Ostatnio
w Biedronce były do kupienia gumowe buty i natchnęło mnie to do dzisiejszego
posta, gdzie postaram się odpowiedzieć na pytanie:
czy warto kupić Melissy?
Swoje
Melisski mam od listopada, użytkuję je od marca. Posiadam model
Mel by Melissa
Dreaming, które wykonane są z
matowej gumy. Każde Melisski
pachną – tej z
serii tańszej bardziej jak kadzidełka niż jak guma balonowa w wersji droższej.
Mi ten zapach jakoś niespecjalnie przeszkadza,
ale jest wyczuwalny. Czytaj jak mam je na nogach i zaciągnę nosem to wyczuje zapach tych butów, otoczenie jakoś nigdy się nie skarżyło.
Mój
model wykonany jest z matowego tworzyła i niestety szybko się zarysował, raz
przytarłam o metalową nogę krzesła i mam sporą rysę, ale mam też kilka rysek od normalnego chodzenia. Tu jestem trochę zawiedziona, bo liczyłam, że będą bardziej odporne na zadrapania.
Czy
Melissy obcierają? Czy są wygodne? Czy poci się w nich stopa?
To chyba najczęściej pojawiające się pytania i takie, które nurtują. Mnie
obtarły tylko raz – jak było bardzo ciepło i spociła mi się cała stopa, a przemierzałam w nich sporo ulic. Nie są
to buty na upały, dobrze mi się w nich chodzi na rajstopie i tak do 22-25 stopni
Celsjusza. Inaczej stopa jest w nich mokra i zero przyjemności z chodzenia.
Dla
mnie Melissy są wygodne, stopa dobrze w nich
leży, nie uwierają, nie obcierają (do pewniej temperatury), nie spada mi ze stopy. Rozmiar moich butów 35/36, zazwyczaj noszę 36, buty na obcasie koniecznie 35.
Inne gumowe buty
Miałam
kiedyś podróby Meliss z Allegro – niestety mega mnie obcierały i były niewygodne. Uwierały w palec, pietę. Ogólnie szkoda było tych 30 złotych na podróbę bez przymierzania.
W
swojej garderobie mam jeszcze
parę gumowych butów, jedna to para z CCC - klapki basenowe Bassano w kolorze granatowym. Niestety już
nie jest dostępna, ale kocham te buty, to już moja druga para i jak się tylko
pojawią to kupię dwie albo nawet 3 pary na zapas, bo są mega miękkie, wygodne i
pięknie się prezentują w lecie. Dobrze mi się w nich chodzi nawet w upały i nie obcierają wtedy. Niestety nie potrafiłam ich sensownie sfotografować, w zdjęciach google natrafiłam na czarne, ale ono kompletnie nie oddaje ich uroku:
Na sezon jesień-zima mam też
kaloszki do kostki a'la sztyblety z Allegro za niecałe 30 zł. Są świetne na deszcze, roztapiający się śnieg i inne błota. Za sprawą skarpetki nie marznie w nich jakoś specjalnie stopa, jak ma się bawełnianą skarpetkę to nie ma jakiegoś większego problemu z poceniem się nogi. Wyglądają bardzo ładnie na stopie, pasują do jeansów i zwykłej sukienki. Dzięki nim przez całą jesień i zimę miałam suche stópki i bez obaw chodziłam po mokrych ulicach. Też się trochę porysowały, ale za 30 zł nie będę się czepiać.
---
Na
koniec odpowiedź na pytanie: czy warto kupić Melissy? Jeżeli zależy nam na butach, którym nie straszna
woda, błoto – tak. Jeżeli szukacie butów na lato to radziłabym kupić model podobny do tych z CCC albo sandały. Jak zniszczy mi się ta para tz. jak porysowania będą większe i będzie mnie to denerwować to zapewne kupię na sezon deszczowy kolejną parę.
Są
tu jakieś fanki Melissek? Kupiłyście gumowe buty w Bierdonce? Jak wrażenia?