Ostatnie denko w tym roku! Z tego powodu jestem pełna ekscytacji, bo to oznacza, że mogę przystąpić do jednego z ważniejszych dla mnie postów, czyli rocznego podsumowania zużytych kosmetyków. W tym roku będzie miał on nieco inną formę i nie mogę się doczekać aż go opublikuję.
Tymczasem skupiam się na tym co zużyłam w grudniu - zapraszam!
Luksus czyli perfumy i kolorówka
Czyli coś co stosunkowo rzadko się pojawia w zużyciach, bo po pierwsze mam za dużo kolorówki, po drugie dużo rzeczy podkrada mi Siostra. Niemniej jednak jest aż 5 pustych opakowań oraz jedna buteleczka perfum:
- Kredka do brwi Benefit Precisely, My Brown Pencil - bardzo dobra kredka do brwi w przepięknym opakowaniu. Czy jest warta tej ceny? Jeżeli kosmetyk ma dla Ciebie wyglądać to zdecydowanie tak, jeżeli liczysz, że będzie to 5x lepsza niż kredka z Wibo to nie.
- Kredka do brwi Feather Brow Creator Wibo - przy promocji -55% w Rossmannie jest to najlepsza i najtańsza kredka do brwi. Sama mam drugie opakowanie, które kupiłam na kwietniowej promocji i oddam je Siostrze, bo wolę bardziej miękką kredkę z Max Factor.
- Super Liner Perfect Slim L'Oreal - mój ulubieniec do kreski na gołą powiekę! Kiedyś do niego jeszcze wrócę. Z pisaka coś jeszcze można wycisnąć, ale mam do już zdecydowanie za długo.
- Tattoo liner Kat von D - bardzo fajny eyeliner w pisku, zdecydowanie bardziej precyzyjny niż ten z L'Oreal. Polubiłam się z takimi pisakami i gdy wykończę obecny z Eveline (tutaj porównanie obu kosmetyków) to wrócę do tego z Clinique, bo go wspominam najlepiej.
- Tusz do rzęs Excessive Lash Make Up For Ever - tusz ma tradycyjną szczoteczkę z krótkim włosiem. Konsystencja tuszu od początku była bardzo sucha, tusz zostawiał grudki i ogólnie nie robił firany z moich rzęs. Nie polecam.
- My Burberry Black - słodki, trwały. Za każdym razem gdy go miałam w pracy jeden kolega prawił mi komplementy. Nie jest to mój zapach życia, ale ogólnie polubiłam się z nim. Teraz mam inną wersję My Burberry.
Tołpa
Ostatnio pokazywałam peeling tej marki (żałuję, że nie ma go w dużym opakowaniu!), a dziś przychodzą z kolejnymi kąpielowymi kosmetykami:
- Sól do kąpieli po ciężkim dniu wyciszenie SPA Detox Tołpa - sezon kąpielowy u mnie w pełni. Sól pachniała mi głównie szałwią i ogólnie męskimi ziołami. Skóra po kąpieli była przyjemnie nawilżona, a ciało faktycznie odprężone. Chętnie wrócę jeszcze do niej!
- Krem-mus pod prysznic na poranne przebudzenie SPA Detox Tołpa - nazwa tego kremu jest długa, ale idealnie oddaje jego właściwości, a dokładniej rzecz ujmując: jego zapach. Kosmetyk jest mocno cytrynowy za zaprawą werbeny, limonki i cytryny. Ja nie do końca przepadam za tymi nutami, ale nie mogę im odmówić działania pobudzającego. Mus nie pienił się zbytnio, nie wysuszał ciała i żałuje, że nie ma go w innej wersji zapachowej.
Higiena podstawowa
Czyli głównie higiena intymna i takie podstawy, ale jak zużycia to zużycia, co z tego, że nie luksusowe:
- Delikatny olejek do higieny intymnej Lactacyd - używałam go do higieny intymnej, (był ok, ale ja w tej kwestii jestem niewymagająca) do mycia ciała, a najlepiej sprawdził mi się do mycia szmatki, której używam do demakijażu twarzy.
- Pianka do golenia Isana - mały koszmarek. Była zbyt lekka, a przede wszystkim średnio wydaja i co gorsza szczypała w miejscach intymnych! Nie kupię już żadnej pianki tej marki.
- Maszynki do golenia Gilette Simply Venus - tu znowu jestem niezadowolona. Maszynki szybko się tępiły, nie goliły zbyt dobrze i żałuję zakupu. Tu polazłam jedną, ale zużyłam 4 wkłady. O 4 za dużo.
Węgiel!
Czyli pierwszy kosmetyk z węglem, aktywnym, który mnie nie podrażnił i nie wysuszył na wiór:
- Maska algowa z węglem aktywnym e-naturalne - jestem bardzo zadowolona działania tej maseczki, ale mam 2 zastrzeżenie: saszetki są dla mnie zbyt duże na nałożenie na raz, a przez to, że nie są w zakręcanych opakowaniach nie widziałam czy do kolejnego zużycia mi nie zaschnie, przez co wychodzi drogo, bo jedno opakowanie kosztuje 19,90 zł. Jeżeli pojawi się ta maseczka w tubce to chętnie do niej wrócę, bo ładnie oczyszcza pory, wygładza skórę i jej nie ściąga.
Twarz
Była maseczka, teraz czas na pozostałe kosmetyki do twarzy, które wykończyłam w grudniu. Do jednego z nich już tęsknie! A mowa o:
- Multifunkcyjny peeling do twarzy Resibo - to moje drugie opakowanie! Lubię go nakładać pod prysznicem, gdy nie mam ochoty na kręcenie glinek.
- Hydrolat różany eko Ministerstwo Dobrego Mydła - kosmetyk pachniał jak różana konfitura, bardzo szybko go zużyłam i jednak jak chodzi o wodę różaną to zdecydowanie wrócę do tej z Be Loved. Ta mnie nie zachwyciła.
To tyle z moich grudniowych zużyć. Jestem ciekawa co znasz z moich użyć, co Ty zużyłaś i czy również jak ja nie możesz doczekać się rocznego zużycia!
O musze iśc po zyletkę :D
OdpowiedzUsuńJak za starych czasów!:)
UsuńJestem ciekawa tego zapachu 😀 Pianka z Isany też jest ok 😉
OdpowiedzUsuńPowąchaj jak będziesz w Sephorze albo Douglasie:) i jeszcze wersję Blush, bo jest piękna!
UsuńU mnie pianka z Isany wypadła całkiem spoko, choć o wiele bardziej wolę żele Balea do golenia ;) Grudniowe denko jest u mnie tak duże, że ledwo dziś dałam radę zrobić zdjęcia, bo myślałam, że mi kręgosłup strzeli :P
OdpowiedzUsuńŻele z Balea to mistrzostwo. Znam, lubię i muszę kupić! I oj, znam ból robienia zdjęcia dużego denka - takie było moje ostatnie i myślałam, że padnę!;))
UsuńMuszę się przyjrzeć tej piance z Isany ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjrzyj i zapamiętaj wroga!
UsuńBardzo ciekawe denko. Wibo mnie nie zachęca, ale kreska Kat von D jak najbardziej :) Peeling Resibo też :)
OdpowiedzUsuńDla mnie naj jak chodzi o eyelinery to Clinique:)
UsuńTen olejek Lactacyd dla mnie to zło :D
OdpowiedzUsuńWiem:( nawet go w bublach roku umieściłaś!
UsuńBardzo ciekawe denko, jezeli lubisz takie eyelinery jak Clinique czy Kat, to polecam jeszcze ArtDeco ;)
OdpowiedzUsuńMam go na swojej liście:D
UsuńPianki z Isany są słabe ;D Balea wygrywa. Kiedy tylko będziesz miała możliwość zakup sobie tam zapasy pianek i żeli do golenia. Nie pożałujesz ;)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem:) muszę dorwać jakieś na Allegro, ale teraz taaak rzadko muszę golić nogi, że ciągle zapominam zamówić:P
UsuńU mnie jest gigantyczna torba z denka które zaraz będzie jak zużywam 3 miesiące,boję się ją tykać a obiecałam zrobić podsumowanie ^^
OdpowiedzUsuń3 miesiące! Aaa! Też się boję!
Usuńlubię zapachy Burberry; większość trafia w mój gust :)
OdpowiedzUsuńMi ta klasyczna wersja nie podpadła, ale ta + Blush są piękne!
UsuńJestem mega ciekawa tych perfum 🙂
OdpowiedzUsuńKoniecznie powąchaj jak będziesz obok perfumerii:)
UsuńW takim razie muszę spróbować kredki Wibo :p
OdpowiedzUsuńPolecam! Tylko z tego co kojarzę Ty chyba używałaś tej skośnej, grubszej z Benefitu
UsuńZ Twojego denka nic nie znam. Ja akurat podsumowań rocznych w kwestii zużyć nie robię, więc z denkiem grudniowym jeszcze trochę chcę poczekać :) Ale chętnie przeczytam i zobaczę, jak u Ciebie takie podsumowanie będzie się prezentować :)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam 2 stycznia!:)
UsuńFaktycznie sporo kolorówki :) Jestem ciekawa tych eyelinerów z Kat i Clinique. Eveline jestem zachwycona, ale skoro da się lepiej? :)
OdpowiedzUsuńJest lepiej:) ale ten z Eveline nie jest zły!:)
Usuńa ja ciagle kupuję te maszynki do goelnia bo mi się bardzo dobrze sprawdzają ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że u Ciebie się sprawdzają. Może trafiłam na jakąś kiepską partię?
Usuń