Bling bling!

Okres grudniowo-styczniowy to czas wszelakiego błysku. Błysk na oku, błysk na paznokciach, błysk na ciele. Dla mnie wszelaki błysk to tylko akcent. Akcent do zwykłej czarnej sukienki, do zwykłego makijażu. Takie małe podkręcenie naszego normalnego wyglądu, bo ja jestem z tych zwyczajnych dziewczyn co weekend spędzają w dresie, a na większe okazje też nie „stroją” się, bo po prostu nie lubią.

Moje propozycje na podkręcenie naszego wyglądu w okresie świąteczno – karnawałowym to:

Złoty drobinkowy lakier – np. Semilac Golden Disco. Semilac ma również tradycyjne lakiery, które aktualnie testuje. Złoty lakier zazwyczaj ląduje u mnie tylko na serdecznym palcu. Mówiłam coś o akcencie?;)

Brokatowa torebka - dla mnie chyba nigdy nie wyjdzie z mody!  Ta dodatkowo ma ciekawy kształt. Pochodzi z Zary, ale była dostępna kilka lat temu. Pewnie całe mnóstwo jest ich na Allegro. 

Pigment 503 Frosty White od Kobo – to bardziej brokat niż pigment, przepięknie się  mieni. Takie małe naoczne szaleństwo.

Czarny eyeliner z brokatem od Golden Rose – idealny dla mnie! Uwielbiam kreskę na oku, ba praktycznie mam ją codziennie i iskrzące się drobinki będą fajnym akcentem. Słyszałam, że sam w sobie jest ciut prześwitujący, ale nałożony na gotową czarną kreskę wygląda super.

I coś czego nie ma na zdjęciu, ale jest ciekawą opcją - brokatowe rajtuzy! Bo jak błyszczeć to błyszczeć! Ja jestem rajtuzową dziewczyną, ale noszę tylko czarne ratki. Takie z brokatem dla mnie to istne szaleństwo, na które jestem gotowa.  Na pewno są dostępne w sklepach Gatty, ale coś czuję, że może i pojawią się w Pepco. 

Macie już swoje bling bling?