Podczas wakacyjnego wypadu do Berlina zaopatrzyłam się w nową wersję mojej ulubionej maski - Mask of Magnaminty z Lush. Czytałam, że jest jeszcze lepsza, bardziej nawilżająca. W moim
odczuciu ta maska robi niewiele, chyba nawet nic. Nie zauważyłam, aby cera po
niej była nawilżona, oczyszczona, a pory nie są zwężone, jak to miało miejsce przy starej wersji. Jak poprzednią byłam zachwycona, tak
ta to rozczarowanie. To co zauważyłam, że maska nie zastygała jak poprzednio,
to tyle z plusów, bo łatwiej ją zmyć. Bardzo żałuję, że nie wzięłam starej sprawdzonej formuły.
Skład: Honey, Kaolin, Bentonite, Talc, Glycerine, Phaseolus Angularis Seed, Oenothera
Biennis Seed, Mentha Piperita Oil, Tagetes Erecta Flower Oil, Vanilla Planifolia,
Limonene, Parfum, Chlorofyl (CI 75810)
I smutno mi. Zawsze zastanawiam się czym kierują się producenci, którzy zmieniają składy świetnych kosmetyków. Ciężko mi sobie przypomnieć zmiany, które zmiany wyszły na dobre. W przypadku mojej ulubionej maski, producent naprawdę chciał dobrze. Zmienił skład na lepsze, bez parabenów. Naprawdę się chwali takie zachowanie, ale szkoda, że działanie jest żadne.
I smutno mi. Zawsze zastanawiam się czym kierują się producenci, którzy zmieniają składy świetnych kosmetyków. Ciężko mi sobie przypomnieć zmiany, które zmiany wyszły na dobre. W przypadku mojej ulubionej maski, producent naprawdę chciał dobrze. Zmienił skład na lepsze, bez parabenów. Naprawdę się chwali takie zachowanie, ale szkoda, że działanie jest żadne.
W całej tej sytuacji plus jest
taki, że producent zostawił dwie wersje kosmetyków i mam nadzieję, że tak
zostanie.
Szkoda , że się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńDobrze , że masz jeszcze drugą opcję :)
Pozdrawiam.
Całe szczęście!:)
UsuńNie miałam styczności z Lush'em ale coraz częściej widzę niezadowolone głosy i potwierdzone opinie, że kult Lush'a jest nadto przesadzony!
OdpowiedzUsuńCo do zmian składów - to chyba nigdy w żadnym kosmetyku nie wyszło jeszcze na lepsze - niestety!
Niestety prawda:( dla mnie najwiekszym rozczarowaniem w Lush były kule do kąpieli. Wszytkie pachniały tak samo: słodko i bez wyrazu.
UsuńNiestety zazwyczaj tak jest, że to co dobre muszą wycofać albo zmienić skład. Przynajmniej dobrze, że można sobie wybrać wersję, która bardziej odpowiada.
OdpowiedzUsuńTo całe szczęście, oby to trwało jak najdłużej!
UsuńNo ciekawe, że nowsza wersja nie działa i że producent zostawił dwie w sprzedaży. To w sumie dość dziwne. Po co więc wprowadzał nową? :D
OdpowiedzUsuńMoże stara formuła jest dostępna "do wyczerpania zapasów"?
UsuńNietypowe działanie producenta z zostawieniem na rynku wersji starej i nowej - jestem pod wrażeniem bo to dbałość o klientki :)) a zmiany raz się udają a raz nie ;(
OdpowiedzUsuńJa chyba nie potrafię sobie przypomnieć zmian na lepsze:(
UsuńJestem zdziwiona że producent zostawił dwie wersje. Przeważnie stara odpada i zostaje nowa wersja. Tak więc masz wybór :) :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak pozostanie do mojej następnej wizyty w Lush:)
UsuńEhhh niestety tak to wygląda :/ ja też nie wiem co mają w głowach zmieniając świetny produkt na bubel. Ja myślę, że w takich przypadkach często działa efekt placebo. Wiadomo, że zmiana składu na gorszy to najprawdopodobniej zmiana ceny produkcji na niższą a płacimy tą samą lub większą kwote za coś, co już tak dobrze nie działa :/
OdpowiedzUsuńTylko wiesz, tu skład został zamieniony na lepszy, więc naprawdę nie wiem dlaczego nie widzę efektu:(
UsuńMnie lush jakoś nie kusi. Szkoda, ze "poprawili" formułę.
OdpowiedzUsuńMnie kiedyś kusił zdecydowanie bardziej:(
UsuńA to pech!
OdpowiedzUsuńNo:(
UsuńBardzo szkoda, że się nie sprawdziła, w szczególności, że tyle dobrego słyszy się o produktach tej marki :( :)
OdpowiedzUsuńLush w ogóle ma świetnie opinie, zyskuje na niedostępności;)
UsuńCzęsto właśnie tak jest, że zmieniając coś dobrego, wychodzi sporo gorsze :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie!:(
UsuńMiałam ochotę ją wypróbować, bo było wiele pozytywnych opinii na jej temat. Szkoda, że zrobili nową wersję, która jest gorsza od poprzedniej ;/ Niestety często tak bywa, że zmiany są na gorsze :C
OdpowiedzUsuńNa szczęście są dostępne dwie wersje:)
UsuńCzasami właśnie tak bywa. Chcą ulepszyć, a spartolą :)
OdpowiedzUsuńOtóż to!
UsuńTeż nie lubię zmian składów, czasami w ten sposób robią sobie strzał w kolano :/
OdpowiedzUsuńNiestety:(
Usuńbardzo dziwne, że maska nic nie robi, bo przecież miód i glinka powinny być w stanie coś tam dokonać...
OdpowiedzUsuńTeż jestem w szok, bo moja skóra lubi się z glinką, ale ani pory nie były zwężone, oczyszczone, czy twarz nawilżona:(
UsuńJuż dawno nie odwiedzałam tego sklepu i muszę się tam jak najszybciej przejść bo może mają już w ofercie walentynkowe kule do kąpieli :) Szkoda, że tak wyszło z tą maską.
OdpowiedzUsuńNo szkoda:(
UsuńHmmm... szkoda
OdpowiedzUsuńNie mialam nic i raczej nie będę sie porywać na zakupy.
Ja pewnie jeszcze coś z Lush zakupię, ale bez szaleństw:)
UsuńZmiany w kosmetykach zazwyczaj wychodzą na gorsze :(
OdpowiedzUsuńNiestety:(
UsuńTak to już jest, że producenci często zmieniają formuły lub wycofują świetne kosmetyki :( Kompletnie nie rozumiem dlaczego...
OdpowiedzUsuńJa też:((
UsuńNo niestety, poprzednia wersja była super, ta nijaka:(
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę, to miałam starszą wersję, bo byłam z niej niesamowicie zadowolona. Wolałabym jednak nie trafić na tą nowszą wersję podczas przyszłych zakupów :(
OdpowiedzUsuńNa szczęście można poznać po składzie, która wersja to która:)
UsuńEh, starą wersję bardzo lubiłam, to jedna z niewielu masek, po której zmyciu naprawdę widziałam efekt! Oby tylko zostawili tak, jak jest teraz - czyli nowa i stara wersja dostępne równolegle w sklepie.
OdpowiedzUsuńJa potrzebowałam używać regularnie, aby zobaczyć efekt, ale twarz wyglądała świetnie po czasie! Oby...
UsuńFajnie, że przynajmniej zostawili jeszcze starą wersję, rzadko się to zdarza.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak pozostanie!
UsuńO buuuu! co za dranie! To jedna z moich niegdyś ulubionych maseczek! Miałam daaaawno temu, ostatnio znów mnie naszła ochotę na powrót do korzeni.. a tu taki psikus :( chlip
OdpowiedzUsuńDla mnie też była ulubiona, chyba zaraz po glince białej. Mam nadzieję tylko, że ta stara wersja będzie jak najdłużej w ofercie
UsuńCzasami tak jest:/ Nie lubię tego...
OdpowiedzUsuńJa też:((
UsuńTeż sobie nie mogę przypomnieć kosmetyku, któremu zmiany wyszły na dobre :(
OdpowiedzUsuń:((((((((
UsuńMnie jakoś ta maseczka nie zachwyciła, może dlatego że miałam nową wersje? Zdecydowanie wole inne produkty z Lush :)
OdpowiedzUsuńA jakie polecasz?
Usuń