Sierpień był u mnie szalony.
Przeprowadzka z jednego mieszkania do drugiego w Zielonej, potem moja z
Poznania do Zielonej. Wszystko przeplatane bólem głowy, tysiącem kartonów,
sprzątaniem po remoncie. Czas ten uprzyjemniały mi paczki, które pokazywałam w
ostatnim poście i tutaj. Dziś pokażę Wam kilku ulubieńców, które umilały mi
sierpień, a jeden nawet uratował mnie z opresji!
- Kredka do brwi w kolorze 101, Golden Rose – mój makijaż w sierpniu był naprawdę minimalistyczny, o ile w ogóle był. Kredka jest bardzo precyzyjna, można coś tam sobie domalować, ma genialną, choć ostrą spiralkę, która szalenie przypadła mi do gustu.
- Peeling cukrowy Mango, Organic Shop – bosko pachnie, bardzo ładnie nawilża skórę! Ma też ładny skład (Sucrose, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Mangifera Indica Fruit Extract*, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, Limonene, Linalool, Cl 77492). Jestem bardzo zadowolona z niego, mógłby mieć fajniejsze opakowanie, ale za 10 zł nie będę się o to czepiać. Pisałam o nim ciut więcej o poście o domowym SPA.
- Wosk Ambermoon, Yankee Candle – och, idealny wosk na końcówkę lata i początek jesieni. Ciepły, odrobinę kwiatowy, zachęcający na siedzenie pod kocykiem z kubkiem herbaty.
- Odżywcze serum sos EMOLIENT, Lirene – to ono uratowało moje dłonie ze zniszczeń jakie zafundowałam sobie zabawą z chlorem bez rękawiczek. Próbowałam olejków, masła shea, ale dopiero ten kosmetyk uratował mi dłonie. Używam go już od dłuższego czasu wieczorami, ale doceniłam dopiero przy problemie spierzchniętych i bardzo wysuszonych dłoni. Jest prawie bezwonny i dosyć gęsty, ale nie lepki. Znowu mam piękne dłonie!
Ulubieńcem też jest mój nowy wrzos - pewnie będzie się gęsto przewijać na zdjęciach, ale jesień idzie to i ten kwiat jest. Pewnie mi jakoś umrze (jeden mi umarł - z tego zdjęcia, a raczej ususzyłam go na balkonie, gdzie mam mega słońce i egzemplarz z dzisiejszego wpisu to mój drugi, ale trzymam go już w mieszkaniu), bo nie mam ręki do kwiatów, ale tak je lubię w domu!
To tyle z moich ulubieńców, wrzesień zapowiada się
przyjemniej – miesiąc wolnego i błogiego lenistwa, oczekiwanie na nową
toaletkę i impreza z marką Semilac!
Na peeling mango na pewno się skuszę, a co do kredki Golden Rose mam mieszane uczucia... Nie wiedziałam, że też jesteś z Zielonej :D
OdpowiedzUsuńJa w Zielonej mieszkam, nie czuję się tutejsza;) Ale jak też tu mieszkasz to musimy się zgrać na kawę!:)))
UsuńMieszkam w okolicy Zielonej ;) Ale fajnie wiedzieć, że jest więcej blogerek z lubuskiego :D Fajnie byłoby się spotkać na kawie nawet w większym gronie ;)
UsuńO większym gronie się pomyśli;) ale póki co jak będziesz w Zielonej to daj znać:)
UsuńOk :))
Usuń:)
Usuńserum sos było u mnie hitem. Podobno wycofany ze sprzedaży :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że coś podobnego wprowadzą do sprzedaży:)
Usuńnie wiem, ale ten był świetny!
UsuńTeż tak uważam, acz jak napisałam w poście - doceniłam dopiero przy problemie:)
Usuńzdziwiłęm się, że tak mało :D
OdpowiedzUsuńU mnie zazwyczaj jest garstka:)
UsuńCiekawi mnie ta kredka do brwi, bardzo lubię kosmetyki tej marki :)
OdpowiedzUsuńChcesz osobnego posta o kredce?:)
UsuńWidzę, że Organic Shop podbija serca bloggerek :D U mnie w ulubieńcach znalazł się balsam, który uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńDobre kosmetyki to coś o czym blogerki chętnie piszą:)
UsuńU mnie jedyna roślina która dobrze rośnie to bazylia :D, więc witam w klubie. Muszę zobaczyć tą kredkę z GR bo ostatnio coś mnie nie zadowala moja z L'oreala, zrobiła się strasznie tępa. Mój scrub z OS powoli dobija dna :D i nie wiem jaką wersję zakupić :).
OdpowiedzUsuńA jaką wersję Ty masz?:) i bazylia...tego jeszcze nie miałam, ale mięta nie przeżyła naszego spotkania;)
UsuńWłaśnie od pewnego czasu mam ochotę na peeling Organic Shop i pewnie prędzej czy później się skuszę :D
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam:)
UsuńTo serum emolientowe mocno mnie zaciekawiło bo miewam czasami takie problemy z dłońmi że nic nie pomaga w ich regeneracji :/
OdpowiedzUsuńNo ja próbowałam naturalnych sposobów, olejków, ale dopiero to pomogło:)
UsuńMuszę w końcu wypróbować coś od Organic Shop, bo coraz głośniej o ich produktach i to głównie w samych pozytywach :)
OdpowiedzUsuńJa polecam peelingi, pod postem z domowym SPA dziewczyny również pisały, że polecają:)
UsuńUwielbiam te peelingi Organic Shop. Ja tak ususzyłam lawendę, ale ładnie mi się zasuszyła, na fioletowo więc jej nie wyrzuciłam tylko nie można jej dotykać bo się wtedy strasznie sypie.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś dostałam ususzoną lawendę i faktycznie, co się dotknie to coś poleci:(
UsuńPeeling na pewno będzie mój:)!
OdpowiedzUsuńJa polecam!
UsuńNie miałam żadnego kosmetyku z przedstawionych, ale wrzosy kocham całym sercem - dla mnie to gwiazda tego wpisu:)
OdpowiedzUsuńJa pokochałam rok temu tego kwiaty:))
UsuńŚliczne tło do zdjeć masz. Ja też nie mam ręki do kwiatów, te w domu zawsze ususzę. Ale wrzosy jakoś ze mną dają radę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:* mój jeden umarł, mam nadzieję, że tego tak szybko nie zabije;)
UsuńNigdy nie używałam Organic Shop, ale chyba pora to zmienić. Ja raczej skłonię się ku balsamom.
OdpowiedzUsuńJa się balsamować nie lubię, wolę zrobić odżywczy peeling pod prysznicem i nie musieć się już dodatkowo nawilżać:)
UsuńPeeling super i ma świetną cenę.
OdpowiedzUsuńI zapach, działanie <3
UsuńKolejny peeling, który chcę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńA jakie są jeszcze na Twojej liście?
Usuńmuszę wypróbować peeling Organic Shop :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam, dobrze pielęgnuje ciało i bosko pachnie!
UsuńCzuję, że wosk mógłby mi się spodobać:)
OdpowiedzUsuńJest niesamowicie przyjemny dla nosa:) taki ciepły, lekko kwiatowy, perfumeryjny:)
UsuńTen peeling musi pięknie pachnieć! A ja uwielbiam zapach mango :)
OdpowiedzUsuńPachnie obłędnie, tak, że ciężko się powstrzymać i go nie zjeść...
UsuńMango ♥ ♥
OdpowiedzUsuńmój wrzos stojąc na parapecie na skutek upałów przysechł :-( muszę kupić nowy. ja jestem w trakcie remontu salonu i sypialni więc non stop chodzę wnerwiona :P na szczęście w ten weekend powinniśmy z mężem skończyć :-)
OdpowiedzUsuńNam brakuje jeszcze 4 mebli, za które robią kartony;)) mam nadzieję, że tak ostatecznie wszystko będzie zakończone w kolejnym tygodniu:)
UsuńJa zupełnie nie mam ręki do wrzosów, mimo że bardzo je lubię. Trzymam kciuki za Twojego ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam do żadnych...;) dziękuję!
Usuńdobra, w poniedziałek idę kupić tę kredkę do brwi ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli szukasz czegoś do precyzyjnego podkreślenia brwi to polecam:)
Usuńnie znam żadnego z tych kosmetyków, ale kredki pewnie kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę godna polecenia:)
UsuńTen peeling będzie mój :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam!:)
Usuń