Podstawą pięknego makijażu jest zdrowa i zadbana cera. Demakijaż to punkt obowiązkowy każdej malującej się dziewczyny. O tym chyba już wie każda czytelniczka blogów, choć pewnie nie wszystkie dziewczyny w ogóle. Na początku września miałam bardzo krótki epizod ze szkołą kosmetyczną i jakież było moje zdziwienie, gdy dziewczyny pytały się czy najpierw używać toniku czy mleczka do twarzy przy demakijażu. Mam nadzieję, że takich agentek będzie coraz mniej, a świadomość jak dbać o cerę będzie rosła.
Dziś przedstawię swoje ulubione i sprawdzone sposoby na dogłębne oczyszczanie cery i złuszczanie martwego naskórka.
Dziś przedstawię swoje ulubione i sprawdzone sposoby na dogłębne oczyszczanie cery i złuszczanie martwego naskórka.
DEMAKIJAŻ
Do oczu najlepiej sprawdzają mi się płyny dwufazowe, acz ostatnio moje oczy zrobiły się wybredne i coraz więcej płynów z bazą tłuszczową szczypie mnie w oczy lub powodują mgłę na oczach. Stąd wracam z podkulonym ogonem do miceli.
Obecnie do mycia twarzy używam żelu z witaminą C i glikolem z Bielendy, który pokazałam w ostatnim wpisie z nowościami, ale muszę nabyć olejek do mycia. Pamiętam, że jak używałam oleju i szmatki do zmywania makijażu to moja cera miała mniej zaskórników, a i makijaż oczu usuwałam już pod prysznicem.
Obecnie do mycia twarzy używam żelu z witaminą C i glikolem z Bielendy, który pokazałam w ostatnim wpisie z nowościami, ale muszę nabyć olejek do mycia. Pamiętam, że jak używałam oleju i szmatki do zmywania makijażu to moja cera miała mniej zaskórników, a i makijaż oczu usuwałam już pod prysznicem.
DOGŁĘBNE OCZYSZCZANIE
Tu chciałabym się na chwilę zatrzymać przy gadżetach do mycia twarzy, które pomagają przy codziennym myciu cery w dogłębnym oczyszczaniu. Na blogu pisałam o:
- LUNA mini i LUNA Play- jeżeli możecie sobie pozowlić to super, jak nie to mam kilku innych pomocników, szczotki LUNA mają wysoką cenę, na Rabble możecie znaleźć zniżki do Douglasa
- płatek silikonowy z Rossmanna - nie wibruje, ale ładnie zmywa twarz z delikatnymi żelami do twarzy
- ściereczka z mikrofibry (taka co nią kurze też wycieram, rzecz jasna mam osobne sztuki) - niezastąpiona do mycia twarzy za pomocą oleju
- szmatka muślinowa - mój pierwszy gadżet, ale wolę z mikrofibry, bo jest delikatniejsza
- peeling kawitacyjny - niezastąpiony do usuwania wągrów, nie stosuję go codziennie, a raz w tygodniu
Do dogłębnego oczyszczania uwielbiam również maseczki z glinką. Kocham glinkę białą i zachęcam z całego serca do samodzielnego mieszania. Z gotowców polecam:
- maskę błotną z Sephory, ale tylko dla cery tłustej i mniej wrażliwej
- maseczkę z glinka zieloną z Ziai
Modne są teraz maski na bazie węgla, ale dla mojej w miarę normalnej cery są one zbyt ściągające, za mało oczyszczające i zostają czarne ślady w porach. Najlepsze efekty masek widzę, gdy stosuje je regularnie co drugi dzień. Wtedy nawet mój Mężczyzna widzi lepszy stan cery.
ZŁUSZCZANIE
Przy używaniu gadżetów i maseczek z glinki nie potrzebuję zbyt często dodatkowego złuszczania martwego naskórka. Obecnie mam jeden peeling enzymatyczny - cytrynowy z Mizona, który nadal uwielbiam! Stosuję go raz na tydzień, półtora.
Na wiosnę odstawiłam też mocniejsze kwasy, ale zostawiłam te z niższą zawartością, bo doskonale trzymają moją cerę w ryzach i nie pojawiają mi się bolące gule.
DZIEŃ BEZ MAKIJAŻU
Zazwyczaj w weekend robię sobie dzień-dwa bez makijażu. Do oglądania serialu czy spaceru nie potrzebuję ukrywać pewnych niedoskonałości, a daję skórze pooddychać. Dzień bez makijażu stosuję również w lato, gdy temperatura za oknem jest iście tropikalna. Choć do lata jeszcze długie tygodnie.
---
Bardzo ważną kwestią do pięknej i zadbanej cery jest jakość używanych kosmetyków: zarówno do makijażu (kosmetyki kolorowe również mogą mieć właściwości pielęgnacyjne, pisałam o tym w tym poście), jak i pielęgnacji. Obserwujcie swoją skórę i nie dajcie się obietnicom producentów. Sprawdzajcie składy, wyłapujcie rzeczy, które Wam nie pasują i mogą potencjalnie nie służyć. To naprawdę nie jest trudne, a po jakimś wchodzi w krew i zapadają w pamięć co jaki składnik znaczy. Bo nie każdy kosmetyk da oddychać cerze, a im lżejsza warstwa makijażu tym nasza cera wygląda zdrowiej.
Bardzo fajne oczyszczanie, u mnie też długo by pisać jak ja oczyszczam swoją cerę.
OdpowiedzUsuńRównież tak jak Ty robię sobie weekendy i gorące dni bez makijażu,tylko jakiś krem i to wszystko
No i fajnie, nasze skórze należy się dzień wolnego!:)
UsuńTeż lubię tą silikonową myjkę z Rossmanna, a urządzenie do kawitacji właśnie do mnie idzie :) W weekendy też często robię sobie dni bez makijażu, zresztą w tygodniu pozbywam się go już najczęściej po przyjściu z pracy :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak u Ciebie sprawdzi się kawitacja:)
UsuńRobiłam dwa razy u kosmetyczki i mi się spodobało :) Zdaję sobie sprawę, że te urządzenia do domowego użytku mają zapewne mniejszą moc, poza tym nie będę nawilżać twarzy tym samym co nakładała mi kosmetyczka, więc efekt może być inny, ale i tak stwierdziłam że warto zainwestować :)
UsuńMoja kosmetyczka używa takiej zwykłej kawitacji, nie ma całego kombajna:)
UsuńA moja ma właśnie taki kombajnik ;) No i twarz nawilża wodą z jakąś mieszanką kwasów, choć w niezbyt dużym stężeniu.
UsuńJa sobie zawsze robię wodą termalną, ale spróbuję tonikiem z kwasem:D
UsuńMoja buzi lubi częste peelingi. Im częściej tym lepiej i wtedy nie mam z nią żadnych problemów.
OdpowiedzUsuńGrunt to wiedzieć co lubi nasza skóra:)
UsuńLubię spędzać dzień w domu bez makijażu, ale niestety nie często mogę sobie na to pozwolić:(
OdpowiedzUsuńTaka zabiegana jesteś?:(
UsuńRowniez zauwazylam, ze dobra pielegnacja to klucz do pieknego makijazu! :) u mnie obowiazkowo oprocz zmywania makijazu Glov ( a z plynow to tylko micele) myje twarz zelem/robie peeling. tylko wtedy mam wrazenie ze moja skora jest baardzo czysta :D
OdpowiedzUsuńminimum raz w tygodniu chodze tez bez makijazu :)
Ooo, przypomniałaś mi o Glov, że chciałam wypróbować:D
Usuńsposoby na dogłębne oczyszczanie mam podobne :). W moim przypadku idealnie spisuje się też czarne mydło :P
OdpowiedzUsuńDla mnie jest zbyt hardcorowe:(
UsuńJa ostatnio nie mogę dojść do ładu z moją cerą po przygodzie z żelem do mycia twarzy Garnier :/ tragedia. Staram się teraz wrócić do sprawdzonych kosmetyków z La Roche - Posay, ale będzie to długotrwały proces...
OdpowiedzUsuńJa nie mam dobrych wrażeń z LRP:( ale cieszę się, że Ci służą:)
UsuńSama mam kapryśną cerę i od kilku miesięcy nie mam do czynienia z trądzikiem, tylko ze śladami po nim, więc teraz próbuję to jakoś zniwelować ;) Do oczyszczania twarzy używam między innymi żelu La Roche Possay czy miceli. Od kilku dni stosuję też maseczkę - peeling K+K z Fitomedu i liczę na cudowne działanie :) Zgadzam się z Tobą co do tego, że niektóre dziewczyny kompletnie nie mają pojęcia o podstawach w pielęgnacji..
OdpowiedzUsuńMaskę-peeling miałam i pozytywnie wpłynęło to na moje zmarszczki dookoła oczu:D Trzymam kciuki za walkę ze śladami po trądziku!
UsuńPrzyda się, dziękuję:)!
UsuńBardzo fajny wpis! Widać, że bardzo świadomie traktujesz pielęgnację.
OdpowiedzUsuńJa również uważam, że oczyszczanie to podstawa. Bez tego na nic dalsza pielęgnacja, nawet ta najlepsza! Sama zaczynam właśnie przygodę z glinkami do mieszania :-) Jestem pewna, że polubię je bardziej od gotowców ;-)
Staram się:) glinki czyste mają moc. Od jakiej zaczynasz?:)
UsuńPeeling kawitacyjny bardzo lubię, a i ściereczka z mikrofibry to jeden z moich ulubionych pielęgnacyjnych gadżetów :)
OdpowiedzUsuńNiby kawałek materiału, a działa cuda:)
Usuńja zawze używam płynu micelarnego, następnie olejku. Chwilowo testuje co innego, ale nie jestem zadowolona z efektów :) a ściereczki z mikrofibry bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńChyba mycie olejem nie ma sobie równych:)
UsuńFaktycznie, na obietnice producenta nie ma co patrzeć, prędzej skład prawdę powie ;)
OdpowiedzUsuńPrawda!:)
Usuń