Dziś post o kosmetyku, który mnie nie porwał, jednak już
drugi raz uratował mi życie;)
Bo wyobraźcie sobie taka sytuację. Siedzicie sobie w pracy
na angielskim, odliczacie czas do końca, bo w Waszej głowie robi się lista
rzeczy, które musicie koniecznie dziś zrobić, czasu mało, a lista robi się coraz dłuższa.
Z niecierpliwością zaczynacie się bawić zegarkiem. Zapinacie, rozpinacie. Nagle
trach, tragedia! Pazurek odpryśnięty. Nosz w mordę, jak to wygląda, przecież
nie będę tak pozakazywać się wśród ludzi – dla mnie obdrapane paznokcie są
oznaką niechlujstwa. Ale od razu uratowała mnie myśl w głowie, że mam w torebce
zmywacz w płatkach.
Taktuję je jako wybawienie w sytuacja kryzysowych – właśnie
w pracy, czy na zajęciach, gdzie nie mam możliwości użycia normalnego zmywacza. Za 32 płatki zapłaciłam 5,99 w Hebe.
Płatki zajmują bardzo mało miejsca, przyjemnie pachną (choć
oczywiście daleko im do prawdziwych truskawek). Z kolorowymi lakierami dają radę po chwili,
potrzebuję zużyć 3-4 takie płatki. Płatki są nasączone dziwną substancją –
strasznie tłustą, która pozostaje na skórze. Jednak w sytuacji awaryjnej nie będę wybrzydzać, bo woda sobie z nią radzi. Po umyciu nie ma już po niej szans.
Ooo nie miałam ich nigdy! :D ciekawe czy w innej drogerii też je dostane, bo i mnie by się przydały :)
OdpowiedzUsuńNie zwrocilam uwagi czy sa w innych drogeriach, wiec nie pomoge;((
UsuńTo fajna alternatywa na wszelkie wyjazdy.
OdpowiedzUsuńOstatnio trafiło w moje łapki takie cudo z Ebelin:) jeszcze ich nie testowałam, ale właśnie wrzuciłam do torby na wszelki wypadek, bo też nie znoszę poodpryskiwanych paznokci:)
OdpowiedzUsuńTo jest cos nieakceptowanego u mnie. Jak odprysnie trzeba zmyc, a nie straszyc ludzi.
UsuńRzeczywiście takie płatki to super sprawa. Chyba sama muszę sobie takie sprawić, żeby w kryzysowych sytuacjach nie zastanawiać się, gdzie ręce schować :)
OdpowiedzUsuńDokladnie. Nigdy nie zna sie dnia ani godziny, a dlonie wizytowka czlowieka!
UsuńNIe lubię takiej formy "zmywacza" ;/
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wole tradycyjne, ale w sytuacji kruzysowej jak znalazl!
UsuńO proszę, w sam raz na kryzys. Jak chodziłam do szkoły, to często mi się zdarzało, że coś mi odprysnęło i potem cały dzień zdzierałam ten lakier, żeby to nie wyglądało tak okropnie. Moje paznokcie nie były zbyt wdzięczne ;)
OdpowiedzUsuńTrochę zniechęca mnie ta "tłusta substancja", ale warto byłoby mieć coś takiego w razie awarii.
Teraz chyba się modna zrobiła taka forma, bo już sporo takich płatków widziałam ;)
Mialam tak samo!
UsuńTa tlusta substancja to pokis w porownaniu z odprysnietym pazurkiem, bo mozna ja szybko zmyc:)
Nigdy ich nie miałam. Popieram Cie w sytuacji kryzysowej niezbędny gadżet.
OdpowiedzUsuń:*
Wolę standardowe zmywacze ;) I raczej nie jestem nigdy w takich kryzysowych sytuacjach żeby na gwałt zmywać lakier ;d
OdpowiedzUsuńJa tez wole zwykle, ale odprysk nie wybiera;) czesto uzywam czerwonych lakierow i tam odprysku mega rzucaja sie w oczy.
UsuńZawsze używam takich standardowych zmywaczy, ale wiadomo w torebce z nim nie będe chodzić :D myślę, że to faktycznie super opcja na jakieś takie sytuacje "kryzysowe" ( ja tez bardzo nie lubię obdrapanych paznokci...) albo na jakieś wyjazdy gdzie każdy milimetr torby jest niezwykle ważny:)
OdpowiedzUsuńDokladnie tak!
UsuńŻe też na to wcześniej nie wpadłam. Szczególnie, że właśnie siedzę z odpryśniętym pazurem :<
OdpowiedzUsuńNa szczęście lakier ma mleczny odcień, więc nie jest to tak widoczne, ale chętnie bym zmyła.
Trzeba jechać do Hebe po pracy ;)
W mlecznych da rade przezyc, ale rowniez i u mnie nadaje sie do zmycia.
UsuńW pracy na blogaskach skaczesz?;)
Mnie kiedyś też takie płatki uratowały, jak na lotnisku wymazałam sobie wszystkie paznokcie przeróżnymi lakierami i wyglądałam jak kretyn :)
OdpowiedzUsuńOj tam, odrazu jak kretyn. Po prostu jak dziecko widzace pierwszy raz lakiery do paznokci:P
UsuńMiałam, ale zdecydowanie bardziej polubilam zmywacz w płatkach H&M był bardzo wydajny, max 2 płatki wystarczyły na całe paznokcie:) U siebie jak o nim pisałam to wszyscy o Boże Boże lepszy tradycyjny zmywacz :D
OdpowiedzUsuńW takim razie kolejne opakowanie zakupię w HM:) dzięki za cynk!
Usuńmam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzi. Ja je bardzo polubiłam, aż w szoku byłam:D
UsuńDam na pewno znac:)
UsuńSprzydalby sie taki wynalazek u mnie w torebce
OdpowiedzUsuńw dodatku zajmuję minimalną ilość miejsca:)
UsuńMam takie w wersji kokosowej, zawsze w torebce jeżeli wychodzę gdzieś na długo. Zabieram je też ze sobą na dłuższe wyjazdy i wakacje :) Swoje kupiłam w drogerii Jaśmin.
OdpowiedzUsuńJa do tej drogerii mam totalnie nie po drodze;(((
Usuńhej, hej:)
OdpowiedzUsuńnie miałam płatków, ale moim faworytem wśród zmywaczy jest prosty zmywacz cree z super-pharm... jest genialny, bo pięknie pachnie czekoladą, nawet o nim u siebie pisałam;)
pozdrawiam ciepło
:)
Hm...czekoladowy zmywacz?! Jestem zaintrygowana. Wprawdzie nie lubie czekoladowych kosmetykow, ale taki zmywacz przygarne:D
Usuńbrzmią ciekawie.
OdpowiedzUsuńchoć nie używałam jeszcze takich bajerów ;)
Zachecam do wrzucienia ich do torebki:)
UsuńMiałam ten zmywacz, nawet tą samą wersję zapachową i faktycznie w kryzysowych sytuacjach się przydaje ;)
OdpowiedzUsuńIdealny w takim przypadku:)
Usuń