Olejek passiflora to wspaniała propozycja dla często spotykanej cery
kobiecej, niezwykle delikatnej, skłonnej do podrażnień, z nadmierną grą
naczynek. Aplikacja jedwabistego olejku jest jak kojący, delikatny okład,
skutecznie chroni cerę przed niespodziankami klimatu, atakiem wolnych rodników
i promieni UV. Zawiera olej z nasion passiflory, skwalan, koenzym Q10 oraz
olejki eteryczne z róży, cyprysa i rumianku.
Olejek Passiflora to skoncentrowane lipidowe płynne serum, które
głęboko wnika w skórę i stymuluje procesy jej odnowy i regeneracji. Nałożone
tuż przed aplikacją kremu intensyfikuje jego działanie.
Na mojej problematycznej, trądzikowej cerze spisał się wyśmienicie.
Pięknie łagodził wszelakie zaczerwienienia, uspokajał moją cerę. 4-5 kropli
olejku nakładam wieczorem na umytą twarz, a rano wyglądała ona na odżywioną,
zdrową i zadbaną. Jeżeli widziałam, że moje cera rano potrzebuje jeszcze
odrobiny nawilżenia to dodawałam 1-2 krople do kremu. Olejek dodatkowo bardzo ładnie
pachnie – lekko ziołowo, lekko słodkawo, dla mnie bardzo interesująca. Olejek
stosuję codziennie, od ponad miesiąca i widzę lekki ubytek w buteleczce, wróżę
mu długie chwile w swojej kosmetyczce.
Skład: passiflora
incarnata oil, arachis hypogaea oil, squalane, ubiquinone, tocopheryl acetate,
tocopherol, rosa damascene oil, matricaria, chamomilla oils, cupressus
sempervirens oil, citronellol, geraniol, limonene, linalool
Jeżeli jak ja jesteście fankami olejków do twarzy, to bardzo
serdecznie go Wam polecam! Do nabycia jest na stronie producenta.
Raczej go nie wypróbuję, bo nie jestem fanką stosowania olejów/olejków do twarzy, ale świetnie, że tak dobrze spisał się u Ciebie.
OdpowiedzUsuńTeż się niesamowicie cieszę:)
UsuńA ja chętnie go wypróbuję, dzięki za namiary.
OdpowiedzUsuńPiękny skład, pierwszy raz widze, żeby na początku nie było słowo AQUA :)
Bo to olejek, olejek, a nie żadna ściema:)
UsuńOlejek 1 liga!
UsuńZaszalałaś jak nigdy :)
OdpowiedzUsuń:D
Usuńuwielbiam oleje więc na pewno się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam!
UsuńUwielbiam olejki wszelkiej maści, ale o tym jeszcze nie słyszałam. Jest dość drogi, a ja mam duży zapas, więc na razie pozostanę przy moich ulubieńcach, czyli oleju arganowym i moringa. :)
OdpowiedzUsuńNa zapas nie kupuj, ale jak kiedyś będziesz miała miejsce na coś nowego to warto sięgnąć po niego:) U mnie arganowy się sprawdzał tak sobie, a o moringa nie słyszałam nigdy wcześniej!
UsuńNie miałam go jeszcze, ale zaraz zajrzę sobie na stronę producenta i zobaczę co i jak ;).
OdpowiedzUsuńZobacz koniecznie:)
UsuńSzkoda, że nie kosztuje mniej :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale to polska firma z dobrymi, naturalnymi składnikami:)
UsuńLubię tą markę choć nie miałam jeszcze okazji używać wielu kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńTo mój drugi kosmetyk od nich, ten bardzo na tak:)
UsuńKurcze, fantastyczny skład!
OdpowiedzUsuńNa składach dokładnie się nie znam, ale ten wygląda dobrze:)
UsuńTwój opis brzmi baaardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńBo jestem bardzo zadowolona z jego działania:)
UsuńNie stosuję olejków na twarz.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię:)
UsuńWlasnie skonczyl mi sie krem na noc i zastanawiam sie co wybrac do mojej tradzikowej, przetluszczajacej sie cery...
OdpowiedzUsuńJa polecam zawsze olejki. Na noc lubię też coś gęstego, odżywczego, jednak olejek górą na noc:)
Usuńcóż, jeśli na Twojej cerze tak dobrze się zachował, to na mojej tłustej też powinien :)
OdpowiedzUsuńJest spora szansa, choć każda skóra jest inna i reaguje również inaczej.
Usuńmam zamiar w niedalekiej przyszłości wprowadzić jakieś olejki,serum do twarzy,ale jeszcze się zastanawiam nad tym co to właściwie mogłoby być ;)
OdpowiedzUsuńWarto na samym początku wprowadzać olejki czyte, nie mieszanki, aby sprawdzić czy któryś nam nie robi kuku. Ja mam na liście też ten z Evree:D
UsuńCiekawie wygląda :) ja używam różnych olejków na zmianę może i ten kiedyś do mnie trafi :)
OdpowiedzUsuńBardzo go polecam:)
UsuńKusisz tym olejkiem :)
OdpowiedzUsuńBo jest super:)
UsuńJeżeli pachnie passiflorą to spodobałby mi się
OdpowiedzUsuńNIestety nie wiem jak pachnie czysta passiflora:(
UsuńMój ukochany obecnie olejek to Sisleyowe z czarną różą. Tej marki nie znam, może kiedyś, choć Sisleyek wydaje się być diabelnie wydajny :)
OdpowiedzUsuńOh ten mi się marzy i kiedyś będzie mój!
UsuńSkład wydaje się być niezwykle przyjemny! Póki co u mnie olejki odeszły w zapomnienie, ale na pewno do nich wrócę :)
OdpowiedzUsuńA dlaczego poszły w odstawkę?
UsuńTo się nazywa konkret :) Nie słyszałam o nim wcześniej (pomijam Twój post peelingowy) i jestem bardzo ciekawa, co mógłby zrobić dla mojej skóry :) Ostatnio nawet się uspokoiła i w sumie najgorsze są teraz jakieś zaskórniki brodowe i rozszerzone pory...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Bo ja konkretna babka jestem;) Na zaskórniki to chyba najlepsze jest oczyszczanie kawitacja - to rozwiąże problem wizualnie, ale tak, aby na nowo się nie pojawiały to chyba nie ma rady:(
Usuń