Ostatnio w moim domu zaszły niewielkie zmiany i pomyślałam, że czemu by z tej okazji nie zaprosić Cię do mojego mieszkania. Pokażę Ci skrawki mojej przestrzeni i za pomocą 3 słów opowiem Ci jaki jest mój dom.
Spokojny
Mój dom to oaza spokoju. Uwielbiam tu być i potrzebuję tej ciszy, która tu panuje. Cisza oczywiście jak na warunki w bloku. Nie liczę jeżdżącej śmieciarki (codziennie o 6:15!), szczekania psów sąsiadów, gdy ktoś przychodzi. Cisza jest dla mnie niezbędna, aby pracować, a pracuję w domu całkiem sporo.
Od czasów pandemii mam home office i potrzebowałam wprowadzić kilka zmian. Przede wszystkim kupić krzesło. Do tej pory przy swojej toaletce (biurko z Ikea) miałam taboret. Świetnie się sprawdzało do wykonywania porannego makijażu, który trwał 5 minut, ale nie do pracy po 8 godzin. Przy okazji z toaletki wyleciało również większe lustro poglądowe, bo już go nie potrzebuję i kupiłam lampkę, która przyda mi się jesienią do pracy południami. Obecnie jestem zadowolona z tego jak wygląda moje miejsce pracy w sypialni i pracuję mi się w domu wyśmienicie.
Czysty
Jestem z tych osób, u których w domach można by jeść obiad z podłogi, o ile bym go ugotowała. Z obowiązków domowych zdecydowanie wolę zająć się sprzątaniem niż gotowaniem. Gotować potrafię, robię pyszne zupy, ale zdecydowanie nie lubię tego robić. Za to wysprzątane mieszkanie daje mi poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Śmieje się też, że jak znudzi mi się praca w korpo to będę ludziom sprzątać po domach.
W takim czystym domu odpoczywa mi się najlepiej. I nie będę ukrywać, że pracuje też. Gdy panuje bałagan to nie potrafię się skupić. Jak robię zdjęcia to zawsze robię ogromny rozgardiasz, ale gdy obrabiam zdjęcia lub podczas pisania muszę mieć porządek.
Pachnący
Najprzyjemniejsze zostawiłam na koniec! Uwielbiam ten moment, kiedy wchodzę do mieszkania po dłuższej nieobecności i czuję zapach swojego domu. Taki dom marzył mi się w dzieciństwie. Wchodzę i czuję, że w nim bosko pachnie. Trochę kwiatów, trochę słodyczy, trochę elegancji.
Na pewno już wiesz, że mam ogromną słabość do świec, a od jakiegoś czasu korzystam również z ultradźwiękowego odświeżacza do powietrza Millefiori Milano. Markę znam od jakiegoś czasu i zakochałam się w ich patyczkach zapachowych Magnolia Blossom & Wood. Od dłuższego czasu w moim domu ponownie gości ten zapach, ale najpierw jeszcze kilka słów o samym urządzeniu.
Odświeżacz ultradźwiękowy Millefiori Milano Glass Sphere do działania potrzebuje dwóch rzeczy: wody oraz olejku z zapachem, no i oczywiście prądu. Podczas używania tworzy delikatną mgiełkę zapachu, która w kilka sekund od włączenia rozprzestrzenia się po mieszkaniu. Intensywność zapachu zależy od ilości wlanego olejku. Producent zaleca wlanie 5-7 kropli na ok. 50 ml zbiorniczek wody (może być z kranu), który umieszczony jest pod szklaną kopułą odświeżacza i taki zestaw wystarcza na ok. 4-5 godzin. Ja na początku wlałam ponad 10 oleju, wszak kocham zapach Magnolia Blossom & Wood i to było zdecydowanie za dużo. Gdy woda wyparuje urządzenie automatycznie się wyłącza. Włączanie i sterowanie światłem odświeżacza odbywa się za pomocą przycisku umieszczonego pod urządzeniem. Wystarczy odpowiednią ilość razy nacisnąć kulę i można np. ustawiać wybrany kolor światła. Ja najbardziej lubię ciepłe wpadające w pomarańcz - robi wspaniały nastrój wieczorem.
Jestem bardzo ciekawa jakimi trzema słowami opisałabyś swój dom - czekam na Twoje określenia w komentarzach!
Wpis zawiera lokowanie produktu Millefiori Milano.
Też lubię ciszę i porządek ;)
OdpowiedzUsuńMamy te same priorytety widze <3
OdpowiedzUsuńPrzybijam wirtualną piątkę!
UsuńŚwiece to obowiązek a odświeżacz ciekawy :)
OdpowiedzUsuńCoś zupełnie innego:)
UsuńŚwiece to must have :D
OdpowiedzUsuńBezapelacyjnie!
UsuńTrzy słowa, które opisują mój dom, to "za mało miejsca". :D Wydaje się to dość zabawne, ale cierpię na brak półek i ukrytych schowków. W planach mam stopniowo powiększać tę przestrzeń, żeby na wierzchu móc mieć tylko to, co najważniejsze. Moim wewnętrznym celem jest dotarcie do twoich 3 słów opisujących mieszkanie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Ja mam całkiem sporo miejsca w szafach i cieszę się, że niektóre przestrzenie są nadal puste:)
Usuń