Sierpień był naprawdę gorący –
wiem, że wszędzie o tym piszą i mówią, ale również ten fakt odnotowuję jakoby
za parę lat o tym pamiętać. W taką pogodę to co najbardziej mi doskwiera, to
spuchnięte stopy/kostki. W drodze powrotnej z Berlina tak mi spuchły, że lewo
mieściły mi się w butach. Ja najlepiej się czuję tak do 25 stopni, dalej to już
za dużo dla mnie. W takie upalne dni mój makijaż był minimalny, tusz i kreska,
czaaasem przykryłam podkładem twarz, ale bez szaleństwa.Cieszę się, że mamy wrzesień i że już zaraz będzie jesień. Naprawdę!
Po tak długim wstępie zapraszam
na konkretnych ulubieńców i opowiem Wam o cudzie nad Wartą!
Zacznę od cudu, cudu na Wartą. Jakieś 3? Miesiące temu spadła
mi kawitacja i przestała działać. Tj. włączała się, ale nie wibrowała. Odłożyłam
grzecznie na półeczkę i udawałam, że nie widzę tego jak bardzo zanieczyszczony
mam nos. I tak sobie żyłam, ze swoimi wągrami na nosie i żyłam. Myślałam o
nowej kawitacji, ba zaczęłam nawet szukać godnego zastępcy, ale strasznie byłam
zła, że co rok muszę kupować nową. No nic, po kolejnym tygodniu, gdzie już
naprawdę musiałam coś z tym nosem zrobić, a u kosmetyczki terminu brak, to
uznałam, że KUPIĘ. No już w końcu kupię, ale coś mnie tknęło i poszłam na
piętro sprawdzić co z tą moją. I cud! Zaczęła wibrować! Wprawdzie trochę coś
tam w środku brzęczało dziwnie, ale się uspokoiło. Jakże znowu cudownie jest
mieć gładki nosek bez wągrów! To zdecydowanie ulubieniec nie tylko sierpnia,
ale i całego roku.
Żel do brwi z Essence urzekł mnie swoim małym rozmiarem, jest po prostu słodki. To czym przypadł mi do gustu to fajny efekt zagęszczenia i przyciemnienia brwi. Nie jest mistrzem utrwalenia włosków, ale moje brwi z natury są ogarnięte i nie potrzebuję tego. Jeżeli jednak zależy Wam na mocnym utrwaleniu, to polecam Wam ten z L'Oreala.
O cukrowym peelingu z Bielendy pisałam już, ale naprawdę przypadł mi do gustu i z wielką przyjemnością po niego sięgałam w poprzednim miesiącu. Chyba mogę go postawić na równi z tymi z Organique, lecz te bielendowe zostawiają ciut cięższą warstewkę, ale jest ona naprawdę przyjemna.
ps. Warta gdyż ją mam obok, a nie Wisłę;)
Żel do brwi z Essence urzekł mnie swoim małym rozmiarem, jest po prostu słodki. To czym przypadł mi do gustu to fajny efekt zagęszczenia i przyciemnienia brwi. Nie jest mistrzem utrwalenia włosków, ale moje brwi z natury są ogarnięte i nie potrzebuję tego. Jeżeli jednak zależy Wam na mocnym utrwaleniu, to polecam Wam ten z L'Oreala.
O cukrowym peelingu z Bielendy pisałam już, ale naprawdę przypadł mi do gustu i z wielką przyjemnością po niego sięgałam w poprzednim miesiącu. Chyba mogę go postawić na równi z tymi z Organique, lecz te bielendowe zostawiają ciut cięższą warstewkę, ale jest ona naprawdę przyjemna.
ps. Warta gdyż ją mam obok, a nie Wisłę;)
ja też mam Wartę a raczej jej dopływ czyli Prosnę pod nosem :D. Zabiegi kawitacyjne keidyś robiłam u kosmetyczki, jendakże u mnie efekt, choć wspaniały utrzymywał się zbyt krótko. Pozostałych Twoich ulubieńcow nei znam.
OdpowiedzUsuńGeneralnie jestem ciepłolubna, ale te temperatury to prawdziwe przegięcie :)
Dlatego ja kupilam własną kawitacje i robię ją często:)
UsuńMuszę przetestować ten żel do brwi;)
OdpowiedzUsuńJa zachęcam, ale nie spodziewaj się mega utrwalenia.
UsuńOoo... Ciekawa jestem tego urządzenia do usuwania wągrów. Muszę się bliżej przyjrzeć czemuś takiemu :).
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kawitacje, nie ma nic lepszego.
UsuńNa mnie peeling kawitacyjny kompletnie nie działał, stosowałam kilka razy i bez efektu.
OdpowiedzUsuńA jak go używasz? Takie gladzenie czy coś więcej? Bo samo gladzenie efektów nie daje.
Usuńten żel do brwi mnie kusi, ale nigdzie go nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńSzukałaś na Allegro?
UsuńCiągle zastanawiam się nad zakupem kawitacji :)
OdpowiedzUsuńJa gorąco zachęcam!
UsuńZamówiłam ostatnio właśnie ten z Loreala :D
OdpowiedzUsuńOn daje świetne utrwalenie:)
UsuńU mnie nad Odrą cuda się nie dzieją :) A na ten peeling z Bielendy się chyba skuszę kiedyś przy okazji :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:D peeling bardzo polecam!
UsuńSpoko, może zdarzy się cud i np. cudownie schudnę :)
UsuńW tym mam małe doświadczenie i cudów nie ma, ale są inne sposóby;)
UsuńTa kawitacja może być ciekawa... Mam problem z wągrami na nosie oraz z rozszerzonymi porami i przebarwieniami :(
OdpowiedzUsuńBardzo mnie interesuje peeling z Bielendy :)
Na przebarwienia najlepsze kwasy, na pory nic nie znalazłam:( na wągry kawitacja, ale trzeba robić regularnie, bo niestety nie są to efekty długotrwale.
UsuńOosobiście za kawitacją jakoś nie przepadam, wolę chyba mocniejsze zabiegi :)))
OdpowiedzUsuńŻel do brwi i peeling cukrowy chętnie bym kupiła :)
A jakie zabiegi?
UsuńZaciekawił mnie ten żel do brwi, nie widziałam go w drogerii, będę musiała się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńOn chyba w Pl nie jest dostępny:(
UsuńNiczego nie miałam, ale zaciekawił mnie ten żel do brwi, bo lubię takie specyfiki :)
OdpowiedzUsuńJa w ostatnim czasie też:)
UsuńTen peeling muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńMam sprzęt do kawitacji od dłuższego czasu i jestem z niego bardzo zadowolona. Dobrze, że Twój się pozbierał, bo szkoda by było :)
OdpowiedzUsuńNo szkoda, poprzednia pewnego dnia przestała współpracować.
UsuńLubię żele do brwi, ale tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię:)
UsuńMiałaś miłą niespodziankę od kawitacji :P. Zastanawiam się czy nie kupić sobie :)
OdpowiedzUsuńBardzo miłą, przestraszyła się, że ja wyrzucę;)
UsuńMam zamiar przetestować Make me brow, ale najpierw zużyję żel do brwi z Alverde :)
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam uwagi, że Alverde też ma
UsuńTen żel do brwi mnie ciekawi, ale najpierw muszę zużyć to co mam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzkoda, że tych żeli do brwi z Essence nie ma w PL (przynajmniej jeszcze ich nie spotkałam). A kawitacja faktycznie tak dobrze radzi sobie z wągrami? Trzeba więc się przyjrzeć temu tematowi :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ale efekty nie są długotrwale, trzeba robić ją regularnie.
UsuńCały czas myślę nad kawitacją, ale boję się, żeby sobie sama krzywdy nie zrobić używając przyrządu ;)
OdpowiedzUsuńIdź do kosmetyczki, zobacz jak ona to robi:)
UsuńWągry to mój odwieczny problem :/
OdpowiedzUsuńMój też, na szczęście głównie na nosie, nie na większym obszarze
UsuńTeż się cieszę ze zbliżającej się jesieni :)
OdpowiedzUsuńOby tylko nie padało non stop;)
UsuńDobrze, że jednak nie skusiłam się na ten żel z Essence do brwi, bo potrzebuję utrwalenia włosków ;)
OdpowiedzUsuńTen z l'oreal daje mega utrwalenie:)
UsuńUwielbiam samonaprawiające się urządzenia :D a ten żel Essence ma malutką szczoteczkę? może jest podobny do Gimme Brow Benefitu?!
OdpowiedzUsuńTak:)
UsuńNo to teraz już wiesz:)
OdpowiedzUsuńA u mnie wręcz przeciwnie - mam Wisłę i prawie, prawie widać ją z okna. :D Dodatkowo mam do niej baaadzo blisko, więc zazwyczaj gdy przychodzą znajomi/przyjaciele to zamiast siedzieć w domu, idziemy pochodzić przy brzegu. :)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowałaś mnie tym żelem Essence. Jest u nas dostępny? :)
Zazdroszczę tak bliskiej odległości od rzeki! Mój Facet byłby zachwycony:) Żel niestety jest niedostępny u nas:(
UsuńNie sądziłam, że kawitacja domowa przynosi aż tak dobre rezultaty :) Żel z Essence mnie kusił, ale L'Oreal super utrwala (tak jak piszesz :)) i to przy nim pozostanę. Mam wersję barwioną, jest dla mnie ciut za ciemny, dlatego planuję dokupić wersję transparentną i używać z cieniem do brwi :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o upały, to mam bardzo wysoką granicę "gorąca", nawet we Włoszech przy prawie 40 stopniach nie było mi jakoś szczególnie nieprzyjemnie :D Dlatego jestem smutna, że lipiec był okropny, cały sierpień byłam za granicą, a jak już wróciłam, to znowu zimno :P Mogłam jechać w lipcu albo wrześniu, to bym miała dwa miesiące upałów zamiast jednego :D :D
Mnie w transparentnych denerwuje to, że po jakimś czasie jest brudny, ale te z L'Oreala mają ciemne opakowania, to i nie ma tego problemu:D Kawitacja daje super efekty, ale trzeba robić ją regularnie.
UsuńO nie, przy 40 stopniach czuję, że moje nogi to dwa ciężki słupy i nie mam jak oddychać, takie upały zdecydowanie nie dla mnie. Ja byłam na wakacjach w ostatnich dniach i temp.poniżej 20 stopni była dla mnie bardzo przyjemna:)
Też mnie to trochę odrzuca, no bo jednak jak się pomaluje brwi i przeczesze żelem to na pewno coś zostaje na szczoteczce i ląduje w środku. Ale z drugiej strony - z barwionymi też tak jest. Jeżeli masz na sobie jakikolwiek makijaż twarzy, to też coś tam zgarniesz :) No ale tak jak piszesz, w nieprzezroczystym opakowaniu to aż tak nie kłuje w oczy :P
UsuńSuper, że pogoda na wakacjach Ci dopisała :)
Też tak jest, ale co z oczu, to z serca:D pogoda dopisała, ba był nawet mały sztorm, który zawsze chciałam zobaczyć, ale na szczęście ostatniego dnia, bo głowę urywało:D
UsuńCoś w tym jest :D Dzisiaj miałam taką samą sytuację z szamponem Batiste - do tej pory używałam wersji barwionej dla brunetek, po której trzeba czyścić łazienkę bo wszędzie osiada. Dziś użyłam wersji zwykłej i moja pierwsza myśl "o jak czysto", ale wystarczyło przejechać palcem, żeby poczuć ten pyłek wszędzie :P I tak musiałam wszystko przetrzeć, ale jakoś tak mniej mnie to bolało w oczy :P
UsuńNo to super :))
Mam tak samo z Batiste! Tz. kiedyś była to moja ulubiona wersja, ale strasznie mnie irytowało to, że jak przeczeszę włosy dłonią, to paznokcie i skórki były ufajnadne na brązowo, przy tradycyjnych nie widzę, że są brudne;))
UsuńNo to piąteczka :))
Usuń<5>
UsuńU mnie to może być cud nad Wisłą :D tylko jeszcze nie mam z czym cudować :) Ale zazdraszczam gładkiego nosa, też muszęs obie coś takiego załatwić, bo wągry to prawdziwa zmora.
OdpowiedzUsuńJa bardzo zachęcam, ale trzeba wykonywać zabieg regularnie, bo wągry robią się non stop.
UsuńOd dłuższego czasu mam zamiar kupić urządzenie do kawitacji. Tylko ostatnio się naczytałam, że można sobie zrobić krzywdę, więc jakie jest Twoje zdanie? Bezpieczne dla laika?
OdpowiedzUsuńJasne, że można sobie zrobić krzywdę, tak samo jak np. depilując się na gorąco woskiem. Ja na takim zabiegu byłam najpierw u kosmetyczki, uznałam, że to nic trudnego i kupiłam sobie maszynkę. Potem zmieniłam kosmetyczkę i ona pokazała mi jak można inaczej używać, właśnie do usuwania zaskórników. Ja polecam i zachęcam, pamiętaj tylko o zachowaniu zdrowego rozsądku i tyle.
UsuńJa jeszcze nigdy nie robiłam sobie kawitacji.
OdpowiedzUsuńJa robię sobie bardzo regularnie i z efektów jestem zadowolona:)
UsuńO matko, ja męcząca się z wągrami na nosie (po oczyszczaniu tydzień góra dwa i znowu są) nie wie, że jest coś takiego jak mała kawitacja? Odkrycie roku!!! Muszę się za taką rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńKawitacja nie usuwa wągrów raz na zawsze, ja za jej pomocą usuwam wągry z nosa, robię to w kilka chwil:)
Usuń