Upały minęły, w końcu spokojnie można oddychać i człowiek
nie lepi się od własnego potu. Wiem, że wiele z Was ubolewa nad tym, ale ja się
naprawdę cieszę, że mamy już jesień. Lubię ten czas kiedy mogę śmigać w rajtuzach, ciepłych swetrach i pić kakao.
Zapraszam na moich wrześniowych ulubieńców!
Zaczęłam znowu coś więcej malować
na oku i szalenie często sięgałam po matowy tatuaż z Maybelline w kolorze Creme
de Rose. Piękny, lekko przybrudzony róż, który idealnie wyrównuje kolory mojej
powieki i nadaje jej świeżości. Byłam święcie przekonana, że go właśnie będzie
omijać, a go wręcz pokochałam! Trzyma się przez większość dnia, dopiero pod
wieczór zaczyna gorzej wyglądać, ale na moich tłustych powiekach to standard.
Usta wyjątkowo często miziałam błyszczykiem z Pasese w kolorze 418, który nadawał lekki błysk. Ładnie pachnie, ładnie wygląda, nie oczekuję niczego więcej. Coś dużo różu u mnie!
Na lico przerzuciłam się na przepiękny puder
brązujący z Dr Irena Eris w kolorze 41 Choco Light. Przepięknie wygląda na twarzy, jest, ale
jakoby go nie było, skóra wygląda na lekko muśniętą słońcem. W kolejnym poście napiszę o nim więcej słów.
Po całym moim opalaniu w lato
moja cera się zbuntowała, to co ją zaczęło ratować, to serum z kwasem migdałowym z Bielendy. Bardzo, ale to bardzo lubię i polecam wszelakim cerom z
niedoskonałościami. Policzek zagojony.
Co u Was królowało w poprzednim miesiącu?
Matowe cienie Maybelline muszę koniecznie wypróbować. Jestem bardzo ciekawa jak wypadną na tle moich ulubionych cieni kremowych MACa :)
OdpowiedzUsuńJa mam jednego paint pota, ale w wersji z drobinkami i trzyma się one nieco lepiej od tych z M.:)
UsuńOh, ja też się szalenie cieszę, że już jesień! A takie brudaśne róże, jak CT i błyszczyk z Paese to moje ulubione kolory w makijażu ostatnio :)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem co mnie naszło na róż;) bo ogólnie nie przepadam za tym kolorem;)
UsuńMoja cera też się ostatnio zbuntowała :/ może sięgnę po to serum i szybko ustawię ją do pionu :)
OdpowiedzUsuńz tej serii z Bielendy mam maskę na noc :)
OdpowiedzUsuńO to chyba jakaś nowość, nie słyszałam o niej wcześniej.
UsuńPrawdę mówiąc niczego nie znam, ale mam straszną ochotę na to serum z Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też ulubieńcy ;)
Idę poczytać:) Serum bardzo polecam:)
UsuńMusze wypróbować to serum z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńZ całego serca polecam:)
UsuńBardzo lubię kosmetyki provoke, chętnie wypróbowałabym ten puder brązujący :)
OdpowiedzUsuńJa testuje jeszcze kilka i póki co wrażenia pozytywne mam:)
UsuńCienie w kremie z Maybelline uwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńJa też:) choć nie zawsze mam na nie ochotę;)
UsuńPuder brązujący prezentuje się pięknie! Ciekawam jak wygląda na skórze, bo ja raczej nie używam takich produktów, a to chyba błąd :D
OdpowiedzUsuńNa skórze wygląda bardzo pięknie, jest, ale jakby go nie było. Świetny jest:)
UsuńNa temat tych serów(?) z Bielendy czytam same ochy i achy, ale jeszcze nie miałam żadnego.
OdpowiedzUsuńJa szalenie ten polecam,jeżeli masz problematyczną cerę
UsuńPuder brązujący super się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńA cień w bardzo moim kolorze ;)
Na poliku wygląda jeszcze fajniej!:)
UsuńChętnie wypróbuję to serum z Bielendy.
OdpowiedzUsuńno co ja mam napisać color tattoo uwielbiam i non stop to piszę :D a z bielendy chciałam dziś kupić maseczkę na noc ale była wykupiona :D
OdpowiedzUsuńKurczę muszę zobaczyć o jaką maskę chodzi, bo nie wiedziałam, że takowa jest!
UsuńCoraz bardziej mam ochotę na te serum!
OdpowiedzUsuńBardzo polecam!
UsuńSerum wiele osób sobie chwali, ciekawią mnie te color tatoo. :)
OdpowiedzUsuńSerum polecam z całego serca:)
UsuńTo serum z bielendy mnie kusiło, ale postawiam na mocniejsze kwasy ;)
OdpowiedzUsuńOno faktycznie jest doś słabe, ma 10%, ale w działaniu jest naprawdę świetne!
UsuńCień z Maybelline bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńten cien CT bardzo mnie kusi :) wg mnie najladniejszy z calej kolekcji
OdpowiedzUsuńMi się jeszcze ten brąz podoba, ale jednak róż ma w sobie to coś!
UsuńJa też się cieszę z jesieni. :-)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda ten kosmetyk Eris. Muszę mu się przyjrzeć!
W czwartek będzie o nim więcej na blogu:)
UsuńCzekoladka z eris jest niesamowicie kuszaca:-)
OdpowiedzUsuńA jak pięknie wygląda na poliku!
UsuńOd kilku dni używam tego serum Bielendy, póki co też jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńSerum jest świetne!
UsuńMyślę o zakupie serum z Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam!
UsuńMam z matowych Color Tattoo Creme de Nude i Creamy Beige, ale mam ochotę na Creme de Rose jeszcze :)
OdpowiedzUsuńRose jest cudowna! Najpiękniejsza:)
UsuńUwielbiam taki delikatny efekt na twarzy jaki daje puder brązujący z Dr. Ireny Eris...
OdpowiedzUsuńJa też! Niby nie ma go, a jednak jest:)
UsuńZ kwasem mam krem z Bandi i chyba czas go wyjąc po lecie :)
OdpowiedzUsuńChyba tak, nie będzie już mocnego słońca:)
UsuńJa tym serum bielendy leczyłam się dość długo, ale chyba mi się przeterminowało, też leczyłam cerę po lecie i opalaniu ale serum bielenda już nie dało rady.
OdpowiedzUsuńU mnie podziałało. Próbowałaś Skinorenu?
UsuńNiestety nie znam tych produktów, ale wyglądają całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńW końcu ulubieńcy!:)
UsuńTeż skusiłam się na Creme de Rose - cudny :D
OdpowiedzUsuńPrzeboski!:)
UsuńGłośno teraz o tych matowych Color Tattoo. Ja jednak odczuwam do nich jakąś niechęć mimo że nigdy ich nie miałam. Zraziłam się do tego typu produktów przez Paint Poty z MAC, które się u mnie nie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńU mnie totalną katastrofą był kremowy cień z Benefitu. Bubel na maxa!
UsuńPuder i cień mnie zaciekawiły :) Czekam na recenzję tego pierwszego, a za tym drugim muszę się rozejrzeć (dostanę go normalnie w rosku?)
OdpowiedzUsuńTak, nie powinno być z jego dostępnością problemu, u siebie już widziałam spory czas temu:)
UsuńPiękny ten bronzer <3 :)
OdpowiedzUsuńTen puder brązujący z Eris jest całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńCałkiem całkiem:D
UsuńChętnie wypróbuję serum z Bielendy, jeśli znajdę w Rossmannie i wykorzystam zapasy kosmetyków z Tołpy i BingoSpa :)
OdpowiedzUsuńZapasy to złooo;) serum bardzo polecam:)
UsuńI u mnie serum z Bielendy ostatnio jest używane w dość sporych ilościach. Lico się buntuje i trzeba walczyć :)
OdpowiedzUsuńTrzeba! Po wakacjach Ci się zbuntowała?
UsuńJa jestem obrażona na jesień! Od kilku dni zmagam się z grypopodobnym przeziębieniem :/
OdpowiedzUsuńZ ulubieńców natomiast spodobał mi się ten puder brązujący z Dr Irena Eris, chętnie widziałabym go kiedyś w swojej kosmetyczce :)
A wiesz, że ja w lato bylam trochę chora?;)
UsuńPuder jest piękny, cudnie wygląda na poliku:)
ja też bardzo lubię ten cień maybelline :)
OdpowiedzUsuńBoski jest!
UsuńJa już dłuższy czas chodzę za tym serum i znaleźć go nie mogę :(
OdpowiedzUsuńW Rossku nie ma?
UsuńPuder brązujący Eris zwrócił moją uwagę, ja właśnie teraz mam puder 2w1 też z linii Provoke Dr Irena Eris i jest bardzo fajny, podkład także, oba godne polecenia. I właśnie we wrześniu często ich używałam, ostatnio cały czas:) A poza tym pomadki Clarins oraz Collistar i Dior:) Cienie co chwila inne, ale często Clarins i Isa Dora oraz KIKO.
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę też na podkład z tej serii:) ja pomadkowa nie jestem, ale błyszczyki i balsamy czemu nie;)
Usuńczekam na post o pudrze :) Mam nadzieję,że pokażesz efekt na twarzy :) Jeśli chodzi o estetykę to bardzo mi się podoba, chciałabym go jeszcze zobaczyć w użyciu :)
OdpowiedzUsuńBędzie dziś:) niestety bez efektu na licu, ale sama nie jestem w stanie takiego zrobić:(
UsuńNie lubię jesieni, nie cierpię upałów. Wiosnę kocham! Ahhhh, niech już przyjdzie! :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten Tatoo i Irenka! <3 Mojowe kolory w 100%!
Wiosna jest spoko:)
UsuńBrązerowa fanka:) ja ogólnie różu nie lubię, ale te urzekają:)
Ten cień z Maybelline muszę sobie sprawić:) Czekam na wpis o tym pudrze brązującym :)
OdpowiedzUsuńDziś będzie:)
UsuńUwielbiam te cienie z Maybelline :)
OdpowiedzUsuńJa też:) pozostałe kolory jednak nie zawładnęły moim serduszkiem jak ten brudny róż:D
UsuńMatowe cienie od Maybelline są bardzo dobre , idealne solo jak i w parze z innymi cieniami
OdpowiedzUsuńBoskie:D
UsuńSerum mam w zapasach, trzeba je wyciągnąć na jesień :)
OdpowiedzUsuńObowiązkowo:D
UsuńKusiła mnie ta Bielenda, ale stwierdziłam, że takie serum zrobię sama :)
OdpowiedzUsuńWow, a jak?:)
UsuńKremowo-różowy cień z Maybelline skusił i mnie :) Mam ostatnio tak zaczerwienione powieki, że cienie prasowane nie chciały tego zasłonić. A CT radzi sobie z tym świetnie i idealnie wyrównuje koloryt mojej powieki. Utrzymuje się nieźle, biorąc pod uwagę moje tłuste powieki, więc jestem z niego naprawdę zadowolona. Postanowienie nie-zakupowe złamane, ale jak przyjemnie! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Przyjemnie, użytecznie (bo kto chce chodzić w zaczerwienionych powiekach!), absolutnie uzasadnione:)
Usuń