Mój ulubiony post! Bowiem najbardziej lubię się dzielić informacjami o kosmetykach, które się u mnie sprawdziły i najbardziej mnie cieszyły przez ostatni miesiąc. Tak wyszło, że w listopadzie urzekły mi same polskie kosmetyki, z czego niezmiernie się cieszę.
Zapraszam na ulubieńców listopada!
- Olejkowe serum do rąk z olejkiem arganowym i babassu, Lirene - nie jestem fanką smarowania rąk kremem, jakoś nie mam takiego nawyku, ale po ten produkt sięgałam z czystą przyjemnością! Przepięknie pachnie, wspaniale nawilża, nie zostawia tępej ani lepiącej warstwy na dłoniach, szybko się wchłania. Naprawdę polecam z całego serca.
- Krem do twarzy z żeń szeniem indyjskim, Orientana - przepięknie pachnący i nawilżający, odżywczy krem, który idealnie nadaje się pod makijaż. Może nie ma najpiękniejszego opakowania, bo jest takie zwykłe, proste, plastikowe i bez polotu, ale zawartość jest świetna. Polecam do cer normalny, mieszanych, tłuste powinny być zadowolone stosując ten krem na noc. Nie zapycha, nie jest lepki, szybko się wchłania i jestem na tak. Krem znalazłam w moim pierwszym boxie Naturalnie z Pudełka, które możecie kupić tutaj.
- Puder Oslo Bikor w kolorze Vanilla Cream- nie jest to produkt bez wad, bo dosyć mocno się pyli, ale świetnie nadaje się jako puder solo, bez podkładu. Ostatnio miałam jakąś niemoc twórczą rano i nie chciało mi się używać podkładu. Ma całkiem niezłe krycie, utrzymuje się cały dzień, nie wchodzi w zmarszczki, nie błyszczę się po nim. Lubię go nakładać dołączoną silikonową gąbeczką, bo Beauty Blenderem robię sobie maskę.
O tym pudrze Oslo słyszałam całkiem sporo dobrego ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem z niego bardzo zadowolona:)
UsuńJa uwielbiam kremować ręce cały czas, bardzo zainteresowało mnie serum od Lirene :) chyba muszę się zaopatrzyć :D
OdpowiedzUsuńJa nie mam nawyku, chyba, że w pracy, bo mam szalenie wysuszające mydło;( ale serum jest naprawdę świetne:)
UsuńTen puder śni mi się po nocach i któregoś pięknego dnia go w końcu kupię :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje marzenie:)
Usuńfajni ulubieńcy
OdpowiedzUsuńKrem Lirene jest świetny. Też bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie też się sprawdza:)
UsuńChętnie wypróbuję to serum z Lirene :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam:)
UsuńDo marki Bikor wzdycham już od dłuższego czasu. Moim niekwestionowanym ulubieńcem listopada, a nawet odkryciem tego roku jest pomadka w kredce GR w kolorze 07:)
OdpowiedzUsuńTe kredki zbierają same pozytywne opinie:)
UsuńJa mam krem do rąk Lirene Parafinowy i niestety nie zachwycił. Bardo marny produkt. Szkoda, że nie wzięłam tego serum, może byłabym bardziej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńParafinowy też miałam, zgadzam się, że był kiepski:(
UsuńSerum do rąk chętnie kupię ;)
OdpowiedzUsuńO proszę. Serum do rąk poznam z ogromną przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę godny polecenia:)
UsuńPudru z Bikoru chętnie bym spróbowała! Dotykałam na żywo co prawda tylko ich cieni, ale zakochałam się od chwili, gdy tylko zamoczyłam palec w cieniu! Obłęd :)
OdpowiedzUsuńSą świetne, rewelacyjne i w ogóle szał ciał:D
UsuńAshwaganda to zdecydowanie mój ulubieniec wśród kremow do twarz. Wchłania się cudownie
OdpowiedzUsuń