Dziś już czwarty rok z rzędu
przychodzę z rocznym denkiem, ale tym razem w nieco innej formie. W tym roku
chciałam się skupić na pokazaniu ile
zużyłam kosmetyków naturalnych, a ile tych „drogeryjnych”.
Celowo używam cudzysłowu, bo czasem zdarzają się naturalne kosmetyki, które dostępne są w drogerii (rzadkość). Są też marki, które korzystają z natury np. tołpa - ważne jest to, aby dokonywać świadomych wyborów. Ja kosmetykom z drogerii nie mówię kategorycznego nie.
Z marką tołpa zaczynałam tamten rok razem z maseczką i peelingiem do twarzy, które stały się hitem dla wielu osób, a i kończyłam, kiedy w ostatnim denku pokazywałam ich zużyte kosmetyki do kąpieli. Marka tołpa też jest partnerem tego wpisu – cieszę się, że wspólnie szerzymy ideę mniej znaczy więcej!
Celowo używam cudzysłowu, bo czasem zdarzają się naturalne kosmetyki, które dostępne są w drogerii (rzadkość). Są też marki, które korzystają z natury np. tołpa - ważne jest to, aby dokonywać świadomych wyborów. Ja kosmetykom z drogerii nie mówię kategorycznego nie.
Z marką tołpa zaczynałam tamten rok razem z maseczką i peelingiem do twarzy, które stały się hitem dla wielu osób, a i kończyłam, kiedy w ostatnim denku pokazywałam ich zużyte kosmetyki do kąpieli. Marka tołpa też jest partnerem tego wpisu – cieszę się, że wspólnie szerzymy ideę mniej znaczy więcej!
A teraz zapraszam na cyferki w ujęciu
kosmetycznym:
Ile kosmetyków zużyłam w 2018
Łącznie zużyłam 97 sztuk kosmetyków. Najwięcej zużyłam ich do twarzy – 37 kosmetyków. Do ciała zużyłam nieco mniej, bo 35 pustych
opakowań. 10 sztuk przypada na kosmetyki do włosów, do makijażu 9, a na paznokcie przypadają 4 puste opakowania. Zużyłam też 2 buteleczki
perfum.
Nie uwzględniłam 9 miniatur z kalendarza adwentowego, ale ciężko zakwalifikować czy
to jeszcze kosmetyki naturalne czy już nie, plus czasem to były pypcie na 3 posmarowania,
tak samo nie pokazywałam w denkach próbek kosmetyków. Nie jestem też w stanie podać
dokładnej ilości akcesoriów które zużyłam, bo nie byłam w tym zakresie
skrupulatna.
Tu możesz zobaczyć jak wyglądało to na
przestrzeni lat:
- Ile kosmetyków zużywa kobieta 2015
- Ile kosmetyków zużywa kobieta 2016
- Ile kosmetyków zużywa kobieta 2017
Jak mam być szczera to byłam
zdziwiona, że wynik na korzyść natury to
tylko 57%. Obstawiałam, że będzie to jednak ciut więcej, ale już pokazuję
jak to wygląda w poszczególnych kategoriach i co mi zaniża wynik!
Twarz naturalna w 92%
Z tej kategorii jestem niezwykle
dumna! Bo aż 33 kosmetyki z 37,
które zużyłam były naturalne. I to
właśnie one najbardziej służą mojej cerze, choć ten rok nie jest najłatwiejszy jak
chodzi o pielęgnacji twarzy, jednak o tym opowiem w innym wpisie. Jak chodzi o
kosmetyki „drogeryjne” z tej kategorii to był to jeden żel do twarzy i dwa z
apteki.
W tym roku nie byłam zbyt dokładna jak
chodzi o liczenie zużytych opakowań
wacików – zapisane mam 2 opakowania, kojarzę jeszcze 2 zużyte. W tamtym
roku było to aż 12 opakowań. Skąd taka różnica? Z powodu przerzucenia się na
OCM i zmywania oczu pod prysznicem za pomocą ściereczki. Zastanawiam się też czy nie zakupić wielorazowych wacików do
aplikacji toniku czy sporadycznego usuwania tuszu do rzęs micelem, ale wiem, że nadal będę ich
używać do zmywania paznokci, bo to będzie śmierć dla wacika. Może masz do
polecenia jakieś wielorazowe waciki?
Ciało naturalne w 51%
Tu wynik zdecydowanie zaniża ilość żeli pod prysznic, bo aż 11 z 16
opakowań jakie zużyłam nie było naturalne, a te naturalne były zazwyczaj
szamponami, które mi się nie sprawdziły. Żele z drogerii mi jednak nie robią
krzywdy, więc tu nie mam bodźca do zmiany. Jako żel pod prysznic tarowałam również mydło do rąk czy płyn do kąpieli.
Jednak jak chodzi o pielęgnacje ciała
już po prysznicu lub w kąpieli to zdecydowanie królowała natura, która
nawilżała moje ciało. A jak jestem przy nawilżaniu ciała to w 2018 nie zużyłam ani jednego kosmetyku do
nawilżania ciała typu balsam czy masło. Wstyd i hańba, a powiem jeszcze
więcej: mam otwarte 3 balsamy, jeden mini olejek i jeden suchy. Obiecuję je
zużyć w tym roku! Obiecuję też dać jeszcze szansę naturalnym dezodorantom.
To co się zmieniło od ubiegłego roku
to przestałam depilować woskiem swoje
ciało, a ze względu na depilacje laserem zużyłam 5 maszynek do golenia. W
przyszłym roku mam nadzieję, że nie będę musiała za często po nią sięgać.
Włosy naturalne w 30%
Tu celowo wybieram kosmetyki z drogerii. Większość naturalnych
szamponów jakich używałam były co najwyżej spoko, a do końca zużyłam tylko 2.
To co mi się nie sprawdziło na głowie zużywałam do ciała i to też oznaczałam,
aby nie zaciemniać obrazu. A maski... no moje włosy jednak lepiej wyglądają po drogeryjnych odżywkach, ale w tym roku mam silne postanowienie olejowania włosów i może wtedy naturalne maski sprawdzą się lepiej.
Cieszę się również z tego, że podobnie
jak w tamtym roku zużyłam tylko jeden suchy szampon, a pielęgnację włosów mam
na tyle ogarniętą, że mogę je myć co drugi dzień. Tu nie obiecuję poprawy, bo używam to co mi służy.
Makijaż i paznokcie 0% natury
Makijaż i paznokcie 0% natury
Patrząc na zużycie kosmetyków w tej
kategorii można by uznać, że tu jestem niechętna naturze, ale to nieprawda! Przez
tamten rok namiętnie testowałam podkłady
mineralne, ale żadnego nie zużyłam. Mój
ulubiony bronzer jest z mineralnej marki, więc tu nie do końca zużycia
mówią o moich preferencjach.
Jednak w przypadku makijażu oczu to wygrywa drogeria. Tusz, kredka do brwi, bo tu moim głównym wymaganiem jest to, aby była automatyczna i miała spiralkę; a eyelinery lubię z górnej półki. Na paznokciach noszę hybrydy i jest mi z tym bardzo wygodnie. W tej kategorii mi dobrze z „drogerią” i podejrzewam, że w przyszły roku będzie wyglądać to podobnie, choć znaczyć chcę jedną rzecz: praktycznie nie testuję drogeryjnych podkładów, bo nie mają żółtych kolorów. Jednak przez to, że mam ich dużo te pewnie żadnego nie zużyję w 2019.
Perfumy 0 % natury
Ostatni rok zdecydowanie należy do
perfum! Uwielbiam zapachy, w końcu odbijam sobie lata migren, które powodował
niemal każdy zapach.
W 2018 zużyłam wprawdzie tylko 2 buteleczki: jedną z drogerii i jedną
z perfumerii, 4 mam jeszcze w użyciu, ale w
tym zakresie obiecuję sobie poprawę i mam na oku 2 zapachy, które są naturalne.
Kusi mnie sporo zapachów z perfumerii, więc pewnie one będą się pojawiać
również, ale chcę tutaj spróbować
natury.
Podsumowanie + rozdanie
Powiem szczerze, że jestem trochę
zaskoczona, że natura tylko nieznacznie
przewyższa kosmetyki drogeryjne, ale z liczbami nie mogę dyskutować. Wiem z
czego wynika taki rozkład, wiem, że nie zmieni się moje podejście jak chodzi o
kosmetyki do twarzy, a i w przypadku makijażu będzie podobnie. Niemniej jednak
najważniejsze jest, że dokonuję
świadomych wyborów używając kosmetyków.
Wow, super, że natura u Ciebie wygrywa, u mnie jest niestety odwrotnie 😐
OdpowiedzUsuńWiesz, najważniejsze jest to świadomość wyboru i choć moje serce należy do natury, tak nie będę jej stosować na siłę, bo chcę też mieć przyjemność z używania kosmetyków:)
UsuńCiekawe zestawienie! Nie ukrywam, że chciałabym wprowadzać coraz więcej naturalnych kosmetyków do mojej kosmetyczki, bo teraz jest ich stosunkowo mało. Moja skóra niestety już reaguje źle na niektóre chemiczne rzeczy i z tego powodu, że w życiu codziennym jest dużo chemii przy pracy i sprzątaniu to w kosmetykach powinno być jej jak najmniej. Biorę udział w rozdaniu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że Ci się spodobało:) Jak chodzi o pracę to tam faktycznie nie mamy zazwyczaj wpływu na chemię, ale w domowym zaciszu przy sprzątaniu już bardziej. Ja jestem wielką fanką octu i myję nim całą łazienkę!
UsuńPowodzenia :D
OdpowiedzUsuńPrzyda się!:)
UsuńNiezły wynik, jeśli chodzi o procent produktów naturalnych :D Muszę podsumować swoje zeszłoroczne denko, ale najpierw trzeba nabrać motywacji :D
OdpowiedzUsuńPrzesyłam pozytywne myśli, aby Ci się zachciało:D
UsuńDzięki, doceniam wsparcie :D :D
UsuńCo roku śledzę to podsumowanie i bardzo lubię porównać sobie z tym, co sama zużyłam. Lubię zapisywać sobie i śledzić, co udało mi się zużyć ale też co kupiłam i jak to wypada w danej kategorii.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o moje podejście do kosmetyków to zdecydowanie częściej sięgam po te z naturalnym składem. Zwłaszcza ostatnie dwa lata nauczyły mnie bardziej świadomego dbania o siebie i wybierania produktów, które są przyjazne mojej skórze. O wiele rzadziej sięgam po typowo "drogeryjne" kosmetyki - zwłaszcza jeśli chodzi o twarz i ciało. Kosmetyki naturalne naprawdę dobrze się u mnie sprawdzają, moja skóra wygląda lepiej a i w głowie zapala się lampeczka, że dobrze robię, wybierając produkty z lepszym składem zamiast samej chemii. Mam też nadzieję, że w 2019r. jeszcze bardziej ograniczę używanie drogeryjnych produktów i jest to mój mały cel na ten rok, aby sięgać po same "dobre" smaczki :). Biorę udział w rozdaniu :)
Bardzo, ale to bardzo mi miło, że śledzisz te wpisy co roku! Chyba najtrudniej jest wyeliminować lakiery do paznokci - bo jednak hybrdy dają niesamowitą wygodę używania, a naturalne lakiery też nie są aż takie naturalne, choć wiadomo, że mają mniej chemii.
UsuńOj tak zgadzam się! I chyba to będzie to jedna z niewielu rzeczy, której nie zamienię na coś naturalnego - zbyt mocno kocham to co robię a hybrydy to coś, co ma wiele plusów, które u mnie przeważają. No chyba, że ktoś wymyśli coś w stylu hybryd ale naturalne to będę ogromnie wdzięczna! :)
UsuńMam nadzieję, że jakieś mądre głowy nad tym pracują:D
UsuńTeż bym wolała, żeby natura u mnie wygrywała, ale na razie wygrywa drogeria. Może kiedyś to się zmieni, może musze trafić na kosmetyki, które mi będą służyły.
OdpowiedzUsuńCzyli rozumiem, że początki naturalne nie okazały się zbyt dobre?
UsuńŚwietne zestawienie;) chciałabym wprowadzić naturę do swojej pielęgnacji ale za każdym razem kiedy próbuje moja cera jak i ciało mam wrażenie,że nie do końca lubią się z takimi produktami:( Może po prostu na złe kosmetyki trafiałam... więc u mnie zdecydowanie drogeria wygrywa. Możliwe, że w tym roku bardziej zwrócę uwagę na naturalne kosmetyki . W tym roku również zrobiłam takie podsumowanie i u mnie liczba zużytych kosmetyków jest znacznie większa. Samych kremów do rąk zużyłam jakieś 15 sztuk 😱 Biorę udział w rozdaniu;)
OdpowiedzUsuńWiesz co, na pewno trzeba dać im trochę więcej czasu, aby zobaczyć ja reagują w dłuższym okresie, ale rozumiem, też, że ciągle próby mogą być męczące - ja dlatego od natury trochę stronię jak chodzi o włosy.
UsuńJa zauważyłam, że z roku na rok coraz mniej kosmetyków zużyłam - trochę kwestia tego, że mam ich ciut za dużo nadal i oddaje zużyte np. w połowie, ale kremu do rąk nie oddałam żadnego. Ręce kremuję głównie w pracy i te 3 opakowania uważam za sukces:D
Ciekawe zestawienie. U mnie zdecydowanie wygrywa drogeria. Przy kosmetykach do mycia ciała lub takich zwyklaków jak np. balsamy do ciała zazwyczaj wybieram te tanie i łatwo dostępne. Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy zwracam większą uwagę na skład, więc tutaj jest więcej kosmetyków naturalnych, ale ciągle przeważają te drogeryjne. Myślę, że natura stanowi u mnie jakieś 15 do 20 %. Biorę udział w rozdaniu.
OdpowiedzUsuńTo i tak niezły wyniki biorąc pod uwagę Twoje przyzwyczajenia! Super, trzymam kciuki:)
UsuńAle świetny pomysł i zestawienie!
OdpowiedzUsuńOsobiście nie odważę się zrobić podobnego, bo nie miałabym gdzie przechowywać tylu "denek". Chyba, żeby je spisywać? ;-)
Ciekawy też pomysł z tym stosunkiem "natury" do "drogerii". U mnie na bank wygrałaby natura, ale nie mam pojęcia, z jaką przewagą dokładnie. Na pewno byłaby to spora przewaga. Tak, jak u Ciebie najmniej "naturalnie" wypadają u mnie perfumy, choć jak się przyjrzeć ich składom, to różnie mogłoby być...
Ja co miesiąc jak robię wpis z denkiem to od razu wyrzucam puste opakowania i sobie zapisuje w tabelce co zużyłam:) Chyba oszalałabym z taką ilością śmieci:D
UsuńWiedziałam, że u mnie wygra natura, ale obstawiałam większą przewagę, a tu raptem lekka!
Jestem pod wrażeniem jak ładnie to rozrysowałaś! Co to za naturalne zapachy?
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Póki co mam 2 na oku: Jan Barba i Lady Nature
UsuńDo naturalnych kosmetyków ciągnie mnie już od dobrych paru lat. Teraz mogę powiedzieć, że od roku uparłam się na bardziej naturalne kosmetyki. Konsekwentnie zużywam zapasy tych mniej eko, a nowe egzemplarze kupuje już naturalne. Podobnie jak u ciebie, skupiam się głównie na naturalnej pielęgnacji twarzy, Chociaż przez przebarwienia na pewno trafią sie mniej naturalne produkty. Przede mną jeszcze Snow White Alkemie. Trzymaj kciuki, że się sprawdzi 😉
OdpowiedzUsuńPeelingi i zele do ciała wolę naturalne. Nie miałam w tej kwestii problemów 😉 gorzej z balsamami, jeszcze mam kilka drogeryjnych...
Makijaż zdecydowanie 'drogeryjny', aczkolwiek szukam czegoś bardziej naturalnego. Zwłaszcza pudru sypkiego i korektora 😎 to moje główne składowe make upu.
Oj, ale się rozpisałam. Zakończenie tylko tym, że ten rok na pewno będzie bardziej naturalny! I oczywiście biorę udział w rozdaniu
Trzymam! Ja teraz też walczę z przebarwieniami (na szyi głównie) i też nie do końca naturalnie, ale niestety nie mam tyle cierpliwości, bo już rok chodzę z przebarwieniami.
UsuńJak chodzi o pudry naturalne to masz ogromne pole do wyboru, jest całkiem sporo naturalnych pudrów. Korektorów mniej, szczególnie w kremowej formie, ale trzymam kciuki, abyś znalazła sensowne dla siebie:)
niezmiennie podziwiam Cię za te podsumowania :) ja zupełnie nie mam analitycznego umysłu ;D
OdpowiedzUsuńJa z tym umysłem analitycznym bym nie przesadzała, ale dosyć dużo robię taki zestawień w pracy, więc coś tam wiem o tabelkach;)
UsuńBardzo ciekawe zestawienie:) U mnie stosunek natury do drogerii to jakieś 50/50. Kolorówka naturalna nie sprawdza się u mnie zbyt dobrze. Kremy lubię apteczne, za to kosmetyki do włosów i ciała mogę stosować tylko naturalne:)
OdpowiedzUsuńApteczne kremy chwali sobie mój Luby:) Bierzesz udział w rozdaniu?
UsuńMój stosunek do natury... Staram się szanować ją respektując i na ile to możliwe rozumieć jej prawa. Nie jestem typem fanatyczki ekologicznej bardziej na swój sposób ograniczam niszczenie przyrody, od lat pomagam psiakom, wspieram fundacje.
OdpowiedzUsuńWszystkiego Dobrego w Nowym 2019 Roku
Fanatyzm jest najgorszy, bo zakłada skrajność i zniechęca innych do naśladowania dobrych nawyków, wyborów. Masz wspaniałe serduszko <3
Usuńczy ja wiem czy wspaniałe...
UsuńCo do fanatyzmu to jest najgorszy i zgadzam sie że zniechęca do tego co usiłuje neiudolnie promować.
U mnie wynik byłby chyba podobny jak u Ciebie ;) Jest pół na pół. Nie "hejtuje" drogerii i wiele drogeryjnych kosmetyków się u mnie sprawdza, jak np. dezodoranty lub pasty do zębów. Nie znalazłam tutaj jeszcze naturalnego odpowiednika. Makijaż też jest w większości drogeryjny ;) Mimo to jestem otwarta na nowości i kiedy tylko mogę wybieram naturę.
OdpowiedzUsuńTołpa jest fajnym kompromisem między naturą i drogerią, bo to natura z drogerii. Mój M nie lubi kosmetyków naturalnych, ale kosmetyków Tołpa używa ;)
U mojego Lubego na twarzy króluje apteka, a pod prysznicem drogeria. Nie zmuszam go, czasem coś mu dam do spróbowania, ale zdecydowanie woli tam drogerię i me próby są zazwyczaj daremne. Za to jak bierzemy kąpiel to zawsze przemycę jaki olejek albo coś:D
UsuńLubię te Twoje zestawienia, dają do myslenia ile to kosmetyków zużywa się często nie myśląc aż tak globalnie o nich.
OdpowiedzUsuńU mnie natura niestety w mniejszości, muszę nad tym popracować w tym roku. Myślę, ze obecnie to jakies 30-40%.
Biorę udział.
Najważniejsze to też dopasować swoją pielęgnację do oczekiwań i potrzeb skóry:) I bardzo się cieszę, że lubisz moje zestawienia! To bardzo miłe i od razu mi ciepło na serduszku:))
UsuńJa akurat z pewnością miałabym więcej kosmetyków "drogeryjnych" (choć nie wszystkie są z drogerii), bo dopiero zaczynam poznawać naturalne kosmetyki. A że do tej pory jednak częściej stosowałam produkty z "gorszym" składem, to właśnie takie królują u mnie w zapasach, które w minionym roku drastycznie uszczupliłam, co uznaję za swój osobisty sukces. Poza tym myślę, że do całego starcia natura vs drogeria podchodzę zdroworozsądkowo i nie skreślam z góry niczego, co nie jest naturalne. Uważam, że dopóki jakiś kosmetyk działa i nie robi mi krzywdy, to jest dobry, niezależnie czy naturalny, czy nie. Dlatego chętnie poznaję i te naturalne, i t drogeryjne specyfiki :)
OdpowiedzUsuńAch, no i biorę udział w rozdaniu!
Gratuluję uszczuplenia zapasów! I masz bardzo zdrowe podejście:) Ja mimo całego uwielbienia do natury nie suszę Lubemu o kosmetykach naturalnych, ba celowo wybrałam mu apteczne, bo ma totalnie inną skórę i oczekiwania niż ja!
UsuńU mnie drogeria to jednak z 80%, choć wydaje mi się że coraz częściej sięgam po naturalne kosmetyki. Markę Tołpa bardzo sobie cenię i wszelkie kosmetyki, jakich używałam, dobrze wspominam. Może jeden kremik mnie rozczarował, bo jak się niechcący do oczu dostał, to bolało... Na pewno nie sprawdziłyby się u mnie naturalne szampony, bo łupież sypie się po nich jak śnieg dzisiaj za oknem. Tak sobie myślę, że to chyba już trzecie podsumowanie, które u Ciebie czytam :) Oczywiście biorę udział w rozdaniu.
OdpowiedzUsuńNo czasem jak kosmetyk dostanie się do oczu to szczypie, ale to wynika tylko z naszej nieuwagi:D i jej 3! Super, to jesteś prawie od początku zestawień, szmat czasu - dziękuję Ci, że jesteś tutaj:*
UsuńTołpa produkuje kosmetyki naturalne? Jakie niby?
OdpowiedzUsuńTrafna uwaga - zmieniłam zdanie, aby nie prowadzać w błąd!
Usuń