Na warsztaty fotograficzne Olympus zapisałam się, gdyż poważnie rozważam zakup lustrzanki. Lubię swoje zdjęcia, ale chyba brakuje mi w nich głębi. Chciałam, aby mi pomogły rozstrzygnąć dylemat i abym przekonała się, czy nauka robienia zdjęć lustrzanką wymaga ode mnie dużo pracy, czy może bardzo dużo i mooorza cierpliwości (której nie mam;))
Na samym wstępie dostałyśmy
aparaty, a Diana wraz z bratem Rafałem tłumaczyli wszystko w bardzo przystępny sposób. Pokazali też gotowe patenty na ustawienia światła/czasu/przysłony. Mam jednak nadzieję, że
niedługo pojawią się te ściągawki na stronie, bo ja guła oczywiście zdjęć nie
robiłam.
Początkowo byłam lekko przerażona
obsługą aparatu, bo nigdy wcześniej nie obcowałam z lustrzanką. Na szczęście siedząca obok mnie Maria dodatkowo wyjaśniała mi poszczególne rzeczy. Innym dziewczynom nieogarniającym tak jak ja, cały czas pomagali Prowadzący.
Samo ustawienie parametrów już teraz nie wydaje mi się być trudnym zadaniem.
Każdy rodzaj ustawień testowaliśmy robiąc zdjęcia w „powietrzu” po sali, co mi
się akurat nie podobało. Liczyłam, że będziemy robić zdjęcia produktom, skupiać się
na swojej działce, a nie robić przypadkowe zdjęcia. Cieszę się jednak, że miałam
możliwość poobcowania z aparatem, bo nie jestem już taka przerażona na myśl o
lustrzance.
Po przerwie prowadzący zaczęli
bardzo fajną część. Pokazywali zdjęcia różnych produktów i tłumaczyli co i jak
możemy robić, jak możemy ulepszać nasze zdjęcia. Udowadniali, że nie musimy mieć blendy czy namiotu, a wystarczy
trochę białych kartek, kartonu, brystolu lub folii, aby pracować ze światłem i nadawać swoim zdjęciom dodatkowego charakteru. Patentu z kartkami sama bardzo
często używam. Sprzedali również fajny sposób na robienie zdjęć pustym butelkom
np. po perfumach – na tył butelki przyklejamy kawałek papieru, w ten sposób możemy
podkreślić jej kolor. Dla mnie to była nowość i na pewno go zastosuję. A jeżeli robimy zdjęcie przedmiotom, które łapią paluchy, to możemy założyć bawełniane rękawiczki i nie będziemy zostawiać śladów podczas jego ustawiania. Paproszki, które zostają można zmieść za pomocą pędzelka (tych mamy dużo, nie?;). Mówili również
o kadrach, jak zachować marginesy, aby zdjęcie lepiej wyglądało. Według mnie, ta część mogłaby być dla wszystkich, ponieważ i tak nie było możliwości robienia
zdjęć z wykorzystaniem zaprezentowanych technik. Ogólnie ta część warsztatów miała bardziej charakter
prezentacji, omawiania różnych zdjęć - dla mnie bardzo przydatna i inspirująca. Nie ukrywajmy przez 3 godziny,
nawet najlepszego warsztatu, nie nauczymy się robić zdjęć.
Na koniec były pytania od
publiczności m.in. o to jak uratować prześwietlone zdjęcie albo co zrobić, aby
podczas nagrywania nie mrygało nam światło z lamp w kamerze/aparacie. W takiej sytuacji trzeba ustawić odpowiednią częstotliwość, bo to prąd zmienny więc musimy mieć
ustawienie 1/50.
To co przewijało się podczas
całych warsztatów, to stawianie na kreatywność. Na to, że nawet jak czasem złamie
się wszystkie możliwe zasady (np. robienie zdjęć pod światło!) to z i tak można
zrobić fajne zdjęcie! Nie było zaleceń typu: jak zrobisz tak, tak i tak, to będziesz mieć świetne zdjęcie.
Robienie zdjęć wymaga bowiem ćwiczeń, kombinowania, stosowania różnych metod,
często bardzo niekonwencjonalnych, no i oczywiście dobrego pomysłu. Mówili też, że to nie aparat czyni z człowieka fotografa, a
jego wrażliwość i kreatywność. Najlepszym przykładem może być to, iż Rafał i Diana wyróżnili mojego bloga, właśnie jak chodzi o zdjęcia. Diana dodatkowo
powiedziała, że zdjęcia mają swój unikalny styl i od razu widać kto je robił*. Dzięki temu nie tylko urosłam o kilka centymetrów ale intensywniej myślę też o
lustrzance - skoro zwykłym TELEFONEM robię zdjęcia, które mają to coś, to zapewne
lustrzanką uda mi się uzyskać jeszcze lepsze efekty. No i zaspokoję swoją wewnętrzną
potrzebę uzyskania większej głębi. Prowadzący wyróżnili również bloga Gasky, która tak w ogóle zagadała mnie jeszcze zanim warsztaty się rozpoczęły, choć nie znałyśmy się wcześniej. Czyżby niewidzialna więź?;)
Bardzo fajnym było też to, że
choć marka Olympus była sponsorem warsztatów, pozostawała jednak w tle – udostępniła aparaty, ale była lekko gdzieś z boku. Nie były to
warsztaty po tytułem: „najlepsze zdjęcia zrobicie tylko naszym aparatem”, a bardzo rzeczowe, przydatne informacje, które możemy wykorzystać na co dzień. Dla mnie to bardzo na plus!
Gdy pokazywałam zdjęcia z warsztatów swojemu Partnerowi , zwrócił uwagę na bardzo ciekawy design aparatów Olympus. Faktycznie są inne, ciekawe - takie retro. Mi bardzo się podoba.
Idąc na warsztaty w głowie miałam pytanie "czy kupić lustrzankę". Po warsztatach w mej głowie pojawiło się inne pytanie "jaki model lustrzanki i kiedy go kupić".
Idąc na warsztaty w głowie miałam pytanie "czy kupić lustrzankę". Po warsztatach w mej głowie pojawiło się inne pytanie "jaki model lustrzanki i kiedy go kupić".
ps. zdjęcia pochodzą z FB Meet Beauty, bo jako dziewczyna bez reporterskiego zacięcia, zdjęć z całej konferencji zrobiłam aż... dwa;)
Fajne informacje. Sama myślałam o jakimś kursie robienia zdjęcia, bo nie wiem jak wydobyć z mojego aparatu 100%.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze uda Ci sie znalezc jakis sensowny:)?Probowalas szukac filmikow na yt?
UsuńByłam kiedyś na warsztatach z Olympusa we Wrocławiu i też miło wspominam ;).
OdpowiedzUsuńCiekawe takie spotkanie ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!:)
UsuńNo to teraz sprawiłaś, że naprawdę żałuję, że nie pojechałam na spotkanie ;) Przydałby mi się taki mini-kurs ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam:P
UsuńOczywiście, że poczułam więź od razu. Moja cudowna intuicja nigdy nie zawodzi. :D
OdpowiedzUsuńAh:D
UsuńŻałuję, że nie udało mi się zapisać na te warsztaty, z tego co piszesz były ciekawe i bardzo przydatne w blogowej pracy.
OdpowiedzUsuńMiejscówki rozeszły się w 2 minuty:( może w kolejnym roku zrobią więcej miejsc:)
UsuńWybrałabym się na takie warsztaty :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNa taki warsztat sama bym poszła ;) Ja jak tylko spłacę lapka, kupie lustrzankę ;)
OdpowiedzUsuńJa lapka muszę kupić, bo mój już powoli umiera;(((((
UsuńŚwietna sprawa takie warsztaty - sama bym chętnie wzięła udział. Mi się teraz marzy jakiś nowy obiektyw do mojego aparatu :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będą jeszcze kiedyś podobne i dostępne dla szerszego grona:)
UsuńBardzo chciałam iść na te warsztaty, ale jednak skusiłam się na wszystkie inne. Z tego co piszesz, pobudziły Was do kreatywności :)
OdpowiedzUsuńJa poszłam na makijażowe jeszcze, ale wolałabym iść na wykłady.
UsuńNa tych warsztatach nie byłam ale słyszałam od Gasky właśnie (jechałyśmy razem ;)) że było fajnie :)
OdpowiedzUsuńBo było:)
UsuńSama chętnie poszłabym na takie warsztaty :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńchętnie wzięłabym udział w takich warsztatach ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w przyszłym roku też będą:)
UsuńLustrzanka to świetna sprawa! Fotografia była moją największą pasją od gimnazjum do liceum. W tym czasie przerobiłam kompakt i dwie lustrzanki oraz kilka różnych obiektywów. Była fajna, kiedy siedziałam w domu lub szłam gdzieś niedaleko- wiadomo, takie sprzęt ważył dość dużo i później ciężko było mi się z nią poruszać, opadały mi ręce od ciężaru i poszła do kogoś innego... Zakupiłam świetny kompakt od Canona! Wiadomo, lustrzanka to nie jest, ale efekty można nim uzyskać fenomenalne, bo światło obiektywu zaczyna się od 1,8! Nie mniej jednak cały czas gdzieś w głowie siedzi mi ta lustrzanka i prędzej, czy później znów ją dorwę! :D
OdpowiedzUsuńHaha. Ja póki co myślę raczej o użytkowaniu na blogowe potrzeby, bo ogólnie jestem raczej niezdjęciowa;)
UsuńTo może pomyśl albo o świetnym kompakcie albo o kompakcie z wymiennymi obiektywami :)? Sama lustrzanka z obiektywem kitowym to nic fajnego, uwierz :D!
UsuńCzytałam chyba właśnie u Ciebie o kompaktach ze zmiennymi obiektywami:) ale ogólnie nie wiem, jeszcze nie zabrałam się za badanie rynku.
UsuńDaj znać, jak będziesz coś miała na oku, fotografia to mój konik, kocham ten temat :D!
UsuńOkay:) ja kompletnie zielona w temacie jestem:)
Usuńsuper, że tyle wyniosłaś z warsztatów :)
OdpowiedzUsuńTeż się bardzo z tego cieszę:)
UsuńŻałuję, że nie spróbowałam się dostać na konserencję Meet Beauty, bo z chęcią pojawiłabym się na takich warsztatach :) Super brzmi to całe spotkanie, i wielki plus, że marka pozostała z boku, a skupiono się raczej na możliwościach lustrzanek, a nie na konkretnym modelu np. :)
OdpowiedzUsuńTeż się z tego szalenie cieszę! Była tłem, a nie tematem głównym:)
UsuńJa niestety nie ma zacięcia fotograficznego. Lubię fotografować ludzi, co jak na blogerkę beauty jest dość dziwne :P Może nie powinnam się tym chwalić... Tak czy owak, na warsztaty nie poszłam, bo wiedziałam, że będę się wkurzać, jeśli mi coś nie będzie wychodziło.
OdpowiedzUsuńJa Ci powiem, że ogólnie jestem mało zdjęciowa;) Ja chciałam "pobyć" z lustrzanką, aby się jej nie bać:)
UsuńCiekawe warsztaty, ja nie mam niestety zdolności i nie robię ładnych fotografii a już na pewno nie na blog.
OdpowiedzUsuńJa zdjecia robia praktycznie tylko na bloga:D
UsuńMi też się marzy lustrzanka.
OdpowiedzUsuńJa pracuję na lustrzance Nikona. Sam aparat jednak nie wystarczy. Przy zdjęciach kosmetyków nie potrafię się obejść bez oświetlenia studyjnego.
OdpowiedzUsuńJa mam lampe. Kupilam w tamtym roku przed zimna. O niebo lepiej robi sie mi zdjecia:)
Usuń