Majowe denko jest GIGANTYCZNE jak na moje możliwości i jest z siebie bardzo dumna., że zużyłam tyle kosmetyków! Wprawdzie jego przygotowanie zajęło mi nieco więcej czasu niż standardowo, ale obowiązki kronikarskie to rzecz święta.
W tym zestawieniu podliczyłam też ile kosztowały pokazane kosmetyki i szok, wyszło prawie 1000 zł! Jesteś ciekawa czy każdy kosmetyk był wart swojej ceny? Zapraszam do czytania.
Kosmetyki tej marki często goszczą w kosmetyce i w większości przypadków mi się sprawdzają. Resibo wypuszcza też w ostatnim czasie sporo nowości, które chcę zrecenzować, ale póki co przychodzę z tym co zużyłam:
Resibo
Kosmetyki tej marki często goszczą w kosmetyce i w większości przypadków mi się sprawdzają. Resibo wypuszcza też w ostatnim czasie sporo nowości, które chcę zrecenzować, ale póki co przychodzę z tym co zużyłam:
- Energetyzująca esencja Resibo 99 zł za 50 ml - bardzo fajny, lekki kosmetyk. Stosowałam go głównie na noc, choć nadaje się również pod minerały i po więcej odsyłam do zbiorczej recenzji, bo zdanie o nim nie zmieniłam.
- Rozświetlający krem Glow Resibo 69 zł za 30 ml - to moje drugie opakowanie tego kremu i coś czuję, że niedługo do niego wrócę. Uwielbiam za to jak nawilża cerę, jakie daje wykończenie, ale ostrzegam, że jest to kosmetyk dla dziewczyn, które lubią prawdziwe glow!
- Serum naturalnie wygładzające Resibo 129 zł za 30 ml - serum nie zrobiło na mnie wrażenia, ale chyba nie jest po prostu dla mnie, bo moja twarz nie potrzebuje wygładzanie, ani ujędrnienia. Właściwości rozjaśniających jakoś nie zauważyłam. Mimo całej mojej sympatii do marki tego kosmetyku nie mogę polecić osobom z młodą skórą.
- Krem do rąk Resibo 29 zł za 75 ml - to moje drugie opakowanie! Bardzo lubię i jest w top ulubionych kremów do rąk.
Makijaż
Rzadko, bo rzadko, ale zużywam również kolorówkę. Głównie tusze do rzęs i kredki do brwi, ale powoli kończy mi się nawet podkład mineralny i powinien pojawić się w denku na zakończenie wakacji. Póki co zużyłam:
- Naturalny i wegański tusz do rzęs Felicea 39 zł - jeżeli zależy Ci na dobrym składzie i lubisz delikatny efekt o polecam. Ja z przyjemnością kończę teraz opakowanie z silikonową szczoteczką.
- Tusz do rzęs Plup Up Lovely 13,99 zł - mój ulubieniec, tusz nad tuszami. Kolejne opakowanie już czeka na swoją kolej
- Kredka do brwi Brow Shaper Mac Factor 39 zł - uwielbiam! Kolejna w użyciu i póki co nie szukam innej.
- Eyeliner Eveline 19,99 - bardzo fajna alternatywa dla Kat von D, ale nie jest bez wad. Kupiłam drugie opakowanie, ale ma krótszy pędzelek i nie jest już tak wygodny w użytkowaniu. Zastanawiam się czy zrobić trzecie podejście czy kupić innej marki.
Włosy
Obiecuje sobie, że zaprzestanę włosowych eksperymentów, ale pokusa znalezienie super kosmetyku jest silna, a ja taka słaba! Testy rzadko kiedy okazują się trafione, ale czy tym razem było lepiej?
- Szampon do włosów przetłuszczających się Insight 42 zł za 400 ml - niestety nie sprawdził się u mnie. Nie dawał rady utrzymać dwudniowej świeżości. Sprawdził się za to u Basi, która za to nie przepada za moim ulubionym szamponem (3 glinki L'Oreal).
- Odżywka dodająca objętości z wodą różaną Christian Robin 135 zł za 200 ml - była ok do stosowania raz na jakiś czas, bo miała proteiny w swoim składzie, a używanie takich odżywek sprawia mi zawsze nieco więcej kłopotu. Odżywka pięknie pachniała różą i nie kupiłabym jej sama, ale z całego serca polecam pastę myjącą do włosów z tej samej serii!
- Maska Coco&Eve próbka - zdecydowanie nie dla mnie. Pięknie pachniała, ale obciążała moje cienkie włosy
Kremy: do golenia i dłoni
W tej sekcji miks: trochę nóg, nieco więcej dłoni. W ogóle w tym denku pokazuję aż trzy kremy do rąk, co jest o tyle fenomenem, że w całym tamtym roku zużyłam tylko trzy kremy, a patrząc od początku roku to pokazuję już cztery puste opakowanie po kremie, a i piąte niedługo mi się skończy!
- Krem do golenia Eos 24,99 zł za 150 ml - kupiłam go przez przypadek, bo myślałam, że to żel do golenia. Krem był gęsty, ciężko go wypłukać między ostrzami. Nie polecam i na pewno nie wrócę.
- Hawaii nektarowy krem do rąk Dr Irena Eris, 69 zł za 100 ml - w końcu go zużyłam! Przeszkadzało mi to, że stosunkowo długo się wchłania i dopiero po długich kilku minutach dłonie były gładkie.
- Spektakularny krem do rąk D'Alchemy 109 zł za 30 ml - zużyłam do przyjemnością, ale uważam, że jest niewarty swojej ceny i dlaczego piszę w zbiorczej recenzji drogich kremów. Takie opakowanie zużyłam w niecały miesiąc.
Maski do twarzy
Czyli jeden z bardzo ważnych kosmetyków w utrzymaniu mojej cery w ryzach. Uwielbiam maseczki, najbardziej te oczyszczające, ale nawilżającą czy odświeżającą nie pogardzę od czasu do czasu. W ostatnim miesiącu wykończyłam:
- Biała glinka Mokosh 24,90 zł za 150 g - delikatniejsza i nieco łagodniejsza niż mój ulubieniec z Fitocosmetics, ale przede wszytkim to glinka, która nie dość, że działa bardzo dobrze to nie pachnie błotkiem! Polecam i sama pewnie do niej kiedyś wrócę.
- Maska Shine Gold Lynia 19,90 zł za opakowanie - maska miała złoty brokat, który ciężko schodził z twarzy. Była ok, ale wolę tradycyjne algi do mieszania
- Peeling enzymatycznych peel-off 19,90 zł za opakowanie - miły dodatek do odświeżenia cery między kolejnymi peelingami z e-naturalne.
Wielofunkcyjny peeling & maska do ust
Kolejny miks w sekcji. Dwa produkty z pogranicza gadżetów, z tym, że jeden absolutnie wart wypróbowania, a na drugi to szkoda kasy. Co mam na myśli? Już pokazuję!
- FlashPatch Hydrating Lip Gels Nawilżające płatki do ust Pathology 49 zł za 5 sztuk - płatki są ogromne i w sumie nic nie robią. Nie miałam poczucie nawilżonych ust, o niebo lepiej sprawdza się dowolny balsam do ust.
- Peeling kawowy Body Boom Imbir & Pomarańcza 65 zł za 200 g - peeling dostałam w paczce PR i zużyłam z przyjemnością. To bardzo mocny zdzierak, który zostawia przyjemnie natłuszczone ciało. Przy tej wersji spróbowałam użyć też peelingu kawowego na twarzy i omg. Jaka gładka i ujędrniona buzia! Polecam, ale tylko dla gruboskórnych. Peeling kawowy ma jednak zasadniczy minus: ciężko go dokładnie spłukać z brodzika, ale wybaczam mu.
W maju zużyłam również jedno opakowanie wacików i to pewnie przedostanie opakowanie na długie miesiące, bo rozpoczęłam przygodę z wielorazowymi płatkami kosmetycznymi! Takich tradycyjnych będę jeszcze używać do zmywania lakieru do paznokci, ale do twarzy już nie i mi z tym dobrze.
Wygląda niepozornie ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Niby kilka kosmetyków, a tyle się uzbierało!
UsuńCzasami się aż wierzyć nie chce ile to pieniędzy idzie na kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńRacja, szczególnie jak się ulega zachciankom!
UsuńJa jeszcze cały czas zużywam, bo do końca maja całe dwa dni ;). Ogólnie zużycia dobrze mi idą.
OdpowiedzUsuńKrem Resibo mam jeszcze na jakieś 2 użycia;) ale wiem, że niczego innego już nie zużyję do końca:)
UsuńSporo zużyłaś! :) Resibo z tych, które miałam, to lubię. Z naturalną kolorówką i kosmetykami do włosów, tak samo z Eveline zdecydowanie nie jest mi po drodze :)
OdpowiedzUsuńJa naturalną kolorówkę sobie cenię, ale wiem, że nie każdemu przypada do gustu:)
Usuńa ja wręcz przeciwnie eveline bardzo lubię. Kosmetyki nie są drogie za to skuteczne. Uwielbiam ich paletki do cieni, rozświetlacze czy kremy do depilacji :)
UsuńBardzo się cieszę, że jesteś zadowolona z ich produktów:)
Usuńfaktycznie spore denko :)
OdpowiedzUsuńDla mnie denko gigant:D nie wiem czy będzie większe w tym roku:D
UsuńPłatki Patchology lubię, peeling Body Boom lubię no i esencja z Resibo jest świetna :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tobie płatki przypadły do gustu:)
UsuńJestem niesamowicie ciekawa co to za platki wielokrotnego uzytku ? ;)
OdpowiedzUsuńOvium - niedługo będzie o nich na blogu:)
UsuńWow, ogromne denko, podziwiam 😉
OdpowiedzUsuńDziękuję:D
UsuńPatrząc na początku na kwotę, spodziewałam się dłużej listy, a tu proszę. Mało co miałam z tego zestawienia, nadal choruję na szersze poznanie marki Resibo :)
OdpowiedzUsuńLista jak na moje możliwości i tak jest długa:D Masz jakiś kosmetyk Resibo, który poszedłby na pierwszy spotkanie?:)
Usuńto pokazuje ile tak wlasciwie mimochodem wydaje sie na kosmetyki.. :D i to nie zawsze trafione!
OdpowiedzUsuńWydawanie na kosmetyki, które się zużyło jest jeszcze do wyjaśnienia. Innym pytaniem jest ile dodatkowo się wydaje na kosmetyki, które nie są zużywane...;)
UsuńU mnie ostatnio też denkowanie, bo cos mi nie idzie kupowanie ;) Cieszę się, że powoli kończą się zalegające i zajmujące miejsce kosmetyki ;) A o cenach wolę nawet nie myśleć ;P
OdpowiedzUsuńStan ujemny w zapasach kosmetycznych zawsze pożądany:)
UsuńChyba właśnie dlatego nie podliczam swoich denek, bo nie chciałabym się przestraszyć, ile miesięcznie wychodzi mi na kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńHaha, choć nie zużyłam ich w miesiąc, po prostu w maju mi się one pokończyły + większość kosmetyków otrzymałam w ramach współprac, więc u mnie wydatki na kosmetyki są w miarę pod kontrolą:)
UsuńResibo nie miałam, ale koleżanka z pracy posiada i bardzo chwali.
OdpowiedzUsuńRaz go użyłam, przyjemnie i szybko wchłoną się krem, i nie miałam filmu na twarzy.
Nic więcej o nim nie powiem...