Pierwsze zużycia w tym roku! Jeżeli nie widziałaś mojego rocznego podsumowania to odsyłam Cię do tego wpisu, a tymczasem zapraszam na styczniowe zużycia bez zbędnego gadania.
- Nawilżające serum do twarzy, Iossi - olejek ładnie nawilżał cerę, szybko się wchłaniał. Więcej o nim było w porównaniu trzech serów tej marki i tam odsyłam. Chętnie kiedyś wrócę do tego olejku.
- Biała glinka, Fitocosmetic - kocham, kolejne opakowanie w użyciu. To kosmetyk, który drugi rok z rzędu pojawił się w ulubieńcach roku!
- Chłodząca maseczka algowa, Bielenda - maski algo to moje drugie ulubione po glinkach. Ta faktycznie chłodziła cerę, a po ściągnięciu twarz była nawilżona, matowa, ale nie ściągnięta. Spoko, ale nie kupię dużego opakowania. Tak, wiem była przeterminowana.
- Olejek pod prysznic, L'Occitane - kocham za zapach i mogłabym się w nim myć do końca świata. Kosmetyk znalazł się również w ulubieńcach roku.
- Żel pod prysznic Cherry Blossom, L'Occitane - miniatura z kalendarza adwentowego, postanowiłam nie czekać na wyjazdy, a zużywać maleństwa na bieżąco. Żel pachniał przyjemnie, kwiatowo-owocowo, ale nie na tyle, aby skraść moje serduszko i chcieć więcej, bo to żel, a ja wolę olejki do mycia.
- Szampon z 5 olejkami, L'Occitane - mimo, iż nie był perłowy obciążał mi włosy i powodował szybsze przetłuszczanie się moich piórek. Po części zużyłam jako szampon, a po części jako żel pod prysznic, bo ciągle zapominałam wyjąć nowy z szafki.
- Szampon do włosów, Halier - szamponu głównie używałam w listopadzie, w styczniu na chwilę wróciłam, ale to nie to, bo niestety obciąża mi włosy i zużyłam do w inne formie.
- Odżywka do włosów Halier - spoko odżywka, ale stosunek efektu do wydajności i ceny jest niekorzystny. Spoko, ale nie wrócę, znam lepsze i tańsze.
- Serum do skóry głowy, Halier - serum polecam, mam po nim piękny wysyp baby hair, ale na rynku są również tańsze kosmetyki, które mają podobne działanie.
O tych kosmetykach pisałam w osobnej recenzji i do niej odsyłam. Serum do skóry głowy skończyłam na początku grudnia, ale pokazuję teraz w komplecie z pozostałymi kosmetykami.
- Żel micelarny, Skin in the city - bardzo przyjemny żel, używałam go czasem do Luny, czasem do zmywania olejków, a czasem do umycia rękawicy Glov. Pisałam o nim więcej w poście o innych kosmetykach z tej marki.
- Świeca słodka wanilia, Hagi - świeca jest na bazie naturalnego wosku sojowego. Ma zapach słodkiej wanilii z nutą lawendy, ale jest ona delikatna i nie przeszkadzała mi, a za lawendą nie przepadam. Świeca nie jest killerem, tworzy ładne tło i lepiej palić ją np. w sypialni niż salonie.
- Kula do kąpieli cynamon, Ministerstwo Dobrego Mydła - kula bardzo ładnie nawilża ciała, nie generuje piany, pachnie delikatnie cynamonem, miała zatopiony goździk który kupił moje serduszko. O innych kulach i peelingu tej marki pisałam w poście o kąpielowych przyjemnościach.
Tak prezentują się moje pierwsze w tym roku zużycia, jest tego całkiem sporo i oby kolejne takie były!
Faktycznie dobrze Ci poszło! Ostatnio stałam przy półce ze Skin in the city i dumałam :)
OdpowiedzUsuńI coś wydumałaś? Dziękuję:*
UsuńŚwietnie Ci poszło ze zużyciami. Ja też planuję napisać denko stycznia, ale czekałam jeszcze, aż kilka produktów mi się skończy i pewnie denko pojawi się u mnie na dniach ;).
OdpowiedzUsuńJa już wiedziałam, że nic u mnie nie zejdzie i przygotowałam wpis wcześniej:)
UsuńNa kursie bazujemy na kosmetykach profesjonalnych Bielendy i jestem zdumniona, że tak dobrze działają :)
OdpowiedzUsuńBo Bielenda naprawdę potrafi zrobić dobre kosmetyki, ale nie kupuję wszystkiego jak leci, bo do środka potrafi włożyć różne rzeczy:(
UsuńJa w tym miesiącu słabo bo w zeszłym skończyłam mnóstwo produktów. Tym razem szampon Biotebal, drugi z Ecoplant, ale tego nie polecam. Peelingi maja genialne,kocham sliwke w czekoladzie, szampon nic nie robił, zuzylam jako zel pod prysznic.
OdpowiedzUsuńSzampon Biotebal ostatnio często mi się przewija:)
UsuńTo serum z Iossi ogromnie mnie kusi i myślę, że kiedyś je kupię. Produkty z Halier (przede wszystkim odżywka) akurat u mnie sprawdzają się świetnie i po nich mam bardzo gładkie i lśniące włosy, co przy wysokoporowatych włosach trudno osiągnąć. Co do kul do kąpieli to niestety nie mam wanny, więc nie mogę korzystać z ich dobrodziejstw :P
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że odżywka się u Ciebie sprawdza:)
UsuńA ja na pewno kupię kulę z ministerstwa dobrego mydła :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńSerum Iossi mam zapisane, pewnie niedługo kupię :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona:)
UsuńNie znam twoich zużyć ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMiałam kiedyś z L'Occitane szampon i odżywkę-miniaturki i przepięknie pachniały:) Słyszałam o odżywce z Halier same dobre rzeczy. Ale rzeczywiście ceny mają wysokie.
OdpowiedzUsuńWielu osobom pasuje, ale ja mam dość trudne włosy i ciężko mi dogodzić;)
UsuńBardzo lubię półkule MDM, tej cynamonowej jeszcze nie miałam i chętnie to zmienie :)
OdpowiedzUsuńU mnie zuzycia bardzo podobnie ilosciowo :)
OdpowiedzUsuń