Moje rzęsy są dość długie, ale
delikatne. Nie wierzę w tusze pogrubiające, a lubię te wydłużające. Jestem
zwolenniczką teorii, iż z delikatnych nie zrobimy mega pięknych, grubych rzęs,
więc wolę je wydłużyć niż oblepić tuszem. Lubię szczoteczki silikonowe, mój
ulubiony tusz to Pump Up z Lovely.
Uff, to taki wstęp. Chciałam
zaznaczyć co preferuję i jakie mam rzęsy, bo wierzę, że ten tusz u innych może się sprawdzać
świetnie. W końcu wiele z Was polecało mi go.
Niestety tusz Lash Sensational od
Maybelline nie sprawdził się u mnie. Mimo, że ma bardzo fajną, wygiętą,
silikonową szczoteczkę, to jednak formuła tuszu mi nie odpowiada. Jest gęsta i często
skleja mi rzęsy, nie mogę go ładnie wyczesać. Opakowanie tego tuszu mam od
września, więc już trochę poleżał, ale nadal nie mogę się z nim dogadać.
Tusz
powędruje do mojej Siostry, która ma krótkie rzęsy i coś czuję, że u niej się sprawdzi. Tak było np. z Outrageous Curl z Sephory, który robi u niej taaakie rzęsy.
Cena tuszu to ok.30 zł za 9,5 ml, ważny 6 miesięcy od momentu otwarcia
U mnie czeka w zapasach, zobaczymy co z tego wyniknie ;)
OdpowiedzUsuńTez jestem ciekawa, u wielu osob sie sprawdza:)
UsuńU mnie też czeka wesoło aż go dotknę;)
UsuńTy masz piękne rzęsiory nawet bez tuszu!:))
UsuńWydaje mi się, że u mnie by się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńSłuchaj serca!:)
UsuńMam go ale jeszcze nie otwierałam, pokończyłam część tuszy to można otwierać nowe ;)
OdpowiedzUsuńDobra strategia:))
UsuńMiałam podobne przeboje z L'Oreal So Couture, który u mnie leżakował chyba z 4 miesiące od otwarcia :P
OdpowiedzUsuńJa się na tym tuszem ciągle zastanawiam....póki co mam w kolejce Miss Sporty:)
UsuńJa dałam sobie bana na zakupy kosmetyczne, miałam ewentualnie wziąć ten tusz na -49% w Rossmannie, ale poszłam po rozum do gowy, bo mam obecnie 2 tusze otwarte i kolejny mi niepotrzebny. :D Teraz w sumie nie wiem czy go brać, jak wykończę zapasy... mam podobne rzęsy do Twoich, ale u mnie właściwie sprawdza się świetnie każdy tusz.
OdpowiedzUsuńJa mam jeden otwarty i jeden na zapas, kupiony właśnie podczas promocji w Ross:))
UsuńBardzo go chciałam gdy wszedł do drogerii, ale szczerze napiszę, że już jakiś czas temu przeszła mi na niego ochota ;/
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że go przetestowałam, ale dobrze, że go dostałam:)
Usuńszczoteczka pod mój gust, ale chyba z konsystencją też bym się nie polubiła
OdpowiedzUsuńSzczotka też me gusta, ale formuła bardzo na nie.
UsuńTen tusz bardzo polubiłam ;) ale np. So Couture z L'Oreala zupełnie się u mnie nie sprawdzil ._.
OdpowiedzUsuńJa się nad tym drugim zastanawiam...
UsuńSzczoteczka rzeczywiście fajnie wygląda! Szkoda, że jednak sam tusz się nie spisał...
OdpowiedzUsuńNo szkoda:(
UsuńLubię tusze z Maybelline. :-)
OdpowiedzUsuńJa się upewniłam, że te tusze to nie moja bajka, niezależnie od rodzaju szczotki.
UsuńKilka razy się nad nim zastanawiałam i pewnie kiedyś wypróbuję, bo jednak dużo osób go chwali :) A jak się sprawdzi u mnie to zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńNiestety jak samemu się nie sprawdzi, to tylko mamy domysły:)
UsuńJa uwielbiam ten tusz, jestem w nim zakochana jak w Lovely :) Ładnie podkręca moje rzęsy, pięknie się rozprowadza, nie obsypuje i nie tworzy grudek.
OdpowiedzUsuńU mnie Lovely to najlepszy tusz ever!:)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził, ogólnie lubię tusze z Maybelline, ale tego jeszcze nie miałam ;) Tusz z Lovely również polubiłam.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię. Miałam dwa żółte, teraz ten i jednak nie lubię tuszy tej firmy:(
UsuńLubię tego typu szczoteczki. Szkoda, że Ci nie podpasował.
OdpowiedzUsuńNo szkoda:(
UsuńU mnie ten tusz się super sprawdza, zrobiłam już jego zapas☺ Ale wiadomo każdy ma inne rzęsy i oczekiwania co do tuszu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się sprawdza:)
UsuńMam wrażenie, że u mnie też by sie średnio sprawdził.
OdpowiedzUsuńA jakie tusze lubisz?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńProszę o nie zostawianie linków.
UsuńUwielbiam ten tusz :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się u Ciebie sprawdza:)
UsuńNie miałam go, ale właśnie sporo osób go poleca :)
OdpowiedzUsuńBo to pewnie dobry tusz dla innych:) Ma Sis dziś użyła i jest zachwycona:)
UsuńMi się podoba bardzo szczoteczka tego tuszu :)
OdpowiedzUsuńMi też!:)
UsuńCiekawa jestem jak by się u mnie sprawdził, też uwielbiam żółty lovely i stawiam na wydłużenie rzęs :)
OdpowiedzUsuńPozostaje spróbować;)
UsuńSzkoda, że się u Ciebie nie sprawdził. Ja pamiętam, że przez pierwsze 2 tygodnie byłam z niego całkiem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA potem co się stało?
UsuńMam identyczną opinię o nim, bo podobne rzęsy do Twoich. Jeszcze jak wytrę nadmiar tuszu ze szczoteczki i później trochę rozczeszę rzęsy to jest niby w porządku, efekt wyrazisty, ale zmywanie go to tragedia. Generalnie szkoda mi na niego czasu i nerwów :(
OdpowiedzUsuńMi też, dlatego powędrował do Sisi:)
UsuńJa go lubię, choć rzeczywiście może sklejać. Ja jakoś sobie z tym radzę i jestem zadowolona z efektów.
OdpowiedzUsuńMi się nie chce z nim bawić...
UsuńPotrzebuję nowego tuszu, może zakupię ten :)
OdpowiedzUsuńJa niedługo zacznę testować żółty z Miss Sporty:)
UsuńU mnie się sprawdził, ale po czasie zaczął strasznie sklejać rzęsy :P Nowy czeka teraz na swoją kolej haha :)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś dolać do niego kropelkę płynu micelarnego lub płynu do soczewek?
UsuńJa tez się nie mogę z nim dogadać..mecze i mecze :-/
OdpowiedzUsuńJa nie lubię męczyć kosmetyków, oddałam Sisi:) za krótkie życie, aby męczyć się z kiepskim tuszem;)
UsuńOpinia dla odmiany, bo zwykle ma dobre. U mnie tusze Maybelline się zwykle osypują, dlatego rzadko po nie sięgam. Ale na tego miałam ochotę, choć teraz to już sama nie wiem. Może jak przy następnej promocji w Rossmanie go spróbuję z ciekawości. Bo ja mam w sumie krótkie rzęsy, jak Twoja siostra. No nie wiem :)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam wiele dobrego o tym tuszu i wiele osób mi go polecało. Ja uznałam ostatecznie, że tusze tej marki mi nie służą. Sisi po pierwszym użyciu jest zadowolona:)
Usuńuuu szkoda wielka, u mnie obecnie ten tusz mieści się w ścisłej trójce :)
OdpowiedzUsuńU mnie nr jeden to Lovely, reszta miejsc wolna:D
UsuńWreszcie ktoś myśli tak jak ja ;) Bardzo się czepia do szczoteczki i wychodzą takie pajęcze nóżki, a kiedy nadmiar ściągam o otwór na rzęsach wychodzi taki zwyklak. O wiele bardziej lubię osławiony żółty tusz z Lovely ;)
OdpowiedzUsuńU mnie pajęczych nóżek na szczęście brak, ale co z tego, jak rzęsty nie wygądają super. Lovely górą!
UsuńA mi ten tusz nawet się podoba. Mimo silikonowej szczotki i tego, że maluje się nią 2 czy 3 razy dłużej niż normalniej. U mnie rzęsy się nie zlepiają.,
OdpowiedzUsuńJa właśnie silikonowe uwielbiam:) mi się nie chce z tym tuszem bawić, za dużo robty na normalny efekt.
UsuńSzkoda, że nie pokazałaś jak wygląda na Twoich rzęsach. Ja osobiście go bardzo lubię. Ale mam dość długie i grube rzęsy, może dlatego lepiej się u mnie sprawdza.
OdpowiedzUsuńTakie zdjęcia kosztują mnie za wiele nerwów;(
Usuńjeszcze go nie miałam, a wiele osób go poleca. Twoja opinia jest pierwszą negatywną, ktorą czytam :)
OdpowiedzUsuńJa chyba też nie spotkałam się z negatywną opinią;)) ale jak widać niestety u mnie to nie "to".
UsuńU mnie się on świetnie sprawdza :) Lovely lubi mi się sypać :(
OdpowiedzUsuńBuuu:( dla mnie Lovely jest świetny, nigdy mi się nie osypał. Cieszę się, że ta maskara sie u Ciebie sprawdza:)
UsuńJa go uwielbiałam, jednak jak to u mnie z tuszami bywa, szybko się nim znudziłam :) Tusze zmieniam jak rękawiczki, nie zdarzyło mi się chyba przywiązać do jakiegokolwiek na dłużej :)
OdpowiedzUsuńHaha:))
UsuńMnie on kompletnie nie kręci ... zostaję przy sprawdzonym z lovely i milione volume lashes :)
OdpowiedzUsuńMVL mam na liście do wypróbowania:)
UsuńJestem ciekawa jak sprawdziłby się u mnie bo sama szczoteczka wpadła mi w oko :D
OdpowiedzUsuńSzczotka faktycznie fajna:)
UsuńKupiłam go na promocji w Rosku, ciekawa jestem jak się spisze u mnie, narazie swojego nie otwierałam gdyż muszę wykończyć Loreal ML SoCoture. :)
OdpowiedzUsuńJa na Twojego osobnika mam ochotę, ale to za jakiś czas:)
UsuńMoja przyjaciółka powiedziała, że po tym tuszu zaczęły jej bardzo wypadać rzęsy (jeszcze żaden tusz jej tak nie załatwił), więc zrezygnowałam z testów i nawet nie patrzę w jego stronę.
OdpowiedzUsuńO jezu! :(((((
UsuńU mnie się sprawdza i bardzo go lubię, chociaż jeśli widzę nadmiar tuszu na szczoteczce - staram się go usunąć ;) Za to Twój ulubieniec z Lovely nie robi u mnie za dużo - przede wszystkim denerwuje mnie to, że rzęsy w ciągu dnia mi się... plączą? :D Tak to chyba można nazwać. Za to u mojej mamy sprawdza się świetnie. Dobrze, że na rynku taki wybór, więc każdy znajdzie coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Dla każdego coś innego:) Mnie w Lovely denerwuje jedynie fakt, że nie jest wydajny, ale za taką cenę wybaczam mu to. Mi się nie chce bawić z tym tuszem, zbierać nadmiar, zastanawiać się. Lubię kosmetyki bezproblemowe.
UsuńU mojej Sisi ten tusz sprawdza się póki co bardzo dobrze!:)
u mnie takie szczoteczki dobrze się sprawdzają ;)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka jest u mnie też jak najbardziej na plus, tylko formuła tuszu mi nie odpowiada:(
UsuńMam wersję wodoodporną i w wakacje sprawdziła się u mnie świetnie!:)
OdpowiedzUsuńSuper:) ja nie lubię wodoodpornych formuł:(
UsuńU mnie wersja wodoodporna się sprawdzała, kupiłam już drugą nawet na zapas :)
OdpowiedzUsuńNo patrz:) fajnie, że się u Ciebie sprawdza:)
UsuńA u mnie sprawdza sie naprawdę świetnie - kilka dni po otwarciu jest może go zbyt dużo na szczoteczce, ale z czasem sprawuje sie coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten tusz musiał poleżeć naprawdę dłuuuugo. Ale warto było czekać, bo efekt był super! ;)
OdpowiedzUsuń