Koniec miesiąca zbliża się wielkimi krokami, więc czas na wrześniowe podsumowania, które zaczynam dość nietypowo, bo od nowości! Wyjątkowo nie będzie denka, bo zużyłam tylko dwa! kosmetyki, więc w przyszłym miesiącu będą łączeni zużycia, a dziś pokazuję nowości.
Kosmetyki, które pokazuję w tym wpisie
to produkty otrzymane od marek, ale nie jest to wpis sponsorowany.
Pokazuję je, bo są warte uwagi, wpisują
się w moje potrzeby i preferencje. O każdym mogę już coś powiedzieć, bo już jakiś czas temu zrezygnowałam z pokazywania wszystkiego co dostaje. Po tym krótkim wstępie zapraszam na naturalne nowości września!
Resibo
Co jest najlepszą
rekomendacją danego kosmetyku? Jego kolejne opakowanie! Szczególnie u blogerki
kosmetycznej, która nie narzeka na niedobór kosmetyków. Tak jak wspominałam też w
styczniu ten rok to kosmetyczne powroty do kosmetyków, które są po prostu dobre
i je lubię. Nie chce ciągle szukać i testować, czasem chce wiedzieć, że kosmetyk się u mnie sprawdzi. Stąd we wrześniu wróciłam do dwóch kosmetyków:
- Rozświetlajacy krem do twarzy Resibo (69,90 zł) - świetna baza pod makijaż mineralny, pod tradycyjny podkład, a także do noszenia solo w leniwe dni. Zostawia subtelne glow na twarzy, ale jest suchy, twarz po nim nie świeci się, a jest nawet lekko matowa. Polecam!
- Multifunkcyjny peeling do twarzy Resibo (79,90 zł) - jestem fanką peelingów enzymatycznych samodzielnie ukręconych (o swoich dwóch ulubieńcach pisałam tutaj), ale lubię mieć jakiś gotowy peeling pod prysznicem, gdy nie jestem gotowa na dłuższą pielęgnację. O peelingu pisałam już kiedyś, więc odsyłam do jego recenzji, jedyne co jeszcze chcę tu zaznaczyć to fakt, że nie jest to peeling dla wrażliwców.
Clochee
Ostatnie wpisy z nowościami obfitują w kosmetyki marki polskiej Clochee (olejek do mycia, do demakijażu - o obu napiszę więcej w październiku) i w
tym miesiącu otrzymałam od marki dwie nowości, które niedawno weszły do
sprzedaży:
- Lekki balsam nawilżający do ciała słodka pomarańcza i chili Clochee (62 zł) - kosmetyk cudownie pachnie pomarańczą, chilli podkręca zapach i można szykować się na święta! Zapach utrzymuje się dość długo. Balsam dość szybko się wchłania, nie bieli i lekko nawilża. Nie poradzi sobie z mocno wysuszoną skórą. Moje ciało obecnie jest mocno wysuszone po laserze i potrzebuje silnego nawilżenia, ale dla osób, które mają mniej wymagającą skórę: polecam.
- Rozświetlający krem SPF30 (125 zł) - krem faktycznie daje subtelne rozświetlenie, twarz nie jest płaska. W pierwszym odczuciu wydaje się być gładki i jedwabisty, ale po chwili staje się ciut tępy - wszak jest to kosmetyk z filtrem. Krem sam w sobie ma lekki pigment, minimalnie ujednolica kolor skóry, bez problemu przyjmuje minerały, ale wymagają wtedy przypudrowania. Pierwsze wrażenie na plus!
Be.Loved
Marka Be.Loved to mała
manufaktura kosmetyków naturalnych z polskimi korzeniami. Od dobrego roku
jestem zakochana w wodzie różanej marki,
a niedawno wszystkie kosmetyki przeszły lifting opakowań i wyglądają bosko.
Jeżeli jakiś kosmetyk Ci się spodoba to nie zwlekaj z zakupem, bo wykupione
produkty nie zawsze wracają. Ja tym razem mam przyjemność używania:
- Woda micelarna Malina & Arbuz Be.Loved (111,90 zł) - o matko jedyna co za zapach! To pachnie jak lato zamknięte w butelce, jak niedzielny kompot do obiadu u babci na wsi! Jest soczyście i kwaśno. Nazwa Summer in Europe jest trafiona i jeżeli możesz sobie pozwolić na odrobinę luksusu podczas demakijażu to koniecznie musisz spróbować, bo oprócz pięknego zapachu kosmetyk też skutecznie usuwa makijaż twarzy oraz tusz do rzęs.
- Serum pod oczy z peptydami Be.Loved (137,21 zł) - buteleczka serum zakończona jest metalową kulką, która bardzo przyjemnie chłodzi skórę pod oczami. Serum jest niezwykle lekkie, po aplikacji wklepuję je jeszcze palcem, aby nie zaschło. Skóra po użyciu jest napięta i bardzo dobrze przyjmuje minerały (nie ważą się, nie lepią, nie przyklejają). To tyle jak chodzi o pierwsze wrażenie, więcej opowiem w aktualnej pielęgnacji.
----
Jak chodzi o moje
zakupy to kupiłam kolejną butelkę szamponu Moc Czystej Glinki z L'Oreal, który pokazywałam w czerwcowych zużyciach - nadal jestem z niego zadowolona. We wrześniu dostałam również kilka paczek PR - z Lirene, Avon, Bielendy. Kilka kosmetyków sobie zostawiłam i jak będzie coś ciekawego to będę dawać znać, bo choć moja pielęgnacja jest głównie naturalna to czasem robię jakieś drogeryjne ustępstwa.
U mnie sporo nowości, wszystko na Instagramie grzecznie pokazuje ;D Widzę drugie opakowanie rozświetlającego Resibo, racja, zakup drugi raz danego kosmetyku to najlepsza rekomendacja. Marzę, żeby moj stan cery się poprawił (jest już lepiej) i żebym mogła nakładać krem rozświetlający jako bazę pod makijaż ;) Albo tylko ten krem! On daje tak piękny glow, że żaden rozświetlacz mu nie dorówna <3
OdpowiedzUsuńNo i ciekawi mnie marka Clochee ;)
I to jest takie naturalne glow, które powoduje, że cera wygląda tak świeżo i ładnie! Ale fakt, jak jest jakaś kaszka lub inne nierówności to niestety to podkreśla.
UsuńTrzymam kciuki na powrót do pięknej cery, my dziś zidentyfikowaliśmy nowy alergen powodujący wypryski: pomidory:(
O Clochee na pewno jeszcze będzie na blogu:)
To prawda, gdy blogerka kosmetyczna do czegoś powraca, to musi być dobre :D
OdpowiedzUsuńDobre, sprawdzone, fajne! I chcę w tym i w kolejnym roku jak najwięcej takich powrotów:)
UsuńNie znam tych kosmtyków które pokazałaś wyżej jednak wszystkie wyglądają wspaniale i z chęcią bym je przetestowała! U mnie we wrześniu jakoś bez szału z nowościami, dostałam piękne perfumy, kupiłam wodę różaną od Alterry pierwszy raz i naprawdę jestem zadowolona :) jeszcze kilka drobiazgów wpadło :)
OdpowiedzUsuńOoo, nie wiedziałam, że Alterra ma wodę różaną! Muszę ją oblookać:) Jakie perfumy dostałś? Ja się właśnie czaję na jedne:D
Usuńmoimi nowościami wrześniowymi był: kremowy żel pod prysznic o smaku kokosa z różą, antyperspirant Nivea Silky Smooth, zestaw kosmetyków marki Dermena do skóry suchej i na pewno coś jeszcze mi wpadło ale już nie pamiętam ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKokos z różą brzmi obłędnie - jaka marka ma takie cudo w ofercie?
UsuńMiłego testowanie nowości!:)
Widzę powrót do paru firm :) Wiem, ze musze przetestować produkty Clochee
OdpowiedzUsuńA na co masz ochotę w pierwszej kolejności?
UsuńO, znam dobrze Resibo i kojarzę Clochee, ale o Be.Loved słyszę po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś ich wodą micelarną - jestem mega ciekawa tego pięknego zapachu lata :D
U mnie z nowości, na początku września pojawiły się kosmetyki ze Swanicoco, takie jak kremy z filtrem, ampułka i pianka bo stara niedawno mi się skończyła.
Pachnie po prostu bosko i liczę, że kiedyś będzie można wysyłać zapach przez komputer! Ja dzięki Tobie dowiedziałam się o Swanicoco, bo pierwsze słyszę.
UsuńPowrót do jakiegoś kosmetyku świadczy o nim bardzo dobrze. Przyznam, że nie miałam żadnej z Twoich nowości, ale zaciekawiłaś mnie firmą Be.Loved :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!
UsuńMój post z nowościami już się przygotowuje :) więc zapraszam wkrótce na przegląd moich nowości.
OdpowiedzUsuńByłam u Ciebie, ale jeszcze widzę, że post w przygotowaniu;)
UsuńMalina i Arbuz... Jejku, już wyobrażam sobie ten zapach :D
OdpowiedzUsuńJest obłędny!!
UsuńFajne te Twoje nowości. Skromnie, ale konkretnie i podzielam Twoje podejście, że będziesz wracać do sprawdzonych kosmetyków - super pomysł!
OdpowiedzUsuńJuż się wyzbyłam porrzeby pokazywania wszystkiego co dostaję. Chcę móc napisać coś danym produkcie. Dziękuję:*
Usuńnie miałam nigdy nic z tych firm i w sumie to kojarzę tylko resibo :)
OdpowiedzUsuńResibo chyba jest najbardziej popularne:)
Usuń