Ostatni wpis z pielęgnacją cery był... w styczniu. Sporo od tego czasu się zmieniło, pojawiło się kilka nowych kosmetyków, acz pewna baza została niezmieniona. Nie zmieniło się również to, że moja cera jest kapryśna, pojawiają się drobne niedoskonałości i dużą uwagę przykładam do jej pielęgnacji. Nie mam problemu z przetłuszczaniem się cery, nie jest sucha, nie widzę też oznak szczególnego starzenia się skóry, choć trzydziestka w tym roku. W tym wpisie pojawia się też kilka kosmetyków z dobrym składem, które możesz dostać stacjonarnie w drogerii.
Zapraszam na moją aktualną pielęgnację cery.
Demakijaż twarzy i oczu
To dla mnie najważniejszy aspekt pielęgnacji. Nadal jestem wierna dwuetapowemu oczyszczaniu, nadal używam Luny i przykładam sporą wagę do tego etapu pielęgnacji. Obecnie używam:
- Kremowy żel do mycia twarzy Plantea - pisałam o nim osobną recenzję, pięknie pachnie i jak chodzi o działanie to nie mam żadnych zastrzeżeń.
- Nawilżająca emulsja oczyszczająca Pure by Clochee - jaka ona jest wydajna! Mam ją od lutego, używam codziennie wieczorem + do prania ściereczki, którą zmywam olej i mam jeszcze 1/6 butelki. Kosmetyk ma postać żelu, a nie typowej mlecznej emulsji i wystarczy naprawdę odrobina, aby zmyć twarz. Emulsja zawiera wyciąg z aloesu i lipy, które mają działanie łagodzące. Po zastosowaniu twarz jest miękka, nie ściągnięta. Substancją myjącą jest Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside. Kosmetyk ładnie pachnie i dostępny jest w Hebe w cenie 39,90 zł.
- Oczyszczający płyn micelarny Pure by Clochee - używam go do domywania resztek makijażu oczu, bo główne zmycie ma miejsce pod prysznicem, ale czasem nie usunę całego. Zmywa również makijaż twarzy, ale uważam, że są lepsze sposoby na demakijaż. Czytałam, że nie podrażnia wrażliwej cery - ja potwierdzam, że jest delikatny dla skóry, ale mnie mało co podrażnia. Zawiera łagodzący panthenol, glicerynę, wodę z kwiatu pomarańczy, ekstrakt z melisy, marakui i liści żywokostu. Kosmetyk również ładnie pachnie i dostępny jest w Hebe w cenie 39,90 zł.
Pielęgnacją cery i okolic oczu
Kiedy cera jest oczyszczona przychodzę do części właściwej pielęgnacji. W tym akapicie pokażę kosmetyki na dzień i na noc, bo jeżeli nie mam specjalnej potrzeby to wolę używać mniej niż więcej. Obecnie na mojej łazienkowej półce goszczą:
- Tonik z kwasem migdałowym Bielenda - pokazywałam go w ostatniej pielęgnacji, skończyłam tamto opakowanie, nie kupiłam kolejnego, ale szybko wróciłam. Moja cera potrzebuje kwasów, a ten tonik jest boski. Wyrównuje strukturę skóry, zmniejsza pory, minimalizuje częstotliwość niespodzianek. Uwielbiam. Stosuję go po demakijażu i rano. Rano nie myję twarzy tylko używam tego toniku. Nie ma idealnego składu, ale robi z moją cerą porządek.
- Woda różana Be.Loved - uwielbiam. Nawilża, pięknie pachnie, ma idealny atomizer, który robi delikatną mgiełkę. Używam jej wtedy, gdy stosuję maskę z glinki. Robię to z tego względu, że kwasy nie lubią się z glinką i potrafią podrażnić skórę.
- Intensywnie regenerujący krem pod oczy Lynia - ten krem jest świetny! Nie pamiętam kiedy moja okolica oczu była w tak dobrej kondycji. Wszystkie drobne kreseczki są wygładzone, skóra nawilżona, elastyczna. Mała ilość szybko się wchłania, mogę go używać pod podkład mineralny. Stacjonarnie dostępny jest w drogerii Pigment.
- Rozświetlający krem SPF 30 Clochee - to moja ochrona słoneczna, gdy spędzam czas na zewnątrz więcej niż z domu na parking i do pracy. Znajomość z tym kosmetykiem jest świeża, uczę się jeszcze go aplikować i nie uważam, że jest rozświetlajacy, ba jest lekko matowy. Krem ma dosyć tępą konsystencję i dosyć ciemny kolor, dopiero gdy jestem opalona mogę go używać. Co wyjdzie z naszej znajomości jeszcze nie wiem.
- Krem Microbiota Plantea - kosmetyk ma za zadanie intensywną odbudowę mikroflory bakteryjnej skóry oraz warstwy hydrolipidowej. To co mnie zadziwiło w kremie to jego konsystencja. Z jednej strony jest gęsta, treściwa, a z drugiej szybko się wchłania i zostawia twarz półmatową po kilku sekundach. Twarz jest nawilżona i krem nadaje się pod makijaż mineralny. Jedyne czego żałuję to fakt, że nie wzięłam kremu o pojemności 30 ml. Mam opakowanie 15 ml, które szybko mi się skończy.
Pielęgnacja specjalna
Moja cera jest kapryśna, szybko się zanieczyszcza i regularne używanie masek oraz peelingów to konieczność. W tej kategorii pokażę po raz kolejny kosmetyki, które są już bardzo długo w mojej kosmetyczce i regularnie do nich wracam, a używam ich na przemiennie co drugi dzień. Mowa o:
- Biała glinka krymska Fitocosmetics - świetna do oczyszczania porów, jest bardziej oczyszczająca niż peeling enzymatyczny, ale jest lepszy stosunek efektów do ceny. Glinki tej marki scajonarnie kupisz np. w Tesco.
- Peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych e-naturalne - ciągle używam, ciągle lubię i ciągle uważam, że jest najlepszy!
- Multifuncyjny peeling Resibo - połączenie peelingu mechanicznego oraz enzymatycznego, oparty jest na glince białej. Jest dosyć mocny i nie polecam go do cer wrażliwych. Resibo dostępne jest stacjonarnie w SuperPharm.
Tak prezentuje się moja obecna pielęgnacja cery. Jestem całkiem zadowolona z jej kondycji, nie mam problemu z chodzeniem do pracy bez makijażu, ba bardzo często to robię przez panujące upały i jest mi z tym dobrze!
Żadnego kosmetyku niestety nie znam. Sama również nie maluję się na codzień ;)
OdpowiedzUsuńPiąteczka!:) A któryś kosmetyk Cię zainteresował?
UsuńPodoba mi się plan twojej pielęgnacji :D Przyznam, że ciekawią mnie kosmetyki marki Purite :D
OdpowiedzUsuńMasz na myśli Pure by Clochee?:)
UsuńW takim razie obowiązkowo powinnam sięgnąć po tonik Bielendy i krem pod oczy Lynia :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Bardzo polecam:)
UsuńMgiełka lawendowa z Cloche jest przyjemna :)
OdpowiedzUsuńPowoli się przekonuję do lawendy, więc jest szansa, że się skuszę!
UsuńBardzo interesuje mnie ta nowosc Pure ;)
OdpowiedzUsuńJa z tych dwóch kosmetyków jestem bardzo zadowolona:)
UsuńJa od jakiegoś czasu przymierzam się do zakupu glinek z Fitocosmetics :)
OdpowiedzUsuńJa z całego serca polecam! Używam ich od kilku lat i ciągle wracam:)
UsuńZnam kilka kosmetyków ;) i podziwiam Cię, że chodzisz do pracy bez makijażu ;) Ja bym nie umiała
OdpowiedzUsuńPo głowie chodzi mi wpis o chodzeniu bez makijażu do pracy, bo widzę, że wiele dziewczyn ma z tym problem...
Usuńz całej gromadki znam tonik Bielendy i cudowny peeling enzymatyczny z e-naturalne :)
OdpowiedzUsuńOba kosmetyki są świetne i cieszę się, że podzielasz moją opinię:)
UsuńO, znam prawie wszystko z powyższych :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka!:) Czego jeszcze nie znasz?
UsuńA mnie ten krem z Lynia lekko rozczarował, ot taki krem jak krem.. :)
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że ja mam świra jeżeli chodzi o okolice oczu i akurat tam skórę mam bardzo dobrze wypielęgnowaną ;P
Niefajnie:( chociaż powiem Ci, że czasem jest tak, że jak dookoła jakiegoś kosmetyku jest dużo zachwytów to nasze oczekiwania bardzo rosną i potem jest lekki zawód...;)
UsuńNie używałam żadnego z tych kosmetyków, a kojarzę jedynie Resibo. Ja wciąż nie umiem utrzymać stałości w pielęgnacji twarzy
OdpowiedzUsuńA co to znaczy? Nie używasz regularnie kosmetyków?
UsuńBardzo lubię glinki Fitocosmetics. Mam tę i jeszcze dwie inne :)
OdpowiedzUsuńA jakie jeszcze polecasz? Ja miałam czarną, ale była za mocna i błękitną, którą lubiłam:)
UsuńNiestety nie znam żadnego z tych kosmetyków. Super, ze taka pielęgnacja się u Ciebie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńTeż się bardzo cieszę. A jak wygląda Twoja?
UsuńUwielbiam glinki, są bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńPiąteczka!
UsuńTeż używam tego duetu z Pure by Clochee i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że potwierdzasz dobrą opinię o tych kosmetykach:)
Usuń