Wyobraź sobie różę o tak głębokim
kolorze, że aż staje się czarna. Ta czerń staje się aksamitna. Ten aksamit –
przyłożony do skóry – pozwala jej rozkwitnąć. Odżywia ją i regeneruje.
Krem-kokon ma komfortową
konsystencję i otulający zapach. Odżywia i regeneruje szorstkie i zniszczone
dłonie. Eliminuje suchość i nawilża. Przywraca elastyczność i komfort.
Krem, o którym dosyć głośno.
Chyba to zasługa jego pięknego zapachu. Nie jest to prosty, kwiatowy zapach.
Jest w tym zapachu coś magicznego, ciepłego. Mi bardzo przypadł do gustu, jednakże nie mam pojęcia czym pachnie i do czego ten zapach mogę przyrównać.
Krem
ma dosyć lekką konsystencję – po nazwie kokon spodziewałam się czegoś ciężkiego,
mocno otulającego. Wprawdzie krem potrzebuje chwil, aby się wchłonąć, a
dopiero po kilku chwilach nasze dłonie stają się gładkie. Moje dłonie ostatnio
były naprawdę bardzo szorstkie, między palcami miałam popękaną skórę – z takim
dłońmi krem niestety sobie nie poradził. Nawilżał resztę dłoni, ale co z tego,
skoro nadal miałam problem międzypalcztasty. Jednak, jeżeli nie macie spękanej
skóry dłoni, to bardzo polecam ten krem. Ja odkąd pozbyłam się spękanej skóry,
to ten krem w pełni spełnia moje oczekiwania i pewnie jak nie będę miała pomysłu na krem do rąk, to po niego sięgnę.
Za tubkę, która ma 75 ml trzeba
zapłacić na stronie producenta 13.99 złotych, w Rossmannie nigdy nie mogłam go
dostać, zawsze był wykupiony. Kosmetyk należy zużyć w przeciągu 3 miesięcy od otwarcia – patrząc na
jego aktualne używanie, czyli tak ok. 3 razy dziennie myślę, że nie będę go
dłużej używać.
uwielbiam go!!!
OdpowiedzUsuń:))))))
UsuńCiekawa jestem jego zapachu, a z serii z czarną różą chcę wypróbować krem na noc :)
OdpowiedzUsuńJa do ich kremów się trochę zraziłam:(
UsuńMam ten krem w zapach ale obecnie używam wariantu do stóp :))
OdpowiedzUsuńJa do stóp akurat używam też kremu do rąk:D albo do ciała:D
UsuńNie miałam tej serii ale nie widziałam jej też w naszym Rossmanie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze wyprzedany, bo widzę karteczkę z danymi kosmetyku.
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać, ale ostatnio nastały jakieś wyprzedażowe ruchy wśród kosmetyków Tołpy - może i ten krem wśród nich się znalazł :) Szkoda, że ma tak krótką przydatność do użycia, bo znając moje tempo - połowa wylądowałaby w koszu. Szczególnie teraz, kiedy moja skóra nie wymaga już tak częstej pielęgnacji. A na takie skórne problemu moja mama zawsze poleca masaż rozgrzaną oliwą :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
No patrz, nie wiedziałam. Ja te 3 miesiące traktuje z przymrużeniem oka - jeżeli kosmetyk nie zaczął śmierdzieć, nie wygląda dziwnie, to ja nadal go używam.
UsuńNastępnym razem spróbuję sposobu z ciepłą oliwą! Dzięki:))
nie miałam tego kremu, ale z reguły kremy od tołpy do rąk są całkiem dobre, jak się odpowiednio je dobierze :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam porównania z innymi kremami do rąk od nich:( ale widzę, że warto się z nimi zaznajomić:)
UsuńMiałam kilka kremów Tołpy (tego chyba nie) i mnie do siebie nie przekonały... więcej nie chcę...
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko do twarzy i mnie nie zachęcił do dalszego poznawania asortymentu, do rąk jak nabradziej tak:)
UsuńZ Tołpa miałam jedynie jakieś pojedyńcze próbki :D
OdpowiedzUsuńNa pewno wpadnie kiedyś do koszyka :)
OdpowiedzUsuńA niechaj i wpada:D
UsuńMimo, że lubię tą serię, to kremu do rąk nie miałam, ale z Tołpy mam krem do rąk z miodem i jest również genialny!
OdpowiedzUsuńZapisałam sobie, że wersja miodowa jest godna rozważenia:)
UsuńUwielbiam testować nowe kremy do rąk :) Ale masz racje kiedyś już za nim patrzyłam i w moim Rossmannie też go nie znalazłam
OdpowiedzUsuńJa kiedyś używałam sporadycznie, teraz jest to konieczność.
UsuńZaskoczyły mnie te krótkie daty w kosmetykach Tołpy. Krem mam i obecnie używam. Polubiłam jego działanie oraz zapach :)
OdpowiedzUsuńJa je zawsze traktuję z rozwagą - jak nie śmierdzi nic, to używam dalej;) Zapach jest śliczny, bardzo, ale bardzo mi się podoba.
Usuńteż się o nim naczytałam wiele dobrego... na razie nie planuję tego typu zakupów, bo z jakiegoś powodu mam chyba z litr kremów do rąk (prezenty, shiny boxy, promocje, kto nad tym panuje? :D), ale ciekawa jestem zapachu.
OdpowiedzUsuńHaha, u mnie kremy do rąk pod kontrolą:D
UsuńPo nazwie kokon spodziewałam się czegoś lepszego.
OdpowiedzUsuńNazwa faktycznie nie do końca spełnia założenia, ale daje naprawdę bardzo przyjemny efekt na dłoniach:)
Usuńwstyd się przyznać, ale nigdy nic od Tołpy nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa miałam krem do ryjka, ale był taki se.
UsuńCiekawi mnie zapach tej serii, ale kremidełka do rąk na razie nie potrzebuję. Całe szczęście, bo i tak w 3 miesiące nie byłabym w stanie zużyć produktu z tej kategorii :)
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że dam radę użyć, choć nie jestem mistrzem w częstym kremowaniu rąk;))
UsuńOd Tołpy nigdy nic nie miałam, ale serio jest dostępny w Rosku? Nigdy go nie spotkałam a często stosuję produkty do rąk (zarówno ja jak i mój chłopak).
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze jest wykupiony, ale jest karteczka na półce.
UsuńJeszcze nie miałam okazji go używać, ale zaciekawiłaś mnie tym zapachem :)
OdpowiedzUsuńJest piękny, ale dla mnie totalnie nie do pisania:(
UsuńMnie też dziwi lekka konsystencja, Oczekiwałabym czegoś gęstego i treściwego
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ale na szczęście ogólnie krem jest w porządku:)
UsuńTego kremu nie mialam, ale pewnie polubilabym sie z nim :) Mi sie wszystkie praktycznie kremy do rak jakie mialam sprawdzily, chyba moja skora rak jest za malo wymagajaca :P
OdpowiedzUsuńNo to nic tylko się cieszyć:D
UsuńJa na razie mam duże zapasy kremów (zawsze kupuje kilka przed zimą), ale Tołpa od dawna mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńJa staram sie nie robić zapasów, szczególnie kosmetyków, ktróe długo zużywam;)
UsuńZaintrygował mnie jego zapach. :) Ogólnie jestem zapachowym maniakiem, jeśli coś "wpadnie mi w nos" wącham to kiedy tylko mam okazję. :D
OdpowiedzUsuńZapach jest piękny, mega trudny do opisania przeze mnie:(( ja też potrafię otwierać coś non stop, aby tylko powąchać:D
Usuń