Ulubieńcy czerwca: jedzenie, piosenka i pierwsze wyjazdy
Ten post sponsoruje... dobra pogoda. Ostatnio miałam paskudny humor, tak paskudny, że w kwietniu nawet nie chciało mi się wykrzesać pół grama dobrej energii i napisać ulubieńców, a w maju napisałam na fali kilku ładniejszy dni. Na szczęście w czerwcu w końcu przestało padać! Wiem, że deszcz jest potrzebny, ale dwa miesiące brzydkiej pogody dały mi trochę w kość. Chciałam w końcu wyjść z domu (nadal nie chodzę do biura), ale pogoda nie zachęcała, stąd jak tylko zrobiło się ładniej to.... i tu zapraszam na ulubieńców czerwca!