Mój oddelegowany do zadań specjalnych koszyczek pęka w
szwach, więc idealny czas na pokazanie kosmetyków, które zużyłam w poprzednim
miesiącu.
Lecimy!
Woda różana, Fitomed – uwielbiam i strasznie
żałuję, że mi się skończyła. Kupię ponownie.
Peeling enzymatyczny, Organique – miałam
również poprzednią wersję. Ta miała zmieniony skład, ale w działaniu nie
zauważyłam większych zmian. W tej chwili czuję, że chcę odpocząć od
tego kosmetyku.
Maseczka z czerwonej glinki – maseczki
uwielbiam, glinki lubię, ale chyba pozostanę przy białej, bo tutaj działania
wow nie zauważyłam. Nie kupię ponownie.
Gąbka Calypso – niezastąpiona do zmywania
maseczek i peelingów. Kolejna sztuka w użyciu.
Żurawinowy peeling cukrowy, Lirene –
przepięknie pachnący peeling, który okazał się całkiem dobrym kosmetykiem.
Raczej nie kupię ponownie, bo wolę cięższe peelingi.
Zielona kulka, Vichy – dobry antyperspirant! U
mnie jednak sprawdza się większość takich kosmetyków, więc do tego pewnie
szybko nie wrócę.
Aloesowa maska do włosów, Natur Vital – nie
dla moich włosów. Wszelakie aloesy powodują, że moje włosy są sztywne i
napuszone. Już nie będę kupować kosmetyków do włosów z tym składnikiem.
Nanoplex – zrobiłam, póki co mam mieszane
uczucia, ale o wszystkim będzie w osobnym poście.
Ziołowy balsam koloryzujący z ekstraktem z
henny 19 czarna czekolada, Venita – kiedyś kupiłam 2 opakowania, jedno zrobiłam
w wakacje, drugie teraz. Numer 19 ma brzydki, fioletowy poblask. Włosy mi się
po tym bardziej przetłuszczają, sam kolor trzyma ok. 3 tygodni przy myciu co 2
dzień. Nie kupię ponownie.
Lakier do paznokci A List, Essie –
zdecydowanie ulubieniec tej jesieni i zimy! Kocham. Ciemna czerwień, trzyma się
ok. 7-8 dni, super pędzelek. Na pewno kupię drugie opakowanie.
Papierowy pilnik Sally Hansen – świetny
pilniczek! Nie jest za ostry, ani za
słaby, idealnie się u mnie sprawdzał. Jak tylko gdzieś je trafię, to z
pewnością odkupię.
Gumka Invisibobble – po roku maltretowania nie
wytrzymała napięcia, ale jej wybaczam. Kocham.
Płatki kosmetyczne, Carea – są tanie, nie
rozwarstwiają się. Kolejne opakowanie w użyciu.
Szczotka do ciała, For Your Beauty – kiedyś
już ją miałam i byłam zadowolona z działania, kupiłam kolejną i brakowało mi
motywacji do jej używania. A że jej nie umyłam po użyciu, to po długim czasie
leżakowania zaczęła śmierdzieć i zżółkła. Jak mnie znowu najdzie na
szczotkowanie, to pewnie zakupię ten model.
Na koniec zapachy do domu:
Świeca Ginger Macaron i wosk Cinnamon Chai, WoodWick – we wosku się zakochałam na zabój! Ale świeca też niczego sobie,
kupię pknownie te zapachy.
Wkład do kontaktu Smoked Berries&Incense, Bath&Body Works – uwielbiam te wkłady, ta wersja była przyjemnie korzenna,
idealna na czas świąteczny. Nie mam nic na przeciwko, aby powtórzyć ten zakup.
Wosk Champaca Blossom, Yankee Candle – mam
słabość do magnolii;) Kupię ponownie.
Podsumowując:
- 8 kosmetyków pielęgnacyjnych
- 1 lakier do paznokci
- 5 akcesoriów
- 4 zapachy do domu
Zapraszam Was też na posta ile kosmetyków zużywa kobieta w ciągu roku.
Moje włosy lubią aloes i u mnie sprawdza się ta maska aloesowa z Natur Vital. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że Ci pasuje:)
UsuńMoje denko w styczniu zdecydowanie jest bardziej ubogie :), a kosmetyków z Twoich użyć nigdy nie stosowałam :p - ups.
OdpowiedzUsuńJeszcze dużo przed Tobą:)
UsuńTeż mi się kulka zużyła:) dla mnie jest ulubieńcem;)
OdpowiedzUsuńJa ją bardzo polubiłam:)
UsuńPocza szczotka do masażu, którą również lubię, ale moja ostatnia upadła w łazience i niestety się połamała i płatkami Carea nie znam żadnegoz produktów. Swego czasu kusił mnie peeling z Organique, ale cena jak dotąd skutecznie powstrzymała przed jego zakupem.
OdpowiedzUsuńJa peelingi polecam, mimo tej wysokiej ceny:))
UsuńCoś czuję że ten wosk YC by mi się bardzo spodobał :)
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz kwiatowe, ciepłe aromaty - to pewnie tak:))
UsuńTeż mam gąbeczkę tego typu i zgodzę się z tym że zmywa maseczki jak nic innego. Zawsze musiałam się męczyć, długo i powoli schodziły a teraz chwila i nie ma po nich śladu :D
OdpowiedzUsuńOtóż to, raz dwa i po maseczce:D
Usuńniezły wynik :) mnie niestety nie chce się prowadzić statystyk zużytych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńMnie strasznie rajcuje zliczanie:D
UsuńW styczniu zdecydowanie więcej kosmetyków mi przybyło niż ubyło, z czego jestem bardzo niezadowolona :D
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam;))
UsuńNiezłe denko :)
OdpowiedzUsuńMi w tym miesiącu nie udało się zużyć zbyt wielu kosmetyków, więc raczej połączę denko styczniowe z lutowym, może w tym miesiącu mi lepiej pójdzie ;)
Dziękuję:) grunt, że idzie!:)
UsuńBardzo lubię zarówno peeling enzymatyczny jak i szczotkę do ciała :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie gumki sprężynki się nie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńNo patrz:( ja jestem nimi zachwycona i nie używam już innych:)
UsuńKIedyś uwielbiałam wodę różaną a teraz powiem szczerze troszeczkę o niej zapomniałam :/
OdpowiedzUsuńWracaj do niej jak ją uwielbiałaś:)
UsuńLubiłam kiedyś ten antyperspirant Vichy. Niestety po kilku opakowaniach przestał działać
OdpowiedzUsuńBuuuu
UsuńGumki sprężynki z chęcią wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńJa z całego serca polecam:)
UsuńU mnie na blogu też niedługo pojawią się styczniowe zużycia :) Poszło mi całkiem nieźle - nie spodziewałam się, że po grudniowym, bardzo dużym denku, w styczniu uda mi się wykończyć tyle kosmetyków :P
OdpowiedzUsuńNo to nic tylko się cieszyć:D
UsuńSpora gromadka :) Essiak ma bardzo ciekawy kolor :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, ciemna czerwień:)
UsuńJa troszkę zyżyłam, ale nie tyle co Ty, także moje zurzycia pewnie będą pod koniec lutego :D
OdpowiedzUsuńGrunt, że zużywasz:)
UsuńŚwietne zużycie :) Bardzo mnie ciekawi, jak się sprawdził u Ciebie Nanoplex, czekam na recenzję, a peeling Organique mam w planie, antyperspirant oczywiście lubię, gumeczki widziałam ostatnio w promocji w Naturze, za 11zł :)
OdpowiedzUsuń11 zł to super cena:)
UsuńNigdy nie liczyłam zużyć, chociaż to w sumie miła zabawa :D
OdpowiedzUsuńMi daje mega dużo fanu i motywacji:)
UsuńNa ten peeling z Org. to mam ochotę- naczytałam się już masę pozytywnych opinii na jego temat. Ładne zużycia i piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA widziałam ten maseczki z glinką w aptece i byłam ciekawa działania ;)
OdpowiedzUsuńJa będę wybierała jednak biała i w większych opakowaniach, bo te są szalenie nieekonomiczne
UsuńPodoba mi się ta woda różana i lakier Essie. Przepiękny kolor!
OdpowiedzUsuńJa go w tym roku pokochałam!:)
Usuńta woda różana też niestety mi się kończy :(
OdpowiedzUsuńmuszę się zaopatrzyć w tą gąbeczkę, bo potrzebuję czegoś do zmywania moich glinkowych maseczek.:)
Ja bardzo polecam. Kosztuje ok. 4 zł, są po 2 w opakowaniu i w każdym Rossmannie:)
Usuńlubię peeling organique, a do szczotkowania na sucho nie mogę się przemóc...
OdpowiedzUsuńJa miałam dwa podejścia. Drugie totalnie nieudane:(
UsuńNie wiem jak to możliwe, że jeszcze nigdy nie miałam wody różanej:)
OdpowiedzUsuńJa zachęcam do spróbowania:)
UsuńRównież uwielbiam glinki a najbardziej właśnie biała i również zmywak je gąbka lateksowa. Też muszę wrócić do szczotkowanie ciała. Ta szczotka z rossmanna świetnie się do tego nadaje😊
OdpowiedzUsuńJest naprawdę spoko - tania, wszędzie dostępna, nie jest ostra:)
Usuńznowu mnie kusisz tym essiakiem tak nie można :D nie ładnie tak ! :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMam jedn świec Woodwicka i jestem y niej bardzo zadowolona - moja jest akurat słodko-owocowa, ale ja preferuj takie aromaty. Z produktów, które pokazałaś miałam tylko gąbki Calypso, które również stosowałam w podobnym celu i szczotkę z Rossmanna, która u mnie jeszcze nadaje się do użytku :P
OdpowiedzUsuńMi świeca bardzo przypadła do gustu:) A używasz regularnie szczotki?
Usuńnic nie znam heheh. a moje denko juz wisi na blogu :P
OdpowiedzUsuńTo idę poczytać:)
UsuńU mnie wyjdzie jutro styczniowe giga denko :P No ale w końcu trzeba było zrobić porządki w kosmetykach ;) Maska aloesowa Natur Vital sprawdza się na moich włosach świetnie ;)
OdpowiedzUsuńNo to się bardzo cieszę, że będzie giga denko!:)
UsuńPrzez to ,że mam bardzo dużo kosmetyków w domu ciężko jest mi coś zużyć do końca, żadko kiedy w danym miesiącu mam coś pustego
OdpowiedzUsuńJa też mam sporo i staram się, aby z 1 rodzaju kosmetyku mieć maksymalnie 2 różne. Wtedy łatwiej zużywać:)
UsuńSporo się tego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńTroszeczkę:)
Usuńwoski i świece <3 ostatnio mam coraz większą ochotę właśnie na te pierwsze, szukam tez fajnej maseczki z glinka.
OdpowiedzUsuńA jeszcze nie próbowałaś wosków? ;)
UsuńBiedronkowe płatki i gąbki Calypso zużywam tonami. A peeling Lirene okazał się dla mnie za słaby. Ja lubię mocne ścieraki :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ważne jest bym po peelingu nie musiała się balsamować:D
UsuńBardzo ładny kolorek do paznokci ;) Nie widziałam chyba wcześniej takiego.
OdpowiedzUsuńJa za czerwoną nie przepadam - Zielona i czarna to moje hity :)
OdpowiedzUsuńU mnie biała króluje, zieloną lubię, a czarna mnie denerwuje przy zmywaniu;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńProszę nie zostawiaj linków do siebie
UsuńJa przez te przerwy na blogu już kompletnie zarosłam pustymi opakowaniami i nawet nie wiem jak się zabrać do tego denka, żeby ktoś to miał siłę przeczytać :) Chyba podzielę na kategorie. Mam Essie A List, to jest klasyk po prostu :) Chociaż u mnie najszybciej schodzi Watermelon i Mint Candy Apple.
OdpowiedzUsuńWatermelonka mam już tylko na 1 malowanie:) kupię kolejne opakowanie! A mięte mam, ale jednak nie mój klimat.
UsuńPeeling enzymatyczny Organique kusi mnie od dawna :)
OdpowiedzUsuńJa z jego działania byłam zadowolona:)
UsuńGumki Invisibobble pokochałam od pierwszego użycia :)
OdpowiedzUsuńU mnie to była miłość od drugiego wejrzenia:)
UsuńWidzę, że Fitomed zmienił opakowanie tej wody różanej. Teraz mam z innego sklepu. Zawsze muszę mieć hydrolat z róży. :-)
OdpowiedzUsuńJa mam teraz płyn różany, ale woda, to jest to!:)
UsuńZnam kulkę vichy i bardzo ją lubię, tak samo, jak i lakiery Essie.
OdpowiedzUsuńDo szczotkowania ciała używam dokładnie tej samej szczotki i ją uwielbiam. Z tą różnicą, że szczotkuję się na sucho i raz na jakiś czas dezynfekuję swoją szczotę jakimś alkoholem i pozostawiam do wyparowania :)
Ja właśnie jakoś z olejkiem jej użyłam i wyszło jak wyszło;)
UsuńWaciki Carea zużywam najchętniej :)
OdpowiedzUsuńU mnie styczeń dość obfity w denka, poszło nawet lepiej niż poprzednie 2-miesięczne ;)
No to pięknie!:)
UsuńMi bardzo odpowiadają peelingi z Lirene, a co do szczotki mam identyczną,ale też jakos straciłam zapał do jej używania
OdpowiedzUsuńMi przypadła do gustu wersja żurawinowa i kokosowa, ale wolę peelingi o mocniejszym działaniu nawilżająco-otulającym;)
UsuńJa z chęcią skuszę się na jakiś peeling z Lirene i koniecznie muszę w końcu kupić jakąś świecę z Wood Wick:)
OdpowiedzUsuńJa się zakochałam w ich wosku cynamonowym i pewnie w kolejną zimę sprawię sobie świecę:)
Usuńmoje włosy kochają tę maskę z aloesem jak i także skóra głowy :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety się nie sprawdziła:(
Usuńjej ile zużyć :) ta szczotka mnie ciekawi bardzo :)
OdpowiedzUsuńJest w każdym Rossmannie:)
UsuńZnam i lubię Invisibobble (też jedna pękła mi przy robieniu koka), płatki Carea, peeling Organique i kulkę Vichy :)
OdpowiedzUsuńU mnie gumki trzymają się nieźle przez dłuuugie miesiące, ta też straciła życie przy koku;)
UsuńChętnie spróbuję zapachów Woodwick, jeszcze żadnego nie miałam. Póki co, jeśli chodzi o woski zapachowe, największe rozczarowanie to sojowe Busy Bee (wszystkie pachną identycznie). Fajnie, że nie widzisz różnicy po zmianie składu w enzymatyku Organique. Zawsze jak producent grzebie w recepturach kosmetyków, które lubię, to mi ciśnienie skacze :P
OdpowiedzUsuńIch jeszcze nie miałam, ale dobrze, że ostrzegasz:) Oj tak, grzebanie w składzie rzadko kiedy wychodzi na plus;)
UsuńOgromne denko! Bardzo chętnie spróbowałabym tego peelingu z Organique, bo brakuje mi czegoś takiego w mojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polubiłam się z peelingami enzymatycznymi:)
UsuńBardzo lubię tą szczotkę z Rossmanna, używam do szczotkowania na sucho :)
OdpowiedzUsuńJa popełniłam błąd i użyłam olejku, stąd jej zepsucie:(
Usuń