Ulubieńcy listopada


Mój ulubiony post! Bowiem najbardziej lubię się dzielić informacjami o kosmetykach, które się u mnie sprawdziły i najbardziej mnie cieszyły przez ostatni miesiąc. Tak wyszło, że w listopadzie urzekły mi same polskie kosmetyki, z czego niezmiernie się cieszę.





Zapraszam na ulubieńców listopada!



  • Olejkowe serum do rąk z olejkiem arganowym i babassu,  Lirene - nie jestem fanką smarowania rąk kremem, jakoś nie mam takiego nawyku, ale po ten produkt sięgałam z czystą przyjemnością! Przepięknie pachnie, wspaniale nawilża, nie zostawia tępej ani lepiącej warstwy na dłoniach, szybko się wchłania. Naprawdę polecam z całego serca.

  • Krem do twarzy z żeń szeniem indyjskim, Orientana - przepięknie pachnący i nawilżający, odżywczy krem, który idealnie nadaje się pod makijaż.  Może nie ma najpiękniejszego opakowania, bo jest takie zwykłe, proste, plastikowe i bez polotu, ale zawartość jest świetna. Polecam do cer normalny, mieszanych, tłuste powinny być zadowolone stosując ten krem na noc. Nie zapycha, nie jest lepki, szybko się wchłania i jestem na tak. Krem znalazłam w moim pierwszym boxie Naturalnie z Pudełka, które możecie kupić tutaj.

  • Puder Oslo Bikor w kolorze Vanilla Cream- nie jest to produkt bez wad, bo dosyć mocno się pyli, ale świetnie nadaje się jako puder solo, bez podkładu. Ostatnio miałam jakąś niemoc twórczą rano i nie chciało mi się używać podkładu. Ma całkiem niezłe krycie, utrzymuje się cały dzień, nie wchodzi w zmarszczki, nie błyszczę się po nim. Lubię go nakładać dołączoną silikonową gąbeczką, bo Beauty Blenderem robię sobie maskę.

To tyle z moich ulubieńców, jestem ciekawa co skradło Twoje serce w listopadzie.


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

21 komentarzy:

  1. O tym pudrze Oslo słyszałam całkiem sporo dobrego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam kremować ręce cały czas, bardzo zainteresowało mnie serum od Lirene :) chyba muszę się zaopatrzyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam nawyku, chyba, że w pracy, bo mam szalenie wysuszające mydło;( ale serum jest naprawdę świetne:)

      Usuń
  3. Ten puder śni mi się po nocach i któregoś pięknego dnia go w końcu kupię :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Krem Lirene jest świetny. Też bardzo go lubię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie wypróbuję to serum z Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do marki Bikor wzdycham już od dłuższego czasu. Moim niekwestionowanym ulubieńcem listopada, a nawet odkryciem tego roku jest pomadka w kredce GR w kolorze 07:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam krem do rąk Lirene Parafinowy i niestety nie zachwycił. Bardo marny produkt. Szkoda, że nie wzięłam tego serum, może byłabym bardziej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parafinowy też miałam, zgadzam się, że był kiepski:(

      Usuń
  8. O proszę. Serum do rąk poznam z ogromną przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pudru z Bikoru chętnie bym spróbowała! Dotykałam na żywo co prawda tylko ich cieni, ale zakochałam się od chwili, gdy tylko zamoczyłam palec w cieniu! Obłęd :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ashwaganda to zdecydowanie mój ulubieniec wśród kremow do twarz. Wchłania się cudownie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.