Kiedy podjęlięliśmy decyzje o wyprowadzce z Poznania, pierwsze
co przyszło mi do głowy – kurczę będę musiała
znaleźć nową kosmetyczkę! 4 lata temu miałam ten sam problem, po jakimś dobrym
roku natrafiłam na godną zaufania i we wtorek mam ostatnią wizytę u niej. Nie
wiem po jakim czasie uda mi się znaleźć taką w Zielonej Górze (wszelkie
polecenia mile widziane!), ale w ostatnim czasie zaczęłam myśleć o domowej
mikrodermabrazji.
Główne zalety mikrodermabrazji to
przepiękne pozbycie się martwego naskórka, spłycenie blizn, pomoc w walce z
zaskórnikami, przebarwieniami. Kilka lat temu miałam serię zabiegów (przy walce
z trądzikiem – link do mojej historii trądzikowej, gdzie to wszystko opisałam)
i byłam szalenie zadowolona. Chciałabym włączyć mikrodermabrazję do swojej
pielęgnacji, obok kawitacji, którą nadal bardzo lubię i regularnie używam.
Zastanawiam się tak naprawdę czy kupić sobie taką domową mikrodermabrazję czy
może taki przenośny kombajn do mikrodermabrazji. Czy macie doświadczenie z
takim sprzętem? A może Wasza kosmetyczka używa przenośnej i jesteście też
zadowolone? Te modele pochodzą ze sklepu http://importmania.pl/, gdzie dostępnych jest kilka modeli tego sprzętu.
Oczywiście wiem, że z takimi sprzętami nie ma zabawy, można
zrobić sobie krzywdę. Ja w ostatnim czasie podjęłam spontaniczną decyzję (myślałam o tym dwa lata!), że
moja pasja kosmetyczna wejdzie na wyższy poziom – zapisałam się do szkoły
kosmetycznej i zobaczymy co z tego wyjdzie! Trzymajcie kciuki!
Mam w domu kombajn z tej strony i jestem z niego zadowolona, chociaż używam go zdecydowanie za rzadko żeby polecić komuś kupno. Mam zamiar niedługo to zmienić (w końcu), bo sama jestem cieka czy faktycznie zauważę wielką różnicę w wyglądzie cery :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za informacje!:)
Usuńdomowe zabiegi kosmetyczne z użyciem profesjonalnych urządzeń to fajna sprawa :-) moim marzeniem również jest kurs kosmetyczny, lub studia kosmetyczne, ale za stara już jestem :P
OdpowiedzUsuńJa też już nie pierwszej młodości:PPP zobaczymy co z tego wyjdzie czy wystarczy mi zapału i chęci.
UsuńJa na takie zabiegi chodzę do mojej kochanej Paulinki - kosmetolog. Jej ufam bardziej niż sobie. ;-D C do szkoły myślę, że to świetny pomysł i duży kro na przód. Życzę powodzenia. :-)
OdpowiedzUsuńJestem po szkole kosmetycznej i masz racje, z tym urządzeniem nie ma zabawy. Trzeba wiedzieć jaka głowicą gdzie zdzierać naskórek, i jak sunąć głowicą bo można siniaków narobić sobie :)
OdpowiedzUsuńSiniaki zejdą, grunt by nie zrobić sobie większej krzywdy;)
UsuńTrzymam mocno!
OdpowiedzUsuńJa Ci nie podpowiem, co do takiego sprzętu. Mnie za to bardziej kusi zakup urządzenia do peelingu kawitacyjnego.
Ja mam peeling kawitacyjny i jestem baaardzo zadowolona:))
UsuńZa Twoją namową kupiłam urządzenie do kawitacji i jestem mega zadowolona. Dzięki!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo!:))
Usuń