Uwielbiam peelingi enzymatyczne i ich używam w 90% przypadków. Lubię też mieć jakiś peeling mechaniczny pod prysznicem, bo czasem dopada mnie leń i ukręcenie peelingu urasta to rangi niemożliwej. W tej kategorii polecam dwa (choć to taki mix enzymatycznych z drobinkami):
♥ Multifunkcyjny peeling Resibo (nie polecam dla wrażliwców)
Jednak najczęściej gości na mojej twarzy peeling enzymatyczny i moim ulubieńcem jest peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych z e-naturalne. Zachwyciłam się nim kilka lat temu (gdy jeszcze walczyłam z trądzikiem), wróciłam w tym roku i moje serce należy do niego. Ale! Zobaczyłam, że w ofercie marki jest również peeling enzymatyczne z ananasa i papai, który postanowiłam spróbować i porównać do mojego ulubieńca.
Porównanie peelingów enzymatycznych z e-naturalne
Oba kosmetyki mają postać proszku, który należy rozrobić z wodą. Producent pisze o proporcji 1 do 2 z ciepłą wodą. Ja w tej chwili daję na oko, aby powstała masa nie spływała z twarzy. Peelingi trzymam aż do wyschnięcia, co nie jest wskazane, ale nie chce mi się zdejmować okularów i psikać wodą. To tyle jak chodzi o wstępne porównanie, a teraz czas na konkrety!
Skład
Zazwyczaj skład umieszczam gdzieś w pod koniec wpisu jako ciekawostkę dla zaawansowanych, ale tu jest jest największe różnica. Skład peelingu enzymatycznego z owoców tropikalnych to tylko sproszkowane algi, wyciąg z alg brunatnych, wyciąg z ananasa i papai, mączka ryżowa. Skład peelingu enzymatycznego ananasa i papaja jest nieco bardziej rozbudowany. Oparty jest na glince białej (kocham!), dalej jest substancja przeciwzbrylająca, tlenek tytanu, maltodextrina, ekstrakt z papai, ekstrakt z ananasa, żółty tlenek żelaza.
Składy są proste, naturalne i w takiej prostocie siła!
Składy są proste, naturalne i w takiej prostocie siła!
Efekty
Po obu: genialne! Oba wygładzają twarz, sprawiają, że wągry stają się jaśniejsze, pory oczyszczone, a po suchych skórkach nie ma już śladu. Jednak jest kilka różnic między nimi.
W przypadku peelingu z owoców tropikalnych twarz jest bardziej rozjaśniona, gładsza i łatwiej się go zmywa. Jak chodzi o peeling ananas & papaja to on bardziej zwęża pory, ale skóra wymaga lekkiego nawilżenia, choć jest bardziej miękka. Po owocach tropikalnych mam wrażenie, że skóra jest lekko nawilżona i często się po nim nie kremuję, gdy dopada mnie leń. To z czym nie radzi sobie żaden z peelingów to usuwanie podskórnych gródek, ale na te dziady trzeba solidnego działa.
Zapach
W kwestii zapachu peelingów też jest różnica. I tu na prowadzenie zdecydowanie wysuwa się ananas & papaja - pachnie obłędnie ananasowymi landrynkami! Aż się głodna robię podczas nakładania kosmetyku na twarz. Owocowe tropikalne pachną zdecydowanie mniej i zdecydowanie nie ananasem. Tak bardziej świeżo? Nie jest to na pewno zapach drażniący, a delikatny i miły dla nosa.
Cena
Cena peelingów jest taka sama i wynosi 24,90 zł za opakowanie 60 gramowe. Wystarczy ono na ok. 12 aplikacji na samą twarz. Polecam, aby zamawiać minimum opakowanie 30 gramowe, aby wystarczyło na kilka aplikacji, choć ja zakochałam się w obu po pierwszym użyciu!
♥ link do peelingu z owoców tropikalnych
♥ link do peelingu ananas&papaja
Podsumowanie
Obecnie mam dwa ulubione peelingi enzymatyczne! Ba, peeling ananas&papaja nieco osłabia moje uwielbienie do czystej białej glinki (ona wg mnie ma najmocniejsze działanie ściągające pory, ale też najgorzej się zmywa i twarz nie jest taka rozjaśniona, pachnie błotkiem, ale kosztuje 3 zł za 100 gramów!). Peeling ananas&papaja polecam bardziej do cery normalnej/mieszanej/tłustej (zawarta maltodextrina ma dodatkowa działanie pochłaniające sebum), a peeling tropikalny do cery suchej, takiej która potrzebuje rozświetlenia lub cerze z przebarwieniami. Regularnie używany zmniejsza moje stare przebarwiania po gulach, które mam na szyi.
Gdybym tak bardzo musiała wybrać jeden z nich to nieco bardziej skłaniam się ku ananasowi, bo genialnie zwęża pory, ale jednak rozjaśnienia lepsze daje tropikalny... Na szczęście nie muszę dokonywać wyboru i oba produkty na pewno pojawią się u mnie jeszcze nie raz.
Polecam z całego ♥
Gdybym tak bardzo musiała wybrać jeden z nich to nieco bardziej skłaniam się ku ananasowi, bo genialnie zwęża pory, ale jednak rozjaśnienia lepsze daje tropikalny... Na szczęście nie muszę dokonywać wyboru i oba produkty na pewno pojawią się u mnie jeszcze nie raz.
Polecam z całego ♥
Czuję się zachęcona! I to bardzo!
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo polecam:) świetne są, a niech potwierdzeniem tego będzie to, że tropikalnego mam już kolejne opakowanie:)
Usuńrozglądam się aktualnie za jakimiś dobrymi kosmetykami do twarzy :D Peeling enzymatyczny musi się znaleźć na mojej liście :D
OdpowiedzUsuńTo dobrze trafiłaś:) Peelingi polecam, jakbyś wolała mechaniczne to też coś poleciłam:) Czego Twoja skóra potrzebuje?
UsuńDziękuję za ten wpis ;) Z dedykacją? ;p Żartuję. Tak sobie myślę, że może zamówię na początek ten z owoców tropikalnych i może małe opakowanie tego z papają na spróbowanie ;)
OdpowiedzUsuńA już do mnie leci pocztą coś, co kupiłam z Twojego polecenia, jak tylko będę w Polsce to zrobię openboxa i dam znać co to takiego ;)
PS Masz może wpisy o swojej walce z trądzikiem? Wiesz, znamy się od niedawna, a chętnie bym przeczytała. Akurat za 1,5 tygodnia mam wizytę u dermatologa ;(
Jestem bardzo ciekawa co zamówiłaś i mam nadzieję, że Ci się sprawdzi. To też zawsze dla mnie mały stres czy inna skóra zareaguje na dany kosmetyk tak dobrze jak mnie.
UsuńPierwszy wpis z historią trądziku jest tutaj: http://www.odcienienude.pl/2015/03/10-letnia-historia-mojego-tradziku.html a potem w zakładce "Trądzik" są też aktualizacje jak wyglądała moja twarz
mam je oba w zapasach. czekają aż (dosłownie) wymęczę enzymatyka z Sylveco...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim wiele niepochlebnych opinii:( mam nadzieję, że szybko z nim skończysz i zobaczysz co znaczy DOBRY peeling enzymatyczny:)
UsuńJuż po Twoim opisie wywnioskowałam, że do mojej suchej cery bardziej nada się wersja tropikalna, a podsumowanie tylko mnie w tym utwierdziło ;) Na razie używam maseczek Bielendy Juicy Jelly, więc muszę poczekać z zakupem kolejnych peelingów enzymatycznych ;)
OdpowiedzUsuńDostałam te maseczki z Bielendy, ale boje się, że nie spełnią moich oczekiwań...;) warto otwierać?
UsuńKiwi złuszczyła mi wszystkie skórki ze spalonego słońcem nosa przy pierwszym podejściu :D Nie musiałam sama niczego zdzierać płatami :)
UsuńPrzekonałaś mnie!
UsuńAle weź pod uwagę, że to mój pierwszy peeling enzymatyczny, więc może być tak jak z kwasami, że na bardziej zaawansowane w temacie osoby już nie działają pewne "stężenia" ;)
UsuńUżyłam! Będą dalsze testy:)
Usuńjuż wiem, że po Twojej recenzji stawiam na wersję tropikalną :) weszlam już na ich stronkę, i widzę, że naprawdę jest w czym wybierać :)
OdpowiedzUsuńA akurat skończył mi się peeling enzymatyczny :)
Jak będziesz robiła zamówienie to wrzuć jeszcze maseczkę algową! Zobaczysz jaka gładka twarz jest po niej:)
UsuńKusisz tak bardzo :D
OdpowiedzUsuńOgromnie polecam, tropiklany to już kolejne opakowanie, więc coś w tym MUSI być:)
UsuńKochana ja polecam It's Skin - Mangowhite peeling gel. Dla mojej wrażliwej skóry jest genialny i znacznie mniej z nim zachodu :)
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie:) obecnie niczego nie szukam, ale może kiedyś?:)
UsuńA był ktoś tak "genialny" jak ja i przez przypadek zamówił 30g ale ekstraktu z ananasa? Wyrzucić szkoda, a nie jestem do końca pewny, czy on w ogóle ma aktywny enzym. 2-4% i nie mogę się pozbyć suchych skórek na policzkach (linii uśmiechu) :/
OdpowiedzUsuń