Ten rok zdecydowanie będzie należeć do kremów z filtrem! Sama m. in. na skutek obserwowania inti_skin i kilku przypadkach niebezpiecznych znamion u bliskich osób, zaczęłam przykładać uwagę ochrony przeciwsłonecznej. Na rynku pojawia się coraz więcej kosmetyków z SPF i dziś na tapet biorę świeżynkę TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo, która premierę miała pod koniec kwietnia.
Ten wpis nie jest pełną recenzją, bo za krótko go używam. Myślę jednak, że moje pierwsze wrażenia mogą być przydatne jeżeli rozważasz jego zakup. Dodatkowo podzielę się z Tobą jak policzyć ile kremu z filtrem powinnaś nałożyć na twarz.
TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo
Krem ma zapewniać ochronę skóry przez niszczącym działaniem promieni UV na poziomie SPF 30. Dodatkowo ma silnie regenerować i głęboko nawilżać skórę. Formuła kosmetyku jest wodoodporna, a konsystencja przyjemna. Krem daje świetliste wykończenie, stapia się ze skórą i nie bieli.
Składniki aktywne:
- tlenek tytanu - zapewnia ochronę przeciwsłoneczną, jest to filtr fizyczny
- ekstrakt z kory świerku - przeciwutleniacz, chroni skórę przed uszkodzeniami spowodowanymi promieniami UV, działa również przeciwzapalnie i antybakteryjnie
- trehaloza - chroni przed gorącem i zimnem
- olej z nasion bawełny - regeneruje i nawilża
- estry jojoby - opóźniają proces starzenia się skóry, a także trzyma sebum w ryzach
Czemu SPF 30 a nie 50?
Na to pytanie Ewelina, założycielka marki odpowiedziała na Instagramie. Otóż kremy z niższym faktorem są przyjemniejsze w aplikacji, a aby mieć deklarowaną przez producenta ochronę przeciwsłoneczną należy nałożyć kosmetyk w odpowiedniej ilości.
Kremy SPF 50 są często bardziej wymagające w aplikacji (to moje doświadczenie). Szczególnie te naturalne, bez wspomagaczy w postaci silikonów i czasem ciężko nałożyć ich odpowiednią ilość. W przypadku kremu Resibo są to 4 pompki.
Jak wyliczyć ile nałożyć kremu z filtrem na twarz
Założenie 4 pompek skonfrontowałam z zaleceniami dermatologów. Przyjęło się, że na na 1 cm kwadratowy skóry potrzeba 2 mg produktu SPF. Bardzo popularna jest reguła dwóch placów, ale filtr filtrowi nierówny i najlepiej zważyć kosmetyk.
Linki pomocnicze:
- Racja Pielęgnacja i dużo merytorycznej wiedzy odnośnie nakładania odpowiedniej ilości
- AnneMarie i jak wyliczyć powierzchnie twarzy
Ja za pomocą Anne Marie wyliczyłam, że na moją twarz potrzebuję ok. 0.75 gramów filtra (akurat tak się złożyło, że mam wymiary twarzy jak z jej przykładu). No dobrze, więc ile waży 1 pompka kremu z SPF 30 Resibo? Nie mam wagi, ale:
- u dr Kasi Luch na stories zobaczyłam, że 6 pompek ma ok. 1.3 grama, czyli 1 pompka ma ok. 0.22 grama
- od marki Resibo dowiedziałam się, że puste opakowanie z pompką waży 107 gramów, pełne 163 gramy, czyli w butelce znajduje się 56 gramów kremu, 1 pompka to 0.25 ml, w opakowaniu jest 50 ml, czyli 1 opakowanie to 200 pompek, czyli 1 pompka to ok. 0.28 grama
Dla łatwiejszego rachunku przyjęłam, że 1 pompka ma 0.25 grama i na moją twarz potrzebuję 3 pompki kremu, czyli o 1 mniej niż zaleca producent. Na zdjęciu poniżej prezentuje 1 wyciśniętą pompkę:
Kolor
TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo jest filtrem mineralnym, a te mają tendencję do bielenia. Aby tego uniknąć marka dodała pigment, który jest transparentny i ma dawać cielisty odcień, który ma być na twarzy niewidoczny. Trochę to pokręcone.
W mojej ocenie krem daje kolor na twarzy, dla mnie jest o pół tonu za ciemny i widzę odcięcie na szyi.... o której pewnie bym zapomniała podczas aplikacji kremu z filtrem (ale tu już bym dołożyła 1 pompkę do moich 3 na twarz). Nie mam odruchu przeciągania kosmetyków kolorowych na szyję i wyrabiam sobie proces wieczornej mumifikacji nie tylko na twarzy, więc liczę, że za kilka tygodni krem z filtrem z automatu będzie lądował na szyi, chociaż niekoniecznie kolorowy.
Tonacja kremu jest neutralna. Dla mnie zaraz po aplikacji jest ciut za różowy (ja mam dosyć żółtą skórę), potem kolor się dostosowuje, ale w zależności od światła czasem wygląda dobrze, a czasem jednak widać te chłodne tony. Myślę, że określenie cielisty pasuje tu jak ulał i wielu osobom on przypasuje. Dla mnie obecnie jest za ciemny o pół tonu i zdecydowanie odradzam bladziochom. Krem faktycznie nie bieli.
TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo zestawiłam go z kolorem Sunny Beige SELF LOVE. BB CREAM Resibo (to najciemniejszy kolor, niestety innego nie mam już). W porównaniu do niego krem SPF 30 Resibo jest jaśniejszy, po rozsmarowaniu wychodzi o ton, może półtora. Różnica na twarzy nie jest aż tak zauważalna jak na dłoni.
Aplikacja
Czyli coś czego bardzo się bałam! Moje dotychczasowe doświadczenie z filtrami mineralnymi marek naturalnych były negatywne. Ciężkie, smużyste, tłuste. W przypadku TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo formuła jest naprawdę dopracowana, za pewnie fakt niższej ochrony (moje doświadczenia opierają się na SFP 50) - tu naprawdę pięknie się aplikuje. Jestem w szoku, że w składzie nie ma silikonów, bo nakłada się go świetnie! Krem nakładałam też w okolice oczy i nie powoduje ich szczypania.
Wykończenie
Trwałość
TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo jest produktem wodoodpornym, jednak nie zastyga. Dzięki temu jest bardzo komfortowy na twarzy, ale nie jest odporny na ścieranie. Po zdjęciu maseczki nie ma dziur na twarzy, ale odbija się na materiale. W warunkach domowych trzyma się dobrze cały dzień, nie zbiera się, nie waży. Może ciut bardziej się świeci pod koniec dnia, ale nie przeszkadza mi to szczególnie.
TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo w porównaniu do SELF LOVE. BB CREAM Resibo
W tamtym roku marka Resibo wypuściło SELF LOVE. BB CREAM i choć to dwa różne produkty to nie mogę ich nie porównać ze sobą. Głównie z tego powodu, że dla mnie TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo to produkt, który jest dla mnie samodzielnym kosmetykiem kolorowym.
W porównaniu do SELF LOVE. BB CREAM, TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo wypada lepiej. Wg mnie ma lepsze krycie (pewnie dlatego, że nakładam go więcej niż kremu BB), jest bardziej łaskawy dla suchych skórek. Za to krem BB ma wykończenie, które bardziej sprawdzi się na cerze mieszanej i tłustej.
Zapychanie
TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo zmywam w dwóch etapach. Najpierw olejkiem, potem żelem. Jest wodoodporny, więc zmycie go tylko żelem byłoby nieskuteczne. Przy myciu dwuetapowym nie miałam po nim żadnych nieprzyjaciół, ale nie stosowałam go długotrwale, bo jednak jego nawilżająca formuła w długim okresie może być dla mnie za ciężka.
Cena
Szklana buteleczka zawiera 50 ml kremu i kosztuje 109 zł. Kosmetyk z filtrem nie powinien być wydajny, więc z zasady jego wydajność powinna być ograniczona. Przy założeniu 4 pompek na jedno użycie krem powinien wystarczyć na 50 dni stosowania.
Podsumowanie
Do tej pory byłam niezadowolona z naturalnych kremów z filtrem. Były dla mojej skóry zbyt obciążające zaraz po aplikacji (nawet przy niewielkiej ilości, a co dopiero przy optymalnej). W przypadku TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo moje wrażenia są bardzo pozytywne.
Myślę, że TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30 Resibo sprawdzi się na cerze suchej, normalnej. Mieszane koniecznie będą potrzebowały go przypudrować, a dla cer tłustych będzie zbyt bogaty i błyszczący. Osobiście postrzegam ten krem jako letni makijaż z ochroną SPF.
Z Resibo nie miałam styczności :)
OdpowiedzUsuńJa kocham ich krem Glow do twarzy!
UsuńSłyszałam o nim, ale jeszcze nic tej marki nie miałam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio o nim bardzo głośno, bo dopiero co miał premierę:)
Usuńteż go właśnie używam i mam podobne odczucia pod kątem koloru, krycia i komfortu noszenia :) jutro sprawdzę 3 pompki, bo wyszło mi - podobnie jak tobie - że tylko powinno wystarczyć :) nakładam go na serum na przebarwienia z BasicLabu (ma glicerynę, więc jest nawilżenie ekstra), ale zdarza mi się nakładać pod niego też Milky Toner z A.Florence (zwłaszcza, gdy wjadą kwasy poprzedniego dnia).
OdpowiedzUsuńco do wykończenia - primer glinkowy z Annabelle Minerals załatwia temat błyszczenia i zostawia fajną satynę :)
Milky Toner z A.Florence jest na mojej liście zakupów! Wiem, że teraz w Polsce jest ciut lepsza dostępność, ale nie zdążyłam kupić i wybrałam na teraz coś innego.
UsuńPuder do tego kremu to świetna opcja, ja osobiście nie lubię pudrów, niemniej takie połączenie się zdecydowanie sprawdza!
ja też nie przepadam za pudrami, ale ten primer glinkowy jest jakimś szalonym wyjątkiem i jest pudrem, który nie daje pudrowego efektu i odczucia na skórze :D
Usuńa Milky Toner bardzo fajny jest - myślę, że dla tłustych skór raczej solo się sprawdzi, ale ja z moją podsuszoną muszę go jeszcze czymś zamknąć. niemniej - jest to chyba największe pojemnościowo serum, jakie kupiłam w tej cenie :D
Ja ostatecznie skusiłam się na emulsję z ceramidami z Holika Holika, bo musiałam już mieć coś na dzień, bo moje serum z It's Skin już prawie się skończyło, ale teraz żałuję, bo kilka dni temu była nowa dostawa Milky Toner
UsuńWidzialam go kilka razy na instagramie i mialam wielką ochotę go wypróbować. Jego ciemny odcien zupełnie go zdyskwalifikował, ponieważ sama jestem turbo bladziochem :(
OdpowiedzUsuńNo wg mnie dla bladiochów będzie za jasny, nie dopasuje się aż tak:(
UsuńOstatnio głośno jest o tym kosmetyku. I chociaż u mnie nie każdy naturalny kosmetyk się sprawdza to podoba mi się wykończenie jakie daje ten krem :)
OdpowiedzUsuńTen w aplikacji zachowuje się jak typowy kosmetyk kolorowy, a nie naturalny, który mi się kojarzy z brakiem poślizgu i bardzo ciężką konsystencją
Usuń