W ostatnim czasie praktycznie nie
używam podkładów tradycyjnych. Tak bardzo przyzwyczaiłam się do pokładu
mineralnego, że ilekroć nakładam zwykły stwierdzam, że moja cera wygląda
dziwnie, inaczej, a aplikacja płynnej konsystencji nie przychodzi tak lekko jak
proszku.
Nie znalazłam jeszcze idealnego
podkładu mineralnego, mam kilka, które mnie zadowalają, ale z wielką
przyjemnością testuję nowe formuły i marki. I dziś opowiem o trzech podkładach mineralnych polskiej marki Amilie.
Zapraszam!
Wstęp
Każdy z przedstawianych dziś
podkładów aplikowałam na suchą skórę lub na esencję odmładzającą z Resibo. Próbowałam na
kremie Glow z Resibo, ale mimo, że jest on suchy w wykończeniu to ogólnie był
za bogaty do podkładów mineralnego Amilie - tylko jeden z testowanych przeze mnie podkładów
przyjął go dobrze.
Cerę mam normalną, czasem tylko czoło mi się minimalnie
przetłuszcza i ogólnie zazwyczaj nie mam potrzeby przypudrowania minerałów. W
przypadku podkładów mineralnych Amilie było to konieczne na wspominanym czole.
Żaden z podkładów nie podkreślał suchy skórek, czy innych niedoskonałości skóry – to ich ogromny atut! Moja cera też nie była ściągnięta po aplikacji, czy wysuszana po kilku dniach.
Wszystkie podkłady aplikowałam za pomocą dwóch pędzli marki: Flat Top i Big Kabuki. Po pierwszych testach pędzel Big Kabuki poszedł w odstawkę i używałam tylko Flat Topa. O tym, dlaczego tak się stało piszę w osobnym akapicie.
Wszystkie podkłady aplikowałam za pomocą dwóch pędzli marki: Flat Top i Big Kabuki. Po pierwszych testach pędzel Big Kabuki poszedł w odstawkę i używałam tylko Flat Topa. O tym, dlaczego tak się stało piszę w osobnym akapicie.
Podkład mineralny Amilie rozświetlający
Ten podkład wywarł na mnie ogromne wrażenie. Po nałożeniu
cera wygląda jak milion dolarów. Jest tak przepięknie rozświetlona,
ujednolicona i tak pięknie odbija się światło, że jestem w szoku i wyglądam
jakbym nic nie robiła tylko się wysypiała. Producent określa jego wykończenie
jako satynowe, ale dla mnie jest to zdecydowane glow.
Jednak, aby nie było za pięknie to podkład wygląda
rewelacyjnie do kilku minut od momentu aplikacji. Po chwili podkład wnika w skórę,
bardziej na niej osiada i nie wygląda tak promiennie. Wygląda dobrze, ale nie
ma wow takiego jak po nałożeniu.
Zauważyłam, że podkład mineralny Amilie rozświetlający lubi, gdy nałożę go zaraz po
aplikacji kremu: wtedy to glow jest bardzo widoczne. Gdy nałożę go np. po pół
godzinie od nałożenia kremu to nie ma już takiego efektu. Podkład
rozświetlajacy Amilie jako jedyny polubił się z kremem rozświetlajacym Resibo,
ale wtedy jest to totalne rozświetlenie i nie stosuję takiej mieszanki na
czoło, jednak tam wolę bardziej satynowy efekt.
Nie mam zastrzeżeń do trwałości podkładu, nawet bez
przypudrowania. Jednak ze względu na mocne glow to przed aplikacją nakładałam
na czoło puder glinkowy: zabierał on świetlistość, a ukrywał pory i gwarantuje matowe czoło. Zwykły puder utrwalający był ok jak chodzi o brak świecenia się,
ale nie wygładzał porów, z którymi ostatnio mam problem.
Konsystencja podkładu jest lekko miałka, na pewno nie jest
sucha. Podkład mineralny Amilie rozświetlajacy zawiera mikro drobinki odbijające światło: są widoczne naprawdę
z bliska i nie są nachalne. Krycie określiłabym jako lekkie w kierunku
średniego. Myślę, że jest to dobry podkład dla cery bardzo suchej, suchej i
normalnej, która lubi glow.
Podkład mineralny Amilie kryjący
Z tą wersją podkładu musiałam nauczyć się pracować i budować
krycie. Początkowo wmasowywałam go w skórę, tak jak czyniłam przy innych
podkładach i nie byłam zadowolona z krycia jakie dawał. Jednak gdy zaczęłam
wklepywać/stemplować go za pomocą pędzla, wtedy zaczął pięknie kryć. Przykrył
rozdrapane, zaczerwienione miejsca co jest na ogromny plus. Co najlepsze:
kolejne warstwy nie powodowały, że skóra wyglądała ciężko, w ciągu dnia też nie ważył się na czole pod wpływem sebum.
Podkład mineralny Amilie kryjący najlepiej wygląda nałożony na gołą skórę lub
esencję z Resibo. Potrzebuje też bazy w postaci pudru glinkowego na czole,
wtedy ładnie wyglądał przez cały dzień. Na reszcie twarzy nie wymagał
pudrowania.
Proszek pod palcami nie jest suchy, ma bardzo przyjemną
konsystencję. Myślę, że również cery w kierunku suchej będą z niego zadowolone,
a te bardziej mieszane przy odpowiedniej bazie też będą mogły cieszyć się z
jego kryjących właściwości.
Podkład mineralny Amilie jojoba
Na koniec zostawiłam sobie podkład, który w trakcie testów
nosiłam najczęściej i najchętniej. Podkład mineralny Amulie jojoba daje bardzo naturalne
wykończenie: krycie jest nieco delikatniejsze niż w przypadku wersji
rozświetlającej, a wykończenie lekko satynowe - producent określa je jako glow,
ale mi glow kojarzy się z mocnym odbiciem światła, a to jest zdecydowanie
mocniejsze w przypadku wersji rozświetlającej.
Bardzo ciekawa jest jego konsystencja. Lekko wilgotna,
bardzo przyjemna pod palcami, aksamitna. Trzeba się trochę namachać
pojemniczkiem, aby podkład wydostał się z opakowania. Do
trwałości nie mam żadnych uwag (zarówno na esencji jak i na gołej cerze) i w przypadku tego podkładu, gdy zapomniałam
przypudrować czoła nie było źle. Było święcące się pod koniec dnia, ale jeszcze
na granicy dobrego smaku.
Wg mnie jest to podkład odpowiedni dla cery suchej i
normalnej, te bardziej w kierunku tłustej będą musiały się wspomóc czymś
matującym jeszcze.
Podkład mineralny Amilie swatche
Wybrałam sobie 3 kolory podkładów z serii golden: jeden jasny zimowy, drugi przejściowy i trzeci typowo letni:
Sesame, Creme Brulle, Sandy Medium
Dwa pierwsze, czyli Sesame i Creme Brulle to odcienie złociste.
U mnie na granicy bycia zbyt mało żółtymi, ale gdy moja cera nie ma zbytnio
zaczerwienień to sprawdzają się dobrze i ładnie się stapiają z żółtą szyją –
zaznaczam jednak, że jestem ogromnie wymagająca w tym względzie i żaden podkład
z drogerii nie jest dla mnie nawet lekko żółty. W ofercie marki jest jeszcze
jaśniejszych kolor niż Seasme, ale dla mnie byłby już zdecydowanie za blady.
Sandy Medium jest dosyć opalonym, żółtawym beżem, na lato w
sam raz. Z wielką przyjemnością będę sięgać po niego w przyszłe lato, gdy już
będę mogła się opalać (w tym roku nie mogłam, bo jestem w trakcie depilacji
laserem).
Myślę, że większość neutralnych karnacji i takich co
potrzebują lekko chłodnych, oliwkowych lub cieplejszych tonów znajdzie sobie
pasujący kolor. Na minus zasługuje jednak fakt, że niestety nie w każdej
formule występują te same kolory np. w serii kryjącej jest seria Beige, której
nie ma w rozświetlającej i jojoba. Na szczęście seria Golden jest we wszystkich
formułach (jest dostępna jeszcze wersja matująca).
Pędzle do podkładu mineralnego Amilie
Z oferty marki wybrałam sobie dwa pędzle z czterech
dostępnych. Pierwszy z nich to Big Kabuki (49 zł) i jak wspomniałam na wstępie
nie przypadł mi on do gustu.
Jak chodzi o jakość to nie mam zastrzeżeń do jego miękkości,
wypadły z niego dosłownie dwa włoski, a same włoski są dosyć ciasto ułożone,
równo przycięte. Obecnie na stronie
producenta jest obniżka ceny tego pędzla o 50% ze względu na rączkę. Drewno, z
którego jest ona wykonana było zbyt krótko sezonowane i może pękać, co miało
miejsce u mnie, ale to tylko kwestia wizualna.
W mojej ocenie pędzel Big Kabuki wspaniale nadaje się do pudru, ale nie jest najlepszy do podkładu mineralnego, bo zabiera krycie. Nie wiem czemu tak się dzieje, bo włosie jest ciaśniejsze niż w Flat Topie.
Natomiast pędzel Flat Top jest świetny i bardzo go polubiłam. Ma średnio długie włosie (3 cm), które jest luźno ułożone. Pędzel nie zabiera krycia, nie robi plam, pięknie rozciera podkład, dobrze stempluje i bardzo się z nim polubiłam. Mogę go polecić z czystym sercem i nie tylko do pokładów Amilie! No i przepięknie wygląda: miętowa rączka i srebrne okucie.
Podkład mineralny Amilie - opakowanie i cena
Proste, plastikowe, już nieco mi się porysowało, jednak mają
jeden ogromny plus. Otóż wieczka podkładów nie posiadają żadnego dodatkowego
materiału i służą mi za podstawkę do wysypywania produktu. Łatwo się je czyści
i są wystarczająco duże do wygodnego nabierania proszku na pędzel. W opakowaniu
jest 7 gramów produktu i kosztuje 49,90 zł.
Podsumowanie
Bardzo polubiłam się z formułami podkładów mineralnych Amilie. Podkład
jojoba jest bardzo komfortowy w noszeniu, jego aplikacja nie powoduje żadnych
trudności i jest dobrym podkładem do make up no make up, czyli takiego, który
mam na sobie w 90% przypadków. Będzie te
też fajnym podkładem na zimowe miesiące, bo przez swoją nieco cięższą
konsystencję ochroni moją twarz przed chłodniejszym powietrzem i wiatrem. Z
podkładem rozświetlającym będę jeszcze kombinować jak sprawić, aby początkowy
efekt glow utrzymywał się jak najdłużej, bo bardzo lubię świetliste formuły,
gdy jestem blada – stawiam wtedy na look Królewny Śnieżki. Z formułą kryjącą nauczyłam się pracować i w przyszłe
wakacje będę po niego sięgać z wielką przyjemnością.
Jedyne co to żałuję, że podkłady są odrobinę za mało żółte,
ale większość osób, które szukają żółtych tonów będą zadowolone. Pamiętaj też,
że jeżeli nie wiesz jaki kolor podkładu będzie dla Ciebie odpowiedni to możesz
napisać do sklepu i na pewno coś znajdziesz dla siebie.
Ta szata graficzna bardzo do mnie przemawia, prezentuja sie pieknie :D
OdpowiedzUsuńSą dziewczęce, ale nie przesłodzone:)
UsuńBardzo lubię podkłady mineralne, ale tej marki nie znam. Jednak muszę powiedzieć, że ma bardzo ładną szatę graficzną.
OdpowiedzUsuńJest taka dziewczęca, ale nie za słodka:) A jak marki nie znałaś to mój cel został osiągnięty, bo chce promować polskie naturalne marki makijażowe!
UsuńJa zupełnie nie sięgam po żadne podkłady :). Może z czasem mi się to zmieni i wtedy na pewno wybiorę te mineralne :)
OdpowiedzUsuńWow! To mnie teraz zaskoczyłaś:) myślałam, że każda kobieta używa podkładu!;)
UsuńNigdy nie stosowałam podkładów mineralnych a te wyglądają na godne mojej uwagi :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam - wyglądają bardzo naturalnie, skóra oddycha, nie zapychają i są trwałe:)
UsuńPrzy dłuższym stosowaniu podkłady tej marki pogarszały mi stan cery. Nie mam tego po innych podkładach mineralnych.
OdpowiedzUsuńUuuu. Jesteś pewna, że to kwestia minerałów, a nie np. pielęgnacji? Jakie miałaś pogorszenie?
Usuńbędę musiała wypróbować na sobie :)
OdpowiedzUsuńJak spróbujesz to daj koniecznie znać jak się sprawdził:)
UsuńCzas leci, a ja jeszcze nie mam podkładu mineralnego :D
OdpowiedzUsuńJa polecam, choć to zupełnie inny wymiar makijażu!
UsuńUroczo się prezentują :) To z pewnością zasługa tych pasteli :)
OdpowiedzUsuńJak chodzi o wygląd to są bardzo urocze, takie dziewczęce, ale nie za słodkie. Pastele to był dobry pomysł!:)
UsuńZainteresowałaś mnie tą marką Koleżanko ^^
OdpowiedzUsuńCzasem tak mam, widzę coś u ulubionej blogerki i mam takie klik! muszę to mieć ;D
Piękna szata graficzna, polska marka i minerały - koniecznie ich spróbuję. Najbardziej kusi mnie właśnie ten jojoba (mój ulubiony olej swoją drogą ;p)i chyba na niego postawię.
Cieszę się, że go zrecenzowałaś, bo dowiedziałam się tego, co chciałam.
Podobają mi się też ich cienie i róże. Coś czuję, że na wiosnę zrobię tam małe zakupy.
Super, bardzo się cieszę! Odezwij się też do mnie na wiosnę to podrzucę Ci próbki, abyś przed zakupem mogła zobaczyć czy formuła podkładu Ci leży:)
UsuńBardzo lubię pisać o polskich markach, szczególnie tych, których nie ma na wyciągnięcie ręki i wtedy każda opinia na ich temat jest na wagę złota!