W ostatni weekend marca odbyły się Ekocuda w Warszawie, a już w ten weekend odbędą się Ekocuda w Poznaniu. Na edycji poznańskiej będzie trochę mniej wystawców - pełną listę marek możecie zobaczyć na stronie targów. I powtórzę to co pisałam ostatnio: przed targami warto zobaczyć jakie marki będą, jaki mają asortyment oraz zrobić listę zakupów. Pozwoli to odnaleźć się wśród tłumu, wybrać kolejkę, w której warto stać, a także nie popaść w zakupowy szał.
Porównując też edycję poznańską z tamtego roku oraz tegoroczną w Warszawie, stwierdzam, że w Poznaniu panował mniejszy ścisk i tłok. W Concordii jest nieco więcej miejsca, w Praskim Centrum Konesera wszystkie mniejsze stoiska były ściśnięte i momentami było bardzo ciężko przejść. Jeżeli nastawiasz się na spokojne zakupy to lepiej zostań w domu.
To po tym wstępie zapraszam na naturalne nowości!
Ekocuda w Warszawie - moje zakupy
W poście z poleceniami napisałam, że mam 3 produkty, które chciałabym kupić. Z tych 3 kupiłam tylko jeden i już piszę dlaczego:
- Naturalne perfumy Lady od Nature - na początku miałam w planach zapach Różowy pieprz i bez, ale był zbyt mydlany i nieco dla starszej damy. Drugi, który mnie zainteresował to Staw o poranku, jednak po testach uznałam, że jest zbyt cytrusowy dla mnie i nie czułam się urzeczona. Może gdyby opakowanie było bardziej luksusowe? Może inny zapach? Nie wiem.
- Hydrolat Melisa Fresh&Naturals - miałam go kupić, ale otrzymałam swoje ukochaną wodę różaną i uznałam, że nie będę robić zapasów.
- Naturalny dezodorant 4 szpaki - kupiłam swoje opakowanie, jakiś czas temu kupiłam jedno dla Mamy, od której wzięłam próbkę i pierwsze testy były pozytywne. Jego prawdziwy test przyjdzie jak temperatury wzrosną i wtedy też pojawi się recenzja. Za dezodorant zapłaciłam 39 zł i niestety marka nie miała niższych cen na targach, za to wzięłam sobie próbkę mydła dziegciowego. Marka 4 szpaki będzie na edycji poznańskiej Ekocudów.
Rozświetlacze Annabelle Minerals
Gdy opublikowałam story na Instagramie z polecanymi przeze mnie markami, Annabelle Minerals napisało do mnie, abym podeszła do ich stanowiska i otrzymam ich rozświetlające nowości:
- Rozświetlacz mineralny Royal Glow Annabelle Minerals (59,90 zł za 4 gramy) - w opakowaniu kolor wydaje się bardzo żółty, ale dłoni kolor jest ciepły, złoty ze sporą ilością drobinek. Będzie pięknie wyglądać na opalonych ramionach!
- Rozświetlacz mineralny Diamond Glow Annabelle Minerals (59,90 zł za 4 gramy) - drobinki w tym rozświetlaczu są już delikatniejsze, a sam kolor jest bardzo jasną brzoskwinią zmieszaną z pudrowym różem o złotym poblasku.
- Róż mineralny Lily Glow Annabelle Minerals (49,90 zł za 4 gramy) - przygaszony, stosunkowo ciepły róż ze złotymi drobnikami, które są większe niż w przypadku Peach Glow. Lily Glow daje też delikatniejszy efekt.
- Róż mineralny Peach Glow Annabelle Minerals (49,90 zł za 4 gramy) - przepiękna przygaszona brzoskwinia z ledwo widocznymi drobinkami, która tworzy taflę.
Rozświetlające nowości Annabelle Minerals można nakładać zgodnie z nazwą, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby nałożyć je jako cienie do powiek czy jako topper na inny róż/bronzer.
Be.Loved
Stanowisko marki odwiedziłam głównie po to, aby oddać puste opakowania, które trzymałam od kilku miesięcy. Przy oddaniu 5 pustych opakowań otrzymuje się wodę różaną. Niestety to już ostatnia buteleczka wody różanej jaką mam przyjemność używać. Zostanie ona zastąpiona produktem na bazie wody różanej wzbogaconym ekstraktami. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepsza od samej wody! A tymczasem krótka prezentacja mojego ulubieńca:
- Dance in the rain od roses Be.Loved (15 Euro) - organiczna woda różana o przepięknym zapachu róży. Woda nawilża, koi i jest aromatycznym rozpieszczeniem moich zmysłów. Kto jeszcze nie próbował niech się śpieszy!
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać właścicielkę marki oraz niezmiernie miło mi było, gdy od razu mnie poznała! Swoją drogą pani Kinga przez bite dwa dni była na targach na OBCASACH! Wielki szacun i żałuję, że marki nie będzie na edycji poznańskiej - pozostają zakupy on line.
Lily Lolo
Markę Lily Lolo znam już od ponad 3 lat i bardzo ją lubię. Urzekają mnie minimalistycznymi i bardzo dobrej jakości opakowaniami, a także tym, że wiele produktów jest w formie prasowanej! Ostatnio marka wzbogaciła się m.in. o prasowane korektory i to one wzbudziły chęć posiadania. Lily Lolo było na warszawskich Ekocudach, ale moja paczka pochodzi z współpracy ze sklepem Costasy. A oto co się w niej znalazło:
- pędzel Baby Buki Lily Lolo (54,90 zł) - najmniejszy i najsłodszy pędzel do podkładu jaki miałam!
- pędzel Tapered Contour Lily Lolo (45,50 zł) - do bronzera/różu/rozświetlacza
- pędzel Small Fun Lily Lolo (45,50 zł) - wachlarz do rozświetlacza
- puder Translucent Silk Lily Lolo (81,90 zł) - puder, który daje efekt "meteorytów"
- rozświetlacz Star Dust Lily Lolo (81,90 zł) - kiedyś miałam próbkę i tu pokazałam swatach kilku rozświetlaczy Lily Lolo
- podkład mineralny Popcorn Lily Lolo (81,90 zł) - już kiedyś miałam, teraz wybrałam ciemniejszy, letni kolor
- prasowany bronzer Honolulu Lily Lolo (90,90 zł) - moje wcześniejsze opakowanie zużyłam w 50% i miałam od długiego czasu, w składzie ma kilka olejków oraz innych składników, więc postanowiłam go wymienić na nowe opakowanie
- prasowany korektor Lemon Drops Lily Lolo (60,20 zł) - mam sypki korektor PeepO i porównam je ze sobą
- prasowany korektor Pistachio Lily Lolo (60,20 zł) - byłam ciekawa czy zielony korektor sprawdzi się lepiej niż żółty do przkrywania moich zaczerwienień
- sypki korektor Blush Away Lily Lolo (51,20 zł) - tak samo jak w przypadku żółtego korektora porównam dwie wersje
O kosmetykach Lily Lolo będę pisała w najbliższych miesiącach, jeżeli jest coś co Cię interesuje w pierwszej kolejności - daj znać.
Orientana
Na targach w Warszawie była premiera nowej serii kosmetyków do cery wrażliwej i naczynkowej Kali Musli. Kosmetyki są na bazie wysokogórskiej azjatyckiej rośliny, która zwalcza swędzenie, ma działanie przeciwzapalne, wzmacniające, a także jest afrodyzjakiem. W skład serii wchodzą 4 kosmetyki:
- Krem na dzień Kali Musli Orientana (55 zł)
- Krem na noc Kali Musli Orientana (55 zł)
- Płyn micelarny Kali Musli Orientana (46 zł)
- Peeling enzymatyczny Kali Musli Orientana (49 zł)
Pokazane kosmetyki dostałam w paczce pr tydzień temu i nie mogę jeszcze zbyt wiele o nich powiedzieć. Powędrują one też na skórę mojego Lubego, bo cera wrażliwa i naczynkowa to jego typ. Jak coś z niego wyduszę poza ok/nie oka to dam znać.
Resibo
Jak jestem przy premierach to tylko krótko napomknę o nowości Resibo, które również będzie na poznańskich Ekocudach. W ostatni czasie czasie marka wypuściła:
- Naturalny żel myjący do twarzy z ekstraktem z brzoskwini Resibo (39 zł za 125 ml) - żel pachnie świeżo, lekko ogórkowo. Po zmyciu żelu twarz jest miękka, nieco nawilżona i na pewno nie jest ściągnięta. Żel będzie zapewne wydajny, bo minimalna ilość odpowiednio się pieni. Pierwsze wrażenia są jak najbardziej na tak!
Właścicielka marki Resibo opowiadała na stories, że podczas tworzenia tego kosmetyku zależało jej na tym, aby skutecznie domywał olejek do demakijażu i był delikatnym produktem do porannego mycia. W swoim składzie nie ma tysiąca składników aktywnych, bowiem żel jest krótko na naszej twarzy, a dodatkowo to wpływa na jego niższą cenę.
Candly&Co
Na koniec zostawiłam to co tygrysy lubią najbardziej, czyli świece! Ostatecznie udałam się na stanowisko marki Candly&Co - jestem zakochana w ich etykietach! Każdy zapach dostępny jest w 4 wariantach etykiet. Są do wyboru 3 hasła motywacyjne oraz napisy z nutami zapachowymi. Uważam, że to świetna opcja! W ogóle cała stylistyka wydaje mi się nowoczesna i kojarzy mi się z.... Nowym Jorkiem!
Na targach byłam z moim Lubym (poszedł sam z nieprzymuszonej woli!) i to on wybierał zapach świecy. Jak pewnie już wiecie z Instatories jest on fanem skórzanych, męskich, ciężkich zapachów i najbardziej przypadła mu do gustu świeca:
- Lawenda/Kumin Candly&Co (129 zł za 250 g) - ja sama za lawendą nie przepadam, ale w tym wydaniu jest ona bardziej ziołowa, podbita skórzanymi tonami. O samej świecy zrobię recenzję, bo zdecydowanie zasługuje na więcej miejsca na blogu, gdzie ostatnio prym wiodą zapachy!
To tyle z moich nowości, które pojawiły się z samych targów i w okolicach. Mam nadzieję, że większość z nich okaże się perełkami, choć już dziś o wielu mogłam napisać pierwsze dobre wrażenie.
Żel marki Resibo ciekawi mnie swoim składem,a za AM nie przepadam.
OdpowiedzUsuńJa lubię AM, choć moje pierwsze spotkanie nie było udane;)
UsuńAle cudowne nowości! Wszystko chętnie bym przygarnęła.
OdpowiedzUsuńPopcorn Lili Lolo to mój letni podkład (gdy nie jestem opalona, używam Warm Peach) i mam też korektor Blush Away. Jest go tyle, że mam go od lat i prawie go nie ubyło. Używam na zaczerwienienia wszelkiego rodzaju, pod podkład.
Swoje nowości z Ekocudów pokazałam właśnie na blogu. Mam jeszcze trochę nie z Ekocudów, ale nie zdążyłam zrobić zdjęć wszystkiego. :-)
U mnie Warm Peach też jest w miesiącach zimowych:) idę czytać!
UsuńPiękne zakupy 😉 Świeca wygląda fajnie
OdpowiedzUsuń😀
Ja jestem jej wyglądem oczarowana:)
UsuńZ całej gromadki Lily Lolo znam bronzer Honolulu i sypki podkład (Warm Peach) i bardzo lubię :) W ogóle mają bardzo udane produkty :)
OdpowiedzUsuńZgadza się!:) Warm Peach to mój zimowy kolor, choć jest ciut za mało żółty jak na moje standardy.
UsuńMnie zaciekawiły zupełnie inne stoiska, ale był tam taki wybór, że to nic dziwnego :)
OdpowiedzUsuńA jakie Cię zainteresowały?:)
UsuńA mi akurat ten zapach różowy pieprz i bez Lady od Nature bardzo pasuje :P
OdpowiedzUsuńTo ja się bardzo cieszę!:) Wiadomo, że co nos to inne upodobania:)
Usuńmiłego używania tych cukierasów :) mnie bardzo ciekawi ten żel Resibo; będę musiala go kupić kiedy zrobi mi się miejsce na półce ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńPrzyznam, że zajrzałam tylko na stoisko Orientany i Lily Lolo. Ogólnie średnio lubię te targi,jest tam duszno, a sprzedawcy przekrzykuja się jak od zakupu na rynku :/
OdpowiedzUsuńNo warunki zdecydowanie nie są przyjazne:(
UsuńBardzo ciekawe nowości : ) Moją uwagę zwróciły kosmetyki orientana :)
OdpowiedzUsuńJa od nich polecam krem do rąk ze śluzem ślimaka:)
Usuń