Pod wczorajszym postem zapytałam się, o którym produkcie z mojego codziennego makijażu chcecie przeczytać - wskazałyście na żółty puder z Clinique, oto i jest.
Redness Solutions Instant Relief
Mineral Pressed Powder - wyjątkowy pielęgnacyjny puder mineralny zmniejsza
widoczność zaczerwienień i popękanych naczynek, a także uspokaja i koi skórę.
Ten konkretny żółty odcień kremowego pudru został stworzony według koncepcji i
patentu Clinique, sprawiając, że puder stapia się ze skórą, pozwalając
natychmiast zneutralizować widoczne zaczerwienienia i wyrównując jednocześnie
koloryt skóry. Odpowiedni dla osób o nawet najwrażliwszej cerze, także
zmagających się z trądzikiem różowatym, ten mistrz kamuflażu ma także
właściwości pielęgnacyjne.
W tej chwili moja cera jest cerą
trądzikową o podłożu hormonalnym – mam sporo duży zmian, które nie chcą się zagoić, są czerwone i mam
zaognione stany zapalne. Z takimi zaczerwienieniami ten puder solo sobie nie
poradzi. Do ich ukrycia używam korektora, przyprószony tym pudrem razem daje
efekt, który potrafi zakryć ten stan. Jednak jeszcze są na mej twarzy partie, które
nie są pokryte chorobą np. czoło, i mam tam jakieś drobne zaczerwienienia i z
nimi radzi sobie bardzo dobrze. Pięknie je przykrywa, tylko zaznaczam, na
takich drobnych. Z trądzikiem na fest trzeba sobie odpuścić wizję pięknie
wyglądającej twarzy.
Ja mam naturalnie żółtą cerę i mi ten kolor bardzo odpowiada. Zrobiłam jednak test na swoim Mężczyźnie, który ma cerę różowiutką, ze skłonnością do zaczerwienień i z naczynkami. Biedak ma ze mną ciężkie życie;) Na szczęście potrafię gotować, więc jakieś pożytki ze mnie ma. Efekt jaki uzyskałam na jego twarzy to delikatnie wyrówanie kolorytu i lekkie zdredukowanie jego różowatości. Kolor pudru się nie odznaczał, a tego byłam szalenie ciekawa - jak się zachowa na cerze różowej. Jednak z drugiej strony również jego cera nie stał się totalnie bez różowej pultynki. Wyrówna kolor, zakryje delikante czerwoności, ale jeżeli macie całą rozpaloną do czerwoności twarz, to nie oczekujcie od niego cudu.
Puder tworzy na twarzy bardzo delikatny woal, jest niewyczuwalny. Pięknie sobie radzi z wszelakimi różowymi tonami w podkładach. Testowałam go z kremem CC z Bourjois, który był wprowadzi beżowy z minimalnymi różowymi tonami, tak po nałożeniu tego pudru twarz zyskała zupełnie inny wygląd. Był idealnie do mnie dobrany, nigdzie nie widziałam tych okropnych różowych tonów.
Ja mam naturalnie żółtą cerę i mi ten kolor bardzo odpowiada. Zrobiłam jednak test na swoim Mężczyźnie, który ma cerę różowiutką, ze skłonnością do zaczerwienień i z naczynkami. Biedak ma ze mną ciężkie życie;) Na szczęście potrafię gotować, więc jakieś pożytki ze mnie ma. Efekt jaki uzyskałam na jego twarzy to delikatnie wyrówanie kolorytu i lekkie zdredukowanie jego różowatości. Kolor pudru się nie odznaczał, a tego byłam szalenie ciekawa - jak się zachowa na cerze różowej. Jednak z drugiej strony również jego cera nie stał się totalnie bez różowej pultynki. Wyrówna kolor, zakryje delikante czerwoności, ale jeżeli macie całą rozpaloną do czerwoności twarz, to nie oczekujcie od niego cudu.
Puder tworzy na twarzy bardzo delikatny woal, jest niewyczuwalny. Pięknie sobie radzi z wszelakimi różowymi tonami w podkładach. Testowałam go z kremem CC z Bourjois, który był wprowadzi beżowy z minimalnymi różowymi tonami, tak po nałożeniu tego pudru twarz zyskała zupełnie inny wygląd. Był idealnie do mnie dobrany, nigdzie nie widziałam tych okropnych różowych tonów.
Utrwala makijaż, ale nie daje tępego matu, ba producent nic nie mówi o matowieniu. U mnie wytrzymuje całkiem nieźle – cera wygląda dobrze nawet do 4-5 godzin, potem delikatnie się świecę, ale nie jest to nie wiadomo jaki błysk, można poprawić i nic złego się nie stanie. Choć ja prawie nigdy nie poprawiam – stwierdzam, że skóra wygląda naprawdę przyzwoicie i nie będę z puderekiem czy torebusią pomykała do kibelka przypudrować nosek. Puder nie podkreśla delikatnych suchych skórek, jak widzę, ze coś podkreślił mocniej, to dla mnie sygnał, że się zapuściłam z peelingowaniem, a nie oznaka złego kosmetyku. Puder również nie uwidacznia porów. Właściwości pielęgnacyjnych kosmetyku nie zauważyłam, ale na pewno nie pogarsza stanu cery.
Ewentualne poprawki, jak i też pierwszą warstwę pudru można nałożyć dołączonym pędzelkiem. O dziwo bardzo często to robię, bo jest bardzo miły, dobrze mi się nakłada kosmetyk. Jak wiem, że puder musi wytrzymać np. 10 godzin na zajęciach (ah zachciało mi się podyplomówki), to używam puszku i go „wciskam” w twarz. Na codzień jednka przypudrowania odbywa się za pomocą pędzla, którym akturat nakładam podkład.
Opakowanie pudru zawiera również dodatkową przegródkę z wywietrznikami na pędzelek. Wykonanie jest w porządku, ot plastik, trochę lepszy niż Wibo, ale bez szaleństw.
Puder jest bardzo delikatnie zmielony,
jest niesamowicie wydajny. Używam go od listopada, praktycznie dzień w dzień, a
zużycia nie widać. W puderniczce jest 9,6 grama, które myślę, że wystarczy mi
spokojnie na rok używania – cena 169 złotych nie wydaje się taka straszna.
Bardzo dobrze współpracuje z moim
aktualnym podkładem EL Double Wear Light, próbowałam też z Starem z Diora, ale
przy tym drugim potrafi się odbijać, lecz wydaje mi się, że to jest kwestia
kremu, którego użyję pod makijaż, a nie samego pudru.
Skład: Mica, Zinc stearate, Silica, Octyldodecyl stearate, Magnesium Myristate, Lauroyl lysine, Citrus grandis peel extract, Poria cocos sclerotium extract, Magnolia Grandiflora Bark Extract, Astorocaryum Murumuru Seed Butter, Lactobacillus ferment, Caffeine, Bentonite, Polyethylene, HDI/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Lecithin, Caprylyl Glycol, Squalane, Tocopheryl Acetate, Chlorphenesin, Water, Sodium Dehydroacetate, Titanium Dioxide, Iron Oxides, Yellow 5 Lake
Skład: Mica, Zinc stearate, Silica, Octyldodecyl stearate, Magnesium Myristate, Lauroyl lysine, Citrus grandis peel extract, Poria cocos sclerotium extract, Magnolia Grandiflora Bark Extract, Astorocaryum Murumuru Seed Butter, Lactobacillus ferment, Caffeine, Bentonite, Polyethylene, HDI/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Lecithin, Caprylyl Glycol, Squalane, Tocopheryl Acetate, Chlorphenesin, Water, Sodium Dehydroacetate, Titanium Dioxide, Iron Oxides, Yellow 5 Lake
Puder bardzo mi przypadł do
gustu, zaspokaja moje potrzeby. Warto go kupić.
Recenzja tego pudru ukazała się również na stronie Ines Beauty.
Recenzja tego pudru ukazała się również na stronie Ines Beauty.
Mam go w wersji sypkiej i to był błąd. Wersja prasowana jest dużo lepsza. Przy sypkim pudrze łatwo w moim przypadku o przypudrowanie noska, spodenek i bluzeczki hihihi Tragedia i niestety sypki daje widoczną maskę na twarzy. Używam niezwykle rzadko...
OdpowiedzUsuńJa nie lubię żadnych sypańców - podobnie jak Ty potrafię przypudorwać pół siebie, wszytko dookoła upaćkane i jeszcze wystarczają na sto lat, zdecydowanie nie dla mnie. Nie lubię pół wieku używać jednego kosemtyku.
Usuńmiałam sypki i mile wspominam moze kiedys sie skusz na prasowanca.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci go polecam:) Sypańca chyba w ogóle juz wycofali, nie?
Usuńteż mam prasowany, bardzo go lubię, ale wydaje mi się, że przyciemnia podkład, więc staram się go używać tylko z najjaśniejszymi.
OdpowiedzUsuńJa takiego efektu nie zauważyłam. A wpadasz bardziej w żółte czy różowe tony?
UsuńPodoba mi się, że posiada te wywietrzniki :) Sam produkt prezentuje się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńWywietrzniki są ekstra:D Produkt jest naprawdę wart uwagi.
UsuńHehe też zdarzyło mi się testować coś na facecie;) Tego pudru nie znam, z Clinique miałam dwa pudry, jeden był dobry, a oo drugim mnie trochę wysyfiało mimo, że nie mam do tego skłonności;) Lubię te Cliniquowe pędzelki, milutkie są;P
OdpowiedzUsuńAh, ci faceci nie mają z nami łatwo;)) ja miałam z Clinique jeszcze taki róż-mak i z niego byłam bardzo średnio zadowolona, żadnych innych pudrowych produktów z tej firmy sobie nie przypominam;)
UsuńU mnie z Clinique wszystko na plus poza 3 krokami (tragedia) i tuszami (średniaki).
Usuń3 kroki to masakra, okropienstwo, tu się zgadzamy:) Tusz mam tylko jeden - miniaturę High Impact i jest przeciętna, ot tusz do rzęs.
UsuńCzuję się bardzo zachęcona, już zresztą czułam się zachęcona jak kiedyś Marti o nim pisała, ale się boję kosmetyków Clinique używać... Uczulają mnie, zarówno pielęgnacja, jak i kolorówka... Miałam 3 kroki, po których moja cera wyglądała tragicznie, miałam krem nawilżający, który niby był ok, ale krem z Ziaji był lepszy, miałam też róż, po którym pojawiała mi się po każdym nałożeniu wysypka na twarzy, a wszystko kupione normalnie na stoisku Clinique, więc żadne podróbki, czy przeterminowane. Kusi mnie mocno ten puder, ale kurczę boję się znowu uczulenie dostać...
OdpowiedzUsuńMi 3 kroki również nie służą, chyba też przez to nie skuszę się na nic innego do twarzy. Z kolorówki miałam jeszcze róż - mak, nie dla mnie kolorystycznie, ale mnie nie uczulił. Przeanalizuj sobie skład tego różu i pudru, jak coś będzie takiego samego, to lepiej nie ryzykować.
UsuńSłyszałam o nim dużo dobrego, na pewno kiedyś go przetestuję:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj go koniecznie!
UsuńTeż się nad nim zastanawiałam, ale cena mnie przerażała. Na szczęście znalazłam tańszy zamiennik, którego już nie zamienię na nic innego ;)
OdpowiedzUsuńA jaki masz zamiennik?:D
UsuńWiele osób go chwali, ale póki nie potrzebuję pudrów, to się na niego nie skuszę ;) Może kiedyś w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńJeżeli nie potrzebujesz, to faktycznie zakup zbędny! Zazdroszczę tego, że nie musisz ich używać:)
UsuńNie dość że mamy podobną cerę to i nasi panowie mają taką samą :D haha.
OdpowiedzUsuńHahaha. Ale to wszytko z miłości do nich robimy:)
UsuńU mnie się niestety nie sprawdził, ale ja miałam jeszcze starą wersję. Ta nowa jest pewnie dużo lepsza :)
OdpowiedzUsuńNawet nie miałam pojęcia, że kiedyś była inna wersja. Dobrze wiedzieć.
UsuńJa się ostatnio zastanawiam nad żółtym pudrem i sama nie wiem co wybrać- Mac czy tego z Clinique :) Bo czerwieni na twarzy mi nie brakuje heh :)
OdpowiedzUsuńTego z MAC nie kojarzę. Tego z Clinique zawsze możesz w jakieś promocji wyhaczyć;>
UsuńJa narazie nie muszę nic ukrywać. Chociaż dobrze wiedzieć, po co sięgnąć w razie konieczności.
OdpowiedzUsuńSzczęsciara!:)
UsuńKusi mnie ale jeszcze nie czas na niego ;)
OdpowiedzUsuńA co masz teraz na oku?:)
UsuńSłyszałam dużo pozytywnych recenzji tego pudru ;-) Może kiedyś... ;-)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę godny polecenia:)
UsuńŚwietny podobno jest ten puder, niech Ci dobrze służy :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam te opinie. Dziękuję:)
UsuńBardzo chciałabym go mieć :)
OdpowiedzUsuńTrzeba polować na jakieś zacne promocje:)
UsuńJeszcze Twój mężczyzna załapał się na testy :D
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, że został zachęcony do poddanie się testowi...;)
Usuńzastanawiam się od jakiegoś czasu nad kupnem tego pudru. Cena jednak zwala mnie na kolana :( muszę chyba jakąś promocję przyczaić :P albo wstrzymać się chwilowo bo muszę oszczędzać na wesele :P
OdpowiedzUsuńCzaj sie na promocje. Ja kupiłam go - 20% i dałam coś trochę poniżej 150 złotych.
UsuńAh, wesele, wielka skarbonka, choć temat mi obcy;)
Ponoć w Gdańsku w jednym z centrów handlowych jest outlet z takimi markowymi kosmetykami więc tam też muszę sprawdzić :) tylko, że jest na przeciwległym końcu Gdańska niż ja mieszkami jakoś nigdy nie jest mi po drodze :)
UsuńOj tak... w dodatku dna nie ma, a potem dwa dni i 40 tysięcy mniej w portfelu :D
Masakra:D
UsuńNo jest i jeszcze w Wawie. Szkoda, że nie ma w Poznaniu:(( ale czasem warto odłożyć kasę i kupić sobie coś drogiego, wtedy nie przychodzi tak łatwo myśl, a kupie sobie jeszcze coś podobnego.
Bardzo go lubię, dla mnie niezastąpiony:)
OdpowiedzUsuńJa na pewno pozostanę przy żółtych pudrach:)
UsuńCieszę się, że Twój mężczyzna poddał się testom, bo ja mam chłodny odcień i byłam ciekawa czy żółty kolor będzie bardzo widoczny.
OdpowiedzUsuńNie był:) trochę osadził się przy zaroście, ale to chyba Ci nie grozi:P
UsuńKiedyś zastanawiałam się nad jego zakupem :)
OdpowiedzUsuńCo Cię odwiodło?
UsuńMam go od dawna na liście :-)
OdpowiedzUsuńNiechaj szybko zagości w Twojej kosmetyczce:)
UsuńSprzydał by się chociaż mac prep prime tez mi sluzy
OdpowiedzUsuńJa myślałam o nim, ale żółty kolor bardziej przypadł mi do gustu. Witaj po długiej przerwie!
UsuńPrzy mojej naczynkowej cerze powinien sprawdzać się bardzo dobrze i kiedyś na pewno go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, ale nie spodziewaj się, ze totalnie je przykryjesz jeżeli są mocne.
UsuńRoztarty wygląda ładnie ale trochę przeraża mnei ta żółć :)
OdpowiedzUsuńNie bój się. Mi krzywdy nie zrobiła, Facet testy przeżył i nie wrzeszczał z przerażenia, gdy zobaczył sie w lustrze;)
Usuńja za to jestem bardziej różowa więc raczej nie dla mnie:(
OdpowiedzUsuńSpróbuj w drogerii. Efekt na różowej twrarzy mojego Faceta był bardzo spoko.
UsuńŻółtek żółtek. Kupię jak zużyję chociaż jeden z moich obecnych pudrów ;D
OdpowiedzUsuńJa obecnie mam tylko ten puder. Jak zużyje pomyślę co dalej, ale zostanę na pewno przy żółtym odcieniu!
UsuńPrzymierzam się do niego ! zbiera tyle pozytywnych opinii, że muszę go wypróbować koniecznie ! :)
OdpowiedzUsuńWypróbuje, bo jest wart Twojej uwagi:)
UsuńMiałam kiedyś puder tej firmy i był bardzo dobry :))
OdpowiedzUsuńA pamiętasz jaki?
Usuńohhhh kusisz :) mam chyba trochę podobny problem do twojego. Od jakiegoś czasu ciągle dostaje wyprysków zwłaszcza na czole i poniżej kosci policzkowych i są to albo zmiany ropne albo typowe zaskórniki. Kupiłam ostatnio Smashbox Photo Filter Creamy fakt matuje super ale z kryciem średnio sobie radzi :(
OdpowiedzUsuńBo jestem złaaaaa;)) U mnie czoło jest wolne, największy problem mam na żuchwie i brodzie, powoli też policzki są problemetyczne. U mnie zmian ropnych jest mało, mam w większości grudki i gule, które goją się nawet 3-4 tygdonie.
UsuńJa mocnego krycia nie lubię - mam trądzik, trudno, ale nie będę go mocno zakrywać, bo wtedy w moim przekonaniu cera wygląda jeszcze gorzej.
A co jest u Ciebie że masz trądzik?? Taka cera?? Zawsze miałaś z tym problemy?? Ja do jakiegoś pół roku nie mogę się z tym ogarnąć. Wcześniej jakieś pojedyncze wypryski od czasu do czasu aż tu nagle sruuuu cały czas po 6-7 wulkanów :( Mąż się śmieje że dopiero dojrzewam... ;)
UsuńAh, długa historia. Zmagam się z nim od szkoły średniej. Na studiach miałam kurację pochodną witamini A, było dobrze przez 2-3 lata, w te wakacje odstawiłam anty i się posypało. Potem czekałam na badania hormonalne w szpitalu, ostatecznie zrobiłam zwykłe, wyszły idealne. Teraz czekam na okres i wracam do anty. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Usuńkurcze a wiesz że u mnie też zaczęło się podobnie!! Ja co prawda miałam wkładkę i jak tylko się jej pozbyłam w marcu zeszłego roku to po 2-3 mc zaczęłam mieć problemy z cerą!! Czasami to już siły nie mam na te moje bąble :( Trzymam kciuki żeby pomogło ;)
UsuńZobaczymy co wyjdzie. Jak powrót do anty nie pomoże, to zrobię ponowną kurację wit.A. Eh.
UsuńTen Twój facet to chyba Cię mocno kocha skoro nawet pozwala Ci wypróbować na nim kosmetyki do makijażu :) A co do pudru to ostatnio podczas promocji zastanawiałam się czy mojej zaczerwienionej twarzy by się przydał ale wolałam nie ryzykować w ciemno za taką cenę.
OdpowiedzUsuńOj bardzo:)
UsuńSpróbuj go w perfumerii - zobacz czy będziesz się dobrze czuła, ja już nie chce mieć innych niż żółte pudry!