Jesień przyszła. Pada, wieje, a u mnie jeszcze nie grzeją. Wełniane i kaszmirowe swetry już od kilku dni są odświeżone. Z niebywałą radością je noszę drugi sezon z rzędu, choć same rzeczy mają więcej lat.
W tym wpisie chciałabym rozprawić się z kilkoma mitami na temat wełny i podzielić swoim swetrzanym doświadczeniem. A także nieco Cię przekonać do wełnianej odzieży, bo ja już nie wrócę do akrylowych swetrów nigdy.
Zapraszam na wełniany post!
Czy wełna się mechaci? Czy kaszmir się mechaci?
Kiedy dwa lata temu zaczęłam szukać wełnianych rzeczy jedną z moich motywacji było to, aby dana rzecz się nie mechaciła. Nienawidzę golenia swetrów! Sądziłam, że wełniane swetry, a kaszmirowe to już w ogóle nie będą się mechacić.
I powiem tak: wełna i kaszmir się mechacą, ale o jakie 90% mniej niż akrylowe rzeczy i to w inny sposób. Nie ma typowych kulek, a jakby wełniane koty z kurzu, które można ściągnąć palcami. Im bardziej puszysty sweterek, tym to mechacenie jest większe, ale nigdy nie miałam tak, że zmechacił mi się cały. Najczęściej zdarza się to pod pachami i na biodrze (od kurtki). W ogóle nie zmechacił mi się szalki, czapka i jeden sweter, który jest najmniej puszysty.
I powiem tak: wełna i kaszmir się mechacą, ale o jakie 90% mniej niż akrylowe rzeczy i to w inny sposób. Nie ma typowych kulek, a jakby wełniane koty z kurzu, które można ściągnąć palcami. Im bardziej puszysty sweterek, tym to mechacenie jest większe, ale nigdy nie miałam tak, że zmechacił mi się cały. Najczęściej zdarza się to pod pachami i na biodrze (od kurtki). W ogóle nie zmechacił mi się szalki, czapka i jeden sweter, który jest najmniej puszysty.
Czy wełna się niszczy? Czy kaszmir nadaje się na co dzień?
Nie jest też tak, że wełniane i kaszmirowe rzeczy się nie niszczą. Jak wspomniałam wyżej, mechaci się, potrafi się przetrzeć np. na łokciach, ale zasadniczo nie jest to niszczenie się, a starzenie materiału. To proces, który jest naturalny, który nie powoduje, że po sezonie dana rzecz jest do wyrzucenia. To proces rozłożony na lata i w przeciwieństwie do akrylu nie spowoduje, że po sezonie musisz wyrzucić sweter, bo wygląda jak psu z gardła. Zasadniczo niszczenie się i starzenie się znaczy to samo, ale zależy mi na podkreśleniu faktu, że na wełnie wygląda to ładnie, a w akrylu po 4 praniu wyciągasz szmatę.
Czy wełnę/kaszmir trzeba prać ręcznie?
Teoretycznie tak. Praktycznie gdybym tak robiła to oszalałabym. Na szczęście moja pralka ma tryb wełna i korzystam z niego namiętnie. Na raz piorę 2-3 sweterki i póki co nic się z nimi nie dzieje.
To czego nie lubi wełna to zmiana temperatury (nagle ciepła, a potem zimna) i to powoduje jej filcowanie. Wirowanie do 800 obrotów znosi bez problemu i pranie w 30-40 stopniach. Wełnę teoretycznie trzeba suszyć na płasko, aby nie rozciągać włókien, ale ja olewam to, suszę na linkach i nic się nie dzieje. Wyjątkiem jest mój najnowszy sweter, który jest ciężki, mięsisty, nie daje się odwirować i suszyłam go na płasko 4 dni.
To czego nie lubi wełna to zmiana temperatury (nagle ciepła, a potem zimna) i to powoduje jej filcowanie. Wirowanie do 800 obrotów znosi bez problemu i pranie w 30-40 stopniach. Wełnę teoretycznie trzeba suszyć na płasko, aby nie rozciągać włókien, ale ja olewam to, suszę na linkach i nic się nie dzieje. Wyjątkiem jest mój najnowszy sweter, który jest ciężki, mięsisty, nie daje się odwirować i suszyłam go na płasko 4 dni.
Czy wełniane rzeczy rzeczywiście można rzadko prać?
I tak, i nie. Zauważyłam, że kaszmirowe swetry o przylegającym kroju mogę nosić maksymalnie 2-3 razy. Oczywiście po każdym założeniu daje im kilka dni odpoczynku, aby się przewietrzyły, ale potem czuję, że swetry śmierdzą pod pachą, choć wydawało mi się, że nie jestem potliwą osobą. Więcej razy mogę nosić rzeczy z wełny merino, no i oczywiście te o luźnym kroju - je właściwie mogę prać raz na sezon.
Czy każda kaszmirowa rzecz jest miła? Czy każda wełna gryzie? Czy z ceną idzie jakość?
Mam kaszmirowe rzeczy, które kosztowały 200 Euro i takie co kosztowały 200 zł (szalik z HM, na szczęście kupiłam za 130 zł) - czuję, że te droższe są o wiele bardziej miłe. Szalik z HM czasem mnie drażni, za to ich czapka jest milusie jak moje drogie kaszmiry. Mam też sukienkę kaszmirową, która kosztowała w sklepie 800 zł (ja upolowałam za 50!) i jak mam bardziej wrażliwy dzień też potrafi mnie gryźć przez kilka chwil.
Najlepsza w mojej ocenie jest wełna merino (merynosa) - ma niższą cenę niż kaszmir, a jest naprawdę bardzo miła, choć to nie jest tak, że zawsze nie gryzie. To czy gryzie wełna zależy od tego jak jest wykończona, a nie od jej ceny. Są wełny, które celowo są tak wykończone np. wełny angielskie - na północy jest chłodniej i wełna drażniąc skórę pobudza się krążenie przez co jest cieplej. To brzmi jak mój koszmar z dzieciństwa: gryzące skarpety od babci, ale wełna nie musi gryźć! Np. wełny włoskie są wykończone na miękko i one są milusie.
Najlepsza w mojej ocenie jest wełna merino (merynosa) - ma niższą cenę niż kaszmir, a jest naprawdę bardzo miła, choć to nie jest tak, że zawsze nie gryzie. To czy gryzie wełna zależy od tego jak jest wykończona, a nie od jej ceny. Są wełny, które celowo są tak wykończone np. wełny angielskie - na północy jest chłodniej i wełna drażniąc skórę pobudza się krążenie przez co jest cieplej. To brzmi jak mój koszmar z dzieciństwa: gryzące skarpety od babci, ale wełna nie musi gryźć! Np. wełny włoskie są wykończone na miękko i one są milusie.
Czy warto kupić rzeczy z domieszką wełny i kaszmiru?
Jeżeli zastanawiasz się nad zakupem akrylowego swetra z 5% domieszką wełny to sobie daruj. Ta wełna nic nie wnosi. Nie da ciepła. Niezależnie czy jest gruby i mięsisty. Jak się postarasz to znajdziesz 100% wełnianą odzież i wierz mi, warto szukać.
Czy wełna faktycznie grzeje? Czy w wełnianym swetrze można się spocić?
Tak! Odkąd noszę ciepłe, wełniane i kaszmirowe swetry jest mi naprawdę ciepło. Początkowo noszę wełniane swetry na gołe ciało, a w sezonie zimowym noszę z bawełnianą podkoszulką. Jeżeli źle ocenię temperaturę i założę cieplejszy sweter to jest mi za ciepło, spocą mi się pachy, ale nie mam poczucia ugotowania się.
Nie zauważyłam też że kaszmir jest cieplejszy od merynosa. To w dużej mierze zależy od gramatury użytego materiału.
Wełna czy akryl?
Na zakończenie powiem jedno: nigdy w życiu nie kupię i nie założę już akrylowego swetra. Duszę się w nim, czuję się oblepiona. Nieprany akryl urzeka miękkością i lekkością bytu, a po kilku praniach jest cały pokryty kulkami, a początkowa miękkość to tylko wspomnienie. Szkoda kasy.
Świetny post. Unikam rzeczy z akrylu, ale gryzących swetrów też :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście wełna nie musi gryźć:)
UsuńBardzo fajny artykuł, dobrze że wszystko tutaj fajnie opisałaś, będę często wracała do tego wpisu. Dzięki za niego! ♥
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:*
UsuńIlekroć miałam coś wełnianego, zawsze mnie nieprzyjemnie "gryzło" :/
OdpowiedzUsuńNa szczęście są teraz dostępne wełny, które nie gryzą:)
UsuńSuper informację! Bardzo przydatny i ciekawy artykuł ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i dziękuję:)
UsuńCzekam na te sklepy, wełniany sweter na teraz, idealny :). Sporo ciekawych rzeczy się dowiedziałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!:)) sklepy będą w niedzielę:)
UsuńKiedyś miałem wełnę i to był grzejnik! :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie ciepłe ubrania:)
UsuńSwietny i potrzebny wpis kochana, ja rowniez odeszlam od syntetykow i stawiam tylko na natuiralne wlokna :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!
UsuńBardzo przydatny post :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper! Również pozdrawiam:)
Usuńmam kilka wełnianych rzeczy (raczej nie 100%, ale np 80% welny) i jest różnica.. porównując do swetra ''za 30zł'' z sieciówki to niebo, a ziemia - z trwałością i komfortem również!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że potwierdzasz moje spostrzeżenia!
Usuńja w akrylowych swetrach dość mocno się pocę i jest mi w nich nieprzyjemnie, ale zdarza mi się kupować swetry mieszane (gdzie wełny czy bawełny musi być przynajmniej 50%) i te już są OK.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że jesteś świadomą klientką:)
UsuńNie propaguję akrylu, ale zastanawiam się jakie rzeczy kupowałaś, że po praniu tak źle wyglądały. Mam swetry z akrylu, niektóre już kilka lat i wyglądają dobrze, nie mechacą się. I mam taki z wełny, który po pierwszym noszeniu był już zmechacony. Także nie przesadzałabym.
OdpowiedzUsuńJeżeli nie zgadzasz się z moją opinią to jest to ok, każda z nas ma inne doświadczenia. Wystarczy napisać: mam odmienne zdanie. Pisanie „nie przesadzałabym” odbiera mi prawo do swojej opinii, bo jest inna niż Twoja, a to nie jest ok
UsuńTutaj też uważam, że reakcja na mój komentarz zupełnie nieadekwatna. Widoczna nadwrażliwość na odmienne opinie. Wychodzi na to, że ja nie mogę mieć odmiennej, ale odwrotnie jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńMożesz mieć odmienną, odwrotną i zupełnie inną niż moja - ba, ja sama miałam jeszcze do niedawna swetry akrylowe z lumpa, która miały ponad 10 lat i wyglądały rewelacyjnie, ale te z sieciówki po 3 praniach wyglądały okropnie. Nie ok jest jak mówisz, żebym nie przesadzała - to stwierdzenie, który blokuje komunikacje, stawiasz swoją opinię ponad moją, a chodzi o ich swobodną wynianę
Usuń