Od kremu do twarzy oczekuję nawilżania, tego, że mnie nie zapcha oraz że bez problemu będę mogła go używać pod makijaż. Cera moja jest skłonna do zapychania, raczej przeciętnie wrażliwa, z pierwszymi zmarszczkami, od czasu do czasu niespodzianka pryszczowa.
Dziś na tapecie Mój Krem numer
6 nawilżająco – odżywczy do cery
mieszanej z Fitomedu, o którym Wam wspomniałam wczoraj.
Krem zaczęłam stosować pod koniec listopada i na początku był dla mnie trochę za ciężki. Nie wchłaniał się do końca, twarz po nim była bardzo święcąca i stosowałam go głównie na noc, ale rano cera była pięknie nawilżona i odżywiona, zrezygnowałam nawet z kremu na dzień. Nie mam nic przeciwko ciężkim i tłustym kremom na noc, szczególnie, że nie ma mowy o zapychaniu przy jego stosowaniu. Po jakimś czasie moja cera stała się cerą normalną i krem mogłam stosować również na dzień, pod makijaż. Nie wiem czy to krem, czy to mróz, czy serum z Bielendy, ale cera ma jest normalna. Nie świecę się również po nim przy mniejszej ilości, ale krem ten potrzebuje kilku dłuższych minut na wchłonięcie. Podkład się dobrze trzyma.
Producent obiecuje również wygładzenie, ale go szczególnie nie zauważyłam.
Kosmetyk w niewielkim stopniu chroni przed promieniami UV. Krem nadaje się
również pod oczy, skóra jest po nim ładnie nawilżona.
Krem ma bardzo gęstą konsystencję i niestety nie pachnie najprzyjemniej, ale po nałożeniu nie czuć tego zapachu. Opakowanie jest proste, bez szału, ale w pielęgnacji cenię to, że działa, a nie wygląda. W poprzednich kremach było sreberko, tutaj miałam plastikową przykrywkę. Mamy 3 miesiące na jego zużycie i dla mnie jest to czas, kiedy spokojnie wykończę ten krem. Cena tego kremu to 27 zł, możecie go kupić tutaj.
Krem ma bardzo gęstą konsystencję i niestety nie pachnie najprzyjemniej, ale po nałożeniu nie czuć tego zapachu. Opakowanie jest proste, bez szału, ale w pielęgnacji cenię to, że działa, a nie wygląda. W poprzednich kremach było sreberko, tutaj miałam plastikową przykrywkę. Mamy 3 miesiące na jego zużycie i dla mnie jest to czas, kiedy spokojnie wykończę ten krem. Cena tego kremu to 27 zł, możecie go kupić tutaj.
Skład: Aqua, Rosa Centifolia Flower Water, Theobroma Cacao Seed Butter,
Wheat Germ Oil, Persea Gratissima (Avocado Oil), Lecithin, Aralia Nudicaulis
Ekstract, Glycyrrhiza Glabra Ekstract, Tropaeolum Majus Ekstract, Glycerin,
Hydroxyethyl Acrylate, Sodium Hyaluronate, Sodium Acryloyldimethyl Taurate
Copolymer, D-Panthenol, Propylene Glycol, Trilaureth-4-Phosphate
Caprylic/Capric Triglyceride, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Magnesium Pca, Tocopheryl
Acetate, Retinyl Palmitate, Linseed Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerine,
Ubiquinone.
Jestem bardzo zadowolona z tego kremu, to kolejny krem tej marki, który
mi podpasował. Ale jeżeli szukacie czegoś lekkiego do cery mieszanej, to ja polecam
z całego serca krem numer 12. A jak
będziecie robić tam zakupy, to polecam jeszcze wodę różaną.
opis brzmi tak zachęcająco, że muszę go wypróbować! tym bardziej, że jeszcze nigdy nie miałam nic z Fitomedu :)
OdpowiedzUsuńP.S.
piękne zdjęcia!
Dziękuję!:) Ja bardzo polecam ten krem:)
UsuńJa Kremy Fitomed stosowałabym nadal, gdyby nie zawartość Phenoxyethanolu.
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać o tym składniku, jestem ciekawa czy jest on tu pochodzenia naturalnego, czy chemicznego:(
UsuńMiałam nr 7 i chętnie poznam się z 6 ;)
OdpowiedzUsuńJa na 7 też mam chęć:)
UsuńDobrze, że u Ciebie się sprawdza. Ja niestety na wszelkie kremy Fitomed mam uczulenie :(
OdpowiedzUsuńBuuuu:(((
UsuńZ te marki jeszcze kompletnie nic nie miałam, ale ta recenzja zachęca :)
OdpowiedzUsuńJa szalenie polecam 12 i wodę różaną:)
UsuńPamiętam, że miałam z tej firmy szampon. Miło go wspominam, więc może i krem przetestuję :)
OdpowiedzUsuńA jaki miałaś?:)
Usuńja z fitomedu miałam tonik lukrecja gładka i był boski. a teraz używam moje ulubione combo 2015 roku: woda różana&koncentrat nawilżający z fitomedu, no bomba!
OdpowiedzUsuńSpróbuję tego koncentratu - jesteś kolejną osobą, która go poleca:)
UsuńMuszę przyjrzeć się bliżej tym kremom - może któryś akurat mi podpasuje :D I będę wtedy pamiętać o wodzie różanej, żeby nie było :P
OdpowiedzUsuńNo;) jeżeli masz cerę mieszaną, to ja z całego serca polecam 12 - lekka, nawilżająca, ładnie koi i goi, no i bosko pachnie:)
UsuńIdealny krem na noc <3
OdpowiedzUsuńTak, a i na dzień też był okay:)
UsuńMuszę w końcu nabyć jakiś ich krem bo duzo dobrego się słyszy :)
OdpowiedzUsuńJa polecam ten i 12:)
UsuńW poprzednim wpisie bardzo mnie zaciekawił ten produkt, po tym mogę śmiało go kupić :) świetna recenzja :) Chętnie go kupie, zobaczymy jak sprawdzi się u mnie :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak się u Ciebie sprawdzi - jak coś to pisz!:)
Usuń
OdpowiedzUsuńcały czas mam ten sklep na oku, mają parę ciekawostek :)
Ja bardzo polubiłam ich asortyment:)
UsuńNo to następny będzie ten! Utwierdziłaś mnie :D.
OdpowiedzUsuńKurczę, może spróbuję niedługo dodawać po kropelce tego serum z Bielendy do Fitomedu(?)... Wtedy będzie miało mniejszą moc. Chcę wreszcie zacząć stosować te cudeńka i nie być po nich wysypana :<!
Wiesz, może po prostu Ci nie podejdzie Bielenda, nic na siłę. I może jak już to zacznij od toniku, ma mniejsze stężenie niż serum.
UsuńTo nie jest wina Bielendy, to wina tego, że wyjałowiłam sobie wszystkie bakteryjki z buzi :(... Dziś zrobiłam peeling, tak mechaniczny. Jeśli jutro, pojutrze nic mi nie będzie, czyli nie wysypie mnie, wiem, że jest już lepiej i będę mogła powoli testować.
UsuńTak, sprawdzałam PH i tonik zdecydowanie najłagodniejszy, ale gdyby dodać serum do kremu, to też będzie o wiele łagodniejsze, myślę, że właśnie lżejsze od toniku. No cóż, muszę czekać i przypatrywać się skórze...
Oj to grubo, a co Cię tak załatwiło?
UsuńTrzymam kciuki, aby wszytko u Ciebie się uspokoiło:*
Przedawkowanie kwasów, które można było używać niby codziennie, 2x dziennie! Oczywiście używałam ich rzadziej, bo 2, 3 razy w tygodniu, raz dziennie, a jedno gówno z tego wyszło. Teraz, tzn. nie wiem, czy dokładnie teraz, ale ogólnie mam tak, że jak użyję czegoś odrobinkę bardziej inwazyjnego, to od razu wysyp, świąd, placki przez 5- 7 dni...
UsuńDam Ci jutro lub pojutrze znać, czy mocno trzymałaś :* :D!
Czekam w takim razie:)
UsuńDobrze ze dodalas w recenzji skład wczesniej myslalam ze te kremy sa w 100% naturalne
OdpowiedzUsuńNiestety nie są, ale mają sporo wyciągów roślinnych i naturalnych składników. Ja bardzo lubię:)
UsuńKremy Fitomed są bardzo ciekawe i każdy kusi mnie na swój sposób :-)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam ten i ogromnie, ale ogromnie 12:)
UsuńCiekawy ten krem :))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChętnie bym go poznała :). Jakoś inne kremy z tej serii mnie nie kuszą, a ten owszem :P
OdpowiedzUsuńMnie kusi jeszcze kilka:D
UsuńZ Fitomedu miałam kiedyś kilka toników, ale nigdy kremu. Warto ten zapamiętać :)
OdpowiedzUsuńTen i 12:D
UsuńBardzo podoba mi się nazwa! Mój krem brzmi tak swojsko i uroczo. Szkoda tylko, że nie No 5 ;) hihi
OdpowiedzUsuńPiąteczka też jest:)))
Usuńmi zużycie kremu zajmuje o wiele więcej czasu :D
OdpowiedzUsuńJa stosuję głownie ten krem, jest on gęsty, więc mniej wydajny niż lekki. No i go sobie wieczorem nie żałuję:D
UsuńLubię takie kremy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale recenzja zachęca. ;)
OdpowiedzUsuńJa zachęcam też do ich kremu numer 12:)
UsuńUżywam akurat hydrolatu/płynu z Fitomedu i jestem z niego bardzo zadowolona. Chętnie wypróbuję inne kosmetyki tej firmy :) Może i po ten krem sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam!:))
UsuńJa lubię ich mgiełki i żele do mycia twarzy. Fajny jest też balsam do ciała, z lukrecją chyba :)
OdpowiedzUsuń