To będzie najkrótszy post z nowościami.
Poważnie! Do pokazania mam aż 3 produkty, w tym żel pod prysznic.
I od tego żelu pod prysznic zacznę. Nie wiem
jak to się stało, ale zabrakło mi żelu pod prysznic. Przez parę dni myłam się szamponem z malwą z
YR, ale nie czułam się do końca czysta, a żel pod prysznic mojego Mężczyzny za
bardzo wysuszał mi skórę. Szybki wybór padł:
- Odżywczy żel pod prysznic Purely Pampering Coconut Milk, Dove (12,99 za 400 ml) – lubię te żele, są gęste, kremowe, ładnie pachną. Choć przyznam się szczerze, że miałam ochotę na płyn do kąpieli Babydream fur Mama, ale miałam za daleko do Rossmanna.
Powoli zbliża się wiosna, skóra potrzebuje
odświeżenia i dodatkowego blasku po zimie. Marka Bielenda przysłała mi dwa
produkty z witaminą C i glikolem:
- NEURO GLICOL + VIT.C Eksfoliująca emulsja do mycia twarzy – emulsja ślicznie pachnie, zawiera drobinki ścierające, ale to w ilości umownej niż stricte ścierającej, za złuszczanie naskórka są odpowiedzialne inne składniki. Moje pierwsze wrażenie jest na tak, bo produkt ładnie oczyszcza twarz, ale czy rozjaśnia i reguluje sebum to za krótko używam. Dodatkowo nie do końca wierzę, że kosmetyk, który ma tak krótki kontakt ze skórą może coś dać.
- NEURO GLICOL + VIT.C Nawilżający krem aktywator blasku i młodości skóry na dzień SPF 20 (stężenie kwasu glikolowego 0,5%) - fajnie, że krem ma filtr, bo przy kwasach trzeba być ostrożnym ze słońcem, aby nie narobić sobie dodatkowych przebarwień. Krem ma lekką konsystencję, również przyjemnie pachnie. Czy działa? Jeszcze nie wiem, ale moja skóra ogólnie lubi kwasy.
Wyczytałam, że największe stężenie kwasu
glikolowego ma serum z tej serii, bo 4,5%, krem na noc ma 2% i po tych
kosmetykach spodziewam się większego działania niż po żelu i kremie na dzień,
je traktuję bardziej jako pomocników.
WITAMINA C stymuluje produkcję kolagenu,
spowalnia procesy starzeniowe, chroni DNA, wzmacnia i regeneruje skórę.
Skutecznie wyrównuje koloryt cery, redukuje zaburzenia pigmentacji, zmniejsza
skłonność do przebarwień i zmian naczynkowych, dodaje cerze blasku, chroni
przed foto i chronostarzeniem, optymalnie nawilża.
KWAS GLIKOLOWY poprawia kondycję skóry w
dowolnym wieku. Złuszcza naskórek stymulując procesy naprawcze skóry, wygładza
i ujednolica wygląd cery. Zwęża pory, redukuje nadmierne wydzielanie
sebum, zapobiega powstawaniu wyprysków. Zwiększa
produkcję kolagenu, dzięki czemu spłyca
istniejące zmarszczki i spowalnia
procesy starzenia skóry. Wspomaga odnowę i regenerację skóry właściwej,
optymalnie nawilża.
Zapewne moja pielęgnacja ulegnie lekkiej modyfikacji ;) Odstawię kosmetyki z kwasami, i postawię na lekkie kremy.
OdpowiedzUsuńBrzmi jak całkiem niezły plan:)
UsuńLubię te żele Dove. Przez tę ich gęstość jednego używam i używam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie są wydajne:)
UsuńBardzo lubię żele Dove
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa stosuję teraz (od miesiąca, nieco ponad) duet z Biochemii Urody - serum rozjaśniające EXTRA + krem AZELO/BHA :)
OdpowiedzUsuńWieki już nic nie miałam z BU:D
UsuńJa przed tym duetem też miałam przerwę. Powiem Ci w sekrecie, że trochę się rozleniwiłam i coraz mniej chce mi się samodzielnie kręcić :D
UsuńMnie to jakoś też nieszczególnie kręci, bo na rynku cała masa dobrych kosmetyków:)
UsuńMoja skóra jest akurat dosyć pancerna, więc wiele popularnych i zachwalanych kosmetyków na mnie po prostu nie działa :) Więc BU jest dla mnie pewnego rodzaju ratunkiem, choć faktycznie mieszać mi się już nie chce...
UsuńAaa to faktycznie wymagający zawodnik! U mnie od długiego czasu spokój:D
UsuńOdpukać :D
UsuńOdpukać!:))
UsuńLubię te żele z Dove, dobrze się u mnie sprawują :)
OdpowiedzUsuńU mnie też:)
Usuńciekawią mnie te nowości Bielendy... :)
OdpowiedzUsuńMnie strasznie ciekawi serum, na które mam jeszcze ochotę:D
UsuńDostałam mnóstwo próbek tego kremuje dzień, jestem ciekawa jak się spisze :).
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa:)
UsuńCiekawa jestem tej serii Bielendy. ..moja skóra tez lubi kwasy i stosuje cały rok rozsadnie do danej pory roku...
OdpowiedzUsuńZdrowy rozsądek zawsze wskazany!:)
UsuńChoć stosuję raczej naturalną pielęgnację i półprodukty, tak chętnie sięgnęłabym po te nowości od Bielendy. Aktualnie robię 7 już z kolei peeling kwasem glikolowym 40% a przez kilka miesięcy stosowałam 12% peeling. Nie wiem czy takie niskie stężenie zrobi na mnie jeszcze jakieś wrażenie, ale może warto ;)
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć;) ja długo już nie robiłam takich mocnych kwasów, głównie operuję na stężeniu do 10%
UsuńKrem z Bielendy mnie zaciekawil :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie:)
UsuńJestem ciekawa tego kremu. Teraz stosuję serum LIQ CC light z 15% witaminą C. Chcę trochę rozjaśnić cerę na wiosnę, a ten kosmetyk świetnie sobie z tym radzi ;)
OdpowiedzUsuńRozświetlenie na wiosnę wskazane:D o serum słyszałam wiele pozytywnych opinii:)
UsuńMoja cera ostatnio przeżywa swój gorszy okres, dlatego powróciłam do lekkich kwasów i intensywnego oczyszczania ;)
OdpowiedzUsuńNie zapomnij tylko o dawce nawilżenia:)
Usuń