Ostatnie zużycia 2016 roku! I niedługo ukaże się kolejne zestawienie z rocznym (!) zużyciem. Będzie sporo zapachów domowych (uwielbiam!), lakier do paznokci i trochę codziennych kosmetyków.
Zacznę od rzeczy dla mnie najprzyjemniejszej, czyli od domowych umilaczy zapachowych. Uwielbiam jak w moim domu pięknie pachnie. Jeden z najprzyjemniejszych momentów dnia to ten, w którym wchodzę do mieszkania i czuję cudowny zapach.
- Świeca Białe Drzewo Sandałowe, Osheri - piękny zapach, który kojarzy mi się z szampanem... Z minusów - świeca się kopci.
- Wosk Pear Cider, WoodWick - otulający, ciepły zapach. Nie czuć w nim słodyczy, jest szalenie przyjemny, jesienny.
- Pomarańczowy olejek eteryczny, Optima Plus - zużyłam go do... prania! Nie piorę ręczników z płynem do płukania, bo zmniejsza to ich chłonność. Dodaję do ich zmiękczania ocet, a w ramach zapachu właśnie olejek eteryczny.
- Wkład do kontaktu Cranberry Woods, Bath&Body Works - uwielbiam te wkłady! Ten zapach był jesienny, odrobinę słodki, nie wyczuwałam w nim nut żurawinowych. Moc miał dobrą.
- Żel pod prysznic z olejkiem arganowym, Dove - przyjemny, gęsty, kremowy żel, ale wolę inne opcje zapachowe z tej marki;)
- Proszek do kąpieli "Świąteczna kąpiel", Wytwórnia Mydła - pachniał delikatnie, odrobinę świątecznie, nie dodawał bąbelków. Okay, ale bez szału.
- Olejek do demakijażu, GoCranberry - jego minusem jest za słodki zapach, ale dzięki niemu zrobiłam drugie podejście do OCM i bardzo się polubiłam z takim demakijażem.
- Micelarny żel do demakijażu, GoCranberry - był oleisty i nie przypadł mi do gustu, zużyłam do mycia rąk.
Oba kosmetyki opisywałam w tym wpisie.
- Rozświetlające płatki pod oczy, L'biotica - lubię je:)
- Glinka błęktina, Fitokosmetik - bardzo, ale to bardzo dobra glinka, która działaniem przypomina mi glinkę białą. Oczyszcza, ale nie jest agresywna.
- Maska do włosów, Kardashian Beauty - maska, która przepięknie pachnie i wygląda, ładnie wygładza.
- Olejek do włosów wersja light, Moroccanoil - to był mój pracowy olejek do włosów:) trzymał puch w ryzach, nie obciążał, ale żeby to było jakieś takie wow to bym nie powiedziała.
- Paski do wosków i wosk, maszynka do golenia Gillette, której zabrakło na zdjęciu - na zimę się nie zapuszczam;), a o depilacji woskiem na gorąco zrobiłam obszerny wpis.
- Waciki, Be Beauty - najlepsze!
- Lakier Sand Tropez, Essie - to moje drugie zużyte opakowanie i póki co nie planuję powrotu. Bo trochę rozkochałam się w hybrydach;)
Ogólnie jestem bardzo ciekawa produktów Go Cranberry :) Tym bardziej, że mam je na wyciągnięcie ręki! Koniecznie muszę kilku z nich spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo zadowolona jestem z pianki do mycia twarzy i balsamu do mycia:)
UsuńGdzie kupujesz go cranberry?
OdpowiedzUsuńTe produkty dostałam od marki, mają też swój sklep on line:)
UsuńJa już dawno denek nie robię, ale wciąż kontroluję swoje zużycia. Jestem bardzo ciekawa Twojego rocznego denka! Będzie pewnie gigantyczne ;P
OdpowiedzUsuńJa denka szalenie, ale to szalenie lubię:))
Usuńuwielbiam takie kolory lakierów :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię, choć teraz serce bije zdecydowanie szybciej dla czerwieni i mocnych róży;)
UsuńProszek do kąpieli "Świąteczna kąpiel", Wytwórnia Mydła zaciekawiła mnie chyba najbardziej. Lubię wszystkie produkty do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńJa muszę kupić jakieś nowe, bo wszystkie umilacze zużyłam:)
UsuńTeż wolę zapachowe wersje Dove zamiast tych zwykłych :)
OdpowiedzUsuńDove potrafi robić zapachy:D
Usuńzaciekawiłaś mnie tym dodawaniem olejku eterycznego do prania, musze spróbować;)))
OdpowiedzUsuńz Twoich zużyć mam glinkę błękintą i też sobie chwale ;)
Spróbuj:) nie jest to zapach na miarę Lenora, ale całkiem niezły zamiennik:)
UsuńBardzo fajne zużycia :) Najbardziej zainteresowały mnie produkty z Go Cranberry :)
OdpowiedzUsuńNa blogu znajdziesz też wpis o ich produktach do ciała:)
UsuńZnamy tylko Dove i rosyjską glinkę - oba kosmetyki bardzo zresztą lubimy.
OdpowiedzUsuńRosyjskie glinki są świetne:D
UsuńA miałam ostatnio zamówić lakier z Essie :)
OdpowiedzUsuńA waciki -wiadomo :)
Ja Essie bardzo lubię i polecam:)
UsuńMiałam tylko Dove :)
OdpowiedzUsuńJak Ci zapch pasował?
Usuńładne denko :) kuszą mnie produkty GoCranberry :)
OdpowiedzUsuńJa głównie polecam piankę i balsam pod prysznic. Olejek do demakijażu jest dobry, ale ma strasznie słodki i ulepkowaty zapach:(
UsuńZastanawiam się właśnie nad woskami WW. Nigdy ich nie miałam, ale chyba czas poznać coś nowego :P No i do postu o depilacji zajrzę, bo ciekawy temat ;)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze dwa woski z WW i jestem zadowolona, choć wydają mi się ciut słabsze niż YC.
UsuńKosmetyki z GoCranberry już od pewnego czasu za mną chodzą i pewnie w końcu je kupię;). Ciekawa jestem Twojego zestawienia rocznego:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie zajrzyj do moich wpisów o GoCranberry:)
UsuńMiałam te płatki pod oczy. Beznadzieja :-) Nie zrobiły nic, a szkoda.
OdpowiedzUsuńDla mnie są okay:)
UsuńNiestety nie znam tych kosmetyków ;/
OdpowiedzUsuńTo dużo dobrego jeszcze przed Tobą:)
Usuń