O podkładzie Skin Balance Pierre Rene było głośno dobre kilka miesięcy temu, ja nie nawet 2 lata temu. Trochę czasu mi zajęło aż po niego sięgnęłam, ale co się odwlecze, to nie uciecze.
Wodoodporny podkład kryjący. Maskuje wszelkie
niedoskonałości cery. Perfekcyjnie dopasowuje się do struktury skóry
przywracając jej blask i elastyczność. Unikalna formuła kosmetyku dobrze się
wchłania i utrzymuje przez wiele godzin. Gwarantuje promienny i młody wygląd.
Luksusowa formuła zawiera ekstrakty roślinne oraz witaminę E.
Podkład Skin Balance Pierre Rene - konsystencja
Podkład jest gęsty i kremowy. Można zrobić sobie nim niezłą maskę nakładając standardową ilość, stąd warto go dawkować z
umiarem. U mnie najładniej wygląda nałożony Beauty Blenderem. Gdy nałożę na
dużo produktu to potrafi wejść w załamania skóry, ale gdy jest to cienka
warstwa to nic takiego się nie dzieje.
Podkład Skin Balance Pierre Rene - krycie
Krycie wg mnie jest średnie, mocnego bym go nie nazwała. Przykryje wągry, zaczerwienienia, mniejsze pryszcze.
Można dokładać warstwy, ale jednocześnie obciąża się twarz i nie wygląda to
naturalnie, a na pewno dodaje lat.
Podkład Skin Balance Pierre Rene - efekt na skórze
Powoduje, że twarz ma fajnie ujednolicony koloryt. Daje matowe wykończenie, jest to z tych mocniejszych
matów, nie satynowych, piękny do zdjęć. Ja przy swojej normalnej cerze nie muszę go nawet pudrować.
Podkład Skin Balance Pierre Rene - trwałość
Podkład jest wodoodporny, nie ściera
się. Na mojej cerze trzyma cały dzień, nawet bez pudru, ćwiczenia mu nie
straszne. Dopiero pod koniec dnia lekko się świecę. Będzie idealny na lato. Bo
jestem zdania, że jeżeli już w lato musimy nałożyć podkład i ma się on utrzymać
dłużej niż 3 minuty to należy sięgać po formuły wodoodporne i długotrwałe.
Podkład Skin Balance Pierre Rene - kolory
To największy minus tego podkładu. Mam dwa kolory: 21 i 23.
Oba są jednak z tych ciemniejszych, niby beżowe, ale potrafią wybić się różowe
tony. Obecnie są dla mnie zdecydowanie za ciemne, ale w wakacje dam im szansę. Dostępny jest jeszcze najjaśniejszy kolor 20 i żałuję, że go nie wzięłam, bo potrafią trochę ciemnieć. Szkoda, że polscy producenci nie robią kolorów dla Słowianek.
Edit 7.11.2019 - obecnie są kolory od numeru 17!
Edit 7.11.2019 - obecnie są kolory od numeru 17!
Podkład Skin Balance Pierre Rene - skład
Cyclopentasiloxane,
Aqua, Dimethicone, Propylene Glycol, Trimethylsiloxysilicate, Sodium Chloride,
Peg/Ppg-18/18 Dimethicone, Trihydroxystearin, Magnesium Stearate, Laureth-9,
Methyl-Propyl-Butylparaben, Diazolidinyl Urea, Camellia Sinensis Leaf Extract,
Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Tocopheryl Acetate, Parafum [May
Contain/ Może Zawierać (+/-):CI 77891, Mica, CI 77499, CI 77491, CI 77492]
W składzie są silikony, więc cery
wrażliwe na zapychanie powinny mieć się na baczności i obserwować czy nie
zapcha porów.
Podkład Skin Balance Pierre Rene - opakowanie, cena
Szklane, z pompką. Miłe dla oka i takie pro. W butelce jest 30 ml i kosztuje 27,99 zł. Wszystko zamknięte w matowym, czarnym kartoniku. Bardzo na plus, acz zabrakło mi numerka na etykiecie. Jest jedynie na butelce i po 4 dotknięciach już go nie było. Dostępny jest na stronie producenta, w Naturze oraz Hebe, pewnie też w mniejszych drogeriach.
Podsumowanie
W moim odczuciu podkład Skin Balance Pierre Rene jest lżejszy i nie tak suchy na twarzy niż słynny ostatnio podkład z Catrice. Niestety sama nie mam porównania do Color Stay Revlon, acz ma Siostra, która ma te dwa podkłady twierdzi, że Skin Balance nie jest tak ciężki i zastygający jak CS. Podkład Skin Balance jest raczej do cery mieszanych/tłustych lub normalnej, która lubi matowy i długotrwały efekt. No i dla dziewczyn o ciemniejszym kolorze cery.
Czyli chyba by mi pasował... Mam ten Catrice i na mnie jest OK, ale za to ColorStay robiło mi na twarzy straszną, sucha maskę... :)
OdpowiedzUsuńJa niestety CS nie mam, ale Siostra mówi, że jest lżejszy:)
UsuńJestem ciekawa tego podkładu :)
OdpowiedzUsuńTo musisz wypróbować:)
Usuńdla mnie ciężki,zapycha, ale efekt jest świetny fotoshop
OdpowiedzUsuńNiestety skład jest lekki:(
UsuńMoże latem skuszę się na jego zakup :)
OdpowiedzUsuńNa lato będzie fajny:)
UsuńJuż raz mu się przyglądałam i czytałam pochlebną opinię.
OdpowiedzUsuńBo to całkiem fajny podkład:)
UsuńU mni te kolory się nie sperawdziły :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie kolory to coś co mi nie do końca pasuje:(
UsuńPróbowałam go, bardzo pasował mi kolor 20 - nie zauważyłam, żeby ciemniał, ale jednak podkład jest dość ciężki i faktycznie łatwo zrobić sobie maskę ;)
OdpowiedzUsuńNo to fajnie, że 20 nie ciemnieje:) choć to pewnie zależy też od skóry
UsuńJa już dawno zrezygnowałam z podkładów drogeryjnych i obym nie musiała nigdy do nich wracać :)
OdpowiedzUsuńStosujesz minerały czy coś innego?
Usuńmyślę że wart wypróbowania, chociaż jako bladzioch raczej będę musiała poczekać do lata ;/
OdpowiedzUsuńNo nie jest to podkład dla bladolicych:(
UsuńKupiłam go niedawno i zdaje test! :D
OdpowiedzUsuńSuper!:)
UsuńOj nie, ciemne te kolorki, zdecydowanie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńI u mnie muszą poczekać do lata
UsuńSzkoda, że kolorystyka jest taka uboga... Ale wielki plus za matowienie i trwałość!
OdpowiedzUsuńTo wielki plus:)
UsuńNr 21 mógłby być dobry dla naszych pyszczków.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie jest zły, ale ja najjaśniejszy odcień i tak muszę rozjaśniać ;(
OdpowiedzUsuńNo niestety marka nie pomyślała o bladolicych:(
Usuńhuh, rzeczywiście by się przydał jaśniejszy odcień...
OdpowiedzUsuńJest jeszcze 20, ale nie jest on teź dla bladolicych:(
Usuńjeśli to mocny mat to nie dla mnie, wolę te podkłady które są z lekkim efektem rozświetlenia :)
OdpowiedzUsuńTu rozświetlenia nie ma, więc produkt nie sprostałby Twoim wymaganiom:(
UsuńMiałam,zużyłam i bardzo mile wspominam. Wrócę do niego z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńSuper, że Ci pasuje!:)
Usuń