Ostatnio szalenie ciągnie mnie do podkładów mineralnych. Wprawdzie z jego aplikacją jest więcej zabawy niż przy tradycyjnych podkładach. Jednak efekt na twarzy jest wg mnie lepszy, choć nieco inny.
Podkład mineralny świetnie stapia się ze
skórę, pozwala jej oddychać. To oddychanie jest dla mnie bardzo ważne, bo
zauważyłam, że odkąd odstawiłam olej
migdałowy i zaczęłam używać podkładów mineralnych zmniejszyły mi się wągry
na nosie i na brodzie. Jupi!
Ale, ale. Miało być o
podkładzie mineralnym i dziś przedstawię kryjący
podkład mineralny Neauty Minerals. Do wyboru jest jeszcze wersja matująca, ale ja nie lubię takiego efektu.
Kryjący podkład mineralny Neauty Minerals
Kryjący podkład mineralny Neauty Minerlas jest odrobinę suchy i czasem podkreśla suche skórki, gdy nałożę go na gołą skórę. Dobrze współpracuje z olejkami. Oczywiście trzeba poczekać ok. 20 minut aż olejki się wchłoną. Ja dodatkowo przed aplikacją używam bibułek matujących.
Przy aplikacji na olejek odrobinę pudruję czoło, aby mi się nie świeciło po kilku godzinach. Oczywiście nie jest też tak, że minerały nałożone na olejek dają płaski mat. Ja lubię efekt naturalnej, nie matowej cery. Lubię jak kolor jest ujednolicony, ale z widocznymi piegami. Nie dążę do idealnie wygładzonej cery i matowej cery.
Kryjący podkład mineralny Neauty Minerals - aplikacja
Do aplikacji minerałów
polecam po taniości nieco większe oval
brush. Dopiero na dniach marka wprowadziła pędzle do swojego asortymentu, więc można kupić dedykowany.
W przypadku użycia Beauty Blendera aplikacja przebiega bezproblemowo. Podkład ładnie się
rozprowadza, nie podkreśla suchych skórek. Jedyne moje zastrzeżenie jest takie,
że podkreśla rozszerzone pory -
nawet nie wiedziałam, że je mam, bo wcześniej były one dla mnie niewidoczne.
Podkład ani razu mi
się nie zważył niezależnie od tego
co pod niego nakładałam: czy olejek czy testowałam jakiś krem. Nie ściąga skóry mimo, że na początku u mnie
wygląda dość sucho i lubię jego wygląd tak po godzinie od aplikacji.
Kryjący podkład mineralny Neauty Minerals - poziom krycia
Wg mnie podkład
kryjący ma delikatne krycie. Jedna
warstwa jest dla mnie wystarczająca, bo przykrywa wągry, które gdzieś jeszcze
są, ale jak wspomniałam na początku jest ich coraz mniej. Z większymi
pryszczami będzie potrzebował wsparcia korektora. Krycie w minerałach można
spokojnie budować, ale ja jestem za leniwa na kilka warstw. Dla mnie jest wystarczające, acz spodziewałam się więcej.
Z drugiej strony z minerałami jest tak, że z każdą cerą działają inaczej i u
innej osoby krycie może być większe.
Kryjący podkład mineralny Neauty Minerals - trwałość
U mnie praktycznie całodniowa, niezależnie czy
nałożę na olejek czy na gołą twarz. Jeżeli nałożę go na olejek to jedynie czoło mi się trochę świeci, ale po
przypudrowaniu jest okay i trwa tam do końca dnia. Zaznaczam, iż mam w tej
chwili cerę raczej normalną, acz kiedyś
była tłusta.
Kryjący podkład mineralny Neauty Minerals - swatche
Marka w swoim
asortymencie ma 3 gamy kolorystyczne:
oliwkową, która na moje oko jest
taką szarą oliwką; neutralną, która
jest beżowa i złotą, która jest
ciepła. W każdej tej tonacji jest 7 kolorów i pierwsze 3-4 kolory są naprawdę
bardzo jasne. Coś idealnego dla bladziochów!
Ja mam kolor Golden Medium Light,
który jest ciutkę za jasny (jestem gdzieś na poziomie Estee Lauder Double Wear
Light 2.0), ale sobie z tym radzę
bronzerem. Najładniejszy żółty kolor z tej gamy to Golden Fair, naprawdę ma
mocne żółte tony.
Kryjący podkład mineralny Neauty Minerals - cena i dostępność
W prostym plastikowym
opakowaniu mieści się 8 gramów minerałów i kosztuje 44,90. Kupić można na stronie marki.
Kryjący podkład mineralny Neauty Minerals - skład
W składzie podkładu z
nietypowych składników jest wyciąg z
nasion owsa. Ma on działanie antyalergiczne, nawilżające, łagodzące.
Mica,
CI 77891, Zinc Oxide, Zinc Stearate, Avena Sativa Meal Extract, CI 77491, CI
77492, CI 77499
Podsumowanie
Podkład nie skradł
mojego serca, ale z minerałami jest tak, że na każdej cerze pracują inaczej. Przypomina mi bardzo podkład z
Lily Lolo. Warto, aby w stronę marki
skierowały się te dziewczyny, które są
bardzo jasne, bo na pewno znajdą coś ciekawego dla swojej bladej twarzy.
Moja jasna cera bardzo by go polubiła;)
OdpowiedzUsuńMarka ma naprawdę sporo jasnych podkładów:) i to w 3 tonacjach:)
UsuńPodkreślanie porów totalnie mnie rozczarowało;/
OdpowiedzUsuńRobi to tylko przy aplikacji Beauty Blenderm, na co dzień używam pędzla i jest okay:)
UsuńMam właśnie zamiar rozpocząć swoją przygodę z minerałami więc super, że o nich piszesz :)
OdpowiedzUsuńNa koniec roku planuję zrobić podsumowanie o minerałach:)
UsuńAle ładny ten żółtek, choć póki co dla mnie za jasny.
OdpowiedzUsuńNo Marti Ty to jesteś opalona na maksa:D
UsuńMam ten podkład i bardzo lubię ;) Dzięki niemu poznałam minerały i zakochałam się <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!:)
UsuńZ minerałów od lat używam AM i od 2 lat BareFaced Beauty i oba są genialne. Szukam właśnie nowego podkładu mineralnego i szczerze myślałam o Pixie, ale ten też bym przetestowała. Nie każde minerały mi pasują niestety...
OdpowiedzUsuńZawsze najpierw możesz zamówić próbki podkładów i zobaczyć, który jest lepszy:)
UsuńA jaki masz kolor cery?
OdpowiedzUsuńU mnie podkłady mineralne niestety się nie sprawdzają. Kilka razy miałam już do nich podejście i niestety nic. Może jednak raz jeszcze jeden dam im szanse:)
OdpowiedzUsuńA czym je aplikowałaś? Kładłaś minerały na gołą cerę czy na krem? Przy minerałach wiele rzeczy ma znaczenie + trzeba szukać swojej formuły.
UsuńPosiadam w domu podkłady mineralne, ale zdecydowanie nie jest to moja ulubiona forma tego typu produktów. Zdecydowanie bardziej preferuję podkłady w płynie :)
OdpowiedzUsuńPod względem wygody płynne podkłady wygrywają, ale wolę minerały:)
UsuńAktualnie stosuję podkład z Neuty i bardzo się z nim polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę!
Usuńmojej cerze podkłady mineralne służą o wiele bardziej niż tradycyjne. przy dłiuższym stosowaniu sama skóra lepiej wygląda :)
OdpowiedzUsuńU mnie też tak jest:)
UsuńJa go bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:)
UsuńMam ten podkład na razie w formie kilku próbek ale na pewno skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuń