Nigdy nie byłam specjalnie szminkowa i ogólnie ustowa. Ale jakoś tak sporo produktów do ust wpadło mi niespodziewanie (naprawdę!;) i przełamuję się, aby nosić pomalowane usta. Szczególnie, że twarz wygląda naprawdę ładnie, nie jest zaczerwieniona ani pryszczata. To dodaje mi odwagi, aby nosić kolorowe usta.
Moja Siostra jest małym freakiem
naustnym i zachwalała konturówkę Essence w kolorze Satin Muave – to taki
mocniejszy przybrudzony róż. Jak za jasnymi, czystymi różami nie przepadam, tak
brudaski zawsze są u mnie mile widziane. Spodobała mi się tak bardzo, że była nawet w ulubieńcach.
To co na początku mnie zdziwiło
to fakt, iż konturówka była najpierw… brzoskwiniowa! Dopiero po pierwszym ostrzeniu
stałą się pięknym różowym brudaskiem, trochę mocniejszy niż kolor moich ust. Kredka pięknie sunie po wargach, bardzo
łatwo wyrysować sobie nią usta. Utrzymuje się całkiem nieźle tak ok. 4 godzinek
z piciem, z jedzeniem normalnego posiłku gorzej, ale schodząc bardzo zlewa się z kolorem ust.
Poszłam za ciosem i poszłam dalej w temat nude, kupiłam kolejną - 11 In The Nude. To taki cielisty odcień, który dodaje ociupinę koloru, ale szczerze Wam powiem, że bez szału i najrzadziej po nią sięgam. Z plusów nie powoduje żółtych zębów, choć ma ciepły odcień.
Na konturówkę 14 Femme Fatale skusiłam się, bo zdecydowałam się częściej nosić czerwienie! Ogólnie bardzo długo nie nosiłam tego koloru na ustach, bo źle się czułam mając trądzik i czerwone usta. Moją najczęściej noszoną czerwienią jest Bourjois Rouge Velvet 01, ale potrzebuję do niej konturówki, bo jej aplikatorem nie potrafię do końca sobie wyrysować ust. Sama konturówka jest również w miarę miękka, ale nie jest masełkowata, co jest dla mnie plusem, bo łatwiej obrysować kontur ust, coś tam sobie dorysować jeszcze. Nie używam tej konturówki solo na całe usta, bo nie trzyma się najlepiej środka ust. W przypadku 06 i 11 tego po prostu nie widać.
Przy okazji jakiś zakupów internetowych wrzuciłam jeszcze 08 Red Blush - taka przybrudzona, nierzucająca się w oczy czerwień przełamana wiśnią. Bardzo się lubię w tym kolorze, mimo że go widać to jest taki codzienny. Jest to stara wersja konturówki (ma srebrną zatyczkę) i jest ona niezmiernie miękka, gładko sunie po ustach, co przekłada się na gorszą trwałość - tak 2 godziny z piciem, jedzenia nie przetrwa. Ta kredka jest na ustach bardziej błyszcząca niż pozostałe, które są na ustach po prostu matowe.
Minusy kredek? Trzeba je ostrzyć i to dosyć często, tak co drugie użycie. Coś mi się nawet wydaje, że będę w stanie jest zużyć (mamy na to aż 36 miesięcy), co jest dla mnie de facto wielkim plusem. Uwielbiam zużywać kosmetyki kolorowe. Tym bardziej, że kosztują tylko 4,99 i są dostępne w Rossmannie, Hebe i Naturze.
A jak chodzi o ostrzynki to nie polecam ostrzyć zwykłymi temperówkami do ołówków, bo one nie kumają bazy jak chodzi o kosmetyki. Ja mam swoją z Golden Rose (cena to 5,80) i ostrzy wspaniale, nie łamie kredki i trzyma obierki w środku. Na zdjęcie nie nie załapała, bo była niegrzeczna i mi się schowała, ale marka ma tylko jedną, o taką.
Przy okazji jakiś zakupów internetowych wrzuciłam jeszcze 08 Red Blush - taka przybrudzona, nierzucająca się w oczy czerwień przełamana wiśnią. Bardzo się lubię w tym kolorze, mimo że go widać to jest taki codzienny. Jest to stara wersja konturówki (ma srebrną zatyczkę) i jest ona niezmiernie miękka, gładko sunie po ustach, co przekłada się na gorszą trwałość - tak 2 godziny z piciem, jedzenia nie przetrwa. Ta kredka jest na ustach bardziej błyszcząca niż pozostałe, które są na ustach po prostu matowe.
od lewej 06, 08, 11, 14
Minusy kredek? Trzeba je ostrzyć i to dosyć często, tak co drugie użycie. Coś mi się nawet wydaje, że będę w stanie jest zużyć (mamy na to aż 36 miesięcy), co jest dla mnie de facto wielkim plusem. Uwielbiam zużywać kosmetyki kolorowe. Tym bardziej, że kosztują tylko 4,99 i są dostępne w Rossmannie, Hebe i Naturze.
A jak chodzi o ostrzynki to nie polecam ostrzyć zwykłymi temperówkami do ołówków, bo one nie kumają bazy jak chodzi o kosmetyki. Ja mam swoją z Golden Rose (cena to 5,80) i ostrzy wspaniale, nie łamie kredki i trzyma obierki w środku. Na zdjęcie nie nie załapała, bo była niegrzeczna i mi się schowała, ale marka ma tylko jedną, o taką.
Musze nabyć tą temperówkę z GR :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam:)
UsuńMam kilka kolorów, z Twoich wszystkie, prócz Satin Mauve ;)
OdpowiedzUsuńSatin to mój ulubiony kolor:)
Usuńcena - rewelacja!!:)
OdpowiedzUsuńI jakość!:)
UsuńZa taką cenę zdecydowanie warto się skusić :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
UsuńJa jak wiesz dużo bardziej lubię starą wersję tych konturówek, u mnie utrzymują się świetnie, na pewno więcej niż 2 h.Ulubiony kolor to Honey Berry (15). Satin Mauve nie do końca do mnie trafia, dla mnie jest ciut za jasny.
OdpowiedzUsuńOstrzynka - pierwszy raz słyszę (czytam) :)
U mnie w domu tak się mówi:) popatrzyłam na 15 - to taki mocny, ciemny róż? Ja się wolę zdecydowanie bardziej w czerwieniach i brudnych różach niż takich mocnych, ciemnych. Nie dojrzałam jeszcze do nich;)
UsuńTo taka trochę fuksja, ale przygaszona. Jest zdecydowanie mniej odważna niż wiele czerwieni :)
UsuńU mnie w podstawówce mówiło się jeszcze ostrzawka.
Ostrzawki nigdy w życiu nie słyszałam. Mówisz, że przygaszona? Oblookam sobie ją w drogerii w takim razie:)
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńAkurat otwarta w moim mieście nowa drogeria Jawa ma kosmetyki Essence :)
Muszę się skusić:)
Ja bardzo polecam:)
UsuńUwielbiam Satin Mauve :-)
OdpowiedzUsuńTo moja naj naj z tej czwórki:)
UsuńSuper kolorki :-) uwielbiam kredki/konturówki :-) w ostatnim poście też pisałam o taniochach z Wibo, wpadnij jeśli masz ochotę :-)
OdpowiedzUsuńTe z Wibo też mnie kuszą:D
UsuńBardzo dużo o nich słyszałam. Muszę w końcu po nie sięgnąć, bo za taką cenę to grzech nie spróbować. ;) A kolory mają ciekawe- zarówno dzienne jak i wieczorowe.
OdpowiedzUsuńJa jestem z nich bardzo zadowolona:)
Usuńja też dopiero niedawno poznałam magię konturówek - teraz się z nimi nie rozstaję!
OdpowiedzUsuńCudowne są, dla mnie wygodniejsze niż szminki;)
UsuńTo chyba byłby pierwsze kosmetyki do ust, które zużyłabym do końca :D
OdpowiedzUsuńNo ja Satin Muave wróżę koniec...uwielbiam ją:)
UsuńMam 4 sztuki, w tym femme fatale, i bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńA też masz nową wersję czy starą?
Usuńnie jestem pewna... wszystkie mają srebrne zamknięcie, nie w kolorze kredki, jeśli to ma jakieś znaczenie
UsuńJak mają srebrne to są z tej starej serii:) są bardziej miękkie od tych nowych, ja mam tylko jedną z tej serii:)
UsuńNie wiem czy dokładnie o tej samej mowa ale u mnie (chyba) ta kredka to był totalny niewypał. Twarda jak kamień! Muszę jej poszukać..
OdpowiedzUsuńNo one nie są mięciusie, ale dla mnie ładnie suną po ustach:)
Usuńma dwie te kredki i uważam, że jak za tą cenę są całkiem ok :)))
OdpowiedzUsuńDla mnie są nawet lepiej niż okay:)))))
Usuń06 bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńTo mój ulubiony kolor z tej serii:)
UsuńMniam okazję używać i naprawdę są świetne :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że też Ci przypadły do gustu:)
UsuńZa tą cenę warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie:)
UsuńKiedyś chciałam jakąś mieć ale zrezygnowałam :)
OdpowiedzUsuńJa zachęcam do skuszenia się na jedną:)
UsuńMam kolorek 11 In The Nude. Do konturówek Essence mam mieszane uczucia ;)
OdpowiedzUsuńMi ten o dziwo przypadł najmniej do gustu, ale 06 i 08 to świetne kolory:)
UsuńWszystkie piękne kolory :), sama nie miałam jeszcze okazji ich używać. Polecam też konturówki z Sephory za 19,90.
OdpowiedzUsuńJak będzie jakaś promocja to się skuszę, dziękuję za polecenie:)
UsuńMam 3 kolorki i są super:)
OdpowiedzUsuńA jakie masz?:)
Usuń06 musi być moja! Na temperówkę z GR również się skuszę, bo niestety normalne temperówki faktycznie się do tego nie nadają i połowa kredki się marnuje przy ostrzeniu :(
OdpowiedzUsuńJa ze swej strony polecam konturówki ze Smart Girls Get More, kosztują 5 zł i również świetnie się sprawdzają :)
Ta ostrzynka jest naprawdę super, świetnie się sprawdza:) jak będę w Naturze to oblookam je:))
Usuńmam końcówkę konturówki w starej wersji odcieniu 06 i nową wersję, porównujące je stara jest o wiele miększa, odcień jest o wiele bardziej nasycony i do tego ładniejszy :(
OdpowiedzUsuńOjej, aż taka różnica?:( z tą miękkością to fakt, ale reszta to lipa straszna:(
UsuńMam Satin Mauve, ale jednak jakoś lepiej mi w kolorze typu Lovely 1 :)
OdpowiedzUsuńWypatrzę ją w Rossmannie i zobaczę co to za cudo:D
Usuńświetnie kolory i ta cena ;D
OdpowiedzUsuńNo nie?:))
UsuńJa używam temperówki z Rosska i też sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńO, dobrze wiedzieć!:))
UsuńBardzo lubię pomadki w kredkach czy konturówki solo. Moja temperówka pochodzi z Catrice. Jest na 2 grubości.
OdpowiedzUsuń