Boję się zielonych, choinkowych zapachów. Jednoznacznie kojarzą mi się one z odświeżaczem do toalety i zawsze jestem wobec nich sceptyczna. Dzisiejszy zapach to wprawdzie oprószony śniegiem liść laurowy... ale to nadal nie poprawia sytuacji, prawda? Szczególnie, że serce tego zapachu to sosnowe igły.
Zapraszam na recenzję limitowanej świątecznej świecy Snow Dusted Bayberry Leaf.
Snow Dusted Bayberry Leaf
"Liście laurowe, sosnowe igiełki, mroźna mięta i odrobina słodkiej wanilii."
Snow Dusted Bayberry Leaf nuty zapachowe
Nuta głowy: mięta, ozon
Nuta serca: eukaliptus, sosnowe igły, liście laurowe
Nuta bazy: świeża wanilia, bursztyn
Gdy powąchałam ten zapach zaraz po wyjęciu z paczki pomyślałam: no tak! Słodki, leśny zapach do toalety. Podchodziłam dwa dni do niej, czytałam jak innym pachnie. Przeczytałam, że nie ma czego się bać i się odważyłam ją zapalić.
Po odpaleniu znika leśny zapach do toalety, a pojawia się połączenie ściętej choinki, czegoś zielonego i palących się świec. Mięta i ozon są osłodzone wanilią, a całość jest zimowa, leśna i pasuje do delikatnego śniegu, który pada za oknem. Mimo, że nutami serca są liście laurowe to nie wyczuwam żadnych "zupnych" nut. Im świeca dłużej się pali tym jest bardziej słodka.
Snow Dusted Bayberry Leaf moc
Zapach jest wyczuwalny w pomieszczeniu, ale w nim nie dominuje. Spokojnie wypełnia salon i pozostałe pomieszczenia. Określiłabym ją jako średnią w kierunku mocniej.
Podsumowanie
Chyba przestaję się bać zielonych, choinkowych zapachów. Wprawdzie nie wyprą perfumeryjnych otulaczy w stylu Autumn Pearl, zimowego Winter Wonder czy mojego numer jeden jakim jest Black Plum Blossom, ale cieszę się, że ten zapach znalazłam w świątecznej paczce od marki, bo sama nigdy bym nie popatrzyła w stronę tej świecy. I byłby to błąd, bo dzięki tej świecy mogę poczuć się jak w zimowym lesie. Świeca jest taką namiastką zimowego klimatu zamkniętą w szklanym słoiku, bo zima póki co się jeszcze nie śpieszy.
Mimo, że zapach nie ma nic wspólnego z toaletą, to nie odważyłabym się go kupić 😉
OdpowiedzUsuńRozumiem, ja sama też bym nie spojrzała w jego stronę, a jest z niego świąteczny przyjemniaczek:)
UsuńCiekawy w sumie, choć chyba nie na tyle, abym się przekonała do choinkowych świec :)
OdpowiedzUsuńChoinka to trudny zapach, a w dodatku jest tyyyyle zapachów, które są bardziej całoroczne:D
UsuńMogłabym nawet wypróbować, zapach wydaje sie ciekawy :3
OdpowiedzUsuńTo obserwuj bloga na koniec roku...;)
UsuńKiedyś się zdecyduję na jakiś leśny, choinkowy zapach ;D
OdpowiedzUsuńTo mój trzeci choinkowy:D
Usuńlubię takie zapachy, nie oczywiste, tylko dobrze się kojarzące...
OdpowiedzUsuńTakie są najlepsze <3
Usuń