomnę.

Wcześniej opisywałam kilka podkładów od Bourjois: mój nr 1 Healthy Mix Serum, 123 Perfection oraz Flowers Perfection. Bardzo lubie ich podkłady, bo są żółtawe, a nie różowo-świnkowate.

Dzisiejszy bohater:



Krem CC daje mi zadowalające krycie – przykryje zaskórniki, drobne zaczerwienienia, jednak z większymi przebarwieniami nie da rady. Dla mnie to nie jest problem, lubię lekkie podkłady, które nie przykrywają moich jasnych piegów. Większe przebarwienia po pryszczach mam, czasem je zakrywam dodatkowo korektorem, ale nie są dla mnie zmorą. Tak coś tam czasem mam, ale dla mnie to nie jest powód do rozpaczy. 


Produkt ma bardzo płynną konsystencję trzeba pracować z nim szybko, bo lubi zastygnąć i zostawić smugi. Dla mnie najlepiej nakłada się jajkiem – daje lepsze krycie i ładniej się z nią stapia. Pędzlem Hakuro H52 też daje bardzo ładny efekt.



Sam kolor 31 ivory lekko wpada w róż początkowo na twarzy, ale po chwili ładnie się wpasowuje. Efekt jaki daje na buzi – to lekki mat, ale w słońcu buzia ładnie odbija światło i twarz jest promienista. Bardzo ładnie wygląda na buzi.


Trwałość - trzyma się przez większość dnia. Na mojej cerze z tłustą strefą t wymaga użycia bibułki na czole po ok.3h. Pamiętajcie jednak by mieć dobrze nawilżoną twarz, bo jest bezlitosny dla suchych skórek. Wprawdzie producent pisze, że jest to produkt nawliżający, ale nie widzę takiego działania. Nie wysusza, ale nie nawilża. Ma filtr SPF 15. 

Cena ok. 30 zł za 30 ml.

Podsumowując – niezły z niego przyjemniaczek, bardzo podoba mi się efekt, jaki daje, ale nie jest najłatwiejszy w obsłudze.


Jaki produkt gości na Waszej twarzy?


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Wiosna…. czyli wosk Spice mix od Organique

Wiosna…. czyli wosk Spice mix od Organique

Wiosna…. czyli wosk Spice mix od Organique
Będąc ostatnio w Organique bardzo się zdziwiłam, że mają własne woski do kominków. Producent oferuje 9 zapachów, tutaj lista 



Ja wybrałam Spice mix, który pachnie lekko pierniczkowo, bardzo podobne do aromatu grzanego wina. Wiem, że mamy wiosnę, a ja taki zimowy zapach… Reszta mnie jednak nie urzekła, no i akurat padało tego dnia…;) tak jak i teraz:(((



Jaki jest zapach? Przede wszystkim delikatny. W pomieszczeniu jest  wyczuwalny, ale nie jest nachalny. Głowa mnie nie boli, jestem bardzo wrażliwa na mocne zapachy. O dziwo stwierdzam, że rozchodzi się po całym domu… Zapaliłam kominek na dole, poszłam ćwiczyć do pokoju na piętrze i po jakimś czasie stwierdzam, że coś mi pachnie ślicznie ciasteczkami korzennymi! Niestety to nie był zapach z piekarnika;)



Palę go dopiero trzecii raz, dam znać w jakimś denku na ile mi ten zapach „wystarczył”.

Cena to 5,90/14g.

Inne zapachy mnie nie do końca zachęciły, ale tym jestem bardzo usatysfakcjonowana.

Czym pachnie teraz Wasz dom?
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Mini zakupy

Mini zakupy

Mini zakupy
Czyli, to co cieszy się największą popularnością:D


Podczas weekendu zakupów Twojego Stylu i Grazia (swoją drogą nie pamiętam kiedy kupowałam gazetę...) skorzystałam z promocji -20% w Organigue. Moim celem był peeling enzymatyczny. Wprawdzie wole zdzieraki, ale po próbkach wiem, że moja skóra lubi ten kosmetyk. Ostatecznie do koszyka wpadło:

  • Peeling  enzymatyczny  z ziołami– cena 59,93, początkowo 74,90
  • Masło do ciała z masłem shea – jestem zakochana w wersji magnolia, którą zachwycałam się tutaj, oczywiście ją dokupiłam, ale teraz dorzuciłam jeszcze wersję truskawa i guava. Jej aromat poprawia mi humor i dodaje energii:D Cena to 223,30/kg, przed promocja to 274/kg. Takie małe opakowanie to koszt ok. 10zł
  • Wosk – wprawdzie jestem fanką Yankee Candle, ale nie mogłam się oprzeć choć jednemu. Padło na Spicy mix, który pachnie delikanie przyprawami korzennymi, lekko orientalnie. Mam nadzieje, ze po zapaleniu nie będzie zbyt mocny! Cena 5,90/14g. Do końca kwietnia jest promocja 3 za 2. Minus jednak taki, że jest tylko 9 zapachów… tutaj są poszczególne.

  • Kupiłam też kapsułki z Alterry  anty-aging z wyciągiem z orchidei. 4,99/7szt. Całkiem fajne:)
  • Wrzuciłam również ulubione maseczki zielone z Ziai – 3 za 2, w SP.

Gąbki Ebelin opisywałam niedawno:



Jak tam Wasze zakupy?

Ps. chcecie posta spódniczkowego?:D 



Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Jajo Ebelin

Jajo Ebelin

Jajo Ebelin
Zapotrzebowanie na jajka mam zazwyczaj wtedy, kiedy mam ochotę na jajecznicę:D a poważnie, to potrzeba jajka do makijażu pojawiła się wtedy, gdy do końca nie wiedziałam jak wykorzystać podkład Flower PerfectionJajko do niego sprawdziło się doskonale.


Dzięki niemu możemy dokładniej wtopić podkład w naszą twarz. Wygląda wtedy bardziej naturalnie, co ja osobiście bardzo lubię, a przy tym nie tracimy na właściwościach kryjących tego podkładu. Facet uznał, że ta gąbka to najdziwniejsza rzecz jakiej używam do makijażu. Pędzeli rozumie, ale to coś to dla niego nie pojete;)

Czy zwiększa zużycie podkładu? Chyba tak;) ale nie oszczędzam go, bo mi podkłady wystarczają i tak na wieki.

Jajko zwiększa swoją objętość po namoczeniu, różnica jest następująca:


Czy zauważyłam jakieś zmiany na twarzy? Więcej pryszczy, czy zatkanych porów? Nie. Swoją gąbeczkę  myłam po każdym użyciu. Myje je po prostu zwykłym mydłem w kostce.
Po dobrych 4 miesiącach wygląda tak:


Po przecięciu tak:


I tak mnie zastanawiam czy jednak to białawe to pleśń:( czy resztki podkładu. Na pewno nową gąbkę będę używać krócej! 

Cena to ok.16 zł. I tak myślę i się zastanawiałam nad Beauty Blenderem… ale uznałam, że skoro tania opcja jest dla mnie dobra, to zostanę przy niej.  Może kiedyś w przypływie gotówki (premia kwartalna tuż tuż;)) zakupię oryginał i porównam. Tylko kurczę ta pleśń nie daje mi spokoju!!

Aaaa. No i denerwuje mnie nakładanie podkładu pędzlem, a gąbeczką to sama przyjemność dla mnie. Z myciem nie ma żadnych problemów, a z pędzlem, szczególnie Hakuro H52 zawsze mam jakieś "jazdy" i podwójne mycie. 



Czym Wy nakładacie podkład? 


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Garnier avocado&karite

Garnier avocado&karite

Garnier avocado&karite
To moje drugie opakowanie odżywki – za pierwszym razem rozczarowała mnie. Chyba oczekiwałam od niej  cudów, łącznie z myciem naczyć;)




Ale najpierw kilka kwestii technicznych:

Pojemność 200ml, cena ok. 6-10 złotych. Opakowanie całkiem okay, tylko pod koniec ciężko wycisnąć produkt do końca, bo jest zbyt twardawe. Kwestie wizualne całkiem w porządku. Zapach delikatny. Konsystencja jest odpowiednia – nie jest ultra gęsta, ale nie spływa.  

Skład:



Działanie na moich włosach jest takie: włosy są miękkie, dosyć dobrze się rozczesują po nich, ładnie błyszczą. Jest to dla mnie taka odżywka do codziennego używania – fajerwerków nie ma, ale włosy wyglądają po niej tak jak lubię. Są lekko dociążone, ale nie przeciążone, nie przetłuszczają się dodatkowo. Na pewno do niej wrócę, jak nie będę miała pomysłu na odżywkę do włosów. 

Jaką odżywkę stostujecie na codzień? 
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Bubel pod paszki + wyniki

Bubel pod paszki + wyniki

Bubel pod paszki + wyniki
Z antyperspirantami mam tak, że mają chronić, szybko się wchłaniać i nie robić plam. Dodatkowo zabawna sytuacja jest taka, że poci mi się tylko prawa paszka;) lewa sama się kontroluje.



Na składy nie zwracam zbytniej uwagi – dla mnie najważniejsza jest skuteczność. Jak robiłam zakupy w Yves Rocher, to wrzuciłam kulkę kwiat bawełny z Indii, która chwali się 0% soli aluminium. Sam skład ma się następująco:



I niby ładnie, ale kulka to totalny bubel. Po pierwsze wchłania się 100 lat. Jak już się wchłonie po tych stu latach, to nie działa. Nic, a nic . Ogólnie staram się nie pisać o rzeczach tak przyziemnych jak kulka pod pachy, ale jak bubel to ostrzegam;)

---
Nie będę dłużej trzymać w niepewności - nagroda trafia do Patrycji! Proszę o wiadomość z adresem do wysyłki – z tego samego maila, którego podałaś w zgłoszeniu. Czekam 5 dni. 

Dziękuje wszystkim osobom, które wzięły udział w rozdaniu.


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Alverde z amarantusem

Alverde z amarantusem

Alverde z amarantusem
Oj ileż ja się dobrego naczytałam o tej odżywce… Że cudotwórca, pięknie nabłyszcza, włosy są wspaniałe po niej. Jednak u mnie to totalna katastrofa




Po pierwsze – zapach. Pachnie jak tania pianka do golenia mojego taty. Była ta Pollena czy coś. Śmierdzi mi!

Po drugie opakowanie – mega twardy plastik, ciężko wydobyć produkt.

Po trzecie efekt – pusz, przesusz i szorstkość. Nie!



Konstysnecja okay, ale panie za taki efekt, to ja dziękuje. 


Dla mnie zerowa szkoda, że ją wycofali. 
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Krem under 20 WOW! Energy

Krem under 20 WOW! Energy

Krem under 20 WOW! Energy
Nie jestem aż taka młoda;) koło dwójki coraz bliżej piątka, ale stwierdziłam, że lekki krem dodający opalenizny nie zaszkodzi.


Producent obiecuje dwojakie działanie kremu:

Innowacyjna formuła łącząca w sobie działanie dwóch produktów: kremu nawilżającego i kremu dającego efekt delikatnej, naturalnej opalenizny, stopniowo 1-2-3 bez plam. Składniki aktywne: naturalna witamina C + AquaBronzeC + filtry UVA/UVB.



Nawilżenie jest całkiem spoko, ale efekt opalenizny… cóż ja takiego nie zauważyłam, a krem zalatuje samoopalaczem. Ewentualnie domyślam się, że po wakacjach trochę dłużej utrzymał moją opaleniznę, ale powróciłam do niego teraz i nie wiedzę efektu opalenia. Jak blada byłam, tak jestem;) Dobrze nadaje się pod makijaż, szybko się wchłania. Nie zapchał mnie.

Skład: Aqua, Glycerin, Cetearyl Glucoside, Dimethicone, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Isostearyl Isostearate, Panthenol, Sorbeth-30, Cyclomethicone, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Ethylhexyl Triazone, Hydrogenated Olive Oil Decyl Esters, Dihydroxyacetone, Methyle Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol, PEG-8, Glyceryl Polyacrylate, Tocopherol, Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Glycine Soya (Soybean) Oil, Malpighia Punicifolia (Acerola) Friut Extract, Ascorbyl Palmitate, Dimethiconol, Propylene Glycol, Citric Acid, Ascorbic Acid, Sea Silit Extract, Oyster Shell Extract, Beta-Carotene, Daucus Carota Sativa (Carrot) Extract, Phenoxyethalon, Methylparaben, Diazolidynyl Urea, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Parfum, Limonen


Z danych technicznych to tubka miekka, ładnie się wyciska,przychodzi do nas w kartoniku. cena ok. 15 zł za 50 ml.

Ogólnie nie polecam, bo czuć przez pół dnia zapach samoopalacza, a efekt żaden. 
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Wyczerpani - marzec

Wyczerpani - marzec

Wyczerpani - marzec

W tym miesiącu poszło mi zdecydowanie lepiej niż ostatnio:)



  • Bibułki matujące z Inglota pokazywałam tutaj, ale wolę te z Wibo.
  • Zużyłam podkład Bourjois Flower Perfection – tragedii nie było, ale nie wrócę do niego. Więcej informacji tutaj.


  • Płyn micelarny z Biedronki pokazywałam dobre kilka razy. Lubię i ciągle powracam. Tutaj więcej informacji.
  • Lekki krem brzozowy opisywałam niedawno, ale nie wrócę ponownie do niego. Jest spoko, ale potrzebuję większego nawilżacza.
  • Krem na wiatr i zimno z Babydream pojawił się w moich zimowych ulubieńcach, dobrze chroni.


  • Gruboziarnisty peeling z Perfecty to jakieś nieporozumienie. Nie zużyłam tej saszetki do końca. Zrobiłam to raz, lepka parafina osiadła na twarz.
  • Maseczki z Ziai zielona to moja numer jeden, żółta antystresowa pachnie słodko, ale większego działania nie odnotowałam. Szara również nic wielkiego nie zrobiła.


Włosowo poszalałam;) 
  • Maskę tajską już polecałam, ale muszę chwilę odpocząć od zapachu. 
  • Odżywka z amarantusem z Alverde, to jakaś tragedia – opis na dniach. 
  • Szampon dodający objętości z YRulubieniec
  • Odżywa z Garniera avocado i masło karite to fajna odżywka na co dzień.



  • Żel pod prysznic z Planeta Organica z olejkiem z cedru, to zapach lasu z odświeżacza do powietrza pod prysznicem;) Okay, ale wiecie, chyba zapach choinek nie jest moim ulubionym;) 
  • Antyprespirant z Rexony i Dove to rzeczy, które się spisały dobrze ze swoich zadań.



Jak Wam poszło? Równowaga zakupowo-zużyciowa jest?;)



Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!