Lat mam w chwili obecnej 25 i z
trądzikiem zmagam się od ponad 10 lat. Na początku, w gimnazjum były jakieś tam
pojedyncze pryszcze, ale jakoś nic upierdliwego. Albo nie pamiętam. W szkole
średniej zmagałam się z bardziej nasilonym trądzikiem, pamiętam, ze moim problemem
były ogromne bulwy. Jakoś na początku 3 klasy rozpoczęłam antykoncepcje
hormonalną – niestety nie zauważyłam jakiegokolwiek pozytywnego wpływu na stan
mojej cery. Tak sobie żyłam z tym trądzikiem. Nie pamiętam, abym miała przez
niego niższe poczucie wartości, czy coś, wkurzał mnie niemiłosiernie, ale nie był to
powód do szlochów w poduszkę. Oczywiście
w tym czasie bywałam u różnych dermatologów, miałam jakieś środki doustne,
maści, żele i cuda na kiju. Nic nie dawało dobrego skutku. Warto też zaznaczyć,
że nie miałam mega mocnego, okropnego, czerwonego i strasznie ropnego trądziku.
On był, krostki, pryszcze, bulwy, ale nie miałam mega zaognionego stanu.
Na pierwszym roku studiów (6 lat temu) poszłam do kosmetyczki. Trafiłam
do świetnej Weroniki, która poleciła mi swojego dermatologa, krem pichtowy i
kazała wrócić jak zaleczę ropne stany, a potem zaczniemy mikrodermabrazję i
kwasy. Dermatolg trochę zaleczył trądzik jakimiś doustnymi lekami, ale nie było cudów. Serię zabiegów zaczęłam od stycznia, 2x w miesiącu miałam wykonywany
zabiega z kwasami – migdałowym/glikolowym, mikrodermabrazję i kawitacje. Moja
cera po 3 miesiącach wyglądała w końcu ładnie. Naprawdę. Przez 2 miesiące,
potem zaczęło się lato i kosmos na mojej cerze. Próbowałam ratować ją przez
wrzesień, październik, ale to była walka z wiatrakami, kiszka straszna. Nie było tak dobrych efektów jak za pierwszym razem. Zdecydowałam się, że dosyć. Czas na kurację retinoidami. Brałam przez 6 miesięcy
odpowiednią dawkę leku Axotret, który już po 2 miesiącach przyniósł gładką twarz.
Dodatkowo mega suchą skórę na całym ciele, bóle w stawach, migreny. Suchą skóre na ciele mam nadal. Kurację
skończyłam w czerwcu, miałam piękną twarz. Ciągle od 3 klasy szkoły średniej brałam
środki antykoncepcyjne (Cilest). Cieszyłam się piękną twarzą przez kilkanaście miesięcy.
Praktycznie zero jakichkolwiek problemów z cerą, jedynym problemem była
nadmierne świecenie, ale to naprawdę był pikuś.
Od lutego 2014 zaczęłam brać
inne anty, bo pojawiły się spore problemy z plamieniem międzyokresowym. Od
lutego do lipca przerobiłam 3 różne anty (Vibin mini, plastry Elvre i coś
jeszcze, nie pamiętam), ale problem z plamieniami był, postanowiłam zrobić
sobie przerwę od leków. I wtedy na mojej twarzy zaczęło się. Bulwy, pryszcze,
podskórne gule. Doprawiłam się też Ziają Manuką. Udałam się do dermatologa we
wrześniu. Ten zaproponował ponowną kurację retinoidami i w sumie byłam już
bardzo na tak, ale uznałam, że kurczę to zmiana hormonalna. Podczas kuracji
trzeba stosować anty (zalecenie gina), odstawie kiedyś i znowu mnie wypryszczy?
Uznałam, że pójdę do innego dermatologa, poproszę o badania hormonalne. Lekarz
mnie wysłał do gina, trafiłam na sensowną babkę, która skierowała mnie na badania hormonalne do szpitala. I tu
zaczęła się jazda, bo aby dostać się na takie 3 dniowe badania i obserwacje
trzeba trafić z 10 dniem cyklu, który wypada w poniedziałek, środę lub w
piątek, bo tylko wtedy przyjmują do szpitala, no i oczywiście musi być miejsce
na oddziale. Bujałam się do grudnia z tematem,
nigdy nie pasowało, dodatkowo nigdy nie wiedziałam kiedy dostanę okres,
bo był nieregularny. W grudniu uznałam, że robię takie zwykłe badania z krwi,
zobaczymy co wyjdzie. Liczyłam, że okaże się, że mam za wysoki testosteron, to
wyjaśni się mój powód nadmiernego owłosienia. Zawsze byłam bardzo owłosiona,
ale od wakacji na udach moje włosy zaczęły być mocniejsze, szybciej rosły na
całym ciele. Dodatkowo masakrycznie przetłuszczają mi się włosy, a na plecach
mam znowu sporo bulw. Jednak wyniki wyszyły piękne. Idealne.
Przez cały czas od lipca nie
stosowałam żadnych leków na trądzik. Tj. miałam jeden, nic nie dał i uznałam,
ze na zmiany hormonalne muszę zaatakować hormonami, a nie żelami co nic nie
dają tylko ogromne zyski firmom farmaceutycznym. Nie wierzę dermatologom. Starałam się przez ten czas dobierać dobre kosmetyki do mojej cery, kwasy, kolagen, olejki, ale zero cudownych maści od dermatologa.
Poszłam do gin na początku
stycznia, z pięknymi wynikami – no nic, zaczynamy antykoncepcję. Zobaczymy czy
pomoże. Czekałam na okres przez 50 dni, poszła do lekarza, dostałam środki na
wywołanie miesiączki, aby móc rozpocząć anty, po kolejnych 10 dniach dostałam okres.
Zmiany jakie zauważyłam po
pierwszych 5 dniach stosowania anty (Diane-35), to wygładzenie twarzy, nie pojawiły
mi się podskórne, ogromne bulwy, przebarwienia nagle pojaśniały. Jednak w chwili obecnej mam jakieś podskórne
małe krostki, pojawiły się dwa pryszcze, nadal jestem lekko zasyfiona, ale jest
lepiej. Siostry stwierdziły, że twarz wygląda lepiej, to było w niedzielę. W środę skończyłam opakowanie, od czwartku mam w brzydkie 3 podskórne pryszcze. Jej gorszy polik ma się tak:
Piszę to wszystko, aby nie zapomnieć jak to wygląda. Czas mega szybko upływa, chce mieć jakąś historię swojej choroby, co kiedy, jakie efekty. Szczególnie teraz, kiedy wróciłam do anty.
Piszę to wszystko, aby nie zapomnieć jak to wygląda. Czas mega szybko upływa, chce mieć jakąś historię swojej choroby, co kiedy, jakie efekty. Szczególnie teraz, kiedy wróciłam do anty.
Bo mimo, że trądzik nie
powoduje u mnie braku pewności siebie, nadal jestem pyskata i nie mam problemu,
aby wyjść do ludzi z 3 ogromnymi pryszczami na twarzy i jeszcze przemawiać do
innych, to wkurza mnie, że to cholerstwo ciągle jest w moim życiu i czasem chce
mi się płakać. Bo taka śliczna jestem (skromna też), a tu na twarzy pryszcze.
Jak tu prowadzić pięknego blogaska, pokazywać piękne kosmetyki na mojej twarzy,
skoro jej wyjściowy stan nie jest dobrym płótnem do kosmetyków kolorowych? Oczywiście trochę spłycam, wiem również, ze niektórzy mają mega trądzik, mega głębokie blizny, ect. Ale ja nie chce już więcej wkurzać na swoją twarz, stwierdzać, że bez sensu się malować, skoro makijaż wygląda źle. Pojawiają się pierwsze zmarszczki mimiczne (nie uśmiechaj się tyle, nie mruż oczu!), a ja nadal walczę z trądzikiem.
Jaka jest Wasza trądzikowa
historia? Ja wrócę z aktualizacją swojej po kolejnym opakowaniu anty.
Ja z niedoskonałościami też od zawsze miałam problem, nigdy nie brałam i brać nie będę tabletek anty, uważam, że robią samo zło skórze bo przy każdy odstawieniu problem będzie powracał.
OdpowiedzUsuńMiałam taki okres w swoim życiu, że musiałam brać hormony, ale szybko z nich zrezygnowałam i do dzisiaj borykam się z pokonaniem niedoskonałości, owszem jest lepiej, ale nie tak jakbym chciała. Walczę sama, kosmetykami, kwasami, pielęgnacją. Nie chodzę do dermatologa bo choć w latach nastoletnich leki mi pomogły, tak teraz nie chcę wysuszać nadmiernie mojej skóry ani zażywać nic doustnie i truć się lekami.
Poczytaj o pielęgnacji olejami, Katosu- tam ma świetny filmik jak wyleczył jej cerę olejami.. wielu pomogła taka pielęgnacja, sama zamierzam niedługo do niej wrócić. Może nie zaszkodzi spróbować? :)
Ja z anty nie zamierzam rezygnować, bo traktuję ją w pierwszej kolejności jako metodę antykoncepcji. Mam nadzieję, ze nowe anty będą mi pasować i nie będę musiała ich odstawiać. Czytałam na Twoim drugim blogu o hormonach. Mam nadzieję, że będzie dobrze:))
UsuńDzięki za info o Katosu!
Miałam pryszczaki jako nastolatka, dziś już po 30stce jestem i nadal mi czasem cus tam wyskakuje, ja polecam glinki wszelakie (biała jest genialna i ghassoul), które dają super efekty :) :*
OdpowiedzUsuńMam korzystam:) efekty są ale nie jakieś wow, nie eliminują problemu:(
UsuńJa już trzeci miesiąc biorę Tetralysal 300mg + zewnętrznie Epiduo na noc. Poprawę widzę ogromną, ale taka kuracja jest bardzo kosztowna, szczególnie dla biednej studentki, utrzymującej sie z zapomogi... Na antykoncepcję doustną się raczej nie zdecyduję, bo wiem, że mogę sobie bardziej zaszkodzić, niż pomóc. Doraźnie pomaga mieszanka z olejem pichtowym, lekkie kremy nawilżające i maseczki z glinki. Po tych paru miesiącach mogę nareszcie powiedzieć, że mam ładną cerę :) Pełną blizn i przebarwień, ale bez bolących gul i krost!
OdpowiedzUsuńEpiduo u mnie nic nie dało. Ja już tyle kasy wydałam, że głowa mała.
UsuńCieszę się niesamowicie, że cera Ci się poprawiła i życzę by ten stan trzymał się do końca:))
zagłosowałam jak wiesz:) ja walczyłam ponad 10 lat mysle ze jakbym wstawiła moje zdjecie wyglądało by o wiele gorzej bo oprócz trądziku miałam plamy i przebarwienia okrobne bo mam ciemną cerę , byłam jak krowa w ciapki horror przeżyłam jak razi sei mnie dziecko zapytało czy mam ospę:( od 3 lat mam spokój wyleczyłam sie retinoidami.Twarz pielęgnuje anturalnymi kosmetykami i jest ok choć daleko do stanu jaki bym chciała osiagnąć
OdpowiedzUsuńWiem, dziękuję:))
UsuńU mnie przebarwienia są, ale jeszcze świeże, czerwone, do wybielenia. Komentarze dzieci bywają okrutne, potrafią sprawić ból. Mam nadzieję, że kiedyś uda Ci się doprowadzić twarz do idealnego wyglądu:)
Trądzik to jednak uciążliwy stan...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie:(
UsuńJa z tradzikiem nigdy nie musialam walczyc, ale wspolczuje bo mam pare przyjaciolek ktore zmagaja sie z nim i wiem ze wygrac z tradzikiem nie jest latwo. Moim kolezankom wlasnie w wiekszosci pomogly tabletki anty...
OdpowiedzUsuńSzczęściara:) Mam nadzieję, że anty będę wystarczające:(
UsuńDawaj znac jesli Ci pomoga, tak sobie teraz pomyslalam czy probowalas wykluczania niektorych produktow z diety, ktore czasami powoduja tradzik? (np. nabial) Bo nic nie wspominalas o diecie, a mojej znajomej pomogla dieta bezmleczna wlasnie :)
UsuńJedzenie/niejedzenie nabiału nie wpływa na stan mojej cery:( robiłam kilka razy podejście i nic sensownego nie wychodziło.
UsuńJa nigdy nie miałam aż takich problemów z trądzikiem. Dziś jestem już po trzydziestce i czasami coś mi tam wyskakuje, ale jest to w okolicach miesiączki i po kilku dniach samo znika.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie masz takich problemów. Oby to się nigdy nie zmieniło:)
Usuńja też się męczyłam z trądzikiem i do tej pory lubi mi coś wyskoczyć, ale w porównaniu z tym co było kiedyś to teraz mam piękną twarz. mi się to cholerstwo zaczelo w podstawowce i przez ponad 6 lat leczylam sie u dermatologa masciami i antybiotykami doustnymi przez ktore do tej pory mam problemy z odpornoscia i zoladkiem ;/ dermatolog proponowala mi retinoidy, ale ja ze wzgledu na potworne skutki uboczne nie zdecydowalam sie na ich branie... odkad zaczelam brac tabletki anty problemy ze skora mi sie uspokoiły ( ja biore lesine i czytalam ze to diane nie jest zbyt dobre...) głowa do góry! będzie lepiej! :)
OdpowiedzUsuńWiem, że Diane jest dosyć kontrowersyjnym lekiem, poczytam sobie o Twoim leku. Pół roku brania retinoidów było ciężkie, szczególnie te stawy, czasami nie mogłam wstać z łóżka. Jednak jeżeli same anty nie pomogą rozważam drugą kurację.
UsuńNigdy nie zdecydowałam bym się na kurację- antykoncepcję hormonalną a tym bardziej na retinoidy choć z trądzikiem walczę od 20 lat . Szanuje swoje ciało i nie będę go truć chemią, w jakiejkolwiek postaci.
OdpowiedzUsuńWszystko można wyleczyć dietą tylko trzeba być konsekwentnym. Za błędy młodości też się płaci.
Nie wierzę, że wszytko można wyleczyć dietą. Nie ukrywam również, że hormony są dosyć wygodną opcją, która jest dla mnie ważna.
UsuńGłowa do góry, trzymam kciuki, żeby bylo lepiej :)
OdpowiedzUsuńBędzię!:))
Usuńtrzymam kciuki żeby wszystko wróciło do normy jak najszybciej :**
OdpowiedzUsuńa prolaktyna wyszła Ci w normie ?
Idealna. Po srodku przedzialu.
UsuńDziekuje!:)
A robili Ci badania prolaktyny po podaniu tabletki? Bo czasami nie wychodzi normalnie, a dopiero po podaniu tabletki rośnie dużo za dużo... No i czy badałaś tarczycę bo od tego też lubi wysypywać.
UsuńW Twojej historii brakuje mi jeszcze: czy po lecie problem wracał bo np. się opalałaś? Nic na ten temat nie wspomniałaś. Oraz czy kuracja antybiotykowa trwała tylko pół roku czy dłużej? Bo pół roku może okazać się za krótkim czasem by uzyskać trwałe efekty.
Miałam tylko zwykłe badania z krwi, tarczyca idealnie. Kuracja trwała pół roku. Nigdy nadmiernie się nie opalałam, jak było w czasie wakacji np. 5-6 lat temu już nie pamiętam. W czasie wakacji przed rozpoczęciem kuracji miałam strasznie problemy po wakacjach, ale nie opalałam sie w tamtym czasie jakoś specjalnie. Większość dni pewnie spędzałam w pracy, może zdarzył się wypad na jezioro i wtedy większa ekspozycja na słońce.
UsuńHm i tutaj też może być pies pogrzebany. Kiedy przyjmowałaś hormony antykoncepcyjnie tsh, ft4 i ft3 - mogą wyjść książkowo, prawidłowo, bo zawiera w składzie sytnetyczny estragon. A dopiero przy głębszych badaniach okazuje się, że coś jest nie tak:/ Tak właśnie jest w moim przypadku.
UsuńKuracji anty-trądzikowa antybiotykami powinna trwać dłużej niż pół roku, aby uzyskać trwałe efekty. Dokuczliwości w postaci suchości skóry i błony śluzowej mogą występować, ale prawidłową pielęgnacją, dietą da się ten problem zminimalizować.
Dobrze, że nie opalałaś się nadmiernie, bo to również powoduje chwilową widoczną poprawę, a następnie pogrubienie naskórka i występowanie niedoskonałości, ponieważ zapchane pory nie pozwalają się wydostać sebum na powierzchnie skóry i tworzą się te podskórne guzki, krosty itd.
Badania hormonalne miałam robione po półrocznej przerwie od anty, byłam czysta od hormonów.
UsuńI moja kuracja powinna trwać dłużej niż 6 msc? Zazwyczaj czytałam że kuracja trwa 6 mscy i tyle, finito, poiwnno być po zamiatane, tak również lekarz twierdził.
Moja trądzikowa historia liczy już 15 lat ;/ Jest skomplikowana i trudna. Co prawda 4 lata temu całkowicie zmieniłam pielęgnację i jest lepiej, ale niestety cały czas tendencja do trądziku jest ;/
OdpowiedzUsuńMusze sobie poczytac o Twojej pielegnacji w wolnej chwili.
UsuńJa nie mam problemów z trądzikiem, ale obserwuję u mojej przyjaciółki jak bardzo jest to uciążliwa przypadłość. Trzymam kciuki za poprawę ;)
OdpowiedzUsuńDzieki! Wspieraj swoja Przyjaciolke:))))
UsuńKochana musze przyznac ze sporo przeszlas, u mnie tradzik pojawil sie w gimnazjum, byl drobny a calkowicie zawalilam skore mascia benzacne a najgorzej mialam bedac w szkole medycznej ; masaze na twarzy dzien w dzien powodowaly nowe krostki ;/ na szczescie od 3 lat ma spokoj - wiadomo od czasu do czasu w czasie okresu cos wylezie ale to pojedyncze sztuki, a u ginekologa sama wybalam sobie tabsy na poczatek Yasminelle bralam przez pol roku i na twarzy zero niespodzianek nawet po odstawieniu pozniej przezlam na microgynum i tez bez niespodzianek ;) Od anty mam juz pol roku przerwy i nic nie ma groznego na buzce :)
OdpowiedzUsuńO właśnie, microgynum też brałam:) Ogólnie chciałabym zaleczyć trądzik Diane, a potem przejść na coś nowszego. Mnie długotrwała przerwa dobiła, strasznie mi się porobiło, stąd powrót.
UsuńPoza tym masc cynkowa z kwsem salicynowym polecam ja punktowa! I mam nadzieje, ze w koncu uporasz sie z tym! ;)I co najwazniejsze dobrze ze nie podporzadkowalas swojego zycia pod d=swoj wglad i jestes nadal taka sama osoba ;)
OdpowiedzUsuńMaść cynkowa nie daje rady:(
UsuńPewnie jestem trochę inną osobą, ale to co często czytałam, że wielu osobom trądzik zabiera pewność siebie, są zamknięte. Tego strasznie się bałam.
Ale się mu nie dałaś ;)
UsuńEwidentnie:D
UsuńJa na szczęście nigdy nie miałam problemu z trądzikiem i moim jedynym problemem było "wyskoczył mi pryszcz na nosie". Ale obiektywnie rzecz biorąc, to chyba nigdy nie miałam więcej niż 3 pryszcze na raz...
OdpowiedzUsuńZazdroszcze:))) Ale niechaj to trwa:)
UsuńJa też się bujałam z koszmarnym trądzikiem ok. 10 lat, tylko w zupełnie innym przedziale wiekowym, mianowicie 8-18. Wiem, że brzmi to niewiarygodnie, ale tak, pryszcze zaczęły się u mnie przed okresem dojrzewania :/ Najgorszy czas to 11-14 lat - totalna katastrofa, syf na syfie, nie było widać kawałka zdrowej skóry. Mama chodziła ze mną po dermatologach, kosmetyczkach, były antybiotyki, było Diane-35, które na szczęście szybko odstawiłam i dziwię się, że piszesz o tym, jako o środku anty. Chyba 2 lata temu była wielka afera z Diane-35 we Francji, od tego czasu EMA przestrzega przed stosowaniem Diane jako antykoncepcji i dopuszcza stosowanie wyłącznie w dwóch przypadkach: trądzik androgenozależny i hirsutyzm. Wracając do mojej twarzy: nic mi na dłuższą metę chyba nie pomagało, na szczęście po prostu z tego "wyrosłam" a dzięki mocnej skórze i dobrej pielęgnacji nie mam blizn itp. i ogólnie mam niezłą cerę. Z trądzikiem na plecach zmagałam się znacznie dłużej - bluzki z dekoltem czy na ramiączka zaczęłam nosić dopiero kilka lat temu (a mam 29 lat). Niemniej uważam, że trądzik po prostu zawsze będzie we mnie głęboko gdzieś "siedział" i powodował, że przywiązuję nadmierną wagę do swojej cery, że coś, co dla osoby, która nigdy takiej masakry nie przeżyła syf na brodzie będzie po prostu syfem a u mnie wspomnieniem 10 takich syfów na kilku centymetrach kwadratowych skóry.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się z tego jak najszybciej wyjść.
Wiem, że Diane jest dość kontrowersyjnym lekiem, zamierzam go brać max.4-5 miesięcy, a potem przejść na coś lżejszego.
UsuńFaktycznie 8-18 to bardzo nietypowy przedział, w którym walczyłaś z trądzikiem. Fajnie, że się wszytko dobrze skończyło. U mnie też na szczęście brak blizn, przebarwienia ładnie też znikają.
Dziękuję:)
Przeczytałam historię z zaciekawieniem. Bardzo mi się podoba Twoje podejście do tematu i że nie traktujesz trądziku jako wielkiej tragedii życiowej jak niektóre laski :)
OdpowiedzUsuńCo tam krostki, jesteś piękna, a Twój blogasek ciekawy i chętnie czytany :)
:) Podejrzewam, że gdybym miała pryszcz na pryszczu, krosta na kroście, to był miała inne podejście, ale makijaż w miarę to przykrywa, więc głowa do góry i zajmuję się ważniejszymi sprawami:)
UsuńDziękuję bardzo:)
Niestety niektórzy mają bardzo poważne problemy z trądzikiem. Ja jestem szczęściarą, bo zawsze jak pamiętam moja twarz nie była obsypana. Mnie znowu lubi wysypać w takich miejscach jak dekolt oraz plecy. Życzę powodzenia w walce z tym okrutnym trądzikiem. :) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńNic tylko się cieszyć:) Dziękuję, mam nadzieję, że niedługo będzie lepiej:)
UsuńJa nigdy nie miałam większych problemów z trądzikiem... dopóki nie zaczęłam walczyć z tym co było. Dopiero po odstawieniu kremów drogeryjnych moja skóra zaczyna jakoś wyglądać...
OdpowiedzUsuńJa z rozwagą podchodzę do kremów z drogerii, tak samo jak do dermokosmetyków. Wszystko z głową:)
UsuńNigdy nie miałam większych problemów z trądzikiem, ale syfy i zaskórniki na twarzy są i jest to dla mnie bardzo męczące :( Wyglądają okropnie, a ja strasznie się świecę. Więc wszystko co matujące uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa zauważyłąm, że od kiedy stosuję kosmetyki nawilżające, to moja skóra sama sie unormowała pod względem świecenia:)
UsuńJa przeszłam kurację izotekiem i teraz mam ładną cerę. U mnie najgorsza jazda zaczęła się po odstawieniu tabletek anty - w kilka miesięcy miałam całą twarz wypryszczoną, wtedy właśnie zdecydowałam się na izo. Hormonów brać już nigdy nie zamierzam, ich prawdziwe skutki uboczne wychodzą właśnie wtedy, jak się je odstawia...
OdpowiedzUsuńTez po anty mialam straszna twarz, dlatego strasznie mnie dziwi dlaczego lekarze kazda dodatkowo brac hormony, skoro ich odstawienie ma takie wplyw na cere. Rozumiem kwestie uszkodzenia plodu, ect.ale mozna inaczejsie zabezpieczac niz hormonami.
Usuńteż bujam się z trądzikiem od długiego czasu. najlepszą decyzją jakiej dokonałam była zmiana kosmetyków na mineralne. osobiscie uzywałam earthnicity i mogę sie polecić z ręką na sercu, ale jest ogrom marek wiec jest w czym wybierac;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZnam ten problem tez to miałam, smarowałam, łykałam różne farmaceutyki ale pomogła mi dopiero fachowa pomoc kosmetyczna. Jeśli czyta to ktoś z Poznania i okolic mogę polecić dobre miejsce Beauty Factory - Fabryka Urody. Dobrzy specjaliści, którzy znają się na tym
OdpowiedzUsuń