Wiecie, że ja z kolorami to tak
na bakier raczej jestem. Nudna jest strasznie, w końcu nazwa bloga to nie przypadek. Jednak w mej głowie narodził się pomysł na
kolorową kreskę. W codziennym makijażu mam zawsze kreskę, cienie nakładam, gdy
mam ochotę przeznaczyć więcej czasu na poranny makijaż. Okazja również była
dobra, bo -49% w Rossmannie. Nie zastanawiałam się długo i do koszyka
wpadł eyeliner w kobaltowym kolorze od Lovely.
Nie doczytałam, że jest to
eyeliner matowy, ale no dobrze, nie będę się tego czepiać. To do czego się doczepię,
to uczucie ściągnięcia powieki jakie mi towarzyszy po aplikacji produktu.
Straszne. Początkowo myślałam, że to może kwestia tego, że nakładam produkt na powiekę
bez żadnego cienia czy coś. Spróbowałam na bazie, efekt taki sam. Dodatkowo
eyeliner po kilku chwilach pęka, wtedy też przechodzi uczucie ściągnięcia. Konsystencje produktu jest w porządku, nie jest
za rzadka, ani za gęsta, jednak nie pozwala nałożyć jednakowo pokryć powieki.
Są prześwity, a w niektórych miejscach zbyt gruba warstwa, która odznacza się
intensywnością koloru.
Cieszę się, że nie wrzuciłam
jeszcze jednego koloru, bo początkowo miałam taką ochotę. Niby zapłaciłam 4 złote, ale liczyłam na coś więcej.
nie miałam go, za to mam te dwa neonowe zielony i turkusowy i jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńDla mnie neony to jednak za dużo;)
UsuńDla mnie klasyczna czerń to już za wiele :) Nie używam.
UsuńHaha, aż tak?;)
UsuńNie używam :)
OdpowiedzUsuńJa pozostanę wierna czarnemu z L'Oreala:)
UsuńJa nie lubię eyelinerów właśnie przez to ściągnięcie :(
OdpowiedzUsuńJa wcześniej miałam jakiś czarny z Eveline, ale on nie ściągał.
UsuńA też miałam się na niego skusić. Dobrze, że jednak się nie zdecydowałam.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze!
UsuńJa jednak zdecydowanie wolę kredki:-)
OdpowiedzUsuńJa właśnie z kredkami to tak nie za bardzo potrafię się dogadać;)
UsuńJak dla mnie niestety bardzo nieudany produkt :(
OdpowiedzUsuńU mnie pękał tuż po zaschnięciu, co na powiece wyglądało koszmarnie!
Dokładnie! Pęka tuż po zaschnięciu, na oku wygląda to okropnie i niedbale.
Usuńmiałam go brać, bo taki kolor to kocham, ale wzięłam pigment z Kobo właśnie mocny granat i łącze go z Duraline więc jak widać dobrze zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
UsuńNiestety lub też może stety nie znam tego eyelinera, ale z tego co widzę jednak nie ma nad czym ubolewać :-)
OdpowiedzUsuńNie ma, tego pana lepiej omijać:)
Usuńparę lat temu używałam namiętnie czarnego i bardzo dobrze się spisywał :) innych nie miałam
OdpowiedzUsuńO czarnym słyszałam właśnie same pozytywne opinie, liczyłam, że ten też się okaże godnym polecenia.
UsuńJa uwielbiam kolorowe kreski, ale akurat tego eyelinera nie mam. Prześwitów nie toleruję i nie mam cierpliwości do poprawek, więc pewnie produkt wylądowałby w koszu po pierwszym użyciu... Intryguje mnie to pękanie - może trafiłaś na wcześniej otwarty albo po prostu stary produkt?
OdpowiedzUsuńMoże, jest na to szansa, nie ma wszak pewności, że nikt przede mną go nie zmacał.
Usuńja ma czarny z lovely i jest ok. Chociaż nie jest zbyt trwały! Szkoda, że ten kolorowy się nie sprawdził... miałam na niego chęć.
OdpowiedzUsuńJa właśnie czytałam, że są trwałe, ale widać zależy od koloru:(
UsuńJa preferuję wyłącznie czerń. :)
OdpowiedzUsuńJa też zostanę przy czerni:)
Usuńa może był już dawno temu otwierany i dlatego tak pęka?
OdpowiedzUsuńMoże:(
Usuńhmn... mam go (też kupiłam na promocji Rossmanowskiej) ale uczucia sciągnięcia powieki nie zaobserwowałam :D
OdpowiedzUsuńani pękania... mój jest całkiem fajny jak na cenę - nawet bez promocji :D
No patrz, może faktycznie zależy to od tego kiedy był otwierany, trafiła Ci się nówka sztuka niemacana;)
UsuńJa jednak wolę malować kreskę kredką.
OdpowiedzUsuńJa wybieram eyeliner:)
UsuńMam w sumie dobry eyeliner, jednak o wiele bardziej wolę kredkę :)
OdpowiedzUsuńJa mam całkowicie odwrotnie:)
UsuńMi już przeszła ochota na kolorowe linery. Jeszcze nie trafiłam na taki, który byłby dobry, więc zazwyczaj po prostu używam cienia i płynu Duraline od Inglota.
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że taka opcja jest najlepsza:)
UsuńJa stawiam głównie na czerń
OdpowiedzUsuńJa ogólnie też;)
UsuńSzkoda, że jego jakość jest tak marna, bo sam odcień zapowiadał się genialnie :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie:( odcień jest piękny, głęboki i wyrazisty.
UsuńNie używam akurat eyelinera :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest prawie codziennie:)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził... Chciałam go kupić ale jednak kupiłam tylko zielony Lovely butterfly
OdpowiedzUsuńI jak Ci się sprawdza?
UsuńWidze maly bubelek...
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie wydałam majątku:D
UsuńSkusiłam się na błękitny z limitowanej edycji ale chyba nie jest matowy więc może będzie lepiej się spisywał :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że te eyelinery mają fajną jakość:)
Usuń