Produkt wokół krążą legendy. Dla niektórych fenomenalne,
dające efekt fotoszopa, odmładzające, a dla niektórych totalnie przereklamowane.
W której grupie jestem ja? Zapraszam dalej.
Zacznę jednak od tego, że wersja prasowana bardzo przypadła
mi do gustu. Dawała ładny efekt na twarzy, czułam się luksusowo używając tego
produktu. Minus ich jest taki, ze szybko ubywał z opakowania. Postanowiłam więc
skusić się na wersję w kulkach.
I dla mnie to totalna porażka. Efekt jaki dają kulki to dla
mnie bardzo duże drobinki brokatu. Nie piękne rozświetlenie, efekt wypoczętej skóry,
a po portu brokat. Nie takiego efektu się spodziewałam. Ostatnio też
dyskutowałam z Siostrą o tym kosmetyku i stwierdzam, że to dla mnie okropny produkt,
nie zależnie od ceny (229zł) – nawet gdyby kosztował 20 złotych, to efekt jest tragiczny. Disco!
Ostatnio sprawdzałam też nową wersję, ale to był ten sam brokat. Swoją drogą nie wiem dlaczego wcześniej nie poprosiłam o ich nałożenie, choć pewnie po prostu sama chciałam się przekonać czy zostanę fanką meteorytów i nie mogłam się oprzeć opakowaniu. Kulki poszły w świat i nie skuszę się już nigdy na żadne kulaski. Opakowanie sobie zostawiłam, bo jest śliczne, cieszy oko i ładnie wygląda na toaletce.
Jak u Was? Marzycie o kulkach? A może macie i kochacie, czy
macie zdanie podobne do mojego?
Słyszałam o nim ale mnie nie kusi ;D
OdpowiedzUsuńTwój portfel jest szcześliwy:D
UsuńDla mnie to też porażka, z resztą pisałam już gdy rozważałaś ich zakup.
OdpowiedzUsuńLiczyłam w głębi serca, że ja zobaczę ten efekt:D
UsuńJa też liczyłam zwłaszcza, że koleżanki uważały, że kulki dają efekt Photoshopa, ale szczerze mówiąc nie widziałam tego efektu ani u siebie ani u nich :P
UsuńNo wlasnie jak marze, aby zobaczyc osobe z tym efektem!
UsuńDwieście złotych za efekt disco na twarzy? Oj, żałowałabym :)
OdpowiedzUsuńŻałuję!
UsuńJa nigdy takich kuleczek nie miałam :) Szkoda, że się nie sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńNo szkoda, szkoda...
UsuńYyyy, ja mam kilka opakowań i kocham efekt, jaki dają:) Zależy od wersji mają mniej,lub więcej tego brokatu, najwięcej chyba ma wersja azjatycka Blanc De Perle, ale mam i używam i używać będę :) Generalnie mam kilka różnych pudrów więc nie używam kulasków codziennie:) Prasowańca też bardzo lubię, mam jeszcze tą starą wersję z rozetką na opakowaniu, jest świetny, ale oszczędzam go, bo wycofali i na jego miejsce wszedł ten w złotym opakowaniu, który podobno już tak świetny nie jest...
OdpowiedzUsuńNo ja też mam wersję z rozetkę, już mi tylko po boczkach opakowania został. Ale nie wiem, czy się skuszę na ten w złotym opakowaniu:(
Usuńoj nie dla mnie, a tak o nich marzyłam :c
OdpowiedzUsuńJa też marzyła, spróbowałam i nigdy więcej;)
Usuńcoś kompletnie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie lubisz disco?:D
UsuńPiękne opakowanie i tyle,faktycznie twarz jest brokatowa po nich
OdpowiedzUsuńNo strasznie brokatowa, nic więcej dla mnie.
UsuńJa lubię kulaski ale też nie mam każdej edeycji jaka wychodzi więc wielką maniaczką nie jestem :)
OdpowiedzUsuńJa fanka nie zostalam-nie moja bajka.
UsuńKusily okropnie i chcialam je na rocznice, ale w koncu wzielam perfumy... na szczescie
OdpowiedzUsuńBardzo dobrego wyboru dokonalas:)
UsuńMam i się nie zgadzam by te drobiny to był brokat.
OdpowiedzUsuńNo patrz:) dla mnie drobinki sa brokatowo, co osoba to opinia i spostrzezenie:)
UsuńChyba najbardziej rozsławione kulki w blogosferze :) Mnie jakoś nie kuszą.
OdpowiedzUsuńChyba tak:)
UsuńJa chyba uważam podobnie, miałam i oddałam ;)
OdpowiedzUsuńA mialas wersje prasowana?
Usuńmnie kuszą od dawien dawna, ale cena skutecznie odstrasza :P a
OdpowiedzUsuńjak już wspomniałas o brokacie.... to dla mnie kompletnie odpadają :P
No dla mnie to ewidentny brokat...nie to lubie w pudrach;)
UsuńJa mam i nie widzę brokatu na mojej twarzy, ale zdaję sobie sprawę, że każda z nas jest inna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokladnie tak:) fajnie ze Ci sluza:)
UsuńNie miałam okazji się z nimi zapoznać, ale chciałabym. Jeśli tylko fundusze mi na to pozwolą, kulaski z pewnością do mnie trafią i będę miała okazję przekonać się osobiście czy jest w nich coś wyjątkowego :)
OdpowiedzUsuńSprobuj sobie w perfumerii , choc wiem ze to nie to samo i chec posiadanie wlasnych jest mega silna:D
UsuńKulaskom mowimy nie;)
OdpowiedzUsuńJakie śliczniutkie! Opakowanie bardzo kobiece a zawartość w pięknych kolorach. Kobiety są jak sroczki - świecidełka nas przyciągają :)
OdpowiedzUsuńOj zdecydowanie;) choc zazwyczaj staram sie unikac lecenia na opakowanie, tak tu poddalam;)
UsuńSłodko wyglądają w pudełeczku, jak takie pudrowe cukiereczki w ładnym opakowaniu. Ale jak mówisz, że brokat to za taką cenę nawet nie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, jak takie pudrowe cikiereczki wygladaja, wczesniej nie zwrocilam uwagi.
Usuńjakoś mnie nie kusi chociaż pudełeczko przygarnęłabym aby trzymać tam jakieś drobiazgi :D
OdpowiedzUsuńU mnie poki co cieszy oko:)
UsuńTo jestem w szoku. Słyszałam dobre opinie o tym produkcie. Też myślałam, że za taką cenę produkt musi być dobry. A tu taka niespodzianka.
OdpowiedzUsuńNie wszystko co drogie, to dobre:)
UsuńWyglądają ładnie w opakowaniu ale szkoda, że na twarzy już nie bardzo.
OdpowiedzUsuńNo szokoda, szkoda:(
UsuńKurcze, opakowanie wyjątkowo ładne, ale faktycznie sporo w kulkach brokatu... Dlatego też postawiłam na Nars Light Reflecting Powder ;) Kusi mnie ostatnio Puder prasowany z Hourglass.. Piękne wykończenie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
WingsOfEnvy
Ja na Houglass się nie porywam, bo lubię jak kosmetyki drogie mają porządne opakowania, a ich plastki mimo iż ładny, to ponoć leciutki i ot, taki sobie.
Usuń